Wtorek 14 Maja 2024r. - 135 dz. roku,  Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 27.11.11 - 14:33     Czytano: [1867]

Wałęsa znalazł złoty róg?

„Chciałbym zrobić film o Lechu Wałęsie. Kiedy szkalują naszych przyjaciół, ktoś musi stanąć w ich obronie. Wypadło na mnie” – zapowiedział z górą dwa lata temu Andrzej Wajda podczas festiwalu filmowego w Berlinie. Słowo się rzekło i w grudniu ruszają zdjęcia do filmu „Wałęsa”, którego bohater tytułowy jak wiadomo sam, w pojedynkę – on jeden, a nie dziesięć milionów ludzi zaangażowanych w zryw „Solidarności” – obalił komunizm.

Twórca socrealistycznego „Pokolenia”, nazywający siebie „kierowcą Wałęsy”, dumny z faktu, że mógł „pierwszego elektryka” wieźć samochodem, zapowiadał już wcześniej, że były przywódca „Solidarności” zostanie przedstawiony jako „bohater naszych czasów”. W ocenie Andrzeja Wajdy „do upadku muru berlińskiego nie doszłoby bez Lecha Wałęsy, bez Polaków, bez „Solidarności”. Zwróćmy uwagę na kolejność – najpierw Wałęsa, a na szarym końcu dopiero dziesięć milionów ludzi zaangażowanych w solidarnościowy zryw.

Lech Wałęsa ma być w filmie przedstawiony takim „jak go widzi świat” czyli w domyśle obiektywnie, a nie tak jak Polacy. „Tutaj go uplątali, umoczyli w jakieś sytuacje, które naprawdę nie mają żadnego znaczenia. Tym bardziej, że on się z tego wytłumaczył. I wszystko wskazuje na to, że to, co powiedział, jest prawdą” – powiada Wajda.
„Fakt, że robotnik mógł w naszym kraju zrobić to, co zrobił i odegrać taką rolę, jaką odegrał, to jest fantastyczne. Tegośmy czekali od »Wesela« Wyspiańskiego. Tam zgubili złoty róg, a go Wałęsa znalazł” (sic!) - zachwyca się reżyser swoim bohaterem. Nietrudno więc zgadnąć, że odpowiednimi źródłami nie mogły stać się publikacje historyków Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. W końcu nie wynika z nich, że Wałęsa – jak chce Wajda – to dla Polski „postać opatrznościowa”.
Cienia wątpliwości nie pozostawia też jeden z głównych przywódców pierwszej „Solidarności”, Andrzej Rozpłochowski, który w sierpniu 1980 roku stanął na czele Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego Huty Katowice, reprezentującego 1200 zakładów pracy i milion ludzi w nich zatrudnionych. Rozpłochowski, podobnie jak m.in. Jan Olszewski i bracia Kaczyńscy, był zwolennikiem „Solidarności” jako organizacji ogólnokrajowej, a nie federacji regionów. Wałęsa popierał tu władze PRL, dążących do ograniczania roli związku, który wówczas byłoby łatwiej rozbić. Rozpłochowski przypomina w tym kontekście zachowanie Wałęsy po tzw. wydarzeniach bydgoskich z marca 1981 r. – pobicia przez milicję działaczy związkowych, w tym Jana Rulewskiego – gdy przewodniczący związku był przeciwko strajkowi generalnemu. Rozpłochowskiemu, który domagał się natychmiastowego zwołania Komisji Krajowej „S”, której był członkiem, odpowiedział: ”Postawię ci szubienicę, a mnie tron…”.

Łatwo więc przewidzieć, że na ekranie zobaczymy retuszowaną biografię, pomijającą skrzętnie fakt współpracy „Bolka” z bezpieką. Tym bardziej, że reżyser swego czasu deklarował, że najbardziej chciałby zrobić film przeciwko IPN-owi, gdyż uważa, iż jest to „instytucja odgrywająca wyjątkowo złą rolę”. Dziś pewnie swoją deklarację podtrzymuje, szczególnie po tym jak nowy szef IPN, Łukasz Kamiński, nie dołączył do chóru obrońców tezy o kryształowej przeszłości „legendy Solidarności”.
Nie kto inny przecież jak Andrzej Wajda oburzał się otrzymaniem z Biura Lustracyjnego IPN zapytania, czy zgadza się na umieszczenie swojego nazwiska w spisie osób inwigilowanych przez organy bezpieczeństwa. „Fakt pominięcia Lecha Wałęsy w tym spisie wyprodukowanym przez IPN jest dla mnie nie do przyjęcia. W związku z tym oświadczam, że kategorycznie nie wyrażam zgody na figurowanie w spisach IPN, dopóki nie znajdzie się tam nazwisko pierwszego przewodniczącego NSZZ »Solidarność«, laureata pokojowej Nagrody Nobla, człowieka, dzięki któremu żyjemy w niepodległej Polsce – Lecha Wałęsy” – oświadczył reżyser w sierpniu 2008 roku.
Biorąc pod uwagę dokonania Wajdy na polu fałszowania historii, bynajmniej nie zdumiewa taka opinia na temat Instytutu odkłamującego najnowsze dzieje. To w końcu nie kto inny jak on próbował zrobić z polskiej kawalerii idiotów, pokazując w filmie „Lotna” scenę, w której we wrześniu 1939 r. walczy ona z niemieckimi czołgami, waląc szablami w ich pancerze! Jerzy Narbutt w felietonie „Bajdy pana Wajdy” przypomniał, że ta znana, absurdalna scena z „Lotnej” to powtórka z Goebbelsa, który - chcąc w opinii światowej ośmieszyć Polskę i Polaków - pierwszy puścił w obieg owo kłamstwo. „Czy pan Wajda musiał być tym drugim, który postanowił goebbelsowską fikcję kolportować dalej, widząc przecież, że niczego podobnego w Kampanii Wrześniowej nie było i być nie mogło, gdyż kawaleria polska nie składała się z idiotów?” – pytał Narbutt.
„Popiół i diament” Wajdy był z kolei filmem jednoznacznie antyakowskim, raz – że zestawiającym „dobrego” komunistę ze „złym” akowcem, a dwa – że uzasadniającym bezsens walki z nowym ustrojem. „Kanał” ukazywał dla odmiany – choć rutynowo już zgodnie z propagandą komunistyczną – głupotę decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego.
W tak rozreklamowanym „Katyniu” całkiem kłamliwie Wajda przedstawił postać rotmistrza Andrzeja, znakomicie zagranego przez Artura Żmijewskiego. Ponoć odmawia on ucieczki spod straży NKWD tylko dlatego, że zabrania mu tego rzekomo honor oficera polskiego. Tymczasem ucieczka z niewoli była wręcz obowiązkiem honorowym i regulaminowym wszystkich oficerów, także żołnierzy wszystkich armii, i jak tylko mogli, to uciekali albo przynajmniej próbowali uciekać z niewoli.
Mainstream zachwycał się, że „Katyń” został bardzo życzliwie przyjęty za naszą wschodnią granicą. Trudno się dziwić! Skoro w filmie nie pada ani jedno słowo o Stalinie, czy Berii, to czy nie wychodzi na to, że polskich oficerów mordowali anonimowi pijani enkawudziści, a „towarzysz Stalin, co usta słodsze miał od malin” nic o tym nie wiedział. Miał za co być wdzięczny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew odznaczając Wajdę „za twórczość” w 2010 r. Orderem Przyjaźni Federacji Rosyjskiej.

Wajda na swój film o „mędrcu Europy” dostanie solidny budżet. My zaś pewnie długo nie doczekamy się rzetelnego filmu o faktycznej bohaterce Sierpnia’80 – Annie Walentynowicz, którą w wykrzywionym zwierciadle przedstawił niemiecki reżyser Volker Schlondorff. Oczywiście, jest znakomita biografia „Anna Solidarność” Sławomira Cenckiewicza, no ale nie wydaje się, by ta publikacja stała się kanwą scenariusza filmu innego niż kolejny „półkownik”.

Nie doczekamy się też długo filmu o jednym z największych bohaterów współczesnego świata – „ochotniku do Auschwitz”, czyli rotmistrzu Witoldzie Pileckim, nie będzie pieniędzy na dokumenty o „żołnierzach wyklętych”, czy rzetelny obraz o Powstaniu Warszawskim. W najlepsze żyć będą neopeerelowskie „półkowniki”, które dalej – zamiast w telewizji publicznej – będziemy oglądać na kameralnych pokazach filmowych, choćby takich jak Obywatelskie Konfrontacje Filmowe w Warszawie, gdzie pokazano m.in. „niepoprawny politycznie” film Piotra Zarębskiego „1980 Solidarność 1990 – 10 lat później”.
Po to spaliśmy na styropianie by doczekać się drugiego „drugiego obiegu”.

Julia M. Jaskólska
Piotr Jakucki

http://jakuccy.pl

Wersja do druku

york - 11.12.11 17:05
BRAWO "pilarz" za bardzo celny komentarz, a swoją droga raz jeszcze przypomnę, że: "Wałęsa niczym Mojżesz przeprowadził przez wzburzone morskie fale polskiej "Wiosny Ludów" wszystkich swoich kumpli z PZPR, Służby Bezpieczeństwa, Wojskowych Służb Informacyjnych, całą watahę spod znaku szechteriady i pozostałych renegatów oraz wszelkiej maści agenturę do dobrodziejstw kapitalizmu "trzeciej rzeczpospolitej".

Lubomir - 09.12.11 8:43
Solidarność z diabłem?. Dzisiaj hałaśliwi pseudo-wodzowie ze Związku siedzą z kochankami w ukradzionych narodowi dobrach. Patologia, patologia i jeszcze raz patologia. Autentyczna Solidarność została wyeliminowana z bieżącego życia, podobnie do Anny Walentynowicz. Polacy nie ukrywają oburzenia za granicą, gdy słyszą nazwiska: Walensa, Merkel. Blumsztajn, Thuzk, Buseck...jako rzekomo tych, którzy doprowadzili do sanacji polskiej gospodarki, polskiego przemysłu i polskiego rynku pracy. To dzięki nim Polacy stają się pariasami i kloszardami Europy.

MariaN - 03.12.11 16:43
Szanowny Panie Wałęsa, myślałem, że więcej pokory okażecie. Życie się kończy i trzeba pozostawić po sobie jakiś trwały ślad, ale to nic nie pomoże. Prawda zawsze zycięża jak nie tu na ziemi to tam, w wiecznym świecie. I po co tak się rozdrabniać na drobne. Wajda znany jest z tego, że robi gnioty na zamówienie odpowiedniej opcji.

krakus - 01.12.11 11:41
Żydzi narodem "wybranym" do rządzenia,biznesu czy przewodzenia niemal w każdej dziedzinie przynoszącej pieniądze,duże pieniądze.Wymienić tutaj należy tzw.wolne zawody (określ.zapomniane) licznie obsadzane przez tzw. jawnych lecz w większości zakonspirowanych żydów.Ogólnie można rzec,to
nie tylko "wybrańcy" ale również ludzie szczęścia i dobrodziejstw pełnego
portfela.Do takich zalicza się reżyser-pomysłodawca filmu o tym "swoim bohaterze" grającym na tej samej częstotliwości co wielce "zasłużony panisko Wajda.Cóż,po prostu szczęściarz do sławy i pieniędzy.Tym razem nie do
Moskwy (film Katyń) lecz do Izraela pojedzie reżyser na kolaudację filmu.
Ważne by "odpowiednio" przedstawił postacie b.KOR-owców,współautorów
specyficznego mebla czy ilość wypitej wódki w Magdalence i Arłamowie.
Jedyny problem to wyczerpanie u Prezydenta wszystkich możliwych odznak
i krzyży poza tymi,które uprzednio zostały nadane p.reżyserowi.Pozostaje
jedynie "złoty róg" i uroczysty pogrzeb z kompania W.P. na koszt Polaków.

pilarz - 28.11.11 17:39
z łałęsy taki gieroj jak ze łajdaka reżyser - lotny popiół w kanale. Tipicznyj koniunkturalist opluwający; Powstanie Warszawskie, Podziemie Niepodległościowe, Wojsko Polskie /ułanów/ Zmieniła się koniunktura to zajął się człowiekiem z gówna... /wyborczego/ i tak trzyma.

b52 - 28.11.11 17:20
WAJDA WSTYDU OSZCZEDZ BO PRAWDA ZE WALESA TO BOLEK TO CALY SWIAT WIE A TY WKROTCE PRZED OGIEM ODPOWIESZ TO WSTYDU OSZCZEDZ

lista - 28.11.11 15:43
W Ameryce też już nie łączą. Prezydeńci to teraz marionetki. Mafi, banków, finansjery, "demokracji" nie mają nic do powiedzenia. W naszym kraju marionetki KGB, UB, WSI, byłego PZPR. W polityce nie ma już patryiotów
( teraz to nazywają nacjonalizmem) jest lewica, prawica, liberałowie, zieloni albo Palikoty.

Hermilion - 28.11.11 13:47
Pozwolę sobie zacytować za klasykiem:

"A government-supported artist is an incompetent whore!"
R.A.H.

es - 28.11.11 11:43
Niektóre z wypowiedzi Wajdy, ze względu na wiek, należy brać z przymrużeniem oka. Chłop już dawno przestał patrzeć na realnie na otaczający go świat. U niektórych też jest tak, że dla kasy zrugają własną matkę.

podajdalej11 - 28.11.11 4:12
Smutne jest to, ze Prezydenci sprawe Mazur potraktowali piorytetowo
a sprawe Smolenska odlotowo.
W Ameryce w sprawach piorytetowych Prezydenci Nas lacza a nie dziela.
WSTYD, ze Polska ma takich prezydentow co narod dziela a nie lacza.
Mam nadzieje, ze moze Pan Prezydent L.Walesa rozpropaguje n/w test na pojednanie i ukruci tym jego krytykowanie.
Test na pojednanie.
Odezwa Rezerwisty do Rodakow!!!.
Rodacy zadawajmy pytania kiedy? obecnie zyjacy Prezydenci RP zaczna w imie jednosci narodowej dochodzenie wykluczajace ponad wszelka watpliwosc udzial Prezydenta RP, Ryszarda Kaczorowskiego w decyzi wymuszania ladowania w Smolensku i wspolnego picia alkoholu z Prezydentem RP Lechem Kaczynskim.
Uwazam ze jest to wskazane w podziekowaniu za przekazane insygnia wladzy panstwowej.
Mr.Jan Tarwid.Kpr.Rez.Lot.Pol.47Szps. E-mai: tarwidemb@aol.com
P.S. Jezeli Prezydenci RP takiej woli nie maja to moze zaproponuja
Panu Jaroslawowi Kaczynskiemu, role Ambasadora w tej sprawie jako stuprocentowego gwaranta wyjasnienia katastrofy Smolenskiej do konca. Zostawiajac sobie role kosultantow w tej sprawie.

Jan Łaż - 27.11.11 22:00
Nalezy juz myslec o bojkocie tej nastepnej bezkarnej fałszywki starego
lizandra okupanta sowieckiego Polski i jego rodzimych pachołkow. Wajda
zeruje na bezmyslnosci i niewiedzy wielu Polakow,ktorym mozna zawsze
wcisnac w glowy kazdy kit nafaszerowany bolszewicką obłudą. Taki Wajda
nie wie o tym,ze wystawia o sobie nastepny dowod stopnia jego obludnej
produkcji filmowej. Nie wie tez o tym,ze kazdy obludnik od Prawdy - czy
pozniej czy predzej - otrzyma własciwe ciegi. Autentyczna wiedze o Walesie
najlepiej zna 1O milionow bylych czlonkow NSZZ"S"Dosc szybko ludzie sie
poznali na tym Bolku.,który ledwiusienko wygral wybory z Tyminskim,a
byly to przeciez poczatki. A wiec juz w tamtym dalekim czasie wyborcy
stracili zaufanie do "Bolka". ... Mieli dobrego nosa! Pozdrawiam

york - 27.11.11 17:22
A niby, jak mają Polacy przyjąć ten film, skoro wszyscy doskonale wiedzą, że:
- "Wałęsa /TW "Bolek"/ niczym Mojżesz przeprowadził przez wzburzone morskie fale polskiej "Wiosny Ludów" 1989 roku wszystkich swoich kamratów spod znaku służby bezpieczeństwa, wojskowych służb informacyjnych, polskiej zjednoczonej partii robotniczej, oraz pozostałe watahy wszelkiej maści Parady Oprawców i innych jeszcze renegatów - do kapitalizmu "trzeciej rzeczpospolitej".

lista - 27.11.11 16:21
Wałęsa "Bolek" powinien stanąć przed sądem, uczciwym sądem. Za Magdalenke, okrągły stół. W czesie jego prezydentury było tyle afer gospodarczych i finansowych nie wyjaśnionych do dzisiaj. Ten człowiek powinien być wygnany z Polski. Jestem ciekaw jak Polacy odbirą ten film?

Wszystkich komentarzy: (13)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

14 Maja 1900 roku
Rozpoczęły się II Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.


14 Maja 1938 roku
Urodziła się Elżbieta Czyżewska, aktorka filmowa i teatralna.


Zobacz więcej