Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 05.10.17 - 14:52     Czytano: [1170]

Naga kasa czy twórczy szał?


Podczas promocji książki „z PRL-u do Polski” ktoś z widowni zadał mi pytanie o kolegów z Kabaretu pod Egidą, którzy obecnie znajdują się z drugiej strony sporu trawiącego Polskę. Jak to się stało, że tak bardzo rozeszły się nasze drogi? To proste, olbrzymia część środowiska aktorskiego uzależniona jest od mecenatu państwowego.



Film, teatr, telewizja, dające pracę aktorom w III RP, miały w zamian wymagania, zwane poprawnością polityczną w stylu liberalno-lewackim. Takie kręcono filmy, takie lansowano wydarzenia teatralne, za to wręczano nagrody na festiwalach. Środowiska artystyczne od zawsze zależne są od mecenasów, a nie każdy ma gust Medyceusza. W czasach zdemoralizowanej ekipy Tuska tym bardziej. Czym w państwie mniejszy szacunek dla tradycyjnych wartości, tym bardziej o karierach decyduje naga kasa, a nie „twórczy szał”. W uproszczeniu: pozycji aktora nie określa wybitna kreacja, lecz wysoce dochodowa reklama leku na hemoroidy. Uwaga: nie mam nic przeciwko reklamom, byłoby naiwnością ich negowanie. Są zamachowym kołem konsumpcyjnej cywilizacji, w jakiej przyszło nam żyć po latach konsumpcji reglamentowanej na kartki.

Wracając do aktorów i wszystkich innych zawodów artystycznych, III RP powieliła mechanizm korumpowania artystów z lat stalinowskich. Prawdę mówiąc, tamte odległe pokolenie łatwiej usprawiedliwić. Po straszliwej traumie wojennej próbowali sobie ułożyć życie na gruzach, za cenę rezygnacji z wolności twórczej. Obecni magistrowie sztuk wszelakich zostali zglajchszaltowani w poczuciu przynależności do elity, ze statusem celebrytów, czujnie weryfikowanych przez wiadomą gazetę i zaprzyjaźnione telewizory. Dosyć to przykre dla mnie doświadczenie, bo lubię i cenię wielu aktorów, którzy zasługują na lepszy los niż asystowanie Schetynie i Petru w groteskowych „puczach”. Basia Krafftówna śpiewała kiedyś w kabarecie wiersz-westchnienie Jonasza Kofty „Gdzie ta bohema? Gdzie ta bohema?... Papuga zdechła i marmur pękł”. Nucę to sobie pod nosem, patrząc na żałosne metamorfozy moich idoli…

Jan Pietrzak

Wersja do druku

Jan Orawicz - 20.11.17 14:48
Panie adamaitis, dobrze Pan podpatrzył,to zbolszewizowane środowisko
mające się za artystów! Gratuluje celnego podpatrunku z
Pozdrówkiem.

adamajtis - 20.11.17 9:02
"Wielka" celebrytka za państwową kasę podniosła wielkie larum gdy nowy rząd obciął jej dotacje z pieniędzy podatników. Klnie i psioczy na PiS i rząd, że czuje się tak jakby - cytuję dosłownie jej niecenzuralne słowa - "ktoś mnie osrał".
No cóż, nie będziemy komentować wynurzeń pani Jandy, której przymioty natury kobiecej nie idą w parze ani z warsztatem aktorskim ani również z podstawowymi zasadami oddziaływania na otaczająca rzeczywistość.

Pieniądze a właściwie wszelkiego rodzaju dotacje i przywileje szczególnie w takich dziedzinach jak film , teatr, rozrywka powodują u człowieka zanik pewnych instynktów ale i poczucia rzeczywistości. Po pewnym czasie nawyk i przyzwyczajenie do otrzymywania czegoś za darmo jest jakby już żądaniem bezpardonowo wymaganym od strony sponsorującej.

Komunizm i socjalizm na tyle zdeprawowały ludzi z rożnych poziomów społeczeństwa, że niektórym wydaje się, iż to obowiązek państwa dalszego łożenia na ich chałturzenie i pseudokulturę i różne takie ekscesy twórczości jak np. wieszanie genitaliów na krzyżu czy przywalenie głazem postaci papieża.

Pani Janda i jej podobni myśleli a nawet byli pewni, że ich "radosna twórczość", obsceniczne ataki na wiarę i kościół, przyspawanie do tzw. "koryta kultury" będzie trwać do końca świata i... jeden dzień dłużej.

Pokażcie państwo celebryci i aktorzy co potraficie sami mając do dyspozycji tylko swoje zawodowe i aktorskie, artystyczne umiejętności zamiast naszych, polskich podatników pieniądze. Pokażcie wasz kunszt i poziom artystyczny na własny koszt i waszą charyzmę. Zdobądźcie publiczność i zdobądźcie środki na swoje utrzymanie. Nie liczcie na społeczną krwawicę.

Pani Krystyno Janda, proszę spróbować jak smakuje aktorstwo, teatr i film za własne pieniądze i na swoim poziomie artystycznym.
Niech pani się wreszcie odważy! Skończmy z socjalizmem kultury.

MariaN - 06.10.17 13:36
Po latach prawda wypływa na wierzch, okazuje sie że wieloletni przyjaciele i współwykonawcy muszą nagle okazać wdzieczność za wcześniejsze srebrniki, kiedy nadchodzi taki moment (obrona ubeków, peowskich złodziei) oni nie mają innego wyjścia, tacy są przyzwyczajeni do dobrego życia. Pieknie sie to wszystko samo przesiewa, zddrajcy sami sie odkrywają a Jan Pietrzak wkroczył w 3 etap swojej bytności, dziś odcina kupony od wieloletniego marginesowania go przez zafajdane okrągłostołowe saluny. Kapelusze z głow, szacuneczek

Lubomir - 05.10.17 20:37
Kiedy twórca i widz czerpie z funduszy na miarę 'filantropii' Sorosa, to mamy efekt 'Klątwy'. Kiedy sztuka staje się dziedziną handlu, to śmiało można mówić o upadku sztuki. Mniejszość niemiecka była zawiedziona opolskimi występami p. Pietrzaka. Liczyła na kogoś w stylu Austriaka Conchity Wurst...,a tutaj prawdziwy twórca i prawdziwy polski patriota!. Dla Niemców opolskich to był skandal, a dla Polaków - lekcja na przyszłość.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

26 Kwietnia 1923 roku
Urodził się Andrzej Szczepkowski, polski aktor (zm. 1997)


26 Kwietnia 1943 roku
Ucieczka rotmistrza Witolda Pileckiego ps. „Witold”, „Druh”, z KL Auschwitz


Zobacz więcej