Poniedziałek 29 Kwietnia 2024r. - 120 dz. roku,  Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 18.02.23 - 19:50     Czytano: [576]

Polacy w Nowej Zelandii


Gdzie Polaków nie ma na świecie! Wichry zagnały ich aż do najodleglejszego od Polski kraju na świecie - do Nowej Zelandii.

Nowa Zelandia (ang. New Zealand, maor. Aotearoa) jest państwem na południowo-zachodnim Pacyfiku, na południowy wschód od Australii. Składa się z dwóch głównych wysp (Północnej i Południowej) oraz szeregu mniejszych, w tym wyspy Stewart i wysp Chatham. W skład Nowej Zelandii wchodzą również terytoria stowarzyszone z Nową Zelandią lub od niej zależne: Wyspy Cooka i Niue, które są samorządne oraz Tokelau i Dependencja Rossa. Nowa Zelandia ma obszar 268 680 km2 i 5 141 830 ludności (2023). 71,8% ludności kraju stanowią Europejczycy, 16,5% rdzenna ludność - Maorysi, 15,3% Azjaci 9,0% Ludy Pacyfiku, 2,7% inni. Stolicą kraju jest Wellington (435 tys. mieszk.), leżący na południu Wyspy Północnej, natomiast największym miastem jest Auckland, w którym mieszka 1,5 mln osób (ok. 29% ludności państwa), leżący na północy Wyspy Północnej. Na Wyspie południowej największymi miastami są Christchurch (389 tys. mieszk.; jest ono najodleglejszym od Polski miastem powyżej 100 000 mieszkańców: odległe 17 703 kilometrów od Warszawy) i Dunedin (117 tys. mieszk.). Kilkadziesiąt lat temu większość ludności kraju stanowili chrześcijanie. Dzisiaj ludzie niewierzący stanowią aż 48,6% ludności (plus 6,7% nie odpowiedziało na pytanie o religię), tylko 37,3% ludności to chrześcijanie, a pozostali wyznają inną religię. Nowa Zelandia jest wysoko rozwiniętym gospodarczo kraje (m.in. bardzo wysoko rozwinięte rolnictwo, szczególnie hodowla owiec i bydła) i przez to bardzo zasobnym (w 2013 r. PKB na osobę wynosiło aż 40 481 USD).

Ten piękny kraj, który jest kombinacją Szwajcarii (piękne góry, lodowce i jeziora górskie), Norwegii (morze i fiordy) oraz Yellowstone National Park w Stanach Zjednoczonych (gejzery, gorące źródła), leży na Oceanie Spokojnym, ok. 2000 km na wschód od Australii. Napisałem kiedyś, że jeśli raj był na ziemi, to musiał być właśnie w Nowej Zelandii. W związku z tym miałem szczęście być już w raju - i to trzykrotnie: w 1968 roku i wspólnie z żoną w 1985 roku oraz w 2008 roku, również z małżonką. W 1985 roku samochodem objechaliśmy w 20 dni dokładnie cały kraj, od północy - od Zatoki Wysp aż do miasta Invercargill na samym południu wyspy Południowej (widziałem tam jedyny raz w życiu bajecznie kolorową potrójną tęczę). Oczywiście, szukałem i tam Polaków, odwiedzając Pahiatuę i Dom Polski w Wellingtonie, zapoznając się z działalnością tutejszej Polonii. Ten piękny kraj ma także i złe strony. Nawiedzają go częste trzęsienia ziemi, cyklony no i są tu czynne wulkany.

Maorysi przybyli do Nowej Zelandii w XIV w. z wysp położonych we wschodnie części Pacyfiku. Dla Europy wyspy te odkrył w 1642 roku żeglarz holenderski Tasman, a zbadał w 1769 roku żeglarz angielski Cook, jednak dopiero w 1840 r. Anglicy zaczęli kolonizować wyspy, które zostały przekształcone w kolonię. Maorysi walczyli o swą ziemię w latach 1845-48 i 1860-70, ulegając jednak kolonistom wspieranym przez Londyn. W 1907 roku Nowa Zelandia została dominium brytyjskim (głową państwa jest król Wielkiej Brytanii, którego reprezentuje generalny gubernator). Pełną władzę sprawuje rząd, wybierany w powszechnych wyborach do Parlamentu.

.......

Prawdziwe wichry zagnały do Nowej Zelandii pierwszych Polaków. Właściwie byli to gdańszczanie - obywatele Rzeczypospolitej - Johann Georg Forster (1754-1794) i jego ojciec Johann Reinhold Forster (1729-1798; jego matką była Polka). Obaj byli przyrodnikami i podróżnikami i obaj uczestniczyli w latach 1772-75 w drugiej podróży angielskiego podróżnika Jamesa Cooka dookoła świata na żaglowcu "Resolution", podczas której dopłynęli także do Nowej Zelandii. Fakt ten utrwalił Johann Georg Forster w swej książce "A Voyage Round the World..." (Londyn 1777). Johann Georg był w latach 1784-87 profesorem uniwersytetu w polskim wówczas Wilnie i radcą dworu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Następnym Polakiem, który trafił na Nową Zelandię był pochodzący z Augustowa Edward Fergus (1803-1853), który opuścił Polskę jako emigrant polityczny po upadku Powstania Listopadowego 1830-31. I jego wiatry pognały daleko od ojczyzny. Najpierw był w służbie gubernatora francuskiej Gwadelupy na Morzu Karaibskim, a stamtąd w 1834 roku wyruszył na wysypy Pacyfiku z idealistą i po części awanturnikiem, baronem francuskim Charlesem de Thierry w celu organizowania nowego państwa złożonego z Nowej Zelandii i wysp Pacyfiku. W stopniu pułkownika organizował armię tego planowanego "państwa", złożoną m.in. z nowozelandzkich Maorysów.

W drodze z Tahiti do Australii pod koniec stycznia 1839 roku przybył do Nowej Zelandii wielki podróżnik polski Paweł Edmund Strzelecki (1797-1873). Wiemy, że zwiedzając kraj spotkał się m.in. z wodzem maoryskim Papahią. Po Strzeleckim "kraj kiwi" (czyli Nową Zelandię) odwiedziło na czas krótszy lub dłuższy szereg innych znanych Polaków. W 1864-65 przebywał w Auckland i okolicy pisarz i podróżnik Sygurd Wiśniowski. Owocem tego pobytu była powieść z dziejów Nowej Zelandii "Dzieci królowej Oceanii" (1877). W książce, mającej cechy autobiograficznego pamiętnika, z sympatią przedstawił walki nowozelandzkich Maorysów z kolonizatorami angielskimi. Była to pierwsza w literaturze polskiej książka o Nowej Zelandii, napisana z autopsji. Znalazły się w niej także tłumaczenia pieśni maoryskich. W dobie uzyskiwania równych praw przez Maorysów w 2 połowie XX w. książka Wiśniowskiego została przetłumaczona na język angielski i wydana w Auckland w 1972 roku pod tytułem "Tikera or Children of the Queen of Oceania". Jednocześnie została uznana za najlepszą nowozelandzką nowelę tego okresu.

W Nowej Zelandii byli również: w 1858 roku podróżnik Stefan Pawlicki; w 1875 roku podróżnik i etnograf Jan Stanisław Kubary; w 1881 roku hrabia Władysław Zamoyski (przywiózł do Polski ciekawe zbiory etnograficzne z tej podróży); w tymże samym czasie Jan Cezary Łubieński, który w 1882 roku założył pierwszą polską organizację w Sydney (w 1893 wrócił do Polski); w 1904 roku znany malarz polski Aleksander Laszenko; w 1912 roku podróżnik Ryszard Błotnicki; wybitny etnolog, antropolog społeczny i socjolog Bronisław Malinowski, któremu w 1936 roku Królewskie Towarzystwo Nowozelandzkie nadało honorowe członkostwo; 5 listopada 1936 wpłynął do portu w Auckland na swym zaledwie 6,4 m jachcie "Farys" znany żeglarz polski Erwin Weber, po 8-miesięcznej podróży, rozpoczętej w Papeete na Tahiti. Wówczas to po raz pierwszy polska flaga załopotała w jakimkolwiek porcie nowozelandzkim. Można tu dodać, że w 2 połowie XIX w. pływały do portów nowozelandzkich statki o polskich nazwach "Mazeppa" i "Vistula" (Wisła); nie wiadomo, kto tak te statki nazwał i dlaczego.

W historii Nowej Zelandii jest znana postać Gustawa von Tempskyego (Tempskiego). Trudno dociec jego narodowości. Wiemy, że pochodził ze Śląska i że był polskiego pochodzenia, co wspominała w swych książkach jego wnuczka - literatka Armine von Tempsky; stąd w wielu publikacjach nowozelandzkich i australijskich jest nazywany Polakiem. Był jednak do tego stopnia zgermanizowanym Ślązakiem, że sam podawał się za Niemca. Po wielkich przygodach w Ameryce Środkowej w 1858 roku Tempsky przybył wraz z rodziną do Australii, a po odkryciu złota w Nowej Zelandii w 1862 roku udał się do "kraju kiwi". W tym czasie tubylcza ludność kraju - Maorysi - prowadzili walkę z kolonistami angielskimi o wolność. W 1863 roku Tempsky został dowódcą oddziału angielskiego "Forest Rangers". Jego sława dotarła nawet do Australii. Tempsky awansował na majora, a Maorysi nazywali go "wielkim wodzem Manurau". Zginął 7 września 1868 roku w walce z maoryskimi fanatykami Hau Hau w pobliżu ich twierdzy Te Ngutu-o-te-manu. Tempsky cieszył się dużą popularnością wśród miejscowego społeczeństwa angielskiego. Toteż po jego śmierci w kilku miastach jego imieniem nazwano ulice, a w Wellingtonie (stolica Nowej Zelandii) poza ulicą także park miejski.

Nie tylko Tempskyego przyciągnęło do Nowej Zelandii odkrycie złota na wyspie Południowej w latach 60. XIX w. Wśród tysięcy poszukiwaczy tego cennego kruszcu było także trochę Polaków. Jednym z nich był wspomniany wyżej Sygurd Wiśniowski. Na nowozelandzkich polach złotodajnych szukali szczęścia także: urodzony w Poznaniu Ludwik Hugo Beyers, który dużego majątku dorobił się niebawem w Australii; w 1863 roku Konstanty Drucki-Lubecki i jego kompan Teofil Dembicki; byli żołnierze Legionu Polskiego na Węgrzech Leon Czencz i Hieronim Łasicki, a także nieznani bliżej Nasielski czy S. Głogoski.

Jednak najbardziej znanymi polskimi poszukiwaczami złota w Nowej Zelandii byli Michał Kassyusz (zm. w Poznaniu w 1891) i Samuel Edward Szremski (zm. 1902). Pierwszy dorobił się wielkiej fortuny na polach złotodajnych Ross Creek, był współzałożycielem miasta Hokitika, gdzie był właścicielem hotelu "Duke of Edinburgh" oraz teatru, a był tak bogaty, że był nazywany "Rothschildem Hokitiki". Także pochodzący z Poznania Szrimski (Shrimski, Szremski?) stał na czele komitetu budowy gimnazjum w Waitaki, a w 1871 roku został burmistrzem Oamaru, w latach 1876-85 był posłem do Izby Reprezentantów, a następnie aż do śmierci członkiem izby wyższej parlamentu, tzw. Rady Ustawodawczej.

Z innych znanych Polaków w Nowej Zelandii trzeba wymienić Józefa Edmunda Potockiego de Montalk (1836-1901), profesora języków nowożytnych na uniwersytecie w Auckland oraz Alojzego Lubeckiego jnr. (zm. 1926), kierownika urzędu telegraficznego w Dunedin i przez 50 lat członka anglikańskiego synodu diecezjalnego, właściciela majątku ziemskiego "Montere" w prowincji Otago. Przybyła w 1874 roku na Wyspę Północną rodzina Zajonskowskich (Zajączkowskich?) z Gdańska założyła w Marton w 1892 roku firmę budowlaną Zajonskowski Bros., która wzniosła kilka kościołów w okolicy oraz budynek Rady Gminnej, pocztę i gmach sądu w Marton. Pewną rolę w nowozelandzkiej kulturze muzycznej odegrał działający w Australii i od 1933 roku honorowy konsul generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Australii i Nowej Zelandii Władysław Noskowski, który w latach 20. wydawał "New Zealand Phonograph News".

Inną grupę Polaków odwiedzających Nową Zelandię stanowili muzycy. Jako pierwszy koncertował tu w 1898 roku znany pianista Antoni Kątski podczas podróży artystycznej dookoła świata, odbytej w latach 1897-99. W 1921 roku występował w Nowej Zelandii utalentowany skrzypek Daniel Melsa i pianista Andrzej Skalski, w 1924 roku koncertował pianista Mieczysław Munz i w 1927 roku sam mistrz Ignacy Paderewski. Skrzypek Stanisław Tarczyński był członkiem australijskich zespołów operowych, występujących w Nowej Zelandii w latach 30. XX w.
Rok 1872 zapoczątkował polską emigrację zarobkową do Nowej Zelandii, na Wyspę Południową. Na statku "Friedeburg" z Hamburga przybyła wówczas pierwsza większa grupa polskich emigrantów, głównie Kaszubów spod Gdańska, która osiedliła się w Christchurch. Tego samego roku grupa emigrantów polskich osiedliła się w rejonie Dunedin - w Greytown (dziś Allanton) i Waihola. W 1875-79 istniała kolonia polska w Jacksons Bay na zachodnim wybrzeżu Wyspy Południowej; z powodu trudnych warunków bytowania wielu jej mieszkańców przeniosło się do Hokitika. W 1876 roku grupa emigrantów polskich osiedliła się w najpierw w Wellingtonie, a potem w Inglewood na Wyspie Północnej. Pierwsi Według obliczeń historyka Polonii nowozelandzkiej J.W. Pobóg-Jaworskiego, w latach 1872-1883 do Nowej Zelandii przybyło ok. 1000 emigrantów polskich, głównie z zaboru pruskiego (przeważnie Kaszubów). Wobec ograniczenia napływu emigrantów polskich przez władze nowozelandzkie, do 1914 roku przybyło do "kraju kiwi" już tylko 500 emigrantów polskich. Polacy ci ciężko pracowali w nowym kraju, osuszając nieużytki, przekształcając je w ziemie uprawne. W 1921 r. w Nowej Zelandii mieszkało 399 osób urodzonych w Polsce (109 w Wellingtonie, 82 w Taranaki, 71 w Auckland, 53 w Otago, 30 w Canterbury) i 1620 osób z polskich rodziców. Natomiast w latach 1921-45 przybyło z Polski do Nowej Zelandii ok. 650 osób, głównie jednak żydów. Spis ludności przeprowadzony w 1936 roku wykazał już tylko 211 Polaków, z których 99 mieszkało w Wellingtonie i 41 w Auckland.

Rozproszonych Polaków skupiały anglosaskie parafie katolickie, przede wszystkim w Carterton (której proboszcz znał język niemiecki) oraz w Greytown i Waihola, w których Polacy dominowali. Kościół w Waihola był konsekrowany w 1899 roku pod wezwaniem polskiego świętego Jacka Odrowąża (do 1948 r.). Jest w nim ciągle witraż św. Jacka, obraz Matki Boskiej z polskim napisem "Cudowny obraz Najświętszej Marii Panny od ustawicznej Pomocy w kościele św. Alfonsa w Rzymie" i piedestał na wodę święconą z nazwiskiem ofiarodawcy - Augustus Orlowski. Książę Radziwiłł przed 1880 rokiem wysłał do pracy wśród Polaków w Nowej Zelandii ks. Bucholtza, który był tu kapelanem w latach 1879-80 (chociaż inne źródła podają, że nie podjął on tej pracy wśród Polaków). Pozbawieni polskich księży, organizacji i szkół Polacy ulegli asymilacji, tym bardziej, że także i biskupi nowozelandzcy ją popierali. Jednak jeszcze w 1958 roku najstarsi Polacy znali trochę kaszubskiego. Zachowały się jednak polskie nazwiska jak: Kovaleski, Smolenski, Drawicki, Wysocki, Beleski, Groinski, Dombrowski czy Pedofski, a osoby je noszące podkreślały swe polskie pochodzenie.

Nieliczna była polska emigracja zarobkowa do Nowej Zelandii. Pomimo tego, po Skandynawach Polacy stanowili najliczniejszą grupę etniczną spośród nie-Anglosasów. Jednak mimo niepokaźnej liczby Polacy zasłużyli się w rozwoju Nowej Zelandii, prowadząc szereg pionierskich prac, jak np. osuszanie błot, karczowanie lasów, uprawa warzyw, budowa dróg i kolei. Byli także współzałożycielami kilku miejscowości i kościołów katolickich, w tym bardzo protestanckim kraju.
Spośród Nowozelandczyków polskiego pochodzenia z dawnej emigracji najbardziej znanymi byli Ralph William Sierakowski i Josehp Collinridge Rivett. Sierakowski urodził się w Christchurch w 1916 roku. Przeniósł się do Australii odgrywając dużą rolę w działalności hotelarskiej w Wiktorii (m.in. 1940-70 manager znanego Brighton Club Hotel) i był znanym i zasłużonym działaczem społecznym. Rivett urodził się w 1923 roku i był literatem australijskim, autorem m.in. noweli "The Transplanted Lime Tree" (opartej na życiu osiadłego w Australii hrabiego Lucjana Platera) oraz "An Artists Guide to Old Parramatta" (1961).
Wspólnie uzgodniony przez Hitlera i Stalina zbrojny napad Niemiec hitlerowskich i Związku Sowieckiego na Polskę we wrześniu 1939 roku i w wyniku jego nowy rozbiór naszego kraju zapoczątkował również nowy rozdział w dziejach Polaków w Nowej Zelandii.

3 września 1939 roku sojusznicy Polski - Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom. W ślad za rządem brytyjskim poszły rządy Australii i Nowej Zelandii. W listopadzie 1939 roku przypłynął w brytyjskim konwoju do Nowej Zelandii polski statek pasażerski M/S "Sobieski", aby przetransportować brygadę nowozelandzką do Egiptu. W 1941 roku żołnierze polscy (Brygada Karpacka) i nowozelandzcy walczyli ramię w ramię z Niemcami w kampanii afrykańskiej. Wszystkie te fakty sprawiły, że sprawa polska w Nowej Zelandii była popularna. Również dla informacji społeczeństwa nowozelandzkiego wydawane były dwa biuletyny w języku angielskim: "Polish and Central European Review", wydawany w latach 1942-45 przez Konsulat Generalny RP w Sydney (jako miejsce jego wydawania podawano "Sydney and Wellington, N.Z.") oraz "Polish Bulletin for New Zealand", wydawany w okresie 1944-45 przez Konsulat Generalny RP w Wellingtonie.

Upadek państwa polskiego i przychylny stosunek Nowozelandczyków do spraw polskich przyczyniły się do zjednoczenia i zmobilizowania do akcji na rzecz sprawy polskiej nielicznej Polonii nowozelandzkiej. Życzliwość okazywana Polakom przez Nowozelandczyków brała się stąd, że żołnierze polscy i nowozelandzcy walczyli wspólnie na kilku frontach II wojny światowej, w tym w Bitwie o Anglię (1940) i Bitwie pod Monte Cassino (1944). Nowozelandzcy piloci byli wśród zachodnich aliantów, którzy wspierali Polaków w Powstaniu Warszawskim w 1944 roku. Po raz pierwszy w jej dziejach powstała polska organizacja. Było nią założone w Wellingtonie w 1941 roku Stowarzyszenie Polaków, pod prezesurą Michała Borrina. Rozpoczęło ono działalność o charakterze informacyjnym, przyczyniając się znacznie, wspólnie z Komitetem Pomocy Ofiarom Wojny, do spopularyzowania wśród Nowozelandczyków pomocy polskim ofiarom wojny i jeńcom oraz żołnierzom na Bliskim Wschodzie. Jednak przede wszystkim zainteresowano władze nowozelandzkie losem zesłańców polskich w Związku Sowieckim.

Związek Sowiecki podbił i zaanektował wschodnie tereny państwa polskiego, które Kreml postanowił zdepolonizować. Temu celowi miała służyć m.in. deportacja w głąb ZSRR kilku milionów Polaków. Do czerwca 1941 roku ok. Sowieci wysiedlili na Sybir ok. milion Polaków. Deportowano całe rodziny, a więc także dzieci. Po napaści Niemiec hitlerowskich na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku i po podpisaniu przez rządy polski i sowiecki umowy (pakt Sikorski-Majski) 30 lipca 1941 roku, w wyniku której rząd sowiecki zobowiązał się do zwolnienia ze zsyłki Polaków, wolność odzyskało m.in. tysiące dzieci-sierot, których rodzice zmarli z zimna, głodu lub ciężkiej pracy. Wychodzące ze Związku Sowieckiego w 1942 roku Wojsko Polskie gen. Władysława Andersa wyprowadziło z sobą kilkanaście tysięcy tych sierot, dla których zorganizowano opiekę w obozach w Persji (Iranie), Indiach, na Bliskim Wschodzie i Afryce.

Losem tych dzieci zainteresowano (dużą w tym zasługę miała dr Maria Wodzicka, żona ówczesnego konsula RP w Wellingtonie, Kazimierza Wodzickiego) rząd Nowej Zelandii, premiera Peter Frasera - przyjaciela Polaków, który wyraził zgodę na zaopiekowanie się do czasu zakończenia wojny kilkuset polskimi sierotami, które dotychczas przebywały w Persji (Isfahan). 1 listopada 1944 roku amerykański statek "General Randel" przywiózł do Nowej Zelandii 733 polskich dzieci i półsierot i 105 osób personelu opiekuńczego (w tym 52 matki). Dzieci przyjął sam premier Nowej Zelandii Peter Fraser. Zostały one umieszczone w specjalnie przystosowanym obozie w Pahiatua, w którym przebywały do 1949 roku. Do pracy wśród młodzieży poobozowej przyjechały polskie siostry ze zgromadzenia Urszulanek Szarych, które do 1959 roku miały swój klasztor w Wellingtonie (przełożona S. M. Alexandrowicz). Bowiem wiele młodzieży przebywało w bursach lub studiowało na uniwersytecie w Wellingtonie. Okres pahiatuański opisała pracująca wśród dzieci w Pahiatua Krystyna Skwarko, w książce pt. "Osiedlanie Młodzieży Polskiej w Nowej Zelandii w 1944 r.", która ukazała się także w języku angielskim pt. "Invited" (Zaproszeni). Natomiast w 1980 roku ukazały się wspomnienia z zesłania w Związku Sowieckim niektórych wychowanków z obozu w Pahiatua pt. "Polacy w Nowej Zelandii. Wspomnienia deportacji do ZSRR 1940-1980 w czterdziestą rocznicę".
Wojna skończyła się w 1945 roku. Jednak władzę w Polsce objęli agenci Stalina i droga powrotu dzieci z obozu w Pahiatua została zamknięta. Wówczas rząd nowozelandzki wyraził zgodę na akcję łączenia rodzin, w wyniku której przybyła do Nowej Zelandii ok. 500-osobowa grupa Polaków, przebywających dotychczas na Zachodzie, w tym ojcowie niektórych dzieci z obozu w Pahiatua. Zezwolono na przyjazd z Wielkiej Brytanii także ok. 250 byłym żołnierzom (wraz z rodzinami) Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (wśród nich 200 z Drugiego Korpusu ge. Władysława Andersa), które uległy rozwiązaniu w 1947 roku. W latach 1949-52 przybyło do Nowej Zelandii ok. 850 Polaków, z obozów dla tzw. "displaced persons" (DP) w Niemczech i Austrii, z których połowę stanowili byli żołnierze wojska polskiego - więźniowie niemieckich obozów jenieckich; przyjeżdżali oni na obowiązkowe dwuletnie kontrakty. Później, do końca lat 70. XX w., do Nowej Zelandii w różny sposób przyjechało 1000-1100 Polaków. W 1966 roku społeczność polską w Nowej Zelandii szacowano na 3-3,6 tys. osób. Większość z nich mieszkała tym razem w dużych miastach, przede wszystkim w Wellingtonie i Auckland, jak również w Hutt, Hamilton, New Plymouth i Christchurch. W rejonie Wellington-Hutt mieszkało ponad 51% DP-isów i 57% byłych wychowanków obozu w Pahiatua.

W wyniku kryzysu polityczno-gospodarczego w PRL kraj opuściło wiele tysięcy Polaków, których wiatry pognały we wszystkie strony świata. W latach 1981-83 Nowa Zelandia przyjęła 320 tych uchodźców, a w latach 1982-98 aż 1333 Polaków z emigracji postsolidarnościowej otrzymało prawo stałego pobytu w Nowej Zelandii. Tym razem dużo z tych Polaków osiedliło się w Auckland; tylko w latach 1982-83 Polonia auklandzka podwoiła się liczebnie. W roku 1990 mieszkało w tym największym mieście Nowej Zelandii ok. 500 Polaków. Także w Christchurch osiedliło się ok. 60 rodzin z emigracji postsolidarnościowej. Spis powszechny, przeprowadzony w Nowej Zelandii w 1996 roku, wykazał 3222 osoby przyznające się do polskiego pochodzenia.

W 1948 roku w miejsce działającego dotychczas w Wellingtonie Stowarzyszenia Polaków powołano także w stolicy kraju Stowarzyszenie Polaków w Nowej Zelandii, na którego czele stanął były kapitan statku "Narwik" Tadeusz Szczerbo-Niefiedowicz (późniejsi zasłużeni prezesi: L. Domański, M. Polaczuk, P. Kliczewski, J. Medruń, a z sekretarzy S. Szymczycha). Oddziały Stowarzyszenia powstały w Auckland, Hamilton, New Plymouth i Christchurch. W ramach Stowarzyszenia w Wellingtonie powstały: Koło Polek, Koło Młodzieży Polskiej, Polska Szkoła Sobotnia Komitetu Rodzicielskiego, Polski Zespół Pieśni i Tańca "Lublin" (40 członków), Biblioteka Polska i Sekcja Charytatywna, która zastąpiła działające jeszcze w latach 50. Towarzystwo Pomocy Polakom, prowadzone przez dr Marię Wodzicką. W 1966 roku 1/3 członków Stowarzyszenia stanowili byli wychowankowie obozu w Pahiatua. W 1951 roku Stowarzyszenie zakupiło pierwszy Dom Polski w Wellingtonie, a w 1965 roku wraz z innymi organizacjami nabyto nowy Dom Polski (rozbudowany w latach 1987-88), w którym zogniskowane jest życie polskie. Stowarzyszenie wydało w języku polskim i angielskim rocznik "Polak w Nowej Zelandii 1951/52", w latach 1950-52 wydawało nieregularnie miesięcznik "Stowarzyszenie Polaków w New Zealand", a od 1954 roku miesięcznik/dwumiesięcznik "Wiadomości Polskie", których pierwszym redaktorem był Mikołaj Polaczuk i których nakład w 1990 roku wynosił 350 egzemplarzy. Od 1981 roku Stowarzyszenie nadaje raz w tygodniu polską audycję radiową.

Duży napływ do Nowej Zelandii byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie przyczynił się do powstania w 1950 roku Stowarzyszenia Polskich Kombatantów (SPK), które odgrywało dużą rolę w polskim życiu społeczno-politycznym (o postawie antykomunistycznej), podczas prezesur Feliksa Guzowskiego, Jerzego Pobóg-Jaworskiego i Franciszka Zajdera. W 1990 roku nowozelandzkie SKP miało ok. 100 członków. Z SPK związana była działalność Komisji Skarbu Narodowego na Nową Zelandię, która zbierała fundusze na działalność polskiego rządu emigracyjnego w Londynie. Założył ją w 1951 roku ks. Leon Broel-Plater (zasłużeni działacze: J. Szuflita, F. Guzowski, C. Nowakowski, M. Olechnowicz, H. Bajko).

Emigracja postsolidarnościowa w Auckland założyła organizację "Solidarność"; powstał tu również Klub Polski (Jan Panzer) i Komitet Pomocy Duszpasterskiej (Jerzy Pisarek), a w 1976 roku otwarto tu Dom Polski, który poświęcił kard. Delangey. Do działającego tu od 1950 roku Stowarzyszenia Polaków w Auckland należało aż 100 osób. W Christchurch została założona namiastka klubu polskiego i polska szkoła sobotnia.

W 1990 roku do wszystkich organizacji polskich należało ok. 500 osób, czyli co siódmy Polak w Nowej Zelandii, co świadczy nie tylko o dużym zaangażowaniu w działalności organizacyjnej, ale także o jej dużym patriotyzmie. To drugie potwierdza i to, że mimo rozproszenia Polonii nowozelandzkiej i różnych nacisków asymilacyjnych aż 36% mężczyzn i 47% kobiet urodzonych w Polsce zawarło do 1964 roku związki małżeńskie z rodakami. Wyboru takiego dokonała także ponad połowa wychowanków obozu polskiego w Pahiatua. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w grudniu 1981 roku Stowarzyszenie Polaków w Nowej Zelandii zorganizowało w Wellingtonie wiec protestacyjny, z udziałem ok. 4000 osób, w tym wielu Nowozelandczyków, a na pomoc dla kraju Stowarzyszenie zebrało, z pomocą Nowozelandzkiego Czerwonego Krzyża, w ciągu czterech miesięcy aż 170 000 dolarów nowozelandzkich.
Dzisiaj w Nowej Zelandii działają następujące instytucje polskie: Stowarzyszenie Polaków w Wellingtonie, Stowarzyszenie Polaków w Auckland, Stowarzyszenie Polaków w Christchurch, Dunedin - Polish Heritage of Otago and Southland Trust, Organizacja polonijna w Waikato (Hamilton), Organizacja polonijna w Tauranga, Federacja Polskich Organizacji w Nowej Zelandii, Muzeum Polskiego Dziedzictwa, Polish for Kids (Wairarapa),
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, Gazeta Polonia, Polsko - Nowozelandzkie Stowarzyszenie Biznesu POLANZ, Portal poświęcony historii polskich imigrantów w Nowej Zelandii, Fundacja "Between The Waters - Polish Legacy in New Zealand".

.......

Do II wojny światowej wśród Polaków nowozelandzkich nie pracował nigdy żaden kapłan polski. Dopiero 1 listopada 1944 roku przyjechał tu wraz z dziećmi do obozu w Pahiatua także uwolniony łagiernik ks. Michał Wilniewczyc (1912 w diecezji pińskiej - 1997 Drohiczyn), który był kapelanem w obozie. Wraz z nim przybyły tu polskie siostry urszulanki szare - Maria Aleksandrowicz i Anna Tobolska. Jednak już w 1946 roku ks. Wilniewczyc wyjechał z Nowej Zelandii do Włoch na studia, gdzie uzyskał doktorat i po upadku stalinizmu w Polsce, w 1957 roku wrócił do Polski i mieszkał na terenie pozostałej w Polsce części diecezji pińskiej - w Drohiczynie nad Bugiem. Był kanonikiem honorowym i profesorem seminarium duchownego. 29 grudnia 1947 przyjechał do obozu nowy kapelan, ks. Dr Leon Broel-Plater. Po zlikwidowaniu obozu w 1949 roku ks. Broel-Plater przeniósł się do Wellington i został kapelanem Polaków w Nowej Zelandii. Wówczas powstała Polska Misja Katolicka w Nowej Zelandii. Ks. Broel-Plater opuścił Nową Zelandię w 1959 roku, a obowiązki duszpasterskie wśród Polaków sprawował po nim do 1967 roku dominikanin, o. Łukasz Huzarski, który najpierw mieszkał w Auckland, a potem w Wellingtonie. 19 grudnia 1965 roku rozpoczął pracę duszpasterską w Nowej Zelandii wychowanek obozu w Pahiatua ks. Bronisław Węgrzyn, który za zgodą arcybiskupa McKeefry pełnił także posługę duszpasterską wśród Polaków. 13 czerwca 1970 roku opiekę duszpasterską nad Polakami w Nowej Zelandii objęli przyjeżdżający z Polski do prowincji australijsko-nowozelandzkiej księża chrystusowcy; pierwszym z nich był ks. Władysław Lisik, prowadzący do 1973 roku pracę duszpasterską z Wellingtonu w całym kraju. W 1974 roku przybył do Wellington ks. Jan Westfal (1974-82) i wkrótce potem ks. Dominik Sobala (1975-78) - dojazd do Auckland), a potem księża: ks. Stefan Kocząb (1982-84), ks. Stanislaw Marut (1984-85), ks. Ignacy Smaga (1985-94), ks. Zenon Broniarczyk (1994 - 2000), ks. Bernard Bednarz (2000-04), ks. Maksymilian Szura (2004-07). W Wellingtonie msze polskie zaczęto odprawiać każdej niedzieli w kościele św. Joachima w Berhamoore i w kościele św. Marcina w Avalon. Ks. W 1976 roku został zakupiony w Wellingtonie dom dla chrystusowców. Ks. Ignacy Smaga rozpoczął regularną działalność duszpasterską w Christchurch na Wyspie Południowej. Księżom polskim pomagają w pracy Komitety Kościelne (np. w zebraniu Komitetu Kościelnego w Wellingtonie 18 maja 1986 r. wzięło udział ponad 100 osób).

W 1979 roku został ustanowiony, za zgodą biskupa Auckland - Johna Meckeya, stały polski ośrodek duszpasterski w Auckland, który objął ks. Sobala ks. Dominik Sobala zapoczątkował stałe duszpasterstwo dla Polaków w Auckland. Zamieszkał u nowozelandzkich Braci Marystów w Ponsonby będąc ich kapelanem i jednocześnie był duszpasterzem wszystkich Polaków mieszkających nie tylko w Auckland, ale również w Hamilton, Rotorua czy New Plymouth. Od lutego 2013 roku msza św. i duszpasterstwo polskie w Auckland zostały przeniesione do parafii pw. św. Bernadety w Mt. Wellington, 14 km od centrum miasta. Kapelan Polaków jednocześnie był duszpasterzem miejscowej parafii nowozelandzkiej pw. św. Bernadety 27 Bailey Road, Mt. Wellington, Auckland 1060. Należy również dodać, iż w latach 90 tych, Chrystusowcy mieszkali przy katedrze w Auckland i sprawowali funkcję wikariusza tej parafii. Ks. D. Sobala był sekretarzem centralnego dekanatu a ks. S. Wrona przez kilka miesięcy administratorem parafii katedralnej. Po ks. Sobali pracę duszpasterską dla Polaków w Auckland sprawowali księża: Bernard Bednarz (1982-83), F. Feruga (1983-84), S. Rakiej (1984-90), W. Lisik (1990-92), D. Sobala (1992-95), S. Wrona (1995-2001), T. Nowak (2001-07), E. Budziłowicz (2007-12), W. Pawłowski (2013-20). Od tej pory nie ma tu stałego polskiego kapłana; msze polskie są odprawiane po uprzednim ogłoszeniu w kaplicy w Carmelite Monastery. Obecnie jedynym stałym polskim ośrodkiem duszpasterskim w Nowej Zelandii znajduje się w Wellington, gdzie posługuje ks. Tadeusz Świątkowski. Zamrożenie ośrodka duszpasterskiego w Auckland przez władze prowincji jest o tyle zaskakujące, że w tym mieście setki Polaków objętych było/jest polskim duszpasterstwem. Znaczna część to dawni wychowankowie obozu w Pahiatua oraz przybyli Polacy w latach 80 tych i trochę później. Aktywną działalność prowadziły Rada Duszpasterska i Koło Żywego Różańca. Polonia w Auckland gorąco i serdecznie przyjmowała dwukrotnie ks. Generała Czesława Kamińskiego, raz w 1975 i drugi w 1978 roku, biskupów polskich: Władysława Rubina w 1968 i 1980 roku, Szczepana Wesołego w 1983, 1988 i 1998 roku oraz Prymasa Polski, kard. Józefa Glempa w 1988 roku, któremu towarzyszyli biskupi Jerzy Dąbrowski i Szczepan Wesoły. Wielkim przeżyciem był przyjazd papieża Polaka Jana Pawła II w 1986 roku. W katedrze św. Patryka w Auckland znajduje się tablica poświęcona pamięci Polakom z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa, zamordowanym przez zbirów sowieckich.

Pochodzący z Polski papież Jan Paweł II (Karol Wojtyła) podczas swego długiego pontyfikatu (1978-2005) w 1980 roku utworzył nowe diecezje - Hamilton i Palmerston North oraz mianował biskupów dla diecezji (archidiecezja/metropolia Wellington i diecezje: Auckland, Christchurch, Dunedin, Hamilton, Palmerston North oraz Ordynariat Polowy) następujących biskupów: dla arcybiskupstwa wellingtońskiego Thomasa Stafford Williams (1979-2005) i Johna Atcherley Dew (21 marca 2005); dla diecezji Auckland Denisa Georgea Browne (1983-1994) i Patricka Jamesa Dunn (1994-2021); dla diecezji Christchurch Denisa Williama Hanrahan (1985/1987), Johna Basila Meeking (1987-1995) i Johna Jeromea Cunneen (1995-2007); dla diecezji Dunedin Leonarda Anthony Boyle (1985-2004) i Colina Davida Campbell (2004-2018); dla diecezji Hamilton Edwarda Russella Gaines (1980-1994) i Denisa Georgea Browne (1994-2014); dla diecezji Palmerston North Peter Jamesa Cullinane (1980-2012,) a dla Ordynatu Wojskowego biskupów Edwarda Russell Gaines (1981-1994), Thomasa Stafford Williams (1995-2005) i Johna Atcherleya Dew (1 kwietnia 2005).

Wielkim wydarzeniem w życiu Polonii nowozelandzkiej były obchody 100-lecia polskiej zorganizowanej emigracji do Nowej Zelandii. Zorganizowali je w styczniu 1977 roku w miejscowości Inglewood potomkowie osadników polskich w prowincji Taranaki. Wzięło w nich udział ok. 3000 osób ze starej (głównie) i nowej emigracji. Uroczystą mszę św., która rozpoczęła uroczystości, odprawił prymas Nowej Zelandii, kard. Delangey w asyście 8 księży polskiego pochodzenia. Uroczystości te przyczyniły się do zbliżenia i nawiązanie stałych kontaktów między potomkami polskich osadników a późniejszą polską emigracją. Przyczyniły się one także do założenia Polish Taranaki Social Club, którego członkowie, posługujący się już wyłącznie językiem angielskim, nawiązali współpracę z ośrodkiem współczesnej polskiej emigracji w Wellington. Pierwsza grupa emigrantów wydała kapłana polskiego pochodzenia, urodzonego w Nowej Zelandii. Jest nim o. Ejsmond Louis Klimeck OP.

W 1990 roku w Warszawie (CHZ "Ars Polona") ukazała się po angielsku książka (z ilustracjami) J.W. Pobóg-Jaworowskiego pt. History of the Polish Settlers in New Zealand 1776-1987", a w 2006 roku Toruniu ukazała się po polsku książka Mariana Kałuskiego (z ilustracjami) pt. "Polacy w Nowej Zelandii".

Co przyszłość niesie Polonii nowozelandzkiej? Odeszły na wieczną wartę prawie wszystkie osoby przybyłe do Nowej Zelandii po II wojnie światowej, a w wieku emerytalnym są już także nieliczni wychowankowie obozu w Pahiatua. Zresztą wielu z nich zasymilowało się - wtopiło się w społeczeństwo nowozelandzkie. W najbliższych latach na straży polskości w Nowej Zelandii pozostaną jedynie przedstawiciele emigracji postsolidarnościowej i częściowo potomkowie polskich osadników z XIX w., którzy są skłonni przyznawać się do polskiego pochodzenia i być ambasadorami spraw polskich w kraju najbardziej odległym od Polski na świecie.

.......

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku Polska utrzymywała stosunki konsularne z Nową Zelandią już w latach 30-tych XX wieku. We wrześniu 1940 r. August Zaleski, Minister Spraw Zagranicznych Rządu na Uchodźstwie, przewidując znaczne fale migracji Polaków do Dominium Brytyjskiego, zaproponował utworzenie konsulatów w Australii i Nowej Zelandii. Zostały one otwarte w Sydney i Wellingtonie w 1941 roku. Dr Kazimierz Wodzicki został mianowany Konsulem Generalnym w Nowej Zelandii. Po objęciu władzy w Polsce przez komunistów z woli Stalina i przy wsparciu bagnetów sowieckich, stosunki dyplomatyczne Nowej Zelandii z rządem polskim na uchodźstwie ustały w 1945 roku. Dopiero w 1966 roku otwarto w Wellingtonie Konsulat Generalny Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Według gov.pl 1 marca 1973 roku oficjalnie nawiązano stosunki dyplomatyczne między Polską a Nową Zelandią na poziomie ambasady. Od 1974 roku. polski ambasador w Nowej Zelandii był akredytowany z Australii, a ambasada w Wellingtonie była kierowana przez chargé daffaires a.i. W maju 1982 roku działalność Ambasady RP w Wellingtonie zawieszono, a polska reprezentacja dyplomatyczna została reaktywowana w Wellingtonie w marcu 1987 roku. Do końca lat 90. Ambasada RP w Wellingtonie, będąc w gestii resortu gospodarki (tzw. Biuro Radcy Handlowego Ambasady), kierowana była przez charge affaires. Od 2004 roku. Ambasada RP w Wellingtonie (do tego czasu ambasador był akredytowany z Canberry) utrzymywana jest na poziomie ambasadora. Natomiast Nowa Zelandia otworzyła Ambasadę w Warszawie w 2005 roku. Do tego czasu ambasador akredytowany był z Wiednia, a następnie z Berlina. W Nowej Zelandii funkcjonują dwa konsulaty kierowane przez konsulów honorowych: w Auckland (od 1999 r.) oraz w Christchurch (od 2011 r.). Oba kraje łączą przyjazne relacje. Prowadzone są konsultacje polityczne na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych obu krajów i współpracują na szczeblu parlamentarnym. Marszałkowie Sejmu i Senatu oraz Przewodniczący Parlamentu Nowej Zelandii wymieniają regularne wizyty. W sierpniu 2018 z pierwszą oficjalną wizytą w Nowej Zelandii przebywał Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Polska i Nowa Zelandia współpracują w organizacjach międzynarodowych, m.in. ONZ.

Między Polską a Nową Zelandią rozwija się także współpraca ekonomiczna, co ma zasadnicze znaczenie dla rozwoju stosunków dwustronnych. Wymieniane są misje handlowe i oficjalne wizyty o charakterze gospodarczym. Np. w 2009 roku polska Krajowa Izba Handlowa zorganizowała misję handlową Do Nowej Zelandii, w 2015 roku piętnaście polskich firm z sektora zielonych technologii odwiedziło Nową Zelandię, aby wziąć udział w targach Go Green Expo w Auckland, a w 2016 roku reprezentanci Związku Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego oraz eksperci rynkowi, uczestniczyli w targach Fine Food w czerwcu 2016 r. w ramach kampanii European Meat - tradycja, jakość i smak. Była to ważna wizyta, gdyż rozwija się eksport polskiego mięsa do Nowej Zelandii. W 2015 r. powstało Polsko-Nowozelandzkie Stowarzyszenie Biznesowe POLANZ, pod patronatem Ambasadora RP, celem promocji współpracy między firmami z Polski i Nowej Zelandii. Z kolei w 2012 roku nowozelandzka agencja promocji eksportu Trade and Enterprise odwiedziła Polskę. Z roku na rok rośnie wymiana handlowa między Polską a Nową Zelandią. W polskim eksporcie do Nowej Zelandii dominują produkty przemysłu elektromaszynowego, leki, mięso wieprzowe i urządzenia elektryczne. Towarami nowozelandzkimi najczęściej importowanymi do Polski są mrożone ryby, nabiał, wino, wełna i jagnięcina. W 2020 roku Polska obroty handlowe między obu państwami osiągnęły wartość 226,5 mln USD (249,7 mln USD w 2019 r.), a dane za okres styczeń - wrzesień 2021 roku wskazują, że obroty handlowe w tym okresie osiągnęły wartość 230,5 mln USD, przy czym eksport polski miał wartość 147,6 mln USD, a import 82,9 mln USD).

Jeśli chodzi o współpracę kulturalną, to polska muzyka znana jest w Nowej Zelandii od grubo ponad stu lat. Jak podaje gov. pl wielkie osobistości polskiej sceny muzycznej koncertowały w Nowej Zelandii od początku XX wieku, w tym m.in. Edward Parlovitz, Andre Skalski, Ignacy Jan Paderewski, Ignacy Friedman, Stanisław Niedzielski, Witold Małcużyński. W latach 70-tych występował tu teatr Jerzego Grotowskiego. Dziś polscy muzycy angażują się w różnorodne projekty realizowane w Nowej Zelandii, a polscy dyrygenci prowadzili Nowozelandzką Orkiestrę Symfoniczną (Jacek Kaspszyk, Antoni Wit). Pianiści i gitarzyści (Marek Pasieczny) prowadzili warsztaty dla studentów Nowozelandzkiej School of Music. Niektórzy z nich doświadczyli przywileju wykonania koncertu na fortepianie niegdyś należącym do Ignacego Jana Paderewskiego, który dziś znajduje się w Muzeum Muzycznym im. Whittakerów na wyspie Waiheke (Rafał Łuszczewski, Artur Dutkiewicz). Artyści polscy uczestniczyli w dużych międzynarodowych projektach, takich jak No Mans Land upamiętniający I wojnę światową (Jolanta Kossakowska i in.), festiwalach i kongresach (Trio Artura Dutkiewicza na Wellington Jazz Festival 2015, Kapela ze Wsi Warszawa na festiwalu WOMAD, Marcin Murawski w 44. Międzynarodowym Kongresie Altowiolowym w Wellingtonie). Na zaproszenie Międzynarodowego Festiwalu Sztuki w 2010 roku teatr TR Warszawa zaprezentował TEOREMAT w reżyserii Grzegorza Jarzyny. Celem uświetnienia jubileuszu 250-lecia teatru publicznego w Polsce i 250 lat Teatru Narodowego w Warszawie, w październiku 2015 roku Ambasada RP w Wellingtonie zaprosiła aktorów teatru alternatywnego Scena Plastyczna Leszka Mądzika (Katolicki Uniwersytet Lubelski), którzy wykonali premierę "Mask" podczas festiwalu The Body Festival w Christchurch. Polscy pisarze i tłumacze odwiedzających Nową Zelandię, spotykając się także z lokalnymi twórcami polskiego pochodzenia oraz autorami książek o Polsce, organizując premiery książek, konkursy i inne wydarzenia promocyjne. Polskie filmy są często prezentowane w Nowej Zelandii w ramach lokalnych festiwali oraz pojedynczych pokazów. Niezwykle popularny Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Nowej Zelandii coraz częściej wyświetla polskie produkcje. W 2015 roku w Warszawie została podpisana umowa o koprodukcji filmowej. Od 2016 roku organizowany jest Nowozelandzki Festiwal Filmu Polskiego (wcześniej znany jako Festiwal Filmu Polskiego w Wellingtonie). Ambasada RP organizuje wystawy i pokazy prac polskich artystów oraz wystawy tematyczne dotyczące Polaków i sztuki polskiej (m.in. Joseph Conrad Korzeniowski, Czesław Miłosz, Polska Szkoła Plakatu). Regularnie odbywają się wystawy prezentujące polskie wydarzenia historyczne. Polscy projektanci odnoszą sukcesy w prestiżowych nowozelandzkich i międzynarodowych konkursach, takich jak World of Wearable Arts i iD Dunedin Fashion Week (gov.pl).

Sport jest doskonałą platformą komunikacji między narodami. Polskie drużyny i indywidualni sportowcy regularnie reprezentują Polskę w rozgrywkach organizowanych w Nowej Zelandii, a Nowozelandczycy w wydarzeniach odbywających się na terenie Polski.

Rozwija się równie współpraca naukowa, którą regulują umowy. Wzrasta wymiana wizyt studyjnych. Program wymiany studenckiej, z powodzeniem realizowany Szkoła Główna Handlowa w Warszawie (SGH) wraz z renomowanym Uniwersytetem Wiktorii w Wellingtonie (Victoria University of Wellington) i Uniwersytetem Otago. Z kolei od 2013 roku warszawska niepubliczna Akademia Leona Koźmińskiego prowadzi wymianę studentów z Politechniką Waikato w Hamilton. Wszystkie szkoły uczestniczą w programie ERASMUS +. Nagroda Valerie i Johna Roy-Wojciechowskich jest dostępna każdego roku dla studentów VUW z polskimi korzeniami, którzy planują studiować w warszawskiej SGH. W 2014 roku Polska dołączyła do kierowanej przez Nową Zelandię inicjatywy Globalnego Sojuszu w zakresie badań naukowych dotyczących gazów cieplarnianych. W 2015 roku współpracują ze sobą Nowozelandzki Instytut Spraw Międzynarodowych (NZIIA) z Polskim Instytutem Spraw Międzynarodowych (PISM); organizowane są wspólne konferencje i seminaria, konsultacje i wymianę ekspertów, wdrażanie wspólnych projektów badawczych oraz wymianę wyników badań i publikacji. Podczas wizyty w Nowej Zelandii Prezydent RP Andrzej Duda wraz z premier Nowej Zelandii Jacindą Ardern w sierpniu 2018 roku byli świadkami podpisania dwóch innych umów o partnerstwie - Memorandum o porozumieniu między Uniwersytetem Jagiellońskim i Uniwersytetem Massey oraz Porozumienia o współpracy akademickiej pomiędzy Instytutem Stosunków Międzynarodowych przy Uniwersytecie Warszawskim a Centrum Studiów Strategicznych przy Uniwersytecie Wiktorii w Wellingtonie (gov.pl).

Nowa Zelandia - kraj na końcu świata staje się coraz bliższy Polsce i Polakom.

© Marian Kałuski

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Kwietnia 1924 roku
W Polsce marka polska została zastąpiona złotym polskim jako obowiązująca waluta w kraju.


29 Kwietnia 1969 roku
Do portu w Casablance zawinął jacht Leonida Teligi "Opty", kończący samotny rejs dookoła świata.


Zobacz więcej