Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 29.08.20 - 13:35     Czytano: [499]

Na Krakowskim Przedmieściu (G. T.)





Nie zapomnę,
W telewizorze przebudzenie czy gorzkie żale. Śp. Prezydent Kaczyński już nie jest kartoflem.
Widzimy Parę Prezydencką przytuloną na plaży. Boże! jacy oni zakochani, naturalni i nasi.
Oszukali, mamili karykaturą zdjęć i kpiną w mediach. Jezu, co oni zrobili Lechowi? Pytania, pytania… Oburzenie od Bałtyku po Giewont.
Grona gniewu opadają ze zmęczonych powiek. Stoję w kolejce, która wije się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia. Kolejka zakręca, rozszerza, wydłuża się, by zakręcić, dopełznąć do trumien. Pochylamy głowy, klękamy przed majestatem Rzeczpospolitej.

Nie zapomnę,
stoję przed Pałacem Prezydenckim. Pali się łan zniczy. Tysiące, tysiące ludzi pochylonych, modlących. Patrzę w okna pałacu, gdzie są dwie trumny śp. Pary Prezydenckiej.
Nagle ogarnia mnie niewytłumaczalna radość, jaką doświadcza jedynie dziecko. Boję się spojrzeć na bolesne twarze, bo pomyślą, że cieszę się z narodowej tragedii.
Widzę dziwny promień światła idący z okien, jakby za szybą były dwa słońca zamiast trumien.
Szczęśliwość wnika w me serce.

Nie zapomnę,
odkąd wywieziono z pałacu trumny, pałac stał się ciemną pieczarą. Z okien zionie chłód. Przeraźliwy. Jest mi zimno od patrzenia w okna pieczary. Lodowe pręgi chłoszczą zapłakane oczy. Pusto, pusto. Boleśnie.
Tęsknota rozrywa me ciało na kawałki. Jakże boli ich nieobecność. Jakże boli to, co teraz ma nadejść.

Nie zapomnę,
wściekłe kły rozszarpują nasze mózgi, wsączają jad w myśli i w serca.
W telewizorze bełkocze coraz wymyślniejsza propaganda:
- że pijany generał Błasik kazał załodze lądować,
- że skrzydło samolotu zahaczyło o pancerną brzozę,
- że załoga Tu-154M sprowadziła samolot o 20 metrów poniżej pasa startowego,
- ze kopaczowe plemię kopało na metr, przesiewało ziemię i raportowało: nie znaleziono śladów wybuchu słońca.
Niektórzy zaczynają wierzyć.
Informacje z TVN-u rozdzielają Polaków długością Wisły albo szerokością mieszkania. Wtłaczają nienawiść pomiędzy mężem a żoną, między matkę a syna. Jazgot, kakofonia.
Niektórzy resetują serca, w nim już nie ma miejsca na patriotyzm.

Nie zapomnę,
kto z Putinem przybijał żółwiki w dzień mordu Prezydenta Polski.
Tego dnia słońce zaszło w kolorze fioletu.

Grażyna Tatarska
Kwiecień 2010

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

26 Kwietnia 1943 roku
Ucieczka rotmistrza Witolda Pileckiego ps. „Witold”, „Druh”, z KL Auschwitz


26 Kwietnia 1848 roku
Wojska powstańcze w Wielkopolsce odmówiły demobilizacji.


Zobacz więcej