Czwartek 16 Maja 2024r. - 136 dz. roku,  Imieniny: Andrzeja, Małgorzaty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 07.12.10 - 15:48     Czytano: [1975]

"Tu utworzono Układ Warszawski"

- poruszająca opowieść Radka S.



Patrzę, czytam i oczom nie wierzę... Aż nie wiem od czego zacząć, tylu rzeczy dowiedziałam się tego pięknego, słonecznego poranka (przy okazji, chyba rzeczywiście z Miedwiediewem "przyjechało ocieplenie").

Zacznę więc od pierwszego Onetowego tekstu (bo właśnie na tym portalu zatrzymałam się i nie zdążyłam powędrować nigdzie dalej).

1) Zuzanna Kurtyka będzie opowiadać dziś w PE, m.in. o tym, jak rodziny smoleńskie traktowane są przez polskie władze i prokuratury – polskie i rosyjskie. Nasz najdroższy minister spraw zagranicznych łaskawie stwierdził, że nie będzie krytykował krytykowania Polski poza jej granicami.

To bardzo dobrze o nim świadczy, byłoby nawet trochę głupio, gdyby krytykował panią Zuzannę, a nie odezwał się słowem, kiedy śp. Bronisław Geremek chodził po całym PE krzycząc, iż ustawa lustracyjna jest zamachem na wolność, godność i w ogóle wszystko, a polskie państwo zamienia się w totalitarnego potwora, rządzonego przez dwóch strasznych bliźniaków. Tak samo przypomina mi się prezydent Kwaśniewski, który żalił się na to samo angielskiej prasie. Nie sposób jeszcze nie wspomnieć o Lechu Wałęsie czy Andrzeju Wajdzie, którzy ostatnio zasłynęli w świecie tylko z tego, że lansują bardzo modną tezę o pilotowaniu Tupolewa przez śp. Lecha Kaczyńskiego. Słowo honoru, kiedy przeczytałam ich wypowiedzi w „obcych” gazetach myślałam, że zapadnę się pod ziemię.

Czyżby nie chodziło o dobro państwa polskiego, tylko o opinię władz? Jak rządzi PIS to można pluć i oczerniać Polskę i jej Prezydenta, ale kiedy rządzi PO, to jest to już zdradą stanu? Aha, no i zwracanie się o pomoc do Stanów Zjednoczonych również podpada pod ten paragraf. Stany są, jakie są, byłabym daleka od idealizowania tego kraju, zwłaszcza, że ostatnio coraz częściej obserwujemy odchodzenie jego władz od wartości na których budowane było społeczeństwo amerykańskie. Mając jednak do wyboru Jankesów a ludzi z KGB i sierotki po wujku Stalinie, to zgadnijcie, zaufanie któremu krajowi poczytywałabym za ewentualną zdradę?

Radzio zauważa jeszcze, żeby nie przesadzać z tym śledztwem, bo tutaj mamy raport po pół roku, a w innych przypadkach śledztwa ciągną się latami. Dziwię się, że i tak mamy raport tak późno, samolot jeszcze nie zdążył się rozbić a już wiadomo, kto był winny.

2) Radek Sikorski, kiedyś naczelny antykomunista IV RP (co zostało mu szybko wybaczone), uznał, iż to niesamowita chwila, kiedy w Pałacu Prezydenckim, w którym niegdyś powołano do istnienia Układ Warszawski, teraz spotykają prezydenci Polski i Rosji. Czy to oznacza, że powstaje UW II? Albo podpisano coś na jego miarę? A może cichcem wpisano do polskiej konstytucji zapis o wiecznej przyjaźni i ociepleniu Republik Polskiej i Rosyjskiej (jeszcze tak z ciekawości: skandalem dyplomatycznym wszechczasów był orzełek skierowany nie w tę stronę co potrzeba, za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, a to, że ludzie Komorowskiego nie wiedzą nawet, że Rosja jest federacją, to co najwyżej malutki lapsusik naszego Broneczka).

Radek mówi jeszcze (to już rozbawiło mnie do łez!), że wszyscy najważniejsi przywódcy świata chcą spotykać się z Bronkiem, bo jest tak silny i potężny i wszyscy go kochają i szanują. Dziś Prezydent Rosji, jutro Prezydent Niemiec, w kolejce do hrabiego czeka jeszcze Barack Obama, zapewne błagając o audiencję. Błagam, litości... Chociaż właściwie trudno się dziwić, bo po tym festiwalu wpadek pana Komorowskiego, rzeczywiście trzeba podziwiać przywódców inych państw, że jeszcze chcą się z nim spotykać, bo a nuż może coś chlapnie, np. znowu wyprowadzi Polskę z NATO, albo powie, że Rosjanie dzielnie walczą z terroryzmem w Afganistanie.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sikorski-nie-bede...

3) Dalej mamy relację gazety „La Reppublica” odnośnie wizyty Miedwiediewa w Polsce. Tu też prawie popłakałam się ze śmiechu:
„Wczoraj przyszła kolej na nową Rosję, by uwolnić się od przeszłości. Tu, w tym kluczowym kraju, decydującym pośredniku między UE, NATO i Rosją - stwierdza autor. Pamięć nadal ciąży, także tutaj, w Polsce, "tygrysie" nowej Europy, gdzie gospodarka pędzi niemal w chińskim tempie, a liberalni konserwatyści premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego pochowali nienawiść i polowanie na czarownice krótkiego, ale ponurego dwulecia narodowych populistów braci Kaczyńskich (2005-2007)”

Gospodarka była bliższa chińskiemu tempu za ciemnych rządów narodowych populistów, kiedy polowano na czarownice (na miejscu esbeków podałabym do sądu włoskie pismadło za obrazę ich czci i honoru, jak tak można o dobrych ludziach pisać, per czarownice), tygrysem to my może i byliśmy, ale teraz jesteśmy co najwyżej pomrukującym kotkiem, a nienawiść nie dość, że nie została pochowana, to jeszcze przybrała na sile. Aha, i wolę narodowych populistów, od populistów niewiadomej maści, którzy naród mają, najkrócej mówiąc, w du*ie.
A w ogóle, to czytam po raz kolejny żenujący tekst zagranicznych dziennikarzy o naszym kraju, którzy albo są kompletnymi ignorantami i robią po prostu przedruki z GW albo świadomie kłamią, bo inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.

Aha, i jeszcze słówko o Katyniu – powiem teraz to, co zawsze mówiłam i tym, co to krzyczeli że Polacy to pewnie będą chcieli, żeby każdy nowy prezydent Rosji klęczał przed nimi na kolanach i przepraszał za wszystko i bił się w piersi. Nie, nie o przeprosiny tu chodzi, zwłaszcza, że zrobił już to Jelcyn. Chodzi o udostępnienie akt, zrehabilitowanie oficerów etc. a nie o nikomu niepotrzebne (o pardon, potrzebne pijarowcom premiera) gesty.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/miedwiediew-obal...

4) Na deser zostawiłam sobie artykuł z Newseeka, w którym dziennikarze bez owijania w bawełnę mówią wprost: piloci winni, popełniali szkolne błędy, były naciski, były an pewno i to jakie. No tak, tak, Rosjanie też zawinili, bo pozwolili na lądowanie, ale oni się po prostu wystraszyli Kaczyńskiego. Patrzcie państwo, ktoś jednak szanował tego naszego Prezydenta. A tak na serio – to już kolejny artykuł Newseeka z tej serii, puszczają to niemal co tydzień, generalnie treść jest ta sama, tylko otoczka się zmienia.
„Kapitan Arkadiusz Protasiuk wiedział, że musi wylądować. Czekał na upragniony awans na stopień majora. Udane lądowanie w obecności prezydenta i szefa sił powietrznych, gen. Andrzeja Błasika, mogło mu w tym pomóc. Porażka, czyli lot na lotnisko zapasowe, mogła pogrzebać jego marzenia.”

Sugeruje się też znowu, że piloci nie znali rosyjskiego, bo kazano im lecieć prosto, a oni odbili w prawo. Jest to doprawdy zadziwiające w sytuacji, kiedy załoga rozumie bardziej skomplikowane komunikaty Rosjan, a nie odróżnia polecenia „priamo” od „naprawo”.
Okazuje się również, że Protasiuk nie słyszy komend lub też je całkowicie ignoruje.
„Samolot schodził w dół ścieżką wymyśloną przez dowódcę. Ten kurs nie miał absolutnie nic wspólnego z glisadą wyznaczoną dla lotniska. Kontroler podawał kolejne informacje, dowódca nie odpowiadał. Nie miał czasu na rozmowę z wieżą, był skupiony na poszukiwaniu pasa. Zapewne miał nadzieję, że za chwilę zobaczy światła reflektorów bramki wlotowej na pas. A potem spokojnie wyląduje. Przecież udało się kolegom z jaka, więc powinno i im się udać. Najważniejszy był czas. Nie było mowy o locie na lotnisko zapasowe ani nawet o odejściu na drugi krąg. Za chwilę przecież miały się zacząć uroczystości w Katyniu. Właściwie Lech Kaczyński już był spóźniony.”

Cały czas przez tekst przewija się powtarzane jak mantra: pilot nie zauważył, pilot nie zwracał uwagi, pilot nie zareagował. Czy z tego wynika, że naszych VIPów „wożą” ludzie z klapkami na oczach, którzy myślą tylko o awansach i o tym, żeby podwyższyć sobie trochę poziom adrenaliny?

Myślałam, że oskarżania Protasiuka o uleganie rzekomym naciskom skończą się, kiedy okazało się, że był on drugim pilotem w czasie pamiętnego lotu do Tbilisi (dla GW to podróż bardziej symboliczna niż pielgrzymka do Mekki dla muzułmanów) i jakoś nie uległ tej straszliwej, potwornej presji Prezydenta. Mało tego, wtedy wylądowanie było zgoła mniej ryzykowne i niebezpieczne aniżeli lądowanie w Smoleńsku. O, ja naiwna...

Przyznam, że artykuł Newseeka spokojnie może konkurować w jakimś tabloidowym konkursie na najlepszą historię z filmem o śp. Barbarze Blidzie. Ale to tylko moja subiektywna opinia.
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/pilot-wciskal-ga...

Mariquita

Wersja do druku

warszawiacy - 17.12.10 22:01
Chcemy zapytac tego pana,ktory stwierdzil,ze nie wolno mowic zle o Polsce poza Jej granicami,a wolno zle robic Polsce i Polakom?wolno kompromitowac Polske?wolno klamac o Bohaterach?wolnio likwidowac Muzeum Bohatera ?Czekamy na odpowiedz tego pana,ktoremu wolno a nam nie.O Polsce nie mozemy mowic zle,tylko naprawiac zlo.pozdrawiamy.warszawiacy.

Agamemnon - 08.12.10 0:53
Na pokładzie samolotu znajdowała się sprzątaczka i to ona przejęła stery "tupolewa".
Tymczasem do Tuska należał obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa głowie państwa. Premier Donald Tusk będzie odpowiadał za naruszenie art. 134, 127 oraz 129 KK.
Również prokurator generalny Andrzej Serement będzie postawiony w stan oskarżenia za niedopełnienie obowiązków służbowych.

warszawiacy - 07.12.10 22:36
Przywodcy panstw chca sie spotkac z Donkiem gdyz maja latwa rozmowe.Zrobi co oni chca,a Bronek potwierdzi.Przeciez Polska to nienormalnosc,albo ciemnogrod.Trzeba nisko sie klaniac ,obiecywac to uwierza.Kazde klamstwo powtarzane wiele razy stanie sie prawda.Bedzie cud kolejny slonca Peru:zadluzyc Polske,sprzedac co jeszcze zostalo, a potem powiemy wszystko zrobilismy dla waszego dobra.ps z moja Babcia mowila:przed wojna mowili :wasze kamienice,nasze ulice a potem beda nasze kamienice a wasze ulice.Polacy POBUDKA!

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

16 Maja 1657 roku
Zginął śmiercią męczeńską Andrzej Bobola, święty.


16 Maja 1211 roku
Zmarł Mieszko IV Plątonogi, władca Polski (ur. 1130)


Zobacz więcej