Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 01.08.06 - 19:03     Czytano: [2381]

Omnipotencja państwa

Ustawa zasadnicza, w swym Art.28 określa wizerunek godła Rzeczypospolitej Polskiej. W pacholęcym wieku, uczono mnie już przedszkolu słynnego wierszyka: Kto ty jesteś/ Polak mały/ Jaki znak twój/ Orzeł biały. Dzisiaj, niestety, uczą tzw. tolerancji.

Pani Eliza Michalik, w tygodniku Ozon, słusznie zwraca uwagę, iż w dzisiejszej Polsce, oprócz godła naszego państwa, istnieje jeszcze jego znak firmowy. Tym znakiem jest nieufność.
Jest to bardzo charakterystyczny znak naszych czasów, biorąc pod uwagę fakt, iż od 1989 roku jedynym znakiem naszego państwa, identyfikującego Polskę, była Solidarność – znak związku, pisany słynną, „solidarycą”, lecz także rzeczywista, międzyludzka solidarność. Właśnie to wzajemne zaufanie do siebie, wzajemna pomoc dała tę siłę Narodowi, która wyniosła Polskę do wolności. I wszyscy solidarnie ustanowiliśmy władzę, ufając, że prowadzić nas będzie ku świetlanej przyszłości, dbając o godność Polski, jej niepodległość i bezpieczeństwo.
Polacy stworzyli państwo, któremu zaufali.

Szybko się jednak okazało, że solidarność i zaufanie ograniczało się tylko do walki ze wspólnym wrogiem, który był oczywisty, jednoznaczny, widoczny. Gdy nieprzyjaciel zmienił barwy i choć innym, ale nadal pokrętnym językiem przemawiał do Narodu, wzajemna solidarność się wypaliła, a w jej miejsce wkradła się nieufność i wzajemna wrogość. Bo każdy już wiedział, że wróg nadal jest wśród nas, lecz był trudny do identyfikacji. Temu nowemu państwu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie.

Dzisiaj, państwo nie ufa swym obywatelom, usiłuje wpływać na ich podejmowane życiowe decyzje, reguluje życie niezliczonymi zarządzeniami i niszcząc godność człowieka, łamie tym samym podstawowe prawo demokratycznego państwa – prawo do wolności. Wystarczająco wyraźnie traktuje o tym Art. 30 Konstytucji RP: „Przyrodzona niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”.
Obowiązkiem państwa jest poszanowanie godności obywatela!

Brak ufności państwa do obywatela, to główny grzech rządzących, choć nie najważniejszy. Najistotniejsze jest to, że władza państwowa, która z naszej woli stała się władzą, ma Polaków za durniów, którzy nie wiedzą, co dla nich dobre, co im potrzebne i kto ma nimi rządzić. Władza Polaków nie lubi i ich nie szanuje. W tym ostatnim utwierdza się nieustannie i robi wszystko, by rządzić tym głupim narodem jak najdłużej. I jak najdotkliwiej. Dla jego dobra, oczywiście. Naród, przecież, sam sobą rządzić nie potrafi.
Zdając sobie z tego sprawę, staje się teraz jasne, dlaczego, przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, władza nie godzi się, by społeczeństwo miało możność samodzielnie decydować, kto np. w Pcimiu Dolnym ma zostać burmistrzem, lub wójtem. A nuż wybierze tego, którego, zdaniem dziś rządzących, nie powinien wybrać.

Pani Michalik przypomina, że amerykański historyk i sowietolog dowodził, że „najbardziej alarmującym objawem braku zaufania polityków do obywateli jest mnożenie zakazów, nakazów i regulacji będących współczesną formą totalitaryzmu”. To fakt. Państwo, które nie pozwala obywatelom dokonywać własnych wyborów (także błędnych) i ponosić ich konsekwencje, okazuje im, w ten sposób pogardę. Musimy pytać, czy np. możemy wyciąć drzewo we własnym ogrodzie, na własnej ziemi wybudować dom, nurkować, pływać łódką po jeziorze. Państwo też decyduje, jaką możemy oglądać telewizję, (bo koncesje rozdziela KRRiT), reguluje czynsze za mieszkania i pozwala je wykupić za jakieś 10% ich wartości, wprowadza obowiązek kratek w samochodach i gaśnice, (na co dotąd nie wpadła nawet UE) itp..
Mało tego. W swych zapędach regulacyjnych państwo nawet posuwa się do łamania Konstytucji. A przecież kto, jak nie władza państwowa, może działać tylko w ramach Konstytucji. Nie tylko może, ale i musi!
Jak inaczej można rozumieć wystąpienie ministra zdrowia przed polskim parlamentem, proponującym częściową odpłatność za leczenie? Przecież już wszyscy płacimy za państwową opiekę zdrowotną, a Konstytucja (Art. 68) mówi, iż „władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej ze środków publicznych”.
Inny przykład. Ostatnio, opinia publiczna była poruszona zabójstwem młodego Belga, przez obywatela polskiego w Brukseli. Zabójca został ujęty w kraju. Zapadła decyzja o ekstradycji naszego obywatela do Belgii, mimo, że Konstytucja (Art. 55) wyraźnie tego zabrania.
No więc jak? Czy Konstytucja RP jest „najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej”, czy nie? A może przeoczyłem moment zmiany Konstytucji.

Prawo do popełniania błędów, jest także podstawowym prawem wolności obywatela. Państwo zgadza się, bym np., w wyniku niewłaściwych decyzji, podejmowanych na giełdzie, utracił cały majątek. Nie zgadza się jednak, abym pożyczał swoje pieniądze, na wysoki procent. Podjęta została specjalna ustawa, która chroni mnie przed własną lekkomyślnością.

Dość narzekania na władzę. Władza również troszczy się o swych obywateli. Np. troszczy się o mój wypoczynek i nie pozwala mi pracować więcej, niż 40 godzin tygodniowo. Jeśli chcę zarabiać więcej i tym samym dłużej pracować, mogę sobie przecież wyjechać np. do Niemiec i pozmywać trochę naczyń w jakiejś knajpie w Berlinie. W kraju nie wolno i koniec.
Na władzę nie powinni narzekać ludzie przez nią uprzywilejowani, „obdarzeni specjalnymi łaskami”, bo władza może być łaskawa. Jeśli zechce. Na przykład, rolnicy i posłowie są zwolnieni od podatku dochodowego. Górnicy, kosztem reszty społeczeństwa, dostaną specjalne emerytury, kolejarze i pracownicy miejskich zakładów komunikacji, wraz z rodzinami, nie płacą za bilety, a pracownicy mundurowi, w pełni sił, przechodzą na utrzymanie państwa i dorabiają sobie ile chcą i gdzie chcą. Nauczyciele i radcy prawni nie mogą być zwalniani z pracy, nawet wobec przejawów swej niekompetencji. Była awantura o kasy fiskalne dla taksówkarzy, a lekarze, czy adwokaci prowadzą własną praktykę bez żadnej kontroli i podatki płacą w wysokości takiej, jakiej chcą.

Dzisiaj, to już chyba każdy wie, że nie jest prawdą, iż, po 1989r., pozbyliśmy się komunistów. Całe nasze życie publiczne przesiąknięte jest ich obecnością. Najdziwniejsze, że i państwu i nam jakoś to już nie przeszkadza. Nie wyobrażamy sobie np., że takim modelowym reliktem po PRL-u jest dowód osobisty. Obowiązkiem każdego obywatela było i jest posiadanie stałego zameldowania, a dowód osobisty jest tego dowodem. Jest to wynalazek wodza socjalistycznej rewolucji, który przetrwał do dnia dzisiejszego i ma się bardzo dobrze, mimo, że jest niezgodny z Konstytucją RP i prawem międzynarodowym. Jest on także oczywistą, rażącą formą kontroli państwa nad swym obywatelem. Do czego państwu, (jeśli stanowią go wolni obywatele) dzisiaj ta kontrola jest potrzebna, nie wiadomo. Mało tego – wprowadzenie różnych obowiązkowych numerów: PESEL, czy NIP, przypisanych każdemu z nas, jest udoskonaloną formą tej kontroli. Brak takiego dokumentu uniemożliwia uzyskanie kolejnego dowodu identyfikacyjnego tj. paszportu. To kolejny przykład łamania, przez państwo, swego najwyższego aktu prawnego.
Niektóre prywatne firmy – właściciele telefonii komórkowej- przy zawieraniu umowy o usługach żądają aż dwóch dokumentów tożsamości (dowód osobisty i paszport). Wchodząc do dowolnej „wysokiej firmy” czy np. wysokiego urzędu musimy okazać dowód osobisty jakiemuś krótko ostrzyżonemu, aby dostać przepustkę, choć narusza to ustawę o ochronie danych osobowych. Tak oto kapitalizm garściami czerpie ze sprawdzonych wzorów komunizmu.

Wszystko to się dzieje podobno w wolnym kraju. A jest tak dlatego, że państwo polskie już góry zakłada, że Polak musi oszukać, że nie wolno mu wierzyć. Jest gotowe nawet łamać prawo, byleby tylko mieć nadzór nad obywatelem. Zgodnie ze starą, sprawdzoną metodą sowiecką: ufaj i kontroluj.

W prawdziwie wolnych krajach, „państwo ufa swym obywatelom i nie zakłada z góry, że podają fałszywą tożsamość – sprawdza ich dopiero, gdy chodzi o pieniądze, lub w grę wchodzi podejrzenie o popełnienie przestępstwa”.

Pan Eliza Michalak przypomina prezydenta Reagana, który kiedyś spytał wyborców: „Posłalibyście do diabła własną żonę, która wam nie ufa, czemu nie zrobicie tego samego z politykami?”

No właśnie, dlaczego na to wszystko pozwalamy? Dlaczego godzimy się, by państwo, które ma nam służyć, poniżało własnych obywateli i bez żenady łamało Konstytucję? Dlaczego nie wyślemy ich do diabła?

A nadarza się kolejna okazja – wybory samorządowe.

Andrzej Ruraż-Lipiński

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

26 Kwietnia 1986 roku
Awaria elektrowni atomowej w Czernobylu na Ukrainie.


26 Kwietnia 1923 roku
Urodził się Andrzej Szczepkowski, polski aktor (zm. 1997)


Zobacz więcej