Sobota 27 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 17.04.16 - 19:51     Czytano: [891]

Dział: Oko Cyklopa

KONTROLERZY...(2)



OKO CYKLOPA

Sławomir M. Kozak









Aniutkowi poświęcam…























KONTROLERZY...(2)


Tom Shannon, kontroler lotniska Quad City w Moline, Illinois.
46 lat


Shannon nadzorował ruch w promieniu 50 mil wokół lotniska leżącego niedaleko Moline. Większość pilotów była tego dnia wyjątkowo miła, z wyjątkiem jednego. Kiedy nadeszło polecenie posadzenia całego ruchu na ziemi miał akurat na łączności małą Cessna,ę. Jej pilot uparł się, żeby dolecieć do dalej położonego lotniska Evansville. Shannon nigdy nie przypuszczał, że powie kiedykolwiek to, co powiedział wówczas:

- Zgodnie z poleceniem FAA nakazuję lądować na najbliższym lotnisku. Galesburg leży po lewej stronie, odległość trzy mile. Zgłoś, kiedy zobaczysz.

Kilka dni później, po przywróceniu ruchu lotniczego Shannon trafił znowu na tego pilota. Kiedy ten szykował się do startu Shannon zapytał, czy to był rzeczywiście ten sam pilot? W odpowiedzi usłyszał:

- Tak, to ja. I nie podobało mi się wtedy to, co zrobiłeś.

Wtedy nie mógł przecież wiedzieć.

Lotnisko Quad City obsługuje niewielką ilość samolotów ale 11 września lądowało na nim wszystko, co było w pobliżu. Maszyny małe i duże.

- Podchodziły z każdej strony - wspominał Shannon – ustawialiśmy je w kolejkę i sadzaliśmy jeden po drugim. Ale najbardziej niesamowitym wspomnieniem, jakie pozostało jest obraz wskaźnika radarowego. Kiedy już wszystko siedziało na ziemi spojrzałem na radar i ... nic na nim nie było. To niesłychanie przygnębiający widok..



Robin Lee, operatorka radiowa centrum oceanicznego Pacyfiku
41 lat


Lee pracuje dla prywatnej firmy ARINC(1), zajmującej się przekazywaniem informacji pomiędzy kontrolą ruchu lotniczego, a załogami samolotów znajdujących się nad Pacyfikiem.

Zmiana trasy nad oceanem to jedna z trudniejszych rzeczy w kontroli ruchu. Między innymi z uwagi na różnice językowe ogromnej liczby załóg z różnych regionów świata. Jeden azjatycki pilot nie mógł zrozumieć instrukcji.

- Powtarzam, nie masz zgody na lądowanie na terenie Stanów Zjednoczonych, z wyjątkiem sytuacji niebezpieczeństwa z powodu braku paliwa.

Lotniskiem docelowym było San Francisco. Pilot odpowiedział:

- OK, polecimy do Oakland.

- Zabraniam
- odpowiedziała - nie masz zezwolenia na lądowanie na terenie Stanów Zjednoczonych. Co, w związku z tym decydujesz zrobić?

- OK - odezwał się pilot - a co, gdybyśmy wybrali Los Angeles?


Nie załapał, że całe Stany są zamknięte. Musiała sama podjąć decyzję. Skierowała go do Vancouver.

Lee pracowała na najwyższych obrotach przez ponad cztery godziny. Ilość informacji i poleceń do przekazania była daleko wyższa niż zazwyczaj. Trzymała się dzielnie do chwili, kiedy jeden z kanadyjskich pilotów niespodziewanie, na pożegnanie, powiedział:

- Nasze wyrazy współczucia.

Po ciężkim dniu pełnym wrażeń, dużego stresu, te proste słowa wyzwoliły w niej długo skrywane emocje. Pobiegła do łazienki i zaczęła płakać.



Tom Roberts, kontroler Centrum w Bostonie.
46 lat


Wszystko zaczęło się właśnie tu. W Centrum Boston, zarządzającym ruchem nad Nową Anglią. Dwa pierwsze porwane samoloty wystartowały z lotniska Logan w Bostonie. Kontrolerzy słyszeli głos porywacza skierowany do pasażerów rejsu AAL 11.

- Mamy kilka samolotów - powiedział.

Po tym, kiedy UAL 175 uderzył w drugą wieżę, emocje pojawiły się również wśród personelu Centrum. Niektórzy płakali, inni siedząc potrząsali głowami. Centrum, zlokalizowane w Nashua, w stanie New Hampshire, ewakuowano około jedenastej.

Po godzinie, Roberts,owi siedzącemu w niedalekim Holliday Inn polecono znaleźć ochotników chcących powrócić do budynku. Zebrał grupę kolegów i poszli. Nie obawiał się o siebie, myślał o swojej żonie. Zatelefonował do niej. Powiedział, że polecono kilku ludziom wrócić do pracy, bo zagrożenie już minęło.

- Zgłosiłeś się? - bardziej stwierdziła niż spytała.



Bill Keaton. Kontroler Cleveland Center.
46 lat


Keaton prowadził ruch tranzytowy. Tego dnia Cleveland miało więcej pracy niż jakikolwiek inny organ kontroli w kraju. Napięcie wzrastało systematycznie z każdą nową informacją spływającą z innych ośrodków. Sala operacyjna, wypełniona zwykle towarzyskimi pogaduszkami tętniła głuchą ciszą. Keaton pamięta, że atmosfera była posępna. Kiedy UAL 93 przechodził przez jego rejon odpowiedzialności zmuszony był porozganiać wszystkie inne samoloty będące na jego częstotliwości, żeby nie spotkały się z maszyną nie reagującą na wezwania. Kiedy o 09:45 polecono im posadzić cały ruch na ziemi, przyjęli to spokojnie. Wkrótce jednak okazało się, że wymaga się od nich, by zrobili to natychmiast. Keaton włączył na swoim wskaźniku podgląd innych, niższych sektorów, poniżej poziomu 240, szukając wolnych miejsc dla swoich samolotów. Kolejno „wrzucał” je w te puste plamy, nakazując zniżanie. Kierował wszystko w rejon Cleveland, Pitsburgh,a i Columbus.



John Carr, przewodniczący NATCA(2).

John domyślił się co się stanie na krótko przed drugim uderzeniem.

Jego komórka padła i kolega z Bostonu zatelefonował do niego na służbowy numer.

- Hej, John. Oglądasz telewizję?

- Tak –
odpowiedział.

A on na to:

- To AAL 11.

Prawie upuścił kawę.

- Mój Boże, o czym ty mówisz?

- To AAL 11 zrobił tę dziurę w WTC.

- Żartujesz.

- Nie. I jest jeszcze jeden, który właśnie skręcił na południe i leci na Nowy Jork. Jego też zgubiliśmy.

- Oglądałem wtedy horror na żywo – wspomina Carr.




Danielle O,Brien, kontroler zbliżania, lotnisko Dulles

O,Brien siedziała, jak podczas każdego dyżuru, przed wskaźnikiem radarowym. O 08:52 zgłosiła się do niej załoga samolotu AAL 77. Właśnie wystartowali. Godzinę i dwanaście minut później mieli się rozbić o Pentagon. Na jej oczach rozegrał się dramat, o którym kilka tygodni później opowiadała w ten sposób.

- To był zwykły dzień. Piękny dzień w Waszyngtonie, bezchmurnie, przyjemna temperatura.

Wydała zezwolenie na dalsze wznoszenie, po czym zupełnie dla siebie niespodziewanie, pożegnała załogę zwrotem :”powodzenia”.

- To wstrząsające, normalnie mówię „miłego dnia” lub „miłego lotu”. Nigdy „powodzenia” .

Dwadzieścia minut później pierwszy samolot uderzył w WTC.

W tym czasie O,Brien starała się „przerzucić” jak najwięcej samolotów, by pomóc w ich sprawnym lądowaniu. Widziała już w telewizji zdjęcia z Nowego Jorku.

- Zaczęliśmy obrabiać samoloty, jak najszybciej było można. I wtedy zobaczyłam ten samolot. Był nieopisany, echo przemieszczało się bardzo szybko na południowy zachód od Dulles.

Zapytała siedzącego obok kolegę, Tom,a Howell,a, czy widzi to samo.

- O mój Boże, wygląda, jakby leciał na Biały Dom! – odpowiedział. – Leci na Biały Dom!

Z prędkością około 500 mil na godzinę samolot zmierzał prosto w rejon oznaczony kryptonimem P-56. Strefa zakazana dla lotów. Strefa obejmująca Biały Dom i Kapitol.

- Prędkość, zwrotność, sposób skręcania... My wszyscy, doświadczeni kontrolerzy myśleliśmy, że jest to samolot wojskowy. – wspomina O,Brien. – Nie prowadzi się w taki sposób samolotu typu 757. To nie jest bezpieczne.

- Samolot był jakieś 12 – 14 mil od nas – mówi dalej – i to było ... odliczanie. 10 mil na zachód, 9 mil na zachód. Nasz Supervisor podniósł słuchawkę bezpośredniego łącza do Białego Domu i zaczął przekazywać im te informacje... że mamy niezidentyfikowany, bardzo szybki samolot lecący w ich kierunku... 8 mil na zachód... A potem było 6 ...5 ... 4... i już miałam wyszeptać ...3, kiedy nagle samolot zakręcił. Na sali wszyscy przez chwilę odetchnęliśmy. To musi być myśliwiec! Jeden z naszych chłopców, wysłany dla ochrony stolicy, prezydenta... Wbici w oparcia krzeseł odetchnęliśmy na jakąś sekundę. Ale samolot zakręcał nadal, zrobił pełen zakręt o 360 stopni. Utraciliśmy kontakt radarowy. Czekaliśmy ... czekaliśmy. A serce biło w piersiach w oczekiwaniu tego, co się stanie... I wtedy kontrolerzy z Waszyngtonu odezwali się przez głośnik: „Dulles, zatrzymajcie cały ruch dolotowy. Uderzono w Pentagon”. Pamiętam, jak niektórzy ciężko dyszeli, ktoś krzyczał... nie było łez, ani jednej. Nikt się nie załamał, nikt nie porzucił stanowiska.


Wszystkie samoloty zostały zmuszone do lądowania. Dla kontrolerów dopiero wtedy zaczął się prawdziwy stres i ciężka praca.

- To była walka z czasem, ratowanie ludzi. W ten sam sposób zresztą chronimy ich wszystkich każdego dnia w roku – mówi O,Brien – Posadzić ich wszystkich na ziemi, sprawić by byli bezpieczni, zanim cokolwiek się stanie.

W niecałe dwie godziny posadzono na ziemi prawie 5000 maszyn.

Od tamtego dnia Danielle O,Brien miewa koszmary.

- Budzę się w nocy, siadam na łóżku i przeżywam to wszystko na nowo. Ciągle to widzę i słyszę. W sposób typowy, jaki zdarza się tylko w snach. Najczęściej wraca ten, w którym widzę zieloną wielką plamę naprzeciw. To część ekranu radaru... jest jakby z żelu ... i sięgam do niego, by zatrzymać ten samolot. Ale we śnie łapię go ... nic nie robię, tylko go trzymam... i wszystko się urywa...

1.- ARINC - Aeronautical Radio Incorporated. Spółka utworzona w roku 1929, jest czołowym dostawcą rozwiązań komunikacyjnych dla lotnictwa, lotnisk, wojska, rządu i transportu kołowego. ARINC instaluje końcówki komputerowe w radiowozach policyjnych. Do niedawna właścicielem firmy była grupa największych amerykańskich linii lotniczych oraz Boeing. W 1978 roku firma wprowadziła ACARS (Aircraft Communications Addressing and Reporting System), system pozwalający na komunikację stacji naziemnych i samolotów w powietrzu bez pośrednictwa głosu, za pomocą automatycznego przesyłu danych (patrz przypis 19). W lipcu 2007 roku akcjonariusze ogłosili, że 90% akcji przejdzie w ręce Carlyle Group za około miliard dolarów. ARINC, z siedzibą w Annapolis, Maryland, ma dwa centra regionalne. W Londynie (od 1999) obsługujące Europę, Bliski Wschód i Afrykę oraz w Singapurze (od 2003) dla rejonu Azji i Pacyfiku.
2.- NATCA – National Air Traffic Controllers Association, Amerykańskie Stowarzyszenie Kontrolerów Ruchu Lotniczego zrzeszające ponad 20 000 osób.



CDN

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

27 Kwietnia 1923 roku
Sejm uchwalił ustawę o Trybunale Stanu.


27 Kwietnia 1921 roku
Państwa zwycięskie w I wojnie światowej ustaliły wysokość reparacji wojennych na Niemcy.


Zobacz więcej