Poniedziałek 29 Kwietnia 2024r. - 120 dz. roku,  Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 04.02.12 - 12:46     Czytano: [4052]

Jan Kobylański kontra minister Sikorski





Internetowe sprawozdanie
z procesu sądowego i pikiety w dniu 2 lutego 2012 r. w Warszawie



Proces rozpoczął się o godzinie 11.40 w sali nr 236, do której przeniesiono rozprawę z sali 232 przy Al. Solidarności 127 w budynku Sądów.

W imieniu pozwanego Radka Sikorskiego wystąpił adwokat Łukasz Rędziniak. Radek Sikorski był nieobecny. W imieniu Jana Kobylańskiego występował mecenas Zbigniew Cichoń z Krakowa, były senator z PiS.
Sala była pełna publiczności, w tym ze znaczniejszych osób: Kpt. Zbigniew Sulatycki, były poseł Bogusław Kowalski, red. Lech Niekrasz, inż. Jan Strzeżek, Płk. Ludwik Wasiak. Kpt. Skatulski, gen. Jan Grudniewski, Marek Chrapan, z grupy obrońców Krzyża Darek Komorowski i Małgorzata Kamińska, Mec. Marian Barański, Andrzej Kozieł i inni, w tym redaktor Polskiej Agencji Prasowej.

Transparenty i stoisko pikiety chcieliśmy rozstawiać, ale na mrozie minus 18 stopni łamały się plastiki i wycofaliśmy się z tego, przenosząc pikietę i ulotki przed Salę Sądową, a ustawiliśmy samochód obok Sądu na parkingu aby tam zaprosić uczestników procesu po rozprawie na kawę i herbatkę.
Policja przydzielona do nas przygotowała się jakoś specjalnie włącznie z tym, że przed salą sądową było kilku antyterrorystów z psem policyjnym, jak na procesie gangsterów.

Sąd udzielił głosu naszemu adwokatowi mec. Cichoniowi, który dobitnie przedstawił, że świadkowie Sikorskiego: Lizut, Gugała i jeszcze dwóch inaczej zeznawało w tej sprawie przed sądem karnym a inaczej przed sądem cywilnym w tej sprawie. To świadczy o ich niewiarygodności i mogą być odrzuceni jako świadkowie.

Mecenas Sikorskiego, Łukasz Rędziniak zwrócił się do Sądu, żeby oddalić pozew, bo to co Sikorski napisał nie jest obraźliwe dla Kobylańskiego i należy zakończyć proces. Posądził też stronę składająca pozew, że usiłuje przedłużać proces. Nastąpił spór między adwokatami, w którym Mec. Cichoń był lepszy i konkretniejszy.

Sędzina prowadząca proces nie ingerowała w spory i ogłosiła, że odracza proces do 19 czerwca, ale adwokaci ponownie zareagowali i zmieniła termin odroczenia na 14 marca 2012 r. godz. 12 sala 614. Do tego czasu Sąd sprowadzi akta karne poprzedniej sprawy z Sądu Mokotowskiego, aby adwokat Cichoń zapoznał się i porównał zeznania Lizuta i Gugały przed obydwoma sądami.

Sąd dla siebie sprowadzi akta z IPN i sam oceni te informacje. Powtórnie zapytałem się o termin kolejnej rozprawy i sędzina potwierdziła, że odracza do 14 marca 2012 r. godzina 12-00 sala 614 Sąd Okręgowy w Warszawie ul. Solidarności 127. Na tym rozprawę zakończono.

Nagraliśmy przed salą sądową kilka filmików z relacjami i zaprosiliśmy uczestników na gorąca herbatkę z dobrej jakości dodatkiem dla nie kierujących pojazdami. Przy samochodzie pikiety zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Mimo dokuczliwego mrozu rozpamiętując wydarzenia procesowe siląc się kiełbasą, serkiem i herbatką z gwoździem wymieniliśmy poglądy i wieści z różnych stron Polski. Zrobiliśmy sobie zdjęcia pamiątkowe przy banerach Stronnictwa Narodowego, Obozu Wielkiej Polski i innych organizacji. Nie mogliśmy przedłużać, bo siarczysty mróz zniechęcał do dalszej towarzyskiej dysputy.

Przesyłam pozdrowienia dla Prezesa USOPAŁ Jana Kobylańskiego, Biura USOPAŁu i dla wszystkich uczestników pikiety i procesu sądowego.

Gen. PDS Jan G. Grudniewski

Wersja do druku

Lubomir - 14.02.12 11:54
Zmienił się polityczny biegun. Po wasalach Moskwy, doszli do głosu wasale Berlina. Próby uniezależnienia się Warszawy znalazły swój epilog w Smoleńsku. Niemiecka nienawiść potrafi wiele. Z niemieckiej nienawiści zamordowano 10 tysięcy polskich Kaszubów w Gdańsku, w dzień świętego Dominika. KL Stutthof wyrósł z tej samej niemieckiej nienawiści. Pewnie Polacy-inaczej i ich niemieccy przyjaciele powiedzieliby: 'polski obóz koncentracyjny w Sztutowie'...

karol - 10.02.12 20:05
Szanowny Panie Lubomirze, a o jakim to Bartoszewskim Pan piszesz, bo ten osobnik de facto nazywa się Władysław Bartman.
Przed wojną był on członkiem Syjonistycznej Organizacji Żydowskiej "Bundu", a w czasie okupacji hitlerowskiej współpracował z niemiecką policją Gestapo. Pod przykrywką "Żegoty" rozpracowywał Żydowską Organizację Bojową jej struktury i zakres działania.
Następnie skierowany został do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz w celu rozpracowania obozowego ruchu oporu więźniów. Kiedy w obozie odkryto, że jest kapusiem - niemcy sfingowali ucieczkę temu cennemu dla nich żydowskiemu agentowi, a Oświęcim opuścił pociągiem w przedziale pierwszej klasy.
Zmieniono mu też dane osobowe na Władysław Bartoszewski pseudo "profesor".
W czerwcu 1943 roku wraz z innymi agentami gestapo /Blanka Kaczorowska, Eugeniusz Świerczewski/ "profesor" prawdopodobnie przyczynił się do zdekonspirowania i aresztowania generała Stefana Grota - Roweckiego w Warszawskim mieszkaniu przy ulicy Spiskiej 14/10.
Wracając jednak do świadków Radosława Sikorskiego, a konkretnie Mikołaja Lizuta, to w poprzednim wpisie nie dodałem, że jego przodek ojciec/dziadek ? Bronisław Lizut ze swoim rodzonym bratem Edwardem Lizutem za czasów tzw. pierwszego sowieta, jako działacze struktur komunistycznej partii zachodniej ukrainy witali przysłowiowym "chlebem i solą" wkraczające na tamte tereny po 17 września 1939 roku oddziały armii sowieckiej, by później podpisać volkslistę, a po wojnie wylądowali w strukturach urzędu bezpieczeństwa publicznego.
Jak napisałem wcześniej Bronisław Lizut razem z Adamem Humerem "awansował" do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na mroczną ulicę Rakowiecką, a Edward Lizut pozostał w Tomaszowie Lubelskim i tam działał w strukturach UB, a później do końca życia aktywnie służył w strukturach PZPR.
Powracam do tego tematu, bo ta wiedza należy się tym wszystkim, którzy śledzą proces Pana Kobylańskiego.

Lubomir - 09.02.12 19:19
Re: karol. Niemcy otaczali swoim parasolem ochronnym tych, którzy podpisali Volkslistę i przeszli na kolaborację z Niemcami. To jest oczywiste. Pewnie doskonale wie o tym m.in. okrzyknięty przez Niemców profesorem Herr Bartoszewski.

Jan Orawicz - 07.02.12 3:39
Drogi Panie Karolu z ukłonem podzielam Pańskie zdanie.
Łączę serdeczne pozdrowienia.

karol - 06.02.12 22:14
Czerwone hieny, to mało powiedziane, bo de facto mamy tu do czynienia z drugim, bądź trzecim pokoleniem najbardziej haniebnych zbrodniarzy czasów urzędu bezpieczeństwa publicznego, bo ojciec/dziadek świadka Mikołaja Lizuta /Bronisław Lizut/ był protegowanym samego Adama Humera, którzy awansowali do Warszawy z urzędu bezpieczństwa publicznego w Tomaszowie Lubelskim.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że rodzina tegoż świadka /Lizut/ wywodzi się z terenów /Niewirków/, które objęte były pamiętnymi wysiedleniami zamojszczyzny w okresie okupacji hitlerowskiej.
Natomiast jego rodzina nie podlegała akcji wysiedleń ? Jak to możliwe ? Oczywiście, nie wiadomo ?
Tymczasem jednak po wkroczeniu na tereny zamojszczyzny armii sowieckiej Bronisław Lizut oraz jego brat Edward Lizut natychmiast znaleźli się w strukturach Urzędu Bezpieczństwa Publicznego, a Bronisław o czym napisałem powyżej awansował razem z Adamem Humerem do Warszawy.
Świadectwa takich oto świadków nie są warte nawet papieru na kórym będą spisane.

Jan Orawicz - 04.02.12 23:15
Patrząc na to bagno obłudy,w której znani pomyleńcy chcieli utopić tak PRAWEWGO POLAKA jakim jest PAN JAN KOBYLAŃSKI, TO DLA NORMALNEGO POLAKA BRAK SŁÓW!! No,ale to wychowankowie bezbożnego marksizmu-leninizmu,więc nie boją się ani ludzi ani BOGA!! Zachodzę w gołwę, ile Pan Jan
ma cierpliwości i zdrowia,by wytrwać w tej bitwie z hienami w ludzkiej skórze!
Dla nich nie ważne to,że ten wspaniały Polak ma na swej ręce numer obozu hitlerowskiej zagłady!! Oni by mu bardzo chętnie swoje numery wydziargali na drugiej ręce...! Rany Boskie !! Zwracam się do wszystkich uczciwych Polaków w kraju i na emigracji o obronne modlitwy do Boga,by wreszcie ten POLAK z KRWI i KOŚCI wydostał się z tego przykrego oblężenia czerwonych hien.
Łączę serdeczne pozdrowienia

TCHUSZ . C - 04.02.12 23:07
A CZY SZANOWNY PAN GENERAŁ POZA PRZESYMPATYCZNĄ WERBALIZACJĄ
I HERBATKĄMI Z GWOŻDŻIAMI ZAJMUJE SIE CZYMS KONKRETYM CO PRZYDAŁOBY SIĘ MOŻĘ ?
N.P. ORGANIZOWANIEM POLSKICH SZWADRONÓW ŚMIERCI DLA ZRÓWNOWAŻENIA AKTYWNOSCI OBCOPLEMIENNYCH SZWADRONÓW SMIERCI
NA OBSZARZE PL ..
A W OGÓLE TO ...CZY STAC TAM KOGOS NA COS WIECEJ OPRÓCZ MILUSINSKIEGO GAWORZENIA I .... HERBATKOWANIA ... WIE KTO ??

Z POWAŻ. CIEKAFSKI-JOKER T.

Wszystkich komentarzy: (7)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Kwietnia 1848 roku
Wojska pruskie rozbiły obóz powstańców wielkopolskich w Książu.


29 Kwietnia 1707 roku
Połączenie parlamentu Anglii i Szkocji. Powstanie Wielkiej Brytanii.


Zobacz więcej