Piątek 10 Maja 2024r. - 131 dz. roku,  Imieniny: Antoniny, Izydory, Jana

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 19.05.08 - 22:36     Czytano: [2177]

A jednak boją się jedności

Zbliżenia polsko-ukraińskiego od lat boją się zarówno w federacji rosyjskiej, jak i w krajach niemieckich. Dogadywanie się Polaków i Ukraińców odbierane jest w Moskwie i w Berlinie jako próba realnej unifikacji, na wzór historycznej unii Polski i Litwy.
Zintegrowane potencjały obronne czy gospodarcze obu słowiańskich państw, faktycznie postawiłyby je w roli równorzędnych partnerów zarówno Moskwy, jak i Berlina.

Procesy unifikacyjne wciąż jednak postępują, tak nad Wisłą, jak i nad Dnieprem. Jedynie skrajni ekstremiści po osiemdziesiątkach, cierpiący na "wyostrzoną pamięć", niepoprawnie usiłują pielęgnować minioną wrogość. Ci chętnie zamiast piłkarskich mistrzostw Euro-2012, organizowanych przez Polskę i Ukrainę, widzieliby wojnę futbolową a la Honduras-Salwador. Jednak pewnie niewielu z nich doczeka wielkiej uczty sportowej państw Międzymorza.

Oby na terytoriach Polski i Ukrainy wyrosły wspaniałe obiekty sportowe, mające wspólną linię architektoniczną z obiektami z Hiszpanii, Włoch i Bawarii. Oby czysty sport stał się wyzwoleniem dla hamowanych i blokowanych gospodarek Polski i Ukrainy. Oby rozwoju obu państw nie kontrolowali już nigdy - zdrajcy idei narodu i ojczyzny, zdrajcy cywilizacji Dekalogu i Nowego Testamentu.

Lubomir

Wersja do druku

Lubomir - 01.06.08 22:01
Wciąż utrzymuje się swoisty monopol na pojednanie. W świecie dyplomatów wypada mówić niemalże wyłącznie o pojednaniu polsko-niemieckim. Niemcy uczynili z pojednania swój oręż, spychając Polaków do roli proszących o pojednanie, czyli najwyrażniej czujących się winnymi wszystkich nieszczęść. Tymczasem na szczere pojednanie wciąż czekają Polacy i Ukraińcy. Historyczny akt pojednania między słowiańskimi sąsiadami miał miejsce. Kościoły katolickie Polski i Ukrainy, ogłosiły go 19 kwietnia 2005 roku. Tyle, że nie nadano mu tej rangi co pojednaniu polsko-niemieckiemu. Po kurtuazyjnych gestach nie poszły gigantyczne ruchy w obszarze kultury, technologii, przemysłu, handlu, finansach i obronności, jak miało to miejsce w relacjach Polska - Niemcy. A szkoda. Współpraca w przemyśle stoczniowym , lotniczym czy budownictwie, mogłaby dokonać wiele dobrego, zarówno nad Wisłą, jak i nad Dnieprem.

Dariusz Kosiur - 31.05.08 19:48
Gdyby Polska miała swój narodowy rząd i realizowała narodową, polską politykę o zbliżeniu z Ukrainą moglibyśmy rozmawiać poważnie.
To, co obserwujemy dziś w "polskiej" polityce wzgledem Ukrainy ma tylko jeden cel: wspieranie sił antyukraińskich w maksymalnym politycznym uniezależnieniu jej od Rosji i wprowadzenia jej do UE i NATO. Celem głównym jest osłabienie Rosji. Polska nie ma tu żadnego znaczenia, a rządzące u nas antypolskie elementy są jedynie kundlam szczutymi przez JudeoUSA i JudeoUE do obszczekiwania Rosji z ukraińskiego podwórka (np. "rewolucja pomarańczowa"). Podobną rolę wyznacza się tym kundlom w Gruzji. Oczywiście w ostatecznym rozrachunku zapłacimy za to my, Polacy.
Jednocześnie na Ukrainie światowa judeomasoneria (także i Niemcy) podsycają antypolskie nastroje - jest to polityka realizowana od lat 1920-tych do dziś.
Prawdziwe pojednanie między Polakami i Ukraińcami może być realizowane jedynie przez narodowe rządy obydwu stron (na co sie nie zanosi) i po przedstawieniu wszystkich wzajemnych krzywd i rozliczeniu ich zgodnie z kanonem chrześcijańskiej wiary i uczciwego podejścia do prawa miedzynarodowego.

Lubomir - 24.05.08 22:02
140-to milionowa Rosja wciąż biadoli na temat niżu demograficznego u siebie. W podobnym tonie ubolewają 82 milionowe Wielkie Niemcy. A Polska do niedawna licząca 38 milionów, tylko chyba z 49 milionową Ukrainą mogłaby być demograficzną przeciwwagą dla gigantów. Najwyrażniej coraz bardziej rozumieją to Ukraińcy z Ukrainy Zachodniej, Wschodniej i z Krymu. Złośliwi twierdzą, że Polska jest wciąż na celowniku Kaliningradu, a Ukraina, szczególnie jej wschodnia część, na celowniku - Sewastopola. Chyba tego właśnie wyjątkowo świadomi są Ukraińcy, z trudem kreujący swoją młodą państwowość i niepodległość.

Janusz - 22.05.08 15:07
w rzeczywistosci zblizenia nie ma pomiedzy naszymi panstwami - jest ono jednak potrzebne i od dolu ludzie chca tego po obu stronach. Bylem na otwarciu Cmantarza Orlat we Lwowie i ci potomkowie ukraincow mowili o wspolnym celu, zblizeniu w imie obrony przez Unia w Polsce przed Rosja na Ukrainie. W rzeczywistosci obyma panstwami rzadza nie polacy i nie ukraincy - rusini a przedstawiciele globalnego swiata i ineresow mocnych panstw. Oni z obu krajow robia igrzysko manipulacji, spekulacji i ograbiania obu narodow ktore kiedys byly jednym Narodem Rzeczpospolitej Polskiej.

Błotniak z Bronnej Góry - 20.05.08 17:04
UCZTA NA STADIONIE

Putin faktycznie aż trzęsie się ze strachu przed "zintegrowanymi potencjałami obronnymi" Polski i Ukrainy.
Tylko patrzeć jak Rosjanie dokonają na nas prewencyjnego uderzenia, wspomagani przez pokolenie osiemdziesięciolatków, które tego mogą jednak nie doczekać - jak z ulgą stwierdza autor. Dzięki temu młodsze pokolenie będzie mogło ucztować na stadionach o "wspólnej linii architektonicznej".

Gdzież się dotychczas podziewał ten orzeł internetowej publicystyki?
Tu każde zdanie warte jest cytowania, aż do wystąpienia objawów czkawki.
Czy to nie ten sam zasłużony Lubomir z "Wirtualnej Polonii", tak godzien mojego dopisku do jego biografii?

Dawno nie czytałem tak horrendalnego tekstu!
Na szczęście będę mógł ukoić mój ból i rozczarowanie podczas nadchodzących igrzysk.

Wszystkich komentarzy: (5)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

10 Maja 1899 roku
Urodził się Fred Astaire, amerykański tancerz oraz aktor rewiowy i teatralny.


10 Maja 1940 roku
Niemcy zaatakowali Holandię, Belgię i Luksemburg.


Zobacz więcej