Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 12.07.10 - 10:42     Czytano: [2037]

Między niebem a ziemią

Jest takie miejsce w przestrzeni, jeszcze nie niebo, ale już nie ziemia - zwane przez naukę przestworzem. Tam myślom nie przeszkadza już nic, tam nawet je trudno pozbierać i przełożyć na mądrości, pozwalające człowiekowi przystanąć. Miejsce zbyt wysokie ptakom, a często niskie człowiekowi. Chcemy sięgać jeszcze wyżej, przerastające ambicje momentami każą nam zapomnieć o istnieniu Boga. Prezydentowi Obamie śni się Mars, nam nieznane kontynenty, na które wchodzimy w wojskowych buciorach wnosząc własne błoto w obce progi. Szukamy bohaterów tam gdzie ich nie ma. Tak trudno zrozumieć przestrzeń, zauważyć jej przeznaczenie, zaadaptować w niej ludzkie odruchy. Człowiek najlepiej czuje się na ziemi, ptak w powietrzu, a ryba w głębinach. Przewrotność ciągnie ludzkość w inny świat, którego często nie rozumie. Dlaczego ptak nie próbuje nurkować, ryba latać; choć i w tej materii bywają wyjątki. Między kosmosem, a ziemią jest przestrzeń gdzie kończy się odwaga, a zaczyna wstydliwa ludziom bojaźń. Trudno się przyznać w dzisiejszej dobie do lęku, z którym coraz częściej się spotykamy. Spędziłem w powietrzu wcale nie mało godzin, jednak w dalszym ciągu nie rozumiem przestraszonych ludzi udających bohaterów. Rzadko kto stawia na piersi znak krzyża podczas startu, czyżby powracał poganizm? Czego wstydzą się ludzie będący w każdą niedzielę w świątyni, czyżby nie rozumieli słów tam głoszonych?

Zatraciliśmy połączenie z niebem i o tym przypominają nam te niezwykłe nieszczęścia, których ostatnio zatrzęsienie. Katastrofy, wulkany, powodzie ciągle stwarzają człowiekowi szanse do rozsądnego ziemskiego myślenia. Bóg przemawia trudnym językiem, ale namacalnym i ostrzegawczym. Ostatnio przemówił podobnie 13 lat temu przypominając, że potop choć 43 wieków temu, to miał jednak miejsce. Wtedy ulewne deszcze padały przez czterdzieści dni i nocy, obecnie choć słabsze utrzymywały się przez połowę tego czasu. Czy to nie przypomina połowy drogi do potopu? Jest połączenie pomiędzy niebem i ziemią, które nie Bóg przerwał - lecz człowiek. Posuwamy się zbyt daleko, nie liczymy się z drugim, całkiem podobnym do nas człowiekiem. Głównym celem większości z nas staje się dojście do władzy. Po trupach do celu i stąd właśnie te nieszczęścia. Ale co tam powódź – najważniejsze są wybory, a woda stała się jedynie przedmiotem reklamowym kandydatów, a ściśle mówiąc kandydata na prezydenta. Skoro ma to być głowa państwa, musi być to najmądrzejsza głowa, powstaje zasadnicze pytanie gdzie taką znaleźć?

Pokazanie się w roli gospodarza w trudnych chwilach nie jest bez znaczenia. Obiecanki, zapowiedzi i na tym się kończy. Od wielu lat nie zrobiono prawie nic, by umocnić wały, wybudować zbiorniki retencyjne, zmniejszyć skutki kataklizmu, dlaczego zatem miałoby teraz być inaczej? Polska jest kolebką błędów nie od dziś, wojujemy pierwsi, a ciągle zostajemy w tyle za Rumunią i Bułgarią. Jesteśmy co do wielkości szóstym krajem Europy, ale kto się tak naprawdę z nami liczy – nikt! Walczymy o nowego prezydenta, czy potrzebnego w obecnej sytuacji?, przecież wolni nie jesteśmy. Sprzedaliśmy się na własne życzenie, oddaliśmy suwerenność jednym podpisem zacinającego się pióra. Nawet rzeczy martwe potrafią stawiać opór – a człowiek? Wielu jest kandydatów lecz żaden w/g mnie nie nadaje się na to stanowisko, nikt nie sprawdził się w zarządzaniu czymkolwiek, choć pomysły przedwyborcze zawsze sięgały zenitu. Obracamy się od lat w tym samym kotle nieudaczników, którzy sprawdzili się jedynie w jałowej mowie. Moim zdaniem nas nie stać na prezydenta, taki gabinet zbyt wiele kosztuje, zresztą mamy drugi (pierwszy) rząd w Brukseli, którego musi pilnie słuchać Warszawa. Medale może wręczać każdy, to jest jakby jedyne zajęcie prezydenta, czy do tego celu trzeba opłacać setki ludzi? Dlaczego nie pomyślimy o zmniejszeniu liczebności biurokratów, rozwiązaniu bezsensownych partii, zbędnego senatu – to jest właśnie preludium do naszego sukcesu. Wszystkie prawie resorty są prowadzone do upadku, a prawdziwe pieniądze leżą na półkach rządowych. Gdyby przeznaczył kasę wyborczą na walkę z żywiołami - problem powodziowy zniknąłby na zawsze. Dlaczego tak trudno zrozumieć intencje rządów, one zawsze dbały tylko o swój sukces, innych celów nie znam, a przeżyłem rząd niejeden. Słowa Urbana „rząd się wyżywi” wciąż są aktualne nie tylko w naszym kraju. Pozycja obywatela zawsze była i będzie na ostatnim miejscu, tylko naiwni mogą nadal wierzyć, że jest inaczej. Podpisaliśmy traktat, który ostatnimi czasy przesłoniły tragedie, ale on wciąż istnieje i obowiązuje. O tym nie możemy zapominać i udawać, że nic się nie stało. Sprawiedliwym należy być w całej rozciągłości. Sprzedano Polskę Brukseli i o jakich rządach my tutaj mówimy – tam nasza władza, a Warszawa tylko egzekwuje podatki, by wywiązać się z płaceniem składek. Będziemy głosowali na pana Kaczyńskiego tylko dlatego żeby nie został prezydentem pan Komorowski. Od dawna nie głosujemy na kogoś, lecz przeciw komuś, czy nam się to podoba czy nie, prezydentem zostanie faworyt pana Tuska. Ludzie głosują, a rząd wybiera i właśnie na tym polega demokracja.

Ilu rzekomo wspaniałych ludzi zostało posłami czy senatorami, ale po chwili krakali podobnie jak ci starzy. Kto zasmakował darmowych pieniędzy, nigdy się od nich nie uwolni. Musimy w końcu dojrzeć i myśleć jak na człowieka przystało, dajemy się mamić od dziesiątek lat bez jakichkolwiek rezultatów. Wszyscy chcą rządzić - pracować niewielu, podobnie jest tutaj. Jeśli chcemy szukać mądrych ludzi omińmy okrągłostołowe układy. Tam zapadły nieodwracalne decyzje, tam podzielono nasz kraj na bogatych i biednych, tam zapoczątkowano handel Polską. Jakoś mało się o tym mówi. Nikt nie oddaje władzy bez boju, układy zapewniły bandytom wolność, a biednym bezrobocie. Bardziej jesteśmy skłonni wierzyć rządzącym niż Bogu i tutaj może jest odpowiedź dlaczego wstydzimy się znaku krzyża. Ci co udają największych patriotów jeszcze wczoraj hołdowali panu Pawlakowi, czyżby poglądy zmieniały się z szybkością światła? Rządy czynią to, na ile pozwoli im społeczeństwo. Nie wybierajmy nikogo z litości, urząd prezydencki nie jest instytucją charytatywną, wszyscy rządzący są wysoko opłacani z portfela podatnika. Prawdziwy patriotyzm nie czeka na zapłatę, dla kraju człowiek poświęca się za darmo. Często mylimy ofiary z bohaterami, a to wielka różnica.

Przez okres powodzi byłem w Polsce, nigdzie nie słyszałem, że powódź to dzieło Boga, który ostrzega nas wszystkich i każe zawrócić ze złej drogi. Nawet wysocy duchowni pominęli tę kwestię.

Mieszamy się we wszystkie wojny, wysyłamy żołnierzy na „misje pokojowe”, które zabijają niewinnych ludzi. Chcemy się przypodobać możnym tego świata i o tym się nie mówi. Pakty trzeba umieć oddzielić od ludzkich odruchów, zło od dobra. Jeśli były premier krzyczy, że” iracka wojna to nasza wojna” należy go skreślić z listy Polaka. Nie walczymy o porządek we własnym gnieździe, ale wtrącamy się do Gruzji, Ukrainy i nie tylko. Dlaczego nie protestujemy kiedy pomnik Bandery staje na naszej ziemi. Obłuda, obłuda, obłuda! Daliśmy się rozbroić, bo liczymy na zachód, który zawsze w potrzebie nas zostawiał i teraz uczyni to samo. Zamiast krokodylich łez zastanówmy się gdzie nas prowadzi ukochana władza, czyżby nie na manowce?

Bóg jest wszechmogący więc nie ingerujmy w Jego decyzje, to On kieruje szczęściem i nieszczęściem, a więc i tragediami, gdyby nie było to Jego wolą – nie byłoby żadnych tragedii. Przeszło 4300 lat temu Bóg zesłał deszcze i zatopił Ziemię i choć zawarł przymierze z ludem przez Noego, (że człowieka nie zgładzi), to Apokalipsę zapowiedział. Gdyby nasza wiara nie kończyła się na niedzielnej obecności w świątyni, wiedzielibyśmy więcej. Pismo Święte wyjaśnia wszystko, tam spisane jest życie i śmierć człowieka. Jest to księga pisana ręką Boga i zawiera wszystkie mądrości jakimi człek powinien się kierować.

Człowiek jednak zbyt rzadko zagląda w księgi, które zastąpił srebrny ekran (nowa wiara dla analfabetów). Jeśli uwielbiamy bożków w postaci Kuby Wojewódzkiego, Dody i im podobnych- to powódź nie powinna być dla nas żadnym zaskoczeniem. Wciąż najważniejsze są wybory, które doprawdy nic nie zmienią, gdyż kości zostały dawno rzucone. Ani Jarosław, ani Bronisław, ani Waldemar nie mają wpływu na politykę Brukseli, taka jest rzeczywistość, do której musimy się wreszcie przyzwyczaić. Jesteśmy nadal służącymi i to najłatwiej zrozumieć nam emigrantom. Między niebem a ziemią jest granica, której przekroczyć nikomu nie wolno.

Władysław Panasiuk
Chicago 29 maja 2010r.

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

26 Kwietnia 1848 roku
Wojska powstańcze w Wielkopolsce odmówiły demobilizacji.


26 Kwietnia 1923 roku
Urodził się Andrzej Szczepkowski, polski aktor (zm. 1997)


Zobacz więcej