Wtorek 30 Kwietnia 2024r. - 120 dz. roku,  Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 24.04.13 - 11:30     Czytano: [1820]

Dział: Interwencje

Lepiej późno niż wcale





Cała opozycja chce odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. PiS jeszcze przed wakacjami zdecyduje, czy wystąpi z własnym wnioskiem o referendum w tej sprawie. SLD, RP i Solidarna Polska deklarują, że poprą jedynie obywatelską inicjatywę referendalną.

Mimo iż wszystkie partie opozycyjne chciałby odwołania Gronkiewicz-Waltz, to tylko PiS rozważa zgłoszenie inicjatywy referendalnej pod własnym szyldem. A to już na starcie - jak podkreślają politycy innych partii - skazuje pomysł na porażkę.
Decyzję w tej sprawie podejmiemy przed wakacjami. Nie wykluczamy, że będzie to decyzja pozytywna w związku z fatalnym zarządzaniem stolicą
- powiedział szef warszawskiego PiS poseł Mariusz Kamiński.
Jak podkreślił, sprawa jest bardzo ważna, bowiem coraz więcej mieszkańców Warszawy oraz przedstawicieli organizacji społecznych zgłasza się do PiS z prośbą o zorganizowanie referendum w prawie odwołania prezydent stolicy.

Odwołania Gronkiewicz-Waltz chce także Ruch Palikota. Jednak według tej partii tylko ponadpartyjna inicjatywa obywatelska może doprowadzić do zmiany w Ratuszu. Janusz Palikot w rozmowie z PAP świadczył, że jego partia nie będzie popierała żadnego partyjnego przedsięwzięcia w tej sprawie.

Także SLD krytycznie ocenia obecną prezydent stolicy. Według rzecznika Sojuszu Dariusza Jońskiego "Gronkiewicz-Waltz zapomniała kompletnie o Warszawie i nie zajmuje się problemami mieszkańców żyjących w tym mieście".
SLD rozważa włączenie się w inicjatywę przeprowadzenia takiego referendum. Jeśli ten pomysł się realnie pojawi nawet ponad podziałami partyjnymi, to musi być to skuteczne. Trzeba to bardzo dobrze przygotować organizacyjnie i tylko wtedy może się to udać
- powiedział Joński.

Poparcie dla obywatelskiej inicjatywy deklaruje także Solidarna Polska.
Aby referendum się udało, to musiałaby zaangażować się w tę inicjatywę cała opozycja i z lewej, i z prawej strony sceny politycznej. Po pierwsze, trzeba zebrać podpisy 10 proc. mieszkańców stolicy uprawnionych do głosowania, a potem zachęcić dużą część warszawiaków do pójścia do urn. Oczywiście jesteśmy gotowi do działania poza podziałami ze wszystkimi partiami opozycyjnymi
- podkreślił szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk.
Dodał, że ta kwestia będzie przedmiotem sobotniej konwencji warszawskiej, która ma się odbyć w Sejmie.
Wiemy, że z różnych stron jest ostra krytyka prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Różne środowiska mieszkańców Warszawy wspominają o referendum i ta sprawa będzie przedmiotem decyzji, czy angażować się i jakie zająć stanowisko
- powiedział Mularczyk.
Jak podkreślił, SP krytycznie ocenia sposób zarządzania Warszawą przez Gronkiewicz-Waltz, a "sama inicjatywa i zbieranie podpisów bardzo nadwyręży już i tak nadwątlony autorytet pani prezydent".

Prezydent Warszawy bronią natomiast politycy PO, według których opozycja w ten sposób przygotowuje się do przyszłorocznej kampanii samorządowej.
Jest to próba destabilizacji za wszelką cenę. To przygotowanie do kampanii samorządowej za rok, a jak nie ma innych pomysłów, to robienie zamieszania jest paliwem
- mówił szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki nt. pomysłu referendum.
Halicki ocenił, że pomysłodawcom referendum zależy bardziej na mobilizowaniu niezadowolonych z rządów Gronkiewicz-Waltz niż na skutecznym doprowadzeniu do powołania w Warszawie komisarza. Podkreślił jednocześnie, że atutem rządów obecnej prezydent jest m.in. niespotykana dotychczas skala inwestycji. Halicki zaznaczył, że warszawiacy udzielili Gronkiewicz-Waltz swoistego wotum zaufania, wybierając ją na drugą kadencję.

Z kolei według posła PSL Piotra Zgorzelskiego referendum w samorządzie powinno być narzędziem w rękach obywateli, dlatego inicjatywa powinna się rodzić oddolnie.
Jeżeli za to się biorą partie polityczne - jest to skazane na porażkę
- powiedział PAP polityk PSL.

Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania, co - według wyliczeń PAP - w przypadku Warszawy oznacza ok. 130 tys. osób. Podczas referendum wymagana jest co najmniej 30-procentowa frekwencja.
PAP/mall

wPolityce

Wersja do druku

york - 24.04.13 23:50
To prawda, że referendum w sprawie odwołania obecnej prezydent Warszawy jest już niemal na starcie skazane na przegraną, zwłaszcza że w jej obronie „solidarnie” stanie Adam Szechter vel Michnik i jego Gwardyjska Bojówka Prasowa Koncernu Prasowego AGORA, imperium Mariusza Waltera – TVN, imperium Piotra Krok’a – Polsat oraz cała reszta watahy spod sztandarów „bul’a”, palikota i „szczawiowego” stefana.
Prawdą jest również i to, że Warszawa to dumne miasto, tyle tylko, że nie można użyć tego określenia do jego obecnych mieszkańców, bo dziś to są głównie Warszawiacy z Sierpuchowa, gdyż najbardziej wartościowa tkanka społeczności dumnej Warszawy zginęła niestety w Powstaniu Warszawskim, a jej nieliczne resztki wymordowali siepacze ze struktur Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.
Dzisiejszy natomiast warszawski "chomo sovieticus", to kolejne już pokolenie Adama Humera, Jakuba Bermana, Wincentego Kraśki i im podobnych.

Jan Orawicz - 24.04.13 22:44
Wydaje mi się,że odwołanie tej żeńskiej postaci ze stanowiska prezydenta Warszawy będzie bardzo trudne!! A to z takiego prostego powodu,że takich
postaci o wiadomych kolorze i pochodzeniu jest w stolicy olbrzymia masa!!
Przecież oni od 1945r zajmowali i nadal zajmują szczytowe stanowiska w
każdej władzy. Czyli w najwyższych urzędach rządowych,czy stołecznych. A ilu
jest wśród nich byłych ciepłodupków z różnego szczebla komitetów PZPR,SD,ZSL itp.A przecież ich potomstwo umieścili po sobie ci,co są na emeryturach,rentach itp. To duża armia,która ruszy w bój o wyżej wymienioną.

Robert - 24.04.13 14:37
bufetowa to znana ladacznica stalinowska. Prześwietna kariera w rujnowaniu naszej Polskiej Bankowości - wespół zespoł z Bacerowiczem, dziwie sie warszawiakom, za tak wspaniały wybór.
Referendum jest raczej drogą do nikąd, jak cały system prawny jest wielkim bublem. W normalnym państwie wystarczyłby zwyczajny wotum nieufnosci z wyliczanką niekompetencji i przekretów - z prośbą o ustąpienie, lub usunięcie ze stanowiska drogą arbitrażową. Referendum jest dość drogim sposobem i spekulacyjnym, który niczego nie zapewnia. Bufetowa powinna byc drobiagowo rozliczona z decyzji, nadużyć, samowolki, niby apolityczna a na służbie parszywych wrogów Polski.
Myślę, że czas juz na nowe "wybory"? - bez tej kreatury, chyba że kandydatem będzie niesiołowski, w Warszawie wszystko jest mozliwe.

Lubomir - 24.04.13 12:21
Warszawa nie może być ani przedmieściem Tel Awiwu, ani przedmieściem Berlina, ani przedmieściem Moskwy. To zbyt dumne miasto na poniżanie. Warszawa domaga się autentycznego włodarza a nie marionetek, niszczących polski charakter miasta i polski rynek pracy.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

30 Kwietnia 1947 roku
W Polsce wyprodukowano pierwszy traktor typu Ursus.


30 Kwietnia 1310 roku
Urodził się Kazimierz Wielki, syn Władysława Łokietka, król Polski w latach 1333-1370.


Zobacz więcej