Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 30.01.12 - 21:47     Czytano: [1895]

Dwa systemy

Daleka od doskonałości nasza natura, powiem więcej, lubimy być przekorni, a często nawet złośliwi. Od wielu lat piszę, iż oba istniejące systemy wypaliły się i już nic nie mają zwyczajnym ludziom do zaoferowania. Przeklinaliśmy komunizm, czas by zacząć kapitalizm. Wolne rynki, demokracja, wolność słowa i wystąpień – wszystko to tylko nic nie znaczące słowa. Wyborcze obietnice nigdzie nie są realizowane i tylko świetnie w obydwóch systemach prosperują bogaci, którzy na pewno nie dorobili się majątków pracą rąk. Pamiętam jak w Polsce oszukiwano naród przez pół wieku, choć niektórym i tam żyło się jak w raju. Kiedy wyczerpały się wszelkie obietnice, partia pomyślała o zmianie systemu i tak powstała Solidarność. Na jej czele stanęli sprzedawczyki, a najwięcej ucierpiał zwyczajny robotnik i chłop. Wszystko stało się nie inaczej jak pisała Konopnicka:”…a najczęściej giną chłopy” partia wcale nie oddała władzy, lecz zamieniła ją za cenę wielkich korzyści materialnych. Funkcjonariusze otrzymali za symboliczną złotówkę: fabryki, banki. SB-cy otworzyli firmy ochroniarskie, sprzedawczyki otrzymali gazety, radia, TV, inni intratne posady na najwyższych szczeblach. A co zrobili z chłopem i robotnikiem: wysłali na wczasy (internowali). Oszukano miliony zwyczajnych ludzi, którzy walczyli z wiatrakami, a dzisiaj nie mają na chleb. Wyciągnięto ich na ulicę tylko po to, by władza ludowa rozprawiła się z nimi, a dzisiaj tyle lat po strajkach nie można znaleźć winnych za pacyfikację zakładów pracy. Tymczasem Wolna Europa opowiadała nam jak świetnie żyje się na zachodzie, nie wspomniała jednak - komu. Dzisiaj ludzie dostrzegli wielką korupcję i upokorzenie, pozbawiono ich pracy, zabrano domy. Powstała wielka luka między biednymi i bogatymi. Pierwsi zubożeli, drudzy zaś jak w dobrych bajkach bywa, pomnożyli majątki.

Równość społeczna wcale nie jest komunizmem, to czysta garstka sprawiedliwości, na którą czekamy od wielu lat. Już dawno ktoś powiedział, że nie ma biednych krajów, są tylko źle zarządzane i nic się nie mylił w tym względzie. Czym różnią się rządzący w obu systemach; pensje mają wysokie, a odpowiedzialność niewielką, by nie powiedzieć żadną.

Wreszcie strajkujący mówią o tym głośno: „minimalne płace dla polityków”! Mówią o wszystkim, co boli większą część mieszkańców wsi i miast. Żyje się nam coraz gorzej, kiedy inni nadmiernie na kryzysie się bogacą.

Niech nie opowiada jakiś pajac w radiu, że tak świetnie mu się powodzi. Jest tu 30 lat i cały czas ma pracę, może jest policjantem, a może pilotem. Nie, bo pilot zarabia niecałe 20 tys. rocznie i musi dorabiać na wyprowadzaniu psów. Chyba ten pan o tym nie wie. Nie sądzę, że ów dobrobyt osiągnął dzięki ciężkiej pracy w fabryce. Otóż ten jegomość doszukał się w protestach komunizmu, chyba podobnie jak nasz noblista nie przeczytał w życiu żadnej książki. Jego chłopska filozofia ubliża normalnym ludziom. Nic nie znaczył w komunizmie i nic nie znaczy tutaj. Radio powinno służyć dla normalnych ludzi, którzy myślą i mówią logicznie. Cwaniaków, którzy żerują na biednych i uczciwych ludziach jest wielu wszędzie.

Skończył się socjalizm i kończy się kapitalizm, wreszcie ludzie zaczynają głośno o tym mówić. Nic trudnego wypośrodkować te dwa przestarzałe i nieudolne systemy, albo stworzyć całkiem nowy, w którym każdy człowiek mógłby swobodnie i godnie żyć. Co zatem z bogaczami, cóż musieliby rozliczyć się z majątków, a to już nie jest takie proste.

Ludzie zaczynają głośno myśleć, choć największa demokracja zamyka ich pod wymyślonym dowolnie pozorem. Waszyngton popiera demonstrantów w Afryce, ale nie potrafi wyjść naprzeciw demonstrującym u siebie. Ludzie nie chcą wiele, pragną jedynie sprawiedliwości społecznej, którą wielka demokracja gdzieś po drodze zagubiła.

Za nowego prezydenta zmieniło się wiele, więc trudno zrozumieć roszczenia strajkujących. Dług narodowy pędzi jak szalony i powiększa się bagatela około 4 mld dziennie. Za panowania pana Obamy nowy dług wzrósł o 4,2 tryliona. Za to w tym samym czasie podniosła się liczba ludzi żyjących poniżej granicy ubóstwa tylko o 3 mil. Pracę straciło 2,2 mln. ludzi. Czy to nie imponujące cyfry. Czy nie można w nagrodę kupić dwa pancerne autobusy za niecałe 3 mln.by jeździć po kraju i siać propagandę, i chwalić się sukcesami, które tu podaję? Mało tego: banki przejęły 2,4 mln. nieruchomości, bankructwo ogłosiło ponad 4 mln. ludzi. Reforma ubezpieczeń przyczyniła się do wzrostu kosztów 13% na każdego posiadacza polisy.

Wpompowane prawie 800 mld. w firmy miały przynieść 3,5 mln. nowych miejsc pracy, w rezultacie przyniosły jedynie ponad 400 tys. Są też plusy: prezydent wycofał wojsko, które wcześniej wysłał, za co już został nagrodzony pokojowym Noblem (zaraz po wysłaniu). Nie wspomnę o likwidacji najdłużej poszukiwanego zbója, którego wszystkie armie świata poszukiwały przez 10 lat. Z Leninem było zupełnie inaczej, sam się poddał.

W samym Chicago prawie 500 mostów wymaga natychmiastowego remontu, drogi są w opłakanym stanie. To kropla w morzu potrzeb wybranych błędów zarządzania. By spełnić obietnice prezydent potrzebuje następnej kadencji. Jakoś do tej pory żadnemu się to nie udało.

Popatrzmy na Polskę, na jej zasoby, ale spójrzmy też na samych posłów. 460 osób zarabiających tylko po 15 tys. miesięcznie, jest to prawie 7 mil. złotych nie licząc świadczeń itp. Są też senatorowie, ministrowie i tysiące innych zbędnych urzędników. Nawet największy budżet takiego natłoku finansowego nie wytrzyma. Nikt nie pomyślał przynajmniej o zredukowaniu administracji, nie mającej nic wspólnego z produkcją, prócz niedotrzymanych obietnic.

Kiedy słuchałem przysięgi na Wiejskiej, myślałem, że to sen, ale życie codziennie odsłania oblicze prawdy, na którą coraz rzadziej stać polityków. Nie potrzebne są piękne słowa, by ludziom żyło się lepiej, potrzebne są czyny. Kiedy władcy pięknie mówią, ludziom żyje się gorzej, choć znamy przypadki, iż mówili byle jak i tak też ludziom się żyło.

Niemal cały świat znalazł się w kryzysie nie tylko finansowym, ale też moralnym, a wszystko to dzięki pięknym słowom, bo kto przyzna się do tego, że już dawno było źle.

Wróciliśmy do lat dwudziestych, oto postęp demokracji i dobrobytu. Jedni mają nieruchomości rozsiane po całej kuli ziemskiej, drugim zabiera się ostatnią chatę, bo trudno drewnianą bacówkę nazwać domem. Ale to niezwykła bacówka wszak cena jej pochodzi z kosmosu i przekracza wszelką ludzką wyobraźnię. Mówiło się, że majątek kumulował się w domu, czy nieruchomości (nie ważne jak go zwał), ale to kornik (nie człowiek) w dużej mierze decyduje o żywotności majątku. Każdy, kto w Polsce posiadał dom wie, że to studnia bez dna. Najpierw po kilku latach od budowy wykonuje się remonty bieżące, a po trzech, czterech dekadach kapitalny. Cóż można zrobić ze stuletnią ruiną?

Każdy dom, to wygoda, ale i strata, a już na pewno nie służy do podwajania fortuny, chyba, że przeznaczony jest na wynajem. Jaka logika wskazywała na wzrost cen. Dom to nie wapno czy wino, które nabiera po latach wartości. Cena domu z biegiem lat powinna maleć, gdyż zostaje po nim tylko plac. To filozofia z Polski rodem, kiedy to kupowano samochód za sto tysięcy złotych, a po dziesięciu latach sprzedawano za podwójną cenę. Chyba nikomu nie przyszło do głowy, iż ów samochód stał się nowszym, mniej zużytym i tym samym wartościowszym. Do zabytków też nie należał. To wcale nie tak odległe czasy.

Znam tutaj takie przypadki, gdzie ktoś kupił dom, pomalował dwa okna i drzwi frontowe i po dwóch latach sprzedał, zarabiając pięćdziesiąt tysięcy. Jak to można logicznie wytłumaczyć, ile zatem wynosił koszt farby i jego dniówka i o ile technicznie dom stał się lepszym. To wszystko są anomalie, które musiały kiedyś wywołać kryzys. Żadna ekonomia nie jest w stanie wytłumaczyć ludzkiej głupoty.

Drugą główną przyczyną biedy są różnego rodzaju pośrednicy (często nie posiadający dostatecznej wiedzy), którzy przy małym wkładzie pracy zarabiają krocie, a wykonawcy robót zostają dosłownie grosze. Tak jest w budownictwie i wielu innych dziedzinach. Zwróćmy uwagą na wartość samochodu i koszty jego produkcji. Często udaje się kupującemu zbić cenę auta o kilka ładnych tysięcy. O czym to świadczy? Cena zostaje zawyżona, a więc chciano nas oszukać, to najprostsze określenie jakie przychodzi mi do głowy.
Nadmierna biurokracja w każdym systemie przyczynia się do katastrofy i upadku. Jeśli człowiek nic nie produkuje, jest po prostu pasożytem.

Świat musi się zastanowić nad poszukiwaniem nowego, realnego oblicza, wszelkie systemy stały się przeżytkiem jak czeski Zetor, czy radziecki Zaporożec. Każda nowa gra wciąga człowieka, który widzi w niej zalety, lecz z czasem odkryje wady i wtedy przestaje grać.
Nawet niewolnik po latach chce być wolnym. Nie ma ludzi głupich - są tylko cierpliwi.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

WĄTPICIEL - 02.02.12 1:04
ALE SZANOWNY PANIE P . CZY BEDZIE LUDZKOSCI POZWOLONE ZNALEZC TĘ TRZECIĄ DROGĘ CZY MOZEMY SOBIE TO JUZ MIEDZY BAJKI WŁOZYC BO SIŁY KŁAMSTWA I CIEMNOSCI NIE POZWOLĄ ...

WIADOMO KTO LUDZKOSC PROWADZI NA SMYCZY
..ZACH.KAPITALIZM JEST WŁASCIWIE KRYPTOSYJONIZMEM TAK SAMO JAK
KOMUNIZM JEST KRYPTOZYJONIZMEM JAK I
GLOBALIZM KTORY TEZ JEST KRYPTOSYJONIZMEM

CZY MOZLIWE JEST W TEJ SYTUACJI /CZY POZWOLĄ NAM NA/
BEZSTRONNE UCZCIWE ZNALEZIENIE TEJ TRZECIEJ DROGI BEZ MIESZANIA SIE W TO MIESZACZY I DYRYGENTOW
Z TYCH WSZYSTKICH POPRZEDNICH FORMACJI PSEUDOUSTROJOWYCH

PSEUDONASZYCH ? MOŻLIWE TO TO O CZYM PAN PISZE
CZY NASTEPNA MRZONKA TO NASZA PANIE P. KTÓRĄ OWI DYRYGENCYI
ZNOW JAK WANKE- WSTANKE PRZEKRECA NA SWOJE ..WIE PAN ? JAK TO Z TYM BEDZIE CZY NIE WIE ? WIE KTO ??

Z POWAZANIEM .WĄTPICIEL

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

26 Kwietnia 1959 roku
Urodził się Stanisław Sojka, polski piosenkarz, instrumentalista i kompozytor jazzowy.


26 Kwietnia 1848 roku
Wojska powstańcze w Wielkopolsce odmówiły demobilizacji.


Zobacz więcej