Sobota 27 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 08.03.08 - 18:18     Czytano: [3448]

Świat według Żydów

Kilkanaście lat temu poznałem starego polskiego Żyda z Ozorkowa. Żonę i dzieci stracił w Oświęcimiu, a sam przeżył Dachau. Bał się jednak pojechać do Polski, „bo tam taki antysemityzm”. Wcześniejszy konsul (który, jak opowiadał: „był u Andersa, ale już w Anglii zrobił się Polakiem”) radził mu wprawdzie, żeby jechał, a tylko czapki nie nakładał, ale on się bał mimo wszystko, „bo imię mnie zdradzi”. A do Niemiec jechać się pan nie boi? – zapytałem wówczas i dodałem, że Żydzi do Polski przecież wracają. „A tak, proszę pana - on mi na to –ja słyszałem, że do Łodzi wróciło ostatnio cztery tysiące Żydów i wszyscy dostali pierwszorzędne państwowe posady”. Mówił też, że organizacja żydowska w Polsce liczy osiemset tysięcy członków i opowiadał, że w miejscowej gminie jest towarzystwo skupiające Żydów ortodoksyjnych i inne dla Żydów niewierzących, po czym dodał: „ja należę do obu”. W ogóle życie nauczyło go pragmatyzmu. Nosił jarmułkę, „bo by mi tyle nie pomagali”, ale w dni żydowskiego postu podrzucałem mu po kryjomu świeżą szynkę. Chciał mieć przyjaciółkę Polkę, ale miał Niemkę, bo „jak bym wziął Polkę, to by mi wcale nie pomagali”. Po działaniach wojennych został mu odłamek w wątrobie, o którym powiadał, że „to nie boli, ale dobrze, że tam jest, bo Niemcy za to płacą”. I pozostawał przy obywatelstwie amerykańskim, bo by stracił kawałek amerykańskiej emerytury, którą stamtąd dostawał. Liczył ponadto na pomoc Światowego Kongresu Żydów, który otrzymał od Szwajcarów miliard osiemset milionów franków dla ofiar holokaustu. Dostawał też nieco i z innego źródła i wyznawał szczerze: „czy pan wie co to znaczy dostawać na starość pieniądze, których się nie zarobiło?” Miał łzy w oczach, kiedy daliśmy mu kiedyś upominek. Wzruszył się też, kiedy odwiedziliśmy go w szpitalu. Przestał wtedy rozmawiać z innymi i zaczął mówić z nami po polsku. „To wszystko Żydy” – powiedział, wskazując głową na zajęte rozmową siedem osób stojących wokół niego. Chyba lgnął do polskiego ciepła. Mawiał: „żyj i daj żyć innym”. Umarł w dwa lata po przejęciu pieniędzy przez ŚKŻ. Cierpiał na niestrawność i do końca nie było pieniędzy na zmianę zniszczonych protez zębowych. Lubiłem go. Byłem na jego żydowskim pogrzebie i odwiedzam czasem jego grób na żydowskim cmentarzu.

Czym innym jest jednak sympatia do pojedynczego człowieka, a czym innym ocena poglądów i dążeń określonej zbiorowości, zmierzającej do zawłaszczenia kieszeni i umysłów narodu gospodarza. A takie właśnie odnoszę wrażenie, bo kiedy teraz doszła do władzy ulubiona opcja polityczna koszernych (jak je określił Rywin) mediów, to przestępcy wychodzą na wolność, ich demaskatorzy okazują się prowokatorami i żigolakami, a najlogiczniejsze nawet wnioski zyskują sprzyjającą rządzącym interpretację. Kiedy wcześniej wybory wygrał PiS przed PO i rozważał koalicję z PSL, to koszerne media i wszelkie autorytety trąbiły, że wyborcy przecież chcą koalicji PiS-PO. Teraz natomiast, kiedy wygrało PO przed PiS, dowiedzieliśmy się, że wyborcy nie chcą koalicji PO-PiS (co zresztą osobiście uważałbym za nieszczęście), a tylko PO-PSL. Redaktorzy, komentatorzy i autorytety nie biorą w ogóle pod uwagę, że każda większościowa koalicja (w tym i ta wcześniejsza PiS-u z „Samoobroną” i LPR) jest zgodna z wolą wyborców. W sprawie Barbary Blidy okazuje się (podobnie jak i z pytaniem o szpiegostwo Oleksego), że jeżeli, na przykład, w drodze do miejsca przestępstwa radiowóz policyjny ulegnie wypadkowi, to przestępstwem nie można się już zajmować, a badać należy tylko przyczyny wypadku radiowozu. Złodziejstwa prywatyzacyjne „swoich” znalazły się pod ochroną mediów, prawa i immunitetów (z europarlamentarnymi włącznie), a niezlustrowani dziennikarze, politycy i nowa ekipa niezlustrowanych przedstawicieli „wymiaru sprawiedliwości” orzeka o agenturalności innych i zaniewidziała na pasożytnictwo wszelkiego rodzaju pośredników, spółek i kompanii utworzonych najwyraźniej po to tylko, żeby okradać zarówno Skarb Państwa, jak i całe grupy zawodowe z górnikami, kolejarzami i służbą zdrowia na czele. W sprawie tarczy tłumaczy się teraz, niczym naiwnej dziewicy, że najskuteczniejszą ochroną przed notorycznym gwałcicielem jest – za przeproszeniem - chodzenie bez majtek. Radek Sikorski, o którym prasa kiedyś donosiła, jak to bohatersko walczył razem z Afgańczykami przeciwko KGB i sowieckim okupantom w Afganistanie, teraz strzelanie do Afgańczyków uważa za słuszne i rozpromieniony jedzie rozmawiać z tymi KGB-owcami, tym razem o polskim bezpieczeństwie. Prawie pewne, że z pomocą koszernych mediów zostanie w przyszłości Prezydentem RP. Spełnia potrzebne warunki. Jest ożeniony z Żydówką i akceptując, sprzeczne z naszą cywilizacją, określanie pochodzenia dzieci po matce, wiąże ich przyszłość z powodzeniem narodu żydowskiego. A jak już się zużyje, to przy okazji kolejnego przesilenia zostanie rzucony tłumom na pożarcie, jako wszystkiemu osobiście winny. Pośród innych widocznych obecnie zmian z nor wyłażą i podnoszą głowy wszelkie zdemaskowane agenturalne szczury i w koszernej telewizji zaczynają znowu uczenie wywodzić i moralizować. Architekci wprowadzający nowy porządek świata przyzwyczajają nas, że nie ma już społeczeństwa polskiego, a tylko obywatelskie i nie ma cywilizacji chrześcijańskiej, a tylko judeochrześcijańska. Po oswojeniu nas ze zwyczajem typowaniu europejskich komisarzy przez tajne gremium sonduje się już powołanie w tym samym trybie zespołu „mędrców”, celem ustanowienia europejskiego sanhedrynu. Nawet stylizowany czerwony krzyż na karetkach pogotowia zamieniono na stylizowaną gwiazdę Dawida. Pełzająca judaizacja świata trwa.

I w zasadzie nie powinniśmy się temu wszystkiemu dziwić, bo judaizm utrzymuje, że Pan Bóg stworzył świat dla Żydów i że już Adam był obrzezany (wiem co mówię). Słyszałem już otwartą wypowiedź, że Żydzi są predestynowani do rządzenia światem, bo Pan Bóg obdarzył ich wyższą inteligencją, a gdzieniegdzie spotkać się już można nawet ze stwierdzeniem, że Pan Bóg też jest Żydem, bo przecież Syn Boży Jezus nim był. U słuchających takich wieści zrodzić się więc może pytanie, czy wypowiadający te opinie aby na pewno wierzą w naszego Pana Boga, czy też może w swojej wyobraźni stworzyli własnego. Wyrażone w judaizmie przedstawienie świata ziemskiego przenosi się oczywiście i na życie codzienne. Przykładem tego jest syjonizm, który w Encyklopedii Powszechnej PWN z 1976 roku był „.. nacjonalistyczną ideologią żydowską, ukształtowaną w XX w. na gruncie wyrosłej z religii judaistycznej koncepcji `narodu wybranego`”. Zmierzał on „do utworzenia państwa żydowskiego w Palestynie ..” i „do zahamowania procesów asymilacyjnych mniejszości żydowskiej w poszczególnych krajach, przez wpajanie im przeświadczenia, iż stanowią nierozłączną część jednego` światowego narodu żydowskiego`, którego centralnym ośrodkiem jest państwo Izrael, za losy którego ponoszą odpowiedzialność”. Dalej można tam przeczytać, że „współcześnie celem ruchu syjonistycznego jest utrzymanie i umocnienie `światowego narodu żydowskiego`”, co „ma oznaczać, że Żydzi w Izraelu i Żydzi w diasporze stanowią jeden naród, którego prawdziwą ojczyzną i duchowym ośrodkiem jest Izrael, a obowiązkiem wszystkich Żydów, niezależnie od miejsca pobytu i obywatelstwa, powinna być wierność wobec narodu żydowskiego i państwa Izrael ..” O równoczesnej wierności wobec narodu i państwa gospodarza przeczytać tam nie można. „.. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło w XI 1975 r. rezolucję, która określiła, że syjonizm jest jedną z form rasizmu i dyskryminacji rasowej.” Kilkanaście lat później zarzuty te zostały przez ONZ wycofane. W Słowniku Wyrazów Obcych PWN z 1995 r. można jednak przeczytać, że stojący na gruncie judaizmu syjonizm jest w dalszym ciągu „ideologią państwową” Izraela, a Encyklopedia Popularna PWN z 1999 r. dodaje, że będący korzeniami syjonizmu „judaizm stanowi państwową religię Izraela”. Judaizm jest więc „religią państwową Izraela” i wyłączną „religią Żydów” równocześnie, a stojący na nim syjonizm jest zatem wciąż państwową „ideologią i politycznym ruchem żydowskim”. Najzabawniejsze, a może raczej najbardziej przewrotne jest przy tym, że to Żydzi nam zarzucają nacjonalizm.

Ta podwójna lojalność wobec kraju gospodarza i wobec Izraela byłaby zapewne w wielu przypadkach możliwa, gdyby nie ścisła zależność od judaizmu i jego religijnych nakazów. Skoro bowiem Bóg stworzył świat dla Żydów i prawo religijne, a tym samym i ideologia syjonistyczna, wymaga ich specjalnego traktowania, to kogo ma mianować ministrem Żyd-premier? Kogo ma mianować dyrektorami departamentów Żyd-minister? Kogo mianować dyrektorami państwowych spółek? Kogo ma oskarżyć, a kogo nie, Żyd-prokurator? Kogo ma ukarać, a kogo nie, Żyd-sędzia? Czyją sprawę powinni oni umorzyć bądź przedawnić? Czyich racji, choćby kosztem prawdy, ma bronić Żyd-polityk, Żyd-„autorytet” czy Żyd-dziennikarz? Komu ma przyznać mieszkanie czy zapomogę Żyd-urzędnik? Komu ma dać kredyt i z kim pójść na ugodę spłaty, a z kim nie, Żyd-bankowiec? W kim będzie widział Polaka Żyd-dyplomata? Co może, a co musi zawetować Żyd-Prezydent. Itp. itd. Ta świadomie rozgraniczana podwójna miara i podwójna moralność przenosi się też i na wielu nie-syjonistów i Żydów zupełnie niewierzących. Znałem na przykład byłą stewardessę, która miała stryjka w KC i zeszła na Zachodzie z pokładu w stanie wojennym, by upijać się później regularnie i opowiadać w knajpach (jako Polka!) że „Solidarność” miała przygotowane listy proskrypcyjne, poczynając od 4-letniego wnuczka, a kończąc na 70-cioletniej babci. W chwilach szczerości pokazywała ludziom siniaki i żaliła się, że w 400-tysięcznym mieście nie ma już chyba lokalu, z którego by jej (jako Polki!) nie wyrzucili. Albo zaprzyjaźniony z Kwaśniewskimi dziennikarz, który kradł na Zachodzie w sklepach, a złapany pokazywał legitymację polskiego dziennikarza i tłumaczył, że to (Polak!) „przez roztargnienie” ukradł. Wyznał też kiedyś, że „Chruszczow w krótkim czasie zniszczył to wszystko, co Stalin przez tyle lat budował”. Znam też jednego, który w polonijnej organizacji, nie ukrywając swojej proweniencji, wnioskował kiedyś o udzielenie mi nagany za upublicznienie czynionych potajemnie starań o wyeliminowanie ze statutu punktu mówiącego o charakterze niepodległościowym towarzystwa założonego przez polskich kombatantów. Czy też byłego milicjanta, który po odwiedzinach w Kraju opowiadał, jak to koledzy mu gratulowali, że i Polaków i Szwajcarów w...ykiwał (pozwalam sobie jego wulgaryzm tym słowem zastąpić). Że poprzestanę tylko na kilku moich osobistych spostrzeżeniach.

Jeśli nam „dialog” czy „pojednanie” na zasadzie uznania, że Pan Bóg stworzył świat dla Żydów i wynikające z tego przyjęcie przez nas statusu podludzi nie odpowiada, to mamy oczywiście prawo, a nawet obowiązek, nasz świat, naszą cywilizację, nasze państwo i nasze narodowe tradycje przed tą cywilizacyjną inwazją bronić. O tym jednak będzie można myśleć dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli więcej polskich dziennikarzy i polskich mediów; i kiedy otworzywszy oczy wybierzemy więcej polskich polityków. Bo tylko oni zmienić mogą utrwalającą przestępczy układ konstytucję i rozbić – negujące podstawowe założenia demokracji – korporacje, które dopiero po zlustrowaniu ich pod kątem agenturalności i nepotyzmu otworzyć mogą drogę dla polskich prawników i polskich urzędników. Jeśli, po ratyfikowaniu „traktatu reformującego”, nie są to marzenia ściętej głowy.

Andrzej Kolatorski
Zurich, 03.03.2008 r.

Wersja do druku

Artur - 03.05.08 23:05
KWORUM ma pokrewne miejsca w internecie. Proszę zaglądać też na Wirtualną Polonię. Powinniśmy sie jednoczyć by informacja docierała skuteczniej.

brefka - 10.04.08 22:29
zagladam na te strony z ochota przypominaja mi sie czsy jak sluchalam wolnej europy polska jest okupowana przez zydokomune caly czas slucham radia maryja bo to polskie nasze mlodziez bez przyszlosci zydzi powiedzieli ze internet to szatan boja sie prawdy ktora mozna juz poznac pozdrawiam

Mario - 20.03.08 18:06
Panie Andrzeju, trudno mi się nie zgodzić z każdym Pana zdaniem w tym artykule.
Niech Bóg ma Polskę i Polsków w swej opiece.
Pomimo wszystkich utrapień, Panu, Wesołych Świąt Wielkiej Nocy.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

27 Kwietnia 2014 roku
Papież Jan XXIII (1881 - 1963) i Papież Jan Paweł II (1920 - 2005) zostali kanonizowani w Watykanie podczas jednej uroczystości


27 Kwietnia 1792 roku
Podpisano akt zwołania konfederacji targowickiej.


Zobacz więcej