Sobota 27 Kwietnia 2024r. - 118 dz. roku, Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
| Strona główna | | Mapa serwisu
dodano: 09.08.15 - 10:38 Czytano: [991]
Dział: Krótko, celnie i na temat...
Co czujecie?
Szanowni Państwo!
To najczęściej zadawane przez reporterów wszelakiej maści pytanie osobom, które nic nie mają do powiedzenia. A odpowiedzenie na nie jest najprostszym sposobem, żeby zostać gwiazdą telewizyjną. Ostatnio przekonali się o tym sołtysi idioci, którzy zadłużyli swoje gminy na sumy, których praprawnuki mieszkańców będą jeszcze spłacały. Co czują mieszkańcy tych gmin? Bezsilność, czy może przeciwnie – dumę, że ich sołtysa pokazano w telewizji? Jeśli tak, to ma on zapewnioną następną kadencję niezależnie od tego, czy okręgi wyborcze będą jedno czy wielomandatowe.
Uściślijmy jednak to pytanie. Co czujecie, gdy ktoś się wygłupia? Rechot na wielotysięcznej widowni, pożal się Boże, kabaretów sugeruje rozbawienie. Ale jaka była reakcja, gdy wygłupiał się prezydent i nadal wygłupia się premier? Kłamliwa koparka, zanim została premierzycą skończyła medycynę i leczyła ludzi. Przygłupawy rząd, to przy tej koalicji raczej standard, ale zdobycie dyplomu lekarza, dość jednak prestiżowego, przez osobę tak nierozgarniętą jest z lekka niesamowite.
Bywa i tak, że od samych pytań włos się na głowie jeży. W poprzednim felietonie wspomniałam o muzułmańskim zabójcy żony. Oto komentarz: Czy tenże serbski muzułmanin na siłę zaciągnął biedną Polkę do ślubu. W/g jakiego obrządku był ten ślub? Co przewiniła? Każdy powód jest dobry by „przywalić”! Najwyraźniej ten czytelnik uważa, że ślub według muzułmańskiego obrządku byłby wystarczającym powodem zabicia nieposłusznej żony.
Co czuję czytając takie komentarze? Szok i przerażenie! Oto co potrafi wredna propaganda tak zwanej tolerancji zrobić z ludźmi!
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl
8 sierpnia 2015 r. | Nr 32/2015 (215)
GOŚCINNE WYSTĘPY
III RP jako system pasożytniczy
Bartłomiej Radziejewski
Systemowe patologie III Rzeczypospolitej były już wyjaśniane na kilka sposobów. Wszystkie są jednak co najmniej wadliwe, a najpopularniejsze – bezużyteczne.
Dominująca po 1989 r. opowieść uspokajająco głosi, że wszystko to problemy okresu przejściowego – nieuchronne koszty trudnej transformacji z totalitaryzmu w demokrację i z socjalizmu w kapitalizm. Mamy wierzyć, że prywata, korupcja, kradzież, zaniechania i inne skandale na wszystkich szczeblach władzy to historyczne konieczności wynikłe z potrzeby dziejowego „przejścia”, które z czasem, wraz z okrzepnięciem „normalnych” instytucji i nawyków, ustąpią. Jednocześnie poglądowi temu nierzadko towarzyszy wymierzony w sceptyków szantaż oparty na zarzucie sabotowania jedynego możliwego kierunku przemian, a przez to, pośrednio, wspierania sił nieodpowiedzialnych i radykalnych, skąd już tylko krok do napiętnowania jednym z licznych synonimów „oszołomstwa”.
System pasożytniczy dąży do możliwie największego drenażu pieniędzy ze społeczeństwa
Narracja ta, obok nieuprawnionych: determinizmu i selektywności, oparta jest na błędzie formalizmu. Uwzględniając wyłącznie oficjalne dane, spycha w niebyt nieformalne zjawiska i aktorów. Tymczasem bez uwzględnienia tych ostatnich nie sposób zrozumieć przemian tej części świata, jak pokazuje spory już dorobek rosnącej grupy badaczy postkomunistycznej transformacji (takich jak Janine Wedel, Margaret Baere, Jeremy Boissevain, Thomas Graham, Juliet Johnson, David Kideckel, Patricia Rawlinson, David Stark, Adam Podgórecki, Teresa Łoś, Paweł Ruszkowski, Radosław Sojak, Jadwiga Staniszkis czy Andrzej Zybertowicz). „Wiele przykładów z całego świata dowodzi, że nieformalne sieci czy grupy mogą przyśpieszać, hamować bądź zmieniać procesy industrializacji, urbanizacji, biurokratyzacji oraz demokratyzacji” – pisze Janine Wedel. Dodając, że „systemy nieformalne odgrywały wiodącą rolę nie tylko w instytucjach oraz mechanizmach państwa komunistycznego, lecz również w wielu reformach zainicjowanych w latach 90.”, Endre Sik i Barry Wellman przekonują, że „skala [będącego w dyspozycji nieformalnych grup interesów – przyp. BR] kapitału sieciowego jest większa w przypadku krajów komunistycznych niż w przypadku krajów kapitalistycznych”, ale też, że „kapitału tego jest więcej w epoce postkomunistycznej niż za czasów komunizmu”.
Owe nieformalne grupy, zwane ogólnie „klikami” lub „kręgami”, często przybierały i przybierają w Polsce postać „nomadów instytucjonalnych”, jak to znakomicie określili Antoni Kamiński i Joanna Kurczewska. Lojalność tych grup skierowana jest w pierwszym rzędzie na członków kliki, dlatego piastując funkcje państwowe, zwykle działają w interesie prywatnym, a nie publicznym.
Odrzucenie powyższej perspektywy i związanych z nią ustaleń zaprowadziło „formalistów” na intelektualne manowce: popadli w banał oderwanych od realiów, nic istotnego nie wyjaśniających wypowiedzi. W opowiadanie „bajek dla grzecznych dzieci”. To krytycy III RP, uwzględniając czynniki nieformalne, dostarczali i dostarczają istotnych diagnoz i recept, nawet jeśli popełniają w nich błędy.
Najbardziej całościową próbę wyjaśnienia patologii III RP podjęła Jadwiga Staniszkis. Koncentrując się na wymiarze systemowym, wskazała na głęboką depolityzację i utratę przez system sterowności, które nastąpiły w wyniku globalizacji, integracji z UE i komercjalizacji funduszy publicznych oraz – last but not least – dziedzictwa PRL.
Skutki? „Wchłanianie państwa” przez konglomerat interesów ukształtowanych na styku polityki i gospodarki, „funkcjonalizacja patologii”, pastisz „polityki bez władzy”, umiejscowienie władzy strukturalnej poza demokracją, sprowadzenie rządzenia do „zarządzania deficytem budżetowym i karuzelą stanowisk”, fenomen „jednoczesnego odpaństwowienia, odspołecznienia i odobywatelnienia”, wreszcie: ucieczka polityków od odpowiedzialności, ku klientelizmowi i mafijności – jako namiastkom władzy w tak zdegradowanym systemie politycznym.
Węższą, lecz znacznie bardziej nośną próbę wyjaśnienia systemowych patologii III RP zaproponował Andrzej Zybertowicz. W jego hipotezie „układu postnomenklaturowego” to PRL-owskie tajne służby występują jako rdzeń owego „układu” i główni sprawcy transformacyjnych chorób. Prywatyzując system, który ukształtował się pod koniec PRL, stały się one najważniejszymi węzłami oplatającej i paraliżującej system polityczny sieci, której moc sprawcza redukuje demokrację i rządy prawa do fasady, skrywającej władzę nieformalnego „układu”. W sensie instytucjonalnym najważniejsza jest tu blokada kontrolnych i represyjnych funkcji sądów, organów ścigania i mediów, konstytuujących realne bezprawie i rządy silniejszych. Diagnoza profesora stała się główną przesłanką zarządzania w latach 2005–2007.
Brakujące ogniwo
Wnioski Staniszkis i Zybertowicza, obok rozlicznych zalet, mają jedną wspólną wadę. Dobrze opisując realia schyłku PRL i pierwszych kilkunastu lat III RP, rozbijają się o problem reprodukcji systemowych patologii. Skoro to nieformalne struktury i mechanizmy z czasów komunizmu grały tu główną rolę, to jak wytłumaczyć trwanie, a w niektórych przypadkach (jak zadłużenie publiczne) nawet narastanie patologii po rozpadzie formacji postkomunistycznej?
Oczywiście, wciąż można wskazać wiele przykładów postkomunistycznych sitw żerujących na państwie. Nie sposób jednak utrzymywać, że po marginalizacji SLD, zdominowaniu sceny politycznej przez partie postsolidarnościowe, likwidacji WSI, struktury o PRL-owskim rodowodzie wciąż w Polsce dominują. Trudno przecież mówić o postkomunizmie bez postkomunistów.
Mamy więc najwyraźniej brakujące ogniwo w teorii (politycznej) ewolucji III RP.
...........................................................................................................................
MARGARET TODD
His - 10.08.15 9:18
§ 5. Samorząd, a despotyzm kapitału
Idea wolności jest niezniszczalna, bowiem nikt nie umie korzystać z niej w sposób umiarkowany. Wystarczy dać narodowi na czas pewien prawo rządzenia sobą, by naród rozpuścił się zupełnie. Z tą chwilą zaczynają się waśnie wewnętrzne, nabierające wkrótce formę walk socjalnych, w których państwa spalają się, a znaczenie ich obraca się w popiół.
Czy dane państwo niszczeje wskutek wstrząśnień własnych, czy też waśnie wewnętrznie oddają to państwo pod władzę wrogów zewnętrznych, należy w każdym razie uważać je za zgubione; jest ono w naszej mocy. Despotyzm kapitału, pozostającego wyłącznie w naszym ręku, podaje słomkę, której państwo to, chcąc nie chcąc, trzymać się musi, bowiem w razie przeciwnym stacza się w przepaść.
§ 7. Tłum i anarchia
Czy logika i rozum pozwalają mieć nadzieję pomyślnego rządzenia tłumami przy pomocy perswazji rozsądnych i porozumienia, jeżeli istnieje możność opozycji nawet bezmyślnej, lecz dogadzającej narodowi, rozumującemu powierzchownie? Rządząc się wyłącznie poziomymi namiętnościami, zwyczajami, tradycjami oraz teoriami sentymentalnymi, ludzie z tłumu i tłum ludzki ulegają herezji partyjnej, stojącej na przeszkodzie wszelkiemu porozumieniu, nawet opartemu na gruncie perswazji najrozsądniejszych. Wszelka decyzja tłumu zależna jest od przypadkowej lub sztucznie stworzonej większości, nieświadomej tajników polityki i zdolnej powziąć decyzję, będącą zarodkiem anarchii w rządzeniu.
§ 13. Ślepy tłum
Aby opracować plan działań celowych, należy z jednej strony wziąć pod uwagę podłość, niestałość i chwiejność tłumu, jego niezdolność pojmowania, z drugiej zaś - szanować warunki życia własnego i pomyślności własnej. Należy zrozumieć, że potęga tłumu jest ślepa, nierozumna, niezdolna do rozważania, nasłuchująca na wszelkie strony. Ślepy nie może prowadzić ślepych i nie zawieść ich na brzeg przepaści, a więc jednostki spośród tłumu, parweniusze z ludu, nawet genialnie mądrzy, lecz nie znający się na polityce, nie mogą występować w charakterze kierowników tłumu bez prowadzenia do zguby całego narodu.
§ 14. Abecadło polityczne
Jedynie osobnik, przygotowany od dzieciństwa do samowładztwa, zdolny jest pojąć wyrazy, zbudowane z liter politycznych.
§ 15. Waśnie partyjne
Naród pozostawiony samemu sobie, czyli parweniuszom z własnego społeczeństwa, sam siebie doprowadza do ruiny wskutek waśni partyjnych, wywołanych przez ubieganie się o władzę i godności oraz wskutek wypływających z tego zaburzeń. Czyż możliwe jest, by masy ludowe spokojnie, bez zawiści, rozważyły i załatwiły sprawy kraju, których nie wolno łączyć z widokami osobistymi? Jest to nie do pomyślenia, bowiem plan rozbity na tyle części, ile głów liczy tłum, przestaje być całością i wskutek tego staje się niezrozumiały i niewykonalny.
§ 16. Samowładztwo - najwłaściwszą formą rządu
Tylko w umyśle samowładcy mogą wytworzyć się plany rozległe i jasne w kolejności regulującej cały mechanizm maszyny państwowej. Z powyższego wywnioskować należy, że celowe w sensie dobra kraju rządy, winny być skoncentrowane w ręku jednej osoby odpowiedzialnej. Bez despotyzmu bezwzględnego nie może istnieć cywilizacja, wprowadzona nie przez masy lecz przez ich kierownika, ktokolwiek byłby nim. Tłum, to barbarzyńca, ujawniający przy każdej sposobności swe barbarzyństwo. Skoro tylko tłum zdobędzie wolność, przemienia się ona wkrótce w anarchię, która w istocie swej jest stopniem najwyższym barbarzyństwa.
§ 17. Alkoholizm, klasycyzm, prywata
Spojrzyjcie na odurzone wódką zwierzęta, do której użycia nadmiernego prawo otrzymywane jest razem z wolnością. Czyżbyśmy mieli pozwolić, by i ,,nasi" doszli do podobnego stanu? Narody gojów odurzone są przez napoje wyskokowe. Młodzież ich zatraciła inteligencję wskutek klasycyzmu i wczesnej rozpusty, do której podjudzana była przez agentów naszych w postaci guwernerów, lokajów, guwernantki w domach zamożnych, kelnerów i kobiet naszych w miejscach rozrywek gojów. Do liczby ostatnich włączam również tak zwane ,,damy z towarzystwa", które są dobrowolnymi naśladowczyniami tamtych pod względem zbytku i rozpusty.
Instrukcja ta ma kilkaset lat, i doprowadziła do zagłady milionów ludzi.
To nie sołtys jest winny ale system, który nam zainstalowano.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Powody, preteksty, prowokacje
Aborcja na żądanie jest złem, bo to przecież mordowanie nienarodzonych i ma prawo budzić uzasadnione emocje. Nie zapominajmy jednak, że jest to zło "na żądanie"...
20.04.24 - 11:00 | Czytaj więcej
27 Kwietnia 1997 roku
Zmarł Piotr Skrzynecki, konferansjer kabaretu Piwnica pod Baranami
27 Kwietnia 1921 roku
Państwa zwycięskie w I wojnie światowej ustaliły wysokość reparacji wojennych na Niemcy.