Poniedziałek 29 Kwietnia 2024r. - 120 dz. roku,  Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 10.03.15 - 13:27     Czytano: [1278]

Czy tu mnie zabiją?






Czy tu mnie zabiją? Nie wiem...
W dzień strach przed ostatnim zaśnięciem,
nocą – przed nagłym zbudzeniem,
wywraca mi pustkę trzewi.

Wnet będą mnie sądzić, więc pewnie
nie będą bić tak niemiłosiernie,
bym glejt podpisał haniebny,
żem Polskę porzucił w potrzebie.

Dziś wyrok widziałem na siebie...
Wyrok jak strzał śmiertelny...!
Obrońca mój nie był na sali,
tam czeka już pewnie w niebie.



Dziś dostałem widzenie mojego brata. Ale nie takie widzenie, jak chciałem. Pojawił mi się we śnie, jako stary, uśmiechnięty człowiek. Wiedziałem, że to on, mimo że miał pomarszczoną twarz. Był w mundurze podpułkownika, na ramieniu miał odznakę Armii Krajowej, przy boku szablę. Obok stała jego rodzina. Było tam wiele osób, były także małe dzieci. Uśmiechnąłem się do niego i z tym uśmiechem otworzyłem oczy. Blade światło wpadało przez małe więzienne okienko, rysując na metalowych drzwiach cienie krat. Żal zdusił oddech.
Świt budził mnie do cierpienia… kolejny raz.

Piątek, wieczór. Szykowaliśmy się do snu. Kilku kolegów odmawiało modlitwę. Leżałem odrętwiały na pryczy. Bałem się. Wszyscy byliśmy przerażeni, gdy zbliżała się sobota. Wtedy strażnicy szli do miasta na alkoholowe libacje. Kiedy wracali do więzienia, wstępował w nich prawdziwy diabeł. Wpadali do cel, wywlekali, kto był pod ręką, i bili, aż zwykle zatłukli na śmierć.
W zeszłą sobotę Franek Lewoniuk siedział spokojnie na swojej pryczy, gdy nagle w drzwiach stanęło trzech upitych strażników. Wtedy widziałem go ostatni raz. Do dziś pamiętam krzyki bitego Franka, gdy wlekli go za włosy korytarzem. To był dobry człowiek, miał żonę i trójkę dzieci w Milanowie. Nie zrobił nic złego. Co innego my z Józkiem –trzymaliśmy broń dla leśnych. Często im pomagaliśmy, więc komuniści musieli coś zwęszyć. A może ktoś na nas doniósł…? Mam tylko nadzieję, że może z tej broni nasi zabili kilku psubratów. Ale Franek? Poczciwy chłopina, z leśnymi nigdy nie chodził. Teraz pewnie go zamęczyli...

...dziś rano po czterech miesiącach zobaczyłem Józka. Szedł korytarzem naprzeciw mnie. Łzy podeszły mi do oczu, gdy dostrzegłem, że jest cały posiniaczony.
– Józek! – krzyknąłem, chcąc uściskać brata, ale strażnik szarpnął za łańcuchy pętające mi ręce. Udało mi się tylko spojrzeć Józkowi w oczy, gdy przechodziliśmy obok siebie. W tych oczach był gniew i zawziętość. Mój młodszy brat, ten, którego za młodu prowadzałem do stodoły, bo się bał. Teraz krzyknął do mnie:
– Nic im nie mów, Stasiek! – I zniknął za rogiem, wleczony przez strażnika.
Stanąłem przed drzwiami, które gwałtownie otworzono przede mną. Odruchowo zasłoniłem oczy ręką. Ale nic się nie stało. Dostrzegłem na środku sali stół. Za stołem siedział naczelnik więzienia, Jan Kozłowski.
– Rozwiążcie go! – warknął na strażników. – Jak można tak traktować ludzi?! Siadaj, Naumiuk, napij się, przecież się chyba dogadamy?
Koledzy mówili mi o tych spotkaniach z naczelnikiem. Daje wódkę, a potem każe podpisać, że się działało w partyzantce. Siadłem, szybko wychyliłem szklankę wódki, potem świat zawirował i ciemność przykryła wszystko...

...po raz pierwszy od ośmiu miesięcy zobaczyłem trochę światła. Wiozą mnie do Lublina. Powiedzieli, że koniec ze mną. Nie można było inaczej. Jeden ze strażników, co ma rodzinę w Czeberakach, wyznał mi, że wszystkich nas, Naumiuków zabiją. Chyba że się przyznam, wtedy może puszczą Józka.

Od kilku dni nic nie jem, tylko sram i wymiotuję. Wlali mi do gardła kilka litrów nafty. W brzuchu skręca mnie z bólu do dziś. Wtedy, na przesłuchaniu, Kozłowski powiedział, że jak się przyznam, to puści ojca i brata. Podpisałem, co mi podsunęli, nawet nie czytałem.
Potem zawieźli nas, byśmy pokazali, gdzie trzymamy broń leśnych. Sprawy sądowej prawie nie pamiętam. Przypominam sobie tylko ciągły smak nafty w gębie i śliskie od srania naftą spodnie. Teraz już mi wszystko jedno.
Strażnicy w ostatnich dniach nawet przestali bić. Wiem, że Józka ani ojca już więcej nie zobaczę. Żeby tylko trochę powietrza teraz… trochę światła...

Stanisław Naumiuk został zamordowany przez komunistycznych zbrodniarzy w dniu 6 marca 1948 roku w podziemiach zamku w Lublinie. W czasie procesu obrońcą Naumiuka wyznaczonym z urzędu był kapral. Wyrok śmierci, który wydał sędzia wojskowy mjr Ryszard Wiercioch w Radzyniu Podlaskim, został anulowany w dniu 20 czerwca 1990 roku przez Sąd Najwyższy w Warszawie. Portret Stanisława w mundurze żołnierza polskiego do dziś wisi w domu jego brata Józefa.
Podpułkownik Józef Naumiuk przeżył osiem miesięcy katowania w więzieniu Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Radzyniu Podlaskim. Dziś ma 89 lat. Nie ma w sobie żalu ani nienawiści do oprawców. Kiedy jako dwudziestoczteroletni chłopak stał pod ścianą śmierci, a ubowcy mierzyli do niego z karabinów, rzucił im w twarz:
– Strzelaj!!! Panu Bogu dusza, tobie gówno!

Wszystkie wydarzenia, daty i nazwiska są autentyczne, zgodne z danymi historycznymi zawartymi w książce biograficznej Zofii Leszczyńskiej: „Ginę za to, co najgłębiej człowiek ukochać może cz. II”.

Andrzej Chodacki


Autor opowiadania i wiersza: Andrzej Chodacki
Urodzony w 31.05.1970 roku. Z powołania mąż i ojciec, z zawodu lekarz wojskowy w stopniu kapitana. Pisze prozę i poezję, a także fotografuje. Laureat kilkudziesięciu konkursów literackich, między innymi zdobył Złoty Laur Dziewina za 1 miejsce w kategorii proza w VI Ogólnopolskim Konkursie Literackim w Żarach w 2012 r. i 1 nagrodę za prozę w Ogólnopolskim i Polonijnym Konkursie Literackim im. Leopolda Staffa w 2013 roku. Jego opowiadania były wydrukowane między innymi w Wydawnictwie My Book w Szczecinie, Miesięczniku Literackim Akant w Bydgoszczy, Kwartalniku Literackim Horyzonty, Blogu Literackim " Pod natchnieniem Ducha Świętego", w Półroczniku literackim „Inter-. Literatura–Krytyka–Kultura”, w Portalu Literackim Publixo oraz w Tygodniku Polskim w USA i Gazecie Polonijnej w Kanadzie, z którymi podjął stała współpracę.
W 2012 roku wydał debiutancką książkę z poezją i fotografią pt.„ Pejzaże tęsknoty”,
w 2013 roku wydał cykl 25 nagradzanych opowiadań pt. „ Opowieści ze świata”.
Od 2008 roku współtworzy śpiewający zespół poetycki wraz z Marcinem Kowalczykiem (założyciel zespołu, poeta i kompozytor ) oraz Lechosławem Tarkowskim (basista).


Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Kwietnia 2007 roku
W wieku 91 lat zmarł Ks. Arcybiskup prof. Kazimierz Majdański, więzień Dachau, założyciel Instytutu Studiów nad Rodziną


29 Kwietnia 1969 roku
Do portu w Casablance zawinął jacht Leonida Teligi "Opty", kończący samotny rejs dookoła świata.


Zobacz więcej