Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 26.11.12 - 11:01     Czytano: [2829]

Dział: Głos Polonii

Jesień Poetycka

„Słońce w Listopadzie”



Jesień sama w sobie ukrywa wiele tajemnic, jest to pora zadumy, a także wspomnień. To czas spowolnienia nie tylko w sferze gospodarczej, co już stało się modne, ale i duchowej. Każdemu z nas przysługuje przywilej zatrzymania się choćby na chwilę. Tylko kosmos jest w nieustannym ruchu, a więc i nasza Ziemia. Człowiek musi przystanąć, by zregenerować siły, a także, by głębiej pomyśleć. Tylko logiczne myślenie może ludzkość prowadzić w świetlaną przyszłość.

Jesień to szczególny czas dla twórców, to niewyczerpany temat dla malarzy i poetów. Jeśli nie powstaną najlepsze utwory teraz, to kiedy? Nie możemy zapominać, że jesteśmy tylko dzierżawcami ziemi, a więc po chwili wytchnienia musimy ruszać do przodu, by jeszcze zdążyć… Nie wolno nam przegapić żadnego spadającego listka, gdyż właśnie z drobnostek składa się życie. Poeta musi być wrażliwy na każdy szczegół, bo w nim właśnie ukryte jest piękno. Poezja to nic innego jak „ łapanie tęczy do sieci pajęczej”, a babie lato jest jej cząstką. Jesień z reguły należy do smutnej pory roku, może z racji Zaduszek, a może też z obrazu chwilowego zasypiania przyrody. Tak czy owak najlepsze wiersze powstają z radości, albo ze smutku. Człowiek zawieszony pomiędzy tymi uczuciami nigdy nic dobrego nie napisze. Podobnie jest z kobietą, nie ma żadnych „ pomiędzy”; albo kocha, albo nienawidzi, innej opcji nie ma.

To już dziewiąta Jesień Poetycka w JOM organizowana przez Zrzeszenie Literatów im. Jana Pawła II w Chicago. Było wiele wiosen jak i jesieni, to właśnie one wyłaniały poetów, odkrywały małe i większe talenty. Nie znam pisarza, który wypromował się sam, wszyscy zawdzięczamy odkrycie innym ludziom czy też organizacjom. Nasza twórczość nie jest aż tak wybitna, by ktoś ją zauważył z zewnątrz, chociaż niektórym tak się wydaje.
Jesteśmy niełatwym narodem, niekiedy miota nami zbyt wielka duma, ale inne narody mają podobnie. Na pewno mieścimy się w pierwszej dwudziestce biorąc pod uwagę istniejące 244 państwa.

Trzeba być dumnym, a nawet do tego upoważnia nas przeszło tysiącletnia historia. Nie jesteśmy jednak pod tym względem w czołówce, biorąc pod uwagę choćby Persję czy Chiny. Ich kultura sięga dalej i dalej…Duma a zarozumiałość, to dwie różne siostry, powstaje zatem pytanie; po której stronie chcemy się opowiedzieć. Ale to tylko na marginesie, wszak nie ja to wymyśliłem i nie ja temu zapobiegnę. Przypomnę jednak, że sławę zdobywa się przez twórczość, a nie bieganie od Anasza do Kajfasza, roznosząc przy tym rozmaite wieści. To może być wspaniała kuracja w celu umięśnienia, czy zrzucenia zbędnych kilogramów. Być wszędzie - znaczy nie być nigdzie, nie można jednocześnie służyć dwom panom. Ale na szczęście nie wszystkich to dotyczy, co jest powodem do radości.

Zrzeszenie wbrew temu co się mówi, ma się całkiem dobrze. Dzieje się tu wiele pozytywnych rzeczy, choćby wziąć pod uwagę odbywające się od dłuższego czasu warsztaty, czy posiady. Najpierw prowadzone przez Panią dr Agnieszkę Janik z Wrocławia, później przeze mnie. Nie ma na świecie ludzi całkowicie odpornych na wiedzę.

„wiedzieć chcą wszyscy, ale przyłożyć się do nauki, tylko nieliczni”

Tu można by mnożyć łacińskie przysłowia i wszystkie byłyby celne.
Dzielenie się doświadczeniem jest dobrą formą jej zdobycia. Jak w każdej profesji i tutaj należy połączyć teorię z praktyką. Doskonale wiemy, co oznacza brak jednej z nich. Są ludzie bardziej i mniej zdolni, niektórzy nawet mający talent, ale czy to wystarcza? Jeśli nawet, to odrobina podpowiedzi nie powinna nikomu zaszkodzić. Nawet najwspanialsi aktorzy są często zdani na suflerów. Wszyscy piszący, których znam starają się podnosić poziom, każdy w ramach swoich możliwości. Krzywdzącym jest więc powiedzenie, iż z Zrzeszenia odeszli najlepsi, znaczy kto? Może dwie, trzy osoby, ale to wciąż mniejszość. Oczywiście nie wszyscy pozostali są asami poezji, ale czy ja nim jestem? Gdyby każdy zadał sobie podobne pytanie, nie byłoby niedomówień i wątpliwości. Jesień poetycka dobrze służy tobie i mnie, służy i ukierunkowuje. Jest również wspaniałą okazją do zaprezentowania swojej twórczości, prowokuje też do napisania czegoś nowego. Nie możemy ciągle czytać tych samych wierszy, czy nie wystarcza nam stagnacja gospodarcza? Czas rozwoju „wielkich” przypada dzisiaj małym.

Zauważyłem nawet zmianę form pisania. Poszukiwania często prowadzą do ukrytego skarbu, czego wszystkim życzę. Są też ludzie, którzy nie potrzebują szkoleń, to oni chcieliby innym podpowiadać. To tylko powód do dumy, że mamy wybitnych w grupie. Dobrze by było gdyby swoją wiedzą chcieli się podzielić ze słabszymi, co jeszcze bardziej podniosłoby rangę Zrzeszenia. Moim zdaniem nauka jest własnością wszystkich, a ocena ludzi przywilejem nielicznych.

„Mędrzec zwyczajnych ludzi z rozmowy ocenia,
A nadzwyczajnych mężów poznaje z milczenia”

Jak słuchacze i dzienniki ocenią kolejną Jesień Poetycką, ile nowych nazwisk pojawi się na stronach internetowych” miasto poetów” czy „pisarze. pl”. W ilu przednich czasopismach literackich w Polsce pojawią się (wybrane przez redakcje) nowe utwory. Czy urodzą się nowi krytycy literaccy, którzy w przyszłości wycisną z nas ostatnie soki.
Te i inne pytania zadawałem sobie przed tym ważnym dla piszących wydarzeniem.
I co?
Przeszło dwie godziny zmagań z poezją pokazało, że radzimy sobie coraz lepiej, poziom wzrasta i jest to jeszcze jeden powód do radości. Niech jednak ten mały sukces nie wynosi piszących zbyt wysoko. Nie mamy się jednak czego wstydzić, wszak niewielu nas wyprzedza.
Każdy człowiek chciałby choć raz być pochwalony i na pewno na to zasługuje, ale niech to będzie warunkiem do lepszej twórczej pracy. Zatem wspinajmy się na wierzchołek góry, która wciąż wzrasta. „ Nic w życiu nie jest dane ludziom bez wielkiego trudu”

Na rozpoczęcie wieczoru o. Jerzy Karpiński przybliżył zebranym; na ile ważna jest kultura w życiu człowieka, gdziekolwiek ten przebywa. Ludzie pozostawieni sami sobie mają trudności z obraniem kierunku. To twórczość naprowadza ich na prawidłowy tor. Jesteśmy wychowani na dobrej poezji i choć może było nam biedniej, ale mądrzej.
„Jeśli chcecie, by was nie zapomniano, to albo piszcie rzeczy warte czytania, albo czyńcie rzeczy warte napisania” - niech to będzie naszym mottem.

Wieczór prowadziła Alina Szymczyk i Władysław Panasiuk. Gospodyniami spotkania były: Barbara Żubrowska i Maria Mili Purymska, to im przypadło w roli wypisywanie i wręczanie dyplomów uznania. Nie możemy zapominać, iż sposób wręczania często przekracza wartość prezentu. Zatem jest to również sztuką.

Andrzej Chojnowski swoim donośnym głosem recytował nadesłane z Polski wiersze zaprzyjaźnionych poetów: Lucyny Kukomskiej, Teresy Wiącek, Małgorzaty Spychaj, Natalii Ponety Piekarskiej, Reginy Nachacz i Władysława Janusza Obary.
Przy akompaniamencie swojej gitary Mariusz Kowalik wyśpiewał utwory klasyków jak i również naszych poetów. Uczestnicy Jesieni Poetyckiej mieli możliwość przeczytania dwóch swoich wierszy. W większości poświęcone były jesieni i Ojczyźnie. To może z racji listopada, który w sobie mieści dużo nostalgii i zadumania. Mimo wszystko atmosfera była radosna, powiedziałbym rodzinna. Szkoda tylko, że nie wszyscy poeci dotarli na ten jakże ważny dla nich wieczór, ale to pozostawiam bez komentarza.

Chciałbym wymienić uczestników Dziewiątej Jesieni Poetyckiej: Maria Mili Purymska, Marianna Soroborska, Leonard Bogiel, Ewa Spórna, Elżbieta Idziak, Barbara Żubrowska, Jan Żółtek, Andrzej Kazimierz Kempisty, Anna Sikoń Waluś, Józef Maciasz Broda, Eleonora Trzpit, Bogusław Pacer, Anna Konarska, Andrzej Chojnowski, Antoni Bosak, Marcin Kowalik, Paweł Robert Redliński, Grzegorz Stefanek, Alina Szymczyk, Wanda Głuszek i Władysław Panasiuk.

Dziękujemy Ryszardowi Siek za organizację techniczną, Alinie Szymczyk za cudowną jesienną dekorację, w której znalazły się obrazy Marii Mili Purymskiej i Ewy Spórnej. Artystów przybywa i tak trzymać…

Między wiersze wplatane były najlepsze fraszki naszych mistrzów. Spotkanie zakończył Andrzej Chojnowski Hymnem W. J. Obary „Jeszcze Polska nie zginęła”

Władysław Panasiuk
Zdjęcia: Adrian Nowak

Nadesłała: Alina Szymczyk ZLP w Chicago

       

       

       



Wersja do druku

Jan Orawicz - 30.11.12 23:01
Szanowny Panie poeto Władysławie, jak sięgnąć okiem w czas przeszły i terażniejszy, twórcy zawsze za pomocą wiedzy i bardzo czułej intuicji, widzą potrzebę tego rodzaju pracy kulturalnej w środowisku swego zamieszkania.Ona pozwala szerszej społeczności na - często bezpośrednie spotkania z literatami i ich twórczością. To jest bardzo cenna sprawa dla obu stron. Tak robił - co pamiętamy Żeromski, Kasprowicz i inni twórcy.Kiedyś jako bibliotekarz i prowadzący zarazem świetlicę, bardzo często organizowałem dla czytelników spotkania z poetami,prozaikami,pamiętnikarzami,plastykami,podróżnikami itp.ciekawymi ludżmi. Było fajnie!! Do tej pracy musiałem zrobić kurs bibliotekarski i w zakresie organizacji pracy kulturalno-oświatowej. I jak Pan widzi znam się na tej pracy,którą - nie ukrywam,że bardzo lubiłem! Serdecznie pozdrawiam!

Robert - 30.11.12 7:19
ZLP w Chicago, to unikat w skali całej emigracji. Grupa ludzi, bo tak można jeszcze nazywać literatów i poetów, stworzyła klub "warsztat kużnię" gdzie chcą ciężko poracować, często jest to praca nad samym sobą. Grupa taka zawsze jest potęgą i basta. Miejsce i Gospodarz, juz mówi że to z pomocą Bożą, niech tak pozostaną te sprzyjajace warunki, do końca świata.
Nigdy nie zazdrościłem czegokolwiek u innych, ale tym razem Pan Jan O, zdewastował mnie /oczywiście w sensie pozytywnym/. Sytuacja zawód, zmusiła mnie do bycia na stałe w molochu wielomilionowego miasta, które zawsze mnie męczyło, przez okno co widzę "ludzkie robaki" Od kilku lat moim marzeniem jest, zamieszkać w country, tam zawsze czułem się sobą. Ludzi których znam, w większości innaczej widzą sens swojego istnienia, uśmiechnieci a ponad wszystko bardzo życzliwi. Otoczenie przyroda ludzie, wpływ natury - to wynagrodzenie które w portfelu i koncie bankowym się nie mieści. Dzięki za przypomnienie i opis przyrody - Pozdrowienia, Robert.

władysław panasiuk - 29.11.12 2:37
Serdecznie dziękuję Panie Janku za wsparcie, którego nam najbardziej potrzeba. Może zbyt mocno zaangażowałem się we współpracę z literatami i wszędzie mnie pełno, ale kto jeśli nie ja? Jednym się to podoba, inni mają odmienne zdanie. Nic nie mówią tylko o tych, którzy nic nie robią. Pożyjemy, zobaczymy... Pozdrawiam serdecznie

Jan Orawicz - 28.11.12 15:42
Piękna praca!!! Tylko pozazdrościć. A gdzie młodzież pisząca? Pewnie młodzi też piszą,ale po angielsku... Łączę pozdrowienia i życzę dalszej tak wspaniałej pracy kulturalnej w naszym polonijnym środowisku. Nie należę do Was Kochani Twórcy,bo mi na to nie pozwala odległość. Nie cierpię wielkich miast, więc żyję sobie na amerykańskiej prowincji,gdzie jest dużo nieba,które swoim błękitem wypełnia jeziora,stawy i rzeki. A jutrzenki mrygające przez prześwity leśne,są tak cudne, jakby przylatywały tutaj znad Wisły... JO

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

26 Kwietnia 1959 roku
Urodził się Stanisław Sojka, polski piosenkarz, instrumentalista i kompozytor jazzowy.


26 Kwietnia 1923 roku
Urodził się Andrzej Szczepkowski, polski aktor (zm. 1997)


Zobacz więcej