Czwartek 2 Maja 2024r. - 123 dz. roku,  Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 22.03.12 - 13:07     Czytano: [1695]

Rosjanie zagłuszali telefony w Smoleńsku


- Tuż po katastrofie smoleńskiej nie działały telefony obecnych tam Polaków - ujawnia oficer BOR ppłk. Krzysztof Dac w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".

Pierwsze minuty po upadku Tu-154M z prezydentem Lechem Kaczyńskim i delegacją katyńską na pokładzie. I pierwsza blokada informacji. - Próbował się z nami połączyć kierowca ambasadora, który był na płycie lotniska. Ale żaden z telefonów nie dzwonił. Dlaczego? Nie wiem - przyznaje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ppłk Krzysztof Dacewicz, funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu, który 10 kwietnia 2010 r. był w Smoleńsku.

Oficer odsłania kulisy przygotowań do wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. - 6 kwietnia 2010 r. spotkaliśmy się z Rosjanami z Federalnej Służby Ochrony w hotelu Nowyj w Smoleńsku. Pytaliśmy o kolumnę samochodową i samo lotnisko. Usłyszeliśmy, że Siewiernyj to bardzo specyficzny rejon, warunki atmosferyczne są bardzo chimeryczne, piękna pogoda w ciągu kwadransa przeobraża się w mgłę uniemożliwiającą lądowanie. Zapytaliśmy: co, jeśli nie będzie warunków do lądowania. Rosjanie odpowiedzieli, że mają przygotowane lotniska zapasowe - mówi Dacewicz.

Faktem jest, że 10 kwietnia 2010 r. na płycie lotniska nie było funkcjonariuszy stricte z grupy przygotowawczej. Powód? Rosjanie nie wyrazili na to zgody. Czy polskie BOR starało się wpłynąć na zmianę tej decyzji? W rozmowach w Moskwie z grupą przygotowawczą Federacji Rosyjskiej uczestniczył tylko płk Jarosław Florczak. Po powrocie grupy rekonesansowej do Warszawy poinformował kolegów, że do Smoleńska nie leci nikt z zespołu lotniskowego. Rosjanie nie życzyli sobie bowiem polskich służb na terenie lotniska. -Przypuszczam, że poinformował o tym szefostwo BOR. Informacja o odmowie zgody na sprawdzenie płyty była zawarta w notatce mjr. Cezarego K. - relacjonuje oficer. Jaka była reakcja szefostwa? - Nie wiem - przyznaje Dacewicz.

Wcześniej, pod koniec marca 2010 r., grupa rekonesansowa poleciała do Moskwy. - Odebrali nas ludzie z ambasady. Dzień później rano wsiedliśmy w trzy podstawione busy i pojechaliśmy do Smoleńska na spotkanie z Rosjanami z FSO. Już w Smoleńsku okazało się, że Rosjanie nie przylecą. Mogliśmy obejrzeć wszystkie punkty, z wyjątkiem płyty lotniska. Usłyszeliśmy, że to teren wojskowy i strona rosyjska nie życzy sobie tu naszej obecności - opowiada nasz rozmówca.
Przed wyjazdem do Katynia oficerowie BOR nie mieli specjalnej odprawy zadaniowej z szefostwem, na której poinformowano by ich o szczegółowych, dodatkowych koordynatach. - Kierowca ambasadora miał nam przekazać informację, że tupolew wylądował, wejść na pokład, rozdać specjalne identyfikatory ekipie BOR i wyjechać z nimi z lotniska. Tak było 7 kwietnia w czasie przylotu do Smoleńska premiera - kwituje ppłk Krzysztof Dacewicz.

Piotr Czartoryski-Sziler
naszdziennik.pl

Nowy Ekran

Wersja do druku

Lubomir - 10.04.12 10:00
Cóż, psychicznie choremu często wydaje się, że jest na wojnie i podczas gdy wszyscy cieszą się życiem i pokojem, on zaczyna strzelać. Czy właśnie tak stało się w Smoleńsku?. Czy w rozwiązanie problemu powinni włączyć się psychiatrzy i psycholodzy?. Rzecz jasna, że psychicznie chory bandyta zabroni ekshumować zwłoki, ale czy zdrowi ludzie mają podporządkować się umysłowo choremu kryminaliście?. Normalni i zdrowi ludzie znają swoje prawa i obowiązki. Ich prawa i poczucia obowiązkowości nie wyznaczają bandyci, ale wyznacza Dekalog i interes własnego Państwa.

Piotr BezPrzesady - 08.04.12 23:05
dowiemy się prawdy jak z Sikorskim... czyli nigdy....
tego się obawiam....

jerzy o - 31.03.12 16:47
roberto może i się znasz, lecz raczej od strony ekranu.
Na peryferiach miasta stacja może obsłużyć kilkanaście, rozmów jednocześnie. A co tam było ? Polowe lotnisko, to na pewno nie JFK AirPort. Jak do tego dodasz, że VIPy nie zniżają się do takich głupstw aby wyłączać słuchawkę po wejściu na pokład, a o tym była mowa zaraz po wypadku wystarczyło słuchać, to sprawa jest jasna. Kilkanaście phonów leżących na ziemi i usiłujących zalogować się do najbliższego BTSa może go zablokować.
Co innego z wysokości 1m nad ziemią (możesz mieć 3kreski) a co innego z poziomu gruntu, masz 0/1 "zaloguj", rwie sygnał, "zaloguj" itp. zabawa bez końca póki baterii starczy. Do tego rozmowy strażaków, wieży i dziennikarzy i padaka gotowa. Kto był wyżej i bliżej cywilizacji ten miał szanse na inny BTS a tu w lesie to szkoda gadać. Dzień po, na stronie rmf był link do galerii na której ktoś z ratowników umieścił zdjęcia zrobione chyba o 09;25 jeszcze była mgła i dymy i straszna jatka do obejrzenia. Po paru dniach konto zablokowano... Z tego co wiadomo, satelitarny telefon na pokładzie Tutki był jedyny a reszta miała tylko komórki, no cóż szkoda gadać. Ochrona chyba powinna mieć satki ???? Może jestem w błędzie...

MariaN - 31.03.12 16:32
Boję się, że nigdy nie poznany prawdy o zamachu pod Smoleńskiem. Sprawa zbyt poważna, żeby pozwolono na oficjalną prawdziwą wersję wydarzeń....mogłoby dojść do wojny.
owszem, coraz to będziemy alarmowani, szczególnie w internecie, o nowych wątkach i dowodach na to, że to był zamach, lecz merdia rządowe będą to ignorować - wszyscy ONI jadą na tym samym wózku. Polacy znów przespali okres, kiedy klarowała sie przyszłość - zachłyśnięci "dobrobytem" kupowali różne dobra, których za komuny nie mieli. W tym czasie inni grabili i ustawiali się i swoich ziomków do rządzenia.
Dziś budzimy się z ręką w nocniku, wypełnionym po brzegi fekaliami. Jest jedno wyjście, wykorzystać zawartość do wylania im na łeb.

Robert - 31.03.12 12:49
jurek o. Znam się na tym, tylko że to co mówisz niema zastosowania. Na lotnisku nie było tłumów o koncentracji aż tak wielkiej gdzie wszyscy w ty samym czasie chcieli rozmawiać. Lotniska mają to do siebie że wszelkie urządzenia transmisyjne są dużej pojemności. Telefonów używało tylko kilka osób, w tym napewno były tez i takie które nie miały z tego miejsca zasięgu od marnego prowajdera. Napewno łączność z obsugą bezpieczeństwa BOR-u i z otoczenia prezydenta miały? inne systemy satelitarne które też mozna łatwo zagłuszyć. Polegli pasażerowie? tez ich nie używali. /a gdzie jest teczka z telefonem i dokumentami prezydenta?/

Jest mało prawdopodobne - jak wskazuja dane, aby w katastrofie gdzie samolot jest w fazie ladowania, wszyscy pasazerowie natychmiast zginęli - jest to wykluczone. Tutaj jest oczywisty dylemat prawdy, to zagłuszenie miało sens - gdyby ewnetualnie ocalałe osoby? zaczęły używać swoich telefonów? - widocznie nie była im dana taka mozliwość?

jerzy o - 31.03.12 1:02
Jeśli twierdzicie że 10. kwietnia Rosjanie zagłuszali komórki, to klękajcie narody !!!! Nie przyszło wam do głowy, że w obliczu takiego zamieszania, BTSy zlokalizowane w pobliżu po prostu zatkały sie ??!! Każdy kto bywa na imprezach masowych zna takie zjawisko. W kanał więcej słuchawek już się nie może zalogować, kanałów brak i jest cisza a na displeyu brak sieci, bo jak się nie zaloguje to nie pokaże pola. Proste jak budowa cepa. Najprostszy przykład - spróbuj wysłac smsa o północy w Sylwestra na peryferiach miasta gdy jest większa impreza. Wyświetli "brak dostepu do sieci" lub 'wiadomość nie może być wysłana" lub jakoś podobnie. Rekord to 30 minut bez dostępu zanim kolejka została rozładowana !!!
Na dobrze zorganizowanych imprezach stawia się polowe BTSy aby uniknąć takich sytuacji.

Lubomir - 29.03.12 21:46
Rosja to wielkie państwo. I co z tego?. Mongolia była tak wielką, że jej stolica znalazła się w Pekinie a cale terytorium Chin było w jej władaniu. Dzisiaj Mongolia liczy niecałe 3 mln ludności i jest nic nie znaczącym, peryferyjnym kraikiem. Impotencja intelektualna władzy i zbrodnie, zawsze prowadzą do samozniszczenia. Często z powodu własnej głupoty, grupa trzymająca władzę, jest wyizolowaną ze społeczeństwa kilku osobową karykaturą władzy państwowej.

konstanty - 25.03.12 22:01
Nie bardzo mnie przekonuje twierdzenie ze nie bylo BOR -u bo Rosjanie nie pozwalali A moze nie bylo ich tam bo mieli czegos nie widziec,czegos nie byc swiadkami? Gen. Janicki wogole nie zostal przesluchany ( zastepca robi chyba za kozla ofiarnego), a nawet awansowal. Pani Kopacz w sposob haniebny klamala ( nie jestem pewien czy to tylko mozna nazwac klamstwem) takze awansowala - zostala druga osoba w panstwie Warto chyba rozpatrzec rozne hipotezy zangazowania ekipy pana Tuska w tej sprawie

Klaus_Biedermann - 24.03.12 21:05
Służby bezpieczniackie w Polsce za daleko zaszły w swych działaniach tworzenia z naszego kraju folwarku do wypasania się tych służb. Do tego dochodzą Żydzi , którzy z naszego kraju zrobili dojną krowę. Tubylczy naród traktowany jest jako siła , masa robocza, którą ogłupiają fałszywą propagandą poprzez zdominowane przez nich media. Katastrofa smoleńska to nie jest zbieg nieszczęśliwych okoliczności. Katastrofa gibraltarska i jej szczegóły do dzisiaj chronione sa przez wywiad brytyjski, mimo upłyniecia okresu obowiązywania tajnosci tych dokumentów. Komuś na tym zależało i bał sie reperkusji międzynarodowych. Z katastrofą smoleńską jest podobnie. Rządzący Polską boją się poddać badaniom ciała ofiar katastrofy przez amerykańskiego specjalistę patologa w tym zakresie.
Tłumaczenie prokuratorów matce Przemysława Gosiewskiego zdradziło ich wielkie obawy, że moze coś zostać odkryte. Sugerowano matce gosiewskiego natomiast, że Rosja to duże państwo i wszystko może.
Ci żydowscy prokuratorzy zachowują sie jak wasale, reprezentując polską prokuraturę i polskie państwo.
Jest coś na rzeczy jeżeli następuje tak wielka mobilizacja żydowskich mediów polskojezycznych przeciwko takim niezależnym badaniom ciał ofiar katastrofy.
TVP czyli żydowska telewizja dla Polaków włączyła się w te działania podajac, ze takie badania przez obcych specjalistów nie są prawnie uzasadnione.
Widać strach w działaniach sprawujących władzę nad Polska i Polakami.
Polacy zaczynają rozumieć powoli sytuację polityczną w Polsce.
Watahy bezpieczniackie w Polsce wybrały teraz na wroga nr 1 kościół katolicki. Jednak taki wybór jest trafieniem kulą w płot. Ponad 1000 lat istnienia KK w Polsce pokazało, że kto zaczął z kościołem wojenkę ten musiał polec. W tym przypadku też polegnie.
Tusk jako marionetka w sprawowaniu władzy w Polsce przewidziany już został do odstrzału. Watahy bezpieczniackie już wybrały jego następcę.
Jeden ze znanych publicystów w Polsce napisał:
" Rozbierając to sobie z uwagą dochodzę do wniosku, że w międzyczasie ktoś musiał premieru Tusku przypomnieć, skąd wyrastają mu nogi - i że ministrowie nie podlegają jemu, tylko właściwym watahom, które wyznaczyły ich do rządu w charakterze legatów gwoli pilnowania interesu - i tylko one mogą ich stamtąd odwołać, zgodnie ze starożytną rzymską zasadą: cuius est condere, eius est tolere - co się wykłada, że kto ustanowił, ten może znieść".
Powyższy cytat z całą surowością oddaje charakter sprawowania władzy w naszym nieszczęśliwym kraju. Oni rządzą Polska na zasadach podobnych do kierowania gangiem.
Idzie wiosna, a właściwie już ją mamy, kalendarzową. Na wiosnę ludów, wiosnę polityczną musimy trochę jeszcze poczekać bo przeciwnik jest na razie silniejszy od ludu. Ale to tylko kwestia czasu. Ten system w Polsce zostanie obalony z wielkim hukiem, oni już czują pismo nosem. Nie chciałbym być w ich skórze. Odpowiedzą za wszystkie bezeceństwa popełnione po 1989 roku. Będą wiać jak szczury z tonącego statku.
Nie bedzie grubej kreski. Zostaną rozliczeni co do jednego centa.
Tego wymaga normalna ludzka uczciwość. Oni maja też drugie wyjscie wzorem targowicy. Jako wasale pójdą na służbę do Niemiec lub Rosji.
A nawet Izraela. Oby ta wiosna ludów nastąpiła jak najszybciej. Wtedy będą mieli mniej czasu na ostateczne rozgrabienie naszego kraju.

warszawiacy - 22.03.12 22:02
Zaraz po tragicznym rozbiciu prezydenckiego samolotu Tu154m premier Tusk oddal wszystko po zarzad Putina i w rece Rosjan.robili wiec co chcieli .Kto bedzie szanowal Polske i Polakow,skoro wladze,zwane polskimi tak postepuja?Prawie 2 lata od tragedii smolenskiej a my nie mamy dowodow,ani ukonczonego polskiego sledztwa.To jest bardzo nieuczciwe i hanba dla Polakow i Polski.Najwyzsza pora aby to zmienic i BASTA.

Lubomir - 22.03.12 14:55
Miałem nauczycielkę języka rosyjskiego - Rosjankę, polską Rosjankę, osobę niezwykle szlachetną i niezwykle lojalną wobec Polaków, Polski i polskości. Trudno mi jest zrozumieć nienawiść niektórych Rosjan do Polski. To wszystko wygląda całkowicie na nienawiść inspirowaną z zewnątrz, z Berlina. Na nienawiść nakręcaną przez Niemców, chcących koniecznie 'przemeblować ' Europę po swojemu. Rosjanie nie odnoszą żadnych korzyści z niekończących się wojen propagandowych na linii Warszawa-Moskwa. Rosjanie wydają się być obojętni na Polskę, jak Chiny na Japonię. To nie Rosjanie mącą w głowach Polakom na Kaszubach i na Śląsku, zachęcając ich do przekwalifikowywania swoich gwar na 'języki narodowe' i swoich ojcowizn na republiki typu Kosowo. Po tych owocach można rozpoznać krecią robotę niemieckiego wywiadu, niemieckich agentów, sabotażystów i lobbystów w Polsce. Oni potrafią chować się za plecami silnej Rosji. Wiedzą, że Polacy by ich ukarać musieliby wcześniej zmierzyć się z rosyjską potęgą. Chyba, że i Rosjanie rozpoznają wrzoda na swoim organiżmie...Wówczas sukces mógłby być również ich udziałem.

Wszystkich komentarzy: (11)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

02 Maja 1958 roku
Urodziła sie Małgorzata Ostrowska, wokalistka zespołu Lombard ("Szklana pogoda").


02 Maja 1720 roku
Król August II Mocny nadał Suwałkom prawa miejskie


Zobacz więcej