Poniedziałek 29 Kwietnia 2024r. - 120 dz. roku,  Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 11.11.07 - 13:30     Czytano: [3893]

Państwo Narodowe!

Byliśmy świadkami kampanii wyborczej, w której polityczni i medialni kuglarze zafundowali nam spektakl popisów dość wątpliwej elokwencji aktorów tego smutnego widowiska. Występy tzw. polityków nie zawierały żadnych poważnych odniesień do rzeczywistych problemów Polski i Polaków. Dlatego tych kilka uwag chciałem poświęcić najistotniejszym problemom, których omówienia powinniśmy żądać od tzw. politycznych liderów partyjnych oraz od rządu i sejmu, a w nowych wyborach wybierać tylko te partie, które poniższe zagadnienia uwzględnią w swoich programach.

Dlaczego państwo narodowe
Każde wybory do Sejmu RP winny obligować partie polityczne do przedstawiania poważnych programów gospodarczych i politycznych dla kraju. Z kolei Wyborca, któremu drogi jest los własnej Ojczyzny powinien zastanowić się nad tym, co musi zawierać każdy taki program i na jakie ważne pytania musi odpowiadać.

Według danych GUS 80% społeczeństwa żyje dziś na granicy minimum socjalnego, te 80% nie posiada również żadnych oszczędności. Nie mamy już własnego systemu bankowego, zniknął majątek produkcyjny, szybko wyprzedawany jest majątek komunalny, stałego zajęcia nie ma 52 % ludności w wieku produkcyjnym, przeżywamy demograficzną zapaść, niepokojąco rośnie emigracja zarobkowa, ograniczana jest produkcja rolna, maleją realne dochody ludności, rośnie zadłużenie zagraniczne oraz tzw. dług publiczny państwa, degradacji ulegają wszystkie struktury państwa, itd. - wszystkie te dane można znaleźć w rocznikach statystycznych i w opracowaniach niezależnych ekonomistów, a nawet członków PAN. Państwo Polskie drąży dziś śmiertelna choroba.
Diagnoza tej choroby powinna być zawarta w programach wszystkich partii i być taka sama. Tymczasem w większości programów nie ma jej w ogóle lub jest bardzo powierzchowna. Znany jest również cel funkcjonowania państwa - powinien być znany, a zatem i metoda leczenia jego choroby, zapisana w programach, winna być podobna i pozbawiona ideologicznej retoryki.

Każdy program musi rozpoczynać się rzetelną analizą polityczną i prawną aktualnej wewnętrznej sytuacji i międzynarodowej pozycji Polski. Należy w nim uwzględnić i zbilansować wszystkie straty, zagrożenia i ewentualne korzyści wynikające z przynależności do UE na obecnych warunkach oraz po ewentualnej, ale niezbędnej renegocjacji Traktatu Akcesyjnego (T.A.), jak też z opuszczenia jej struktur i z ewentualnego odrzucenia i przyjęcia traktatu konstytucyjnego UE (aktualnego lub innego), legalizującego budowę globalnego UE-państwa (Przyp. 1.).

W części dotyczącej gospodarki program partii (później rządu) musi zawierać dokładne oszacowanie wszystkich czynników produkcji, jakimi jeszcze dziś dysponujemy i również uwzględnić przynależność do UE, bezwzględnie konieczną renegocjację T.A., jak i opuszczenie jej struktur. Dopiero wtedy będzie można konstruować optymalny plan rozwoju politycznego, społecznego i gospodarczego państwa. Nie powinien on być wypadkową kompromisu partii rządzących. Nie może też podlegać jakimkolwiek racjom ideologicznym. Ideologizacja nauki, w tym wypadku ekonomii, jest przestępstwem i głupotą. Powinien to być program oparty na rzeczowych analizach i przesłankach społeczno-ekonomicznych (w ogóle na naukowych i zdroworozsądkowych), uwzględniający pewne warianty zależne od możliwych zmian w sytuacji zewnętrznej. Zawsze natomiast nienaruszone mają pozostać podstawowe filary państwa, to jest człowiek, rodzina, Naród, społeczeństwo, prawo uwzględniające Dekalog i etykę chrześcijańską - szacunek dla każdego człowieka. Na nich opiera się przecież realizacja społecznego programu i budowa państwa, które musi służyć człowiekowi, rodzinie, Narodowi i społeczeństwu. Obowiązkiem państwa jest, więc zapewnienie wszystkim godnych warunków życia i rozwoju duchowego, intelektualnego, kulturalnego, a także bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego, czemu służyć ma dbałość państwa narodowego o taki rozwój gospodarczy, który umożliwi spełnienie powyższych warunków. Państwo musi brać aktywny udział w inspirowaniu, kształtowaniu i kontrolowaniu wszystkich procesów społecznych i gospodarczych nie naruszając przy tym podstawowych praw i wolności obywateli. Do tego jest ono powołane i temu ma służyć, jest dobrem wspólnoty narodowej i społecznej.

Liberalne nawoływania do zmniejszania budżetów narodowych, do ograniczania i eliminacji państwa z obszarów sterowania i kontrolowania procesami gospodarczymi, do ograniczania wszystkich wydatków socjalnych i społecznych (w oświacie, kulturze, nauce, ochronie zdrowia, zasiłkach), co w efekcie prowadzi do pozbawienia społeczeństwa ochrony ze strony państwa i ograniczenia popytu, a w konsekwencji uniemożliwienia prawidłowego rozwoju, są przestępstwem przeciwko człowiekowi i społeczeństwu. Przestępstwo to kamuflowane hasłami wolnościowymi ("wolny rynek", "wolny handel", "wolna konkurencja" itp.) umożliwia rodzimym mafijnym strukturom rządzącym i światowej oligarchii finansowo-gospodarczej zawłaszczanie majątku Narodu i czerpanie niezasłużonych zysków z ludzkiej pracy. Nie ma dziś państwa, którego obywatele nie płaciliby zwiększających się podatków z tytułu rosnących długów budżetów państw. Podatki te w rzeczywistości trafiają do światowej finansjery, która udziela państwom kredytów na lichwiarski procent. Dyktat niezależnych od władz państwa banków (oligarchii finansowo-gospodarczej świata) niszczy gospodarki i społeczeństwa, prowadząc nieuchronnie do światowego kryzysu o trudnej do przewidzenia skali. Dyktat ten stanowi jedną z głównych przeszkód w funkcjonowaniu „wolnego rynku”, który jako element społecznej gospodarki rynkowej zgodny jest z nauką społeczną Kościoła Katolickiego. „Wolny rynek” nie będzie też funkcjonował, jeśli w społeczeństwie nie pojawi się tzw. klasa średnia (motor postępu i rozwoju gospodarczego). W Polsce po 1989 r. skutecznie zablokowano jej powstanie wyniszczając tzw. prywatną inicjatywę istniejącą w dobie socjalizmu, która mogła stanowić naturalny zaczyn dla powstania klasy średniej. Zapominają o tym „postępowi” liberalni politycy, a w wolnościowym zapędzie wypisują na swoich sztandarach oprócz „wolnego rynku” i inne wolnościowe hasła ekonomiczne nie zdając sobie sprawy z ich wzajemnie wykluczających się sprzeczności lub, co bliższe prawdzie, zwyczajnie nas oszukują.

Sprawą zasadniczą, o pierwszorzędnym znaczeniu, jest odpowiedź na pytanie, czy chcemy posiadać własne Narodowe Państwo? O ile pytanie to jest w ogóle uprawnione, bo przecież przekreślamy nim sens walki milionów Rodaków, którzy oddali życie za Ojczyznę i podważamy w nim prawo przyszłych pokoleń Polaków do posiadania własnego państwa? Więc już samo stawianie tej kwestii jest niejako przestępstwem, które z mocy Konstytucji i prawa RP powinno być ścigane. Pytanie to, nabiera jednak szczególnego znaczenia w obliczu procesów globalizacji i ewentualnej ratyfikacji traktatu konstytucyjnego UE (aktualnego lub innego). Jeżeli zdecydujemy się na przyjęcie jakiejś konstytucji UE, oznaczać to będzie naszą zgodę na pojawienie się na arenie międzynarodowej nowego podmiotu prawa międzynarodowego - globalnego UE-państwa. Jego nieodłączną już częścią (i praktycznie bez możliwości opuszczenia UE) będzie obszar istniejącego jeszcze dziś państwa polskiego. Jednak snucie jakichkolwiek analogii, dla uspokojenia własnego sumienia, między obszarem Polski w UE-państwie, a obszarem województwa należącego do Polski jest dalece nieuprawnione. Województwa i ludzie je zamieszkujący są w Polsce traktowani w zasadzie równoprawnie, nawet teraz, gdy państwo polskie i jego struktury są niszczone.
Nie można jednak oczekiwać równoprawnego traktowania państw członków UE-państwa pod przewodnictwem niemiecko-francuskim i pod rządami Komisji Europejskiej, nie pochodzącej z demokratycznych wyborów i przed nikim nie ponoszącej odpowiedzialności (przypomina to KC PZPR). Nierówność w traktowaniu wynika z różnicy poziomów gospodarek państw członków UE i z ich obecnej pozycji międzynarodowej oraz z liczby ludności.

Europejska solidarność w ramach UE jest hasłem bez treści, przeznaczonym dla zdezorientowanych społeczeństw. Już teraz widać dyskryminację jej nowych członków. Np. polscy rolnicy otrzymują zaledwie od 14% - 25% tych dopłat, które otrzymują rolnicy "starej" UE w ramach tej samej polityki rolnej i przy zrównanych już kosztach produkcji. Czym to grozi naszemu rolnictwu, łatwo przewidzieć. A jest to tylko jeden z wielu przejawów dyskryminacji, która jest politycznie wpisana w struktury UE. W tzw. Radzie UE im mniejsze i słabsze gospodarczo państwo, tym mniej posiada głosów, choć racjonalizm polityczny i gospodarczy (i jakieś minimum sprawiedliwości) nakazywałyby przyznanie każdemu państwu po jednym głosie. Z tej jednej tylko zasady obowiązującej w Radzie UE wynika, iż wyrównywanie szans rozwoju jest całkowicie wykluczone, a cała polityka UE podporządkowana najsilniejszym (głównie Niemcom i Francji).
Władcy UE-państwa nigdy nie uwzględnią naszych żywotnych interesów. Jest to nawet nie możliwe technicznie i ekonomicznie, będziemy przecież tylko jakąś cząstką (w dodatku zanikajacą) tej globalnej struktury.

To w okresie przed akcesyjnym do UE „zniknęło” 80% naszego przemysłu (zamiast rozwoju i wyrównywania poziomów gospodarczych) i to nie po to, żeby teraz unijni władcy podjęli decyzję o jego odbudowie, likwidując tym samym dochody i miejsca pracy w "starej" UE, do której Polska przez 15 lat hojnie te miejsca pracy eksportowała, likwidując je u siebie. Rozszerzanie UE było m.in. pomysłem na jej gospodarczą stagnację. Miało ją przełamać przejęcie rynków zbytu w nowych krajach członkowskich. I mimo ich przejęcia regres trwa nadal. Przywódcy unijnych państw dalecy są od wyciągnięcia wniosku (może im nie wolno), że winę za ten stan rzeczy należy przypisać zasadom liberalnego kapitalizmu i globalizacji.

Pierwszy rok członkostwa w UE był dla naszej gospodarki korzystny, tak twierdzą przedstawiciele wszystkich partii (!). Swój pogląd opierają na porównaniu naszej składki do budżetu UE z płatnościami dla nas z tegoż budżetu. Całkowicie przy tym zapominają o naszych płatnościach w ramach UE w takich pozycjach jak: ochrona granicy wschodniej, badania naukowe, składki bankowe, ogromne inwestycje w ochronie środowiska naturalnego wymuszone Traktatem Akcesyjnym (pieniądze za wykonawstwo płyną do UE, w wyniku obowiazkowych przetargów i z braku naszych firm) - suma tych płatności znacznie przewyższa naszą składkę do budżetu UE. Powoduje to, że jesteśmy płatnikiem netto do UE. Wg premiera Marcinkiewicza (przemówienie w sejmie 01.2006) za lata 2004 - 2005 otrzymaliśmy z UE 3,4% wszystkich płatności. TVP w lipcu 2007 r. poinformowała, że z przyznanych nam 13,5 mld euro na lata 2004 - 2006 otrzymaliśmy 4,5% tej kwoty - nikt do tej pory nie przedstawił bilansu naszych wszystkich wpłat do UE i wypłat z UE. Społecznej uwadze umyka fakt, że wpłaty tylko do budżetu UE stanowią ok. 1% PKB, a wypłaty z UE (po uwzględnieniu wszystkich naszych kosztów) oscylują w granicach tego samego procenta, z której to kwoty, jak do tej pory otrzymaliśmy zaledwie powyższe 4,5%. Trudno dopatrzyć się w tym sensu chyba, że jest się politykiem RP. Ci politycy zapominają również o całym gorsecie ograniczeń, limitów i nakazów likwidowania naszych przedsiębiorstw (Przypis 2.). Wszystko to skutecznie uniemożliwia nam rozwój w każdej dziedzinie funkcjonowania państwa. Powstaje dość oczywiste pytanie: jaki jest sens wpłaty składek do budżetu UE skoro, otrzymujemy z powrotem „te same” pieniądze (Przypis 3.) tylko pomniejszone o przynajmniej dwukrotnie pobrane prowizje banków - graniczy to przecież z absurdem?

Jeżeli uznamy jednak, że posiadanie własnego narodowego Państwa jest wartością samą w sobie, a cytując Jana Pawła II: "jest naszym być i naszym mieć", bo nikt nigdy nie zadba lepiej o nasze narodowe i wszystkich Polaków sprawy niż własne narodowe państwo, to wtedy potrzebny nam będzie polski, narodowy program społecznego i gospodarczego rozwoju kraju. Tak, więc sprawą zasadniczą i pierwszoplanową programu każdej partii, uczciwie i poważnie traktującej sprawy Narodu, winno być umacnianie i rozwój struktur narodowego i suwerennego Państwa Polskiego.

Trzeba przywrócić państwu polskiemu kontynuację, tak brutalnie przerwaną II wojną światową. Nie chodzi tu o powrót do rządów typu sanacyjnego, dziś czas najwyższy na partie narodowo-ludowe i katolickie, chodzi o powrót do budowy państwa narodowego. W wyniku wojny od 1945r budowano zniewolone komunizmem struktury niby-państwa - PRL podległe ZSRR, a po 1989r podległe Niemcom i UE, a pod rządami PiS podległe również USA. Odpowiedzialni za budowę wszystkich struktur PRL, a po 1989 r PRLbis, oraz ich potomkowie muszą być raz na zawsze pozbawieni wpływu na politykę, gospodarkę i na sprawy publiczne. Wymaga tego od nas dbałość o żywotne interesy Narodu i Państwa Polskiego. Polski Dom Ojczysty, żeby trwać, musi mieć zdrowe narodowe fundamenty.

Z ekonomicznego punktu widzenia trzeb docenić to, co PRL wniósł pozytywnego do polskiej gospodarki. Są to: reforma rolna (przeprowadzona jednak celowo źle - zbyt mała powierzchnia gospodarstw - miało to uniemożliwić przetrwanie polskiemu katolicyzmowi, polskiej kulturze i tradycji pielęgnowanych przez wieki przez szlachtę i ziemiaństwo), nacjonalizacja dużych i kosztownych gałęzi przemysłu i ich rozwój, nacjonalizacja banków, likwidacja rozwarstwienia społeczeństwa ze względu na poziom dochodów, likwidacja bezrobocia oraz wysoki poziom nauczania (pomijając socjalistyczną indoktrynację) widoczny w szkolnictwie podstawowym, średnim i na wyższych uczelniach technicznych. Poziom nauczania w PRL często przewyższał to, co oferowało szkolnictwo w bogatych krajach Zachodu. O dzisiejszym poziomie nauczania powiedzieć już tego niestety nie można.

Gospodarka narodowa
W 1989 r. rozpoczęła się w Polsce tzw. transformacja ustrojowa, przejście od socjalizmu do kapitalizmu - niestety do XIX wiecznego i liberalnego (są to określenia umowne, w rzeczywistości socjalizm trwa nadal tylko Państwo, czyli władza, przekazało swój, tzn. nasz majątek osobom prywatnym).
Do 1989 r. zasoby pieniężne ludności stanowiły równowartość tylko dóbr konsumpcyjnych. Cały majątek narodowy był własnością państwa socjalistycznego, czyli od 1945 do 1968 r. i od 1980 do 1989 r. znajdował się w rękach żydowskich komunistów (dziś to, co z niego pozostało jest własnością też żydowskich, ale już liberałów). Wszelkie decyzje dotyczące tego majątku podejmowała wyłącznie komunistyczna władza. Wytworzony przez społeczeństwo w systemie socjalistycznym majątek narodowy nie posiadał pokrycia w zasobach finansowych kraju. Stan ten nie uległ również nigdy zmianie po 1989 r. Poprzez celowe rozkręcenie spirali inflacyjnej (tzw. plan Balcerowicza) dodatkowo jeszcze wydrenowano obywateli z oszczędności, a Państwo Polskie z zasobów dolarowych (wysoki kurs dolara, 1 $ = 9500 zł, przy oprocentowaniu bankowym 80% i więcej - „sukces” planu Balcerowicza). Tak, więc społeczeństwo polskie pozbawione środków finansowych (oprócz niezbędnej konsumpcji) całkowicie wyłączono z procesów transformacji ustrojowej i z prywatyzacji majątku narodowego, który samo wypracowało, a z którego zostało podstępnie wywłaszczone. Nie mogło przecież wziąć udziału w prywatyzacji swojego majątku pozbawione środków finansowych. Brak środków finansowych i brak zgody Narodu na procesy prywatyzacji to niewątpliwe formalne i prawne podstawy do odzyskiwania majątku narodowego. Dopełnieniem przestępczego charakteru procesów prywatyzacji jest także brak legalności władzy.
Przypomnijmy, że narzucona z zewnątrz w 1944 r. obca, utrzymywana przy pomocy siły wojska, milicji i służb specjalnych żydowsko-komunistyczna dyktatura, po zamordowaniu 13.12.1981r. NSZZ Solidarność - wolnościowego zrywu Narodu - w 1989 r. dobrała sobie z pośród własnych agentów w NSZZ Solidarność rozmówców i zasiadła z nimi przy tzw. "Okrągłym stole". Rezultatem rozmów był przełom - transformacja ustrojowa 1989 roku. W istocie rządzący dokonali podziału władzy między sobą i stworzyli sobie możliwości przejmowania majątku narodowego.

Dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa i poparcia taką samą możliwość stworzono światowej oligarchii finansowej i odwiecznym naszym wrogom, Niemcom i na początku przełomu także Rosji. (To przy pomocy naszych pieniędzy i z inspiracji żydowsko-komunistycznych władz funkcjonuje większość istniejących od 1989 r. do dziś partii politycznych nie reprezentujących naszych narodowych interesów.) Wybierane po 1989 r. w kolejnych wyborach władze, głosami tylko części wyborców (przy frekwencji w wyborach ok.50%), czyli zawsze zdecydowaną mniejszością uprawnionych do głosowania obywateli, mogą w świetle zapisów Konstytucji RP reprezentować Naród. Natomiast, ani Konstytucja RP, ani jakikolwiek kodeks prawny obowiązujący w Polsce nie daje przedstawicielom władzy prawa do zbycia cudzej własności - majątku Narodu. Taki proceder w demokratycznym państwie musi być uznany za nielegalny.

Nowe narodowe władze (wierzę, że kiedyś będą) muszą koniecznie wypracować formę reprywatyzacji pozostałego jeszcze majątku i uwłaszczyć Naród, a nielegalnie "sprywatyzowany" odzyskać.
Stan obecny gospodarki polskiej w telegraficznym skrócie: banki polskie - przeważnie w rękach niemieckich (żydostwa europejskiego), media (prasa, radio, tv) - należą do Niemców (żydostwa europejskiego) i dawnej żydo-komuny - dziś lewackich liberałów, sektor paliwowo-energetyczny - w znacznej części jest kontrolowany przez Rosję, polski przemysł zbrojeniowy - do USA, nasze ziemie zachodnie wykupują Niemcy! Polsce zostało jeszcze ok. 20% majątku produkcyjnego. Kolejny rozbiór Polski? Tak, to prawidłowe skojarzenie. Jednak gospodarkę, tak jak rzeczy, przedmioty po zniszczeniu można odbudować, rozbudować, rozwijać i unowocześniać, nie stanowi to większego problemu - jeszcze dysponujemy odpowiednio wykształconymi, doświadczonymi zawodowo ludźmi. Trudność największą stanowi, przy braku polskich mediów, odbudowa świadomości i właściwych postaw społeczeństwa. Jednak mimo wszystko ta świadomość zaczyna się wolno budzić i w tym nasza nadzieja.

Liberalna polityka gospodarcza jest przestępstwem. Potwierdzają ten fakt nauka społeczna Kościoła Katolickiego, racjonalne i uczciwe podejście do ekonomii oraz czysto ludzki humanitaryzm. Widać to zresztą doskonale na przykładzie Polski. Coraz większa część społeczeństwa, dziś to aż 80%, żyje w pogłębiającym się ubóstwie, a tylko niewielka grupa ma się coraz lepiej. Nie inaczej jest w krajach bogatych, to niestety rezultat procesów globalizacji. Dlatego walka z nimi, choć trudna i niebezpieczna, jest konieczna, jeżeli chcemy utrzymać liczebność naszego Narodu i umożliwić Mu dalszy rozwój.
Musimy również doprowadzić nie tylko do uczciwej lustracji politycznej, ale do ukarania wszystkich złodziei i paserów-prywatyzatorów majątku narodowego oraz do konfiskaty zagrabionego przez nich mienia - inaczej nie mamy nawet, po co marzyć o jakimkolwiek rozwoju kraju.

Musi nastąpić całkowite odwrócenie filozofii gospodarczej. Nie można już dłużej powiększać bezrobocia, ograniczać produkcji, likwidować polskich państwowych i prywatnych producentów (to celowa likwidacja klasy średniej) przez ograniczanie popytu (obecna polityka NBP), zwiększając jednocześnie obciążenia podatkowe biedniejącemu społeczeństwu, żeby ratować budżet państwa przed finansową zapaścią. Obciążenia podatkowe ukryte w podatkach pośrednich (VAT, akcyza itp.) rosną z tytułu bezsensownego zadłużania kraju, członkostwa w UE (wpłata składek), upadku firm (przez co ubywa podatków dla budżetu od tych firm i ich pracowników), powiększającej się krajowej administracji i szybko rosnącej unijnej, jednocześnie obniża się opodatkowanie podmiotów zagranicznych (dominują już w naszej gospodarce) - jest to ogromne marnotrawstwo środków finansowych.

Zaciągane przez Polskę długi zagraniczne nie służą rozwojowi gospodarczemu (budowie nowych zakładów, zakupom technologii). Są przeznaczane na wypłaty odpraw pracownikom likwidowanych całych gałęzi gospodarki i na zakup importowanych dóbr (np. import guzików do ubrań na kwotę 45 mln $ rocznie, importujemy również żwir!), surowców energetycznych i energii elektrycznej (to wyjątkowy skandal i absurd) oraz na spłatę wcześniejszego zadłużenia. Znaczna część tego zadłużenia przyrasta z powodu lichwiarskiego oprocentowania.
NBP utrzymuje nad wartościowy kurs złotego (taka sytuacja miała miejsce również po 1926 r.), tłumacząc to korzyściami dla Polski przy spłacie naszych zobowiązań (kredytów), płaceniu składek do UE i opłacalnością importu. Tłumaczenie to tylko w części jest sensowne ekonomicznie, ponieważ z tego samego powodu ponosimy znacznie większe straty w wyniku nieopłacalności naszego eksportu, naszej produkcji i wzrostu opodatkowania społeczeństwa (maleje popyt wewnętrzny). Należy zdewaluować złotego do poziomu zdecydowanie zwiększającego opłacalność eksportu i własnej produkcji przy jednoczesnym zablokowaniu zbędnego importu. Importować należy tylko to, czego
w danym momencie nie jesteśmy w stanie wytworzyć w kraju oraz te dobra, których produkcja nie jest opłacalna z ekonomicznego, a także ze społecznego punktu widzenia. W przypadku kolizji tych stanowisk winno decydować dobro społeczne, które w uczciwym i racjonalnym rachunku ekonomicznym (uwzględniającym więcej parametrów niż tylko natychmiastowy zysk) musi być zawsze ważniejsze i ma to też ekonomiczny sens.

Jak wspomniano we wstępie niezbędne jest przeprowadzenie rzetelnego szacunku czynników produkcji (czyli naszego obecnego stanu posiadania). Funkcjonowanie gospodarki państwa można przyrównać do ogromnego przedsiębiorstwa (koncernu) rolno-przemysłowego. Dlatego obejmując kierownictwo takiej firmy musimy znać stan zapasów materiałowych, stan zużycia maszyn i narzędzi, znać wielkość rzeczywistą produkcji i całkowitych zdolności produkcyjnych, zapotrzebowania na energię, stan całego majątku trwałego, wielkość zatrudnienia i kwalifikacje zatrudnionych pracowników, możliwość zatrudnienia w przyszłości oraz kondycję finansową przedsiębiorstwa. To są podstawowe dane do sporządzenia planu gospodarczego.

Należy określić, które gałęzie gospodarki narodowej (jakie przemysły) powinny być bezwzględnie państwowe, a które podlegać uspołecznieniu. Ze względów strategicznych do państwa należeć powinna energetyka (jako całość), przemysł obronny, transport lotniczy, system bankowy. Własność uspołecznioną należy wprowadzać (na wstępie przekształceń, głównie z powodu wielkiej biedy społeczeństwa, będzie to własność państwowa) w telekomunikacji, poczcie polskiej, transporcie kolejowym, morskim, rzecznym, górnictwie, przemyśle ciężkim i stoczniowym oraz w przemyśle samochodowym. Należy także dążyć do jak największej dekoncentracji właścicielskiej (kapitałowej). Tam gdzie procesy technologiczne na to pozwalają należy również dążyć do dekoncentracji produkcji. Współczesny postęp technologiczny stwarza taką możliwość bez ponoszenia uszczerbku w wielkości i jakości produkcji, a efektem tego może być zmniejszenie bezrobocia i równomierne uprzemysłowienie kraju, ma to również znaczenie strategiczne.
Należy jednocześnie dążyć do upowszechnienia własności prywatnej (niniejszy artykuł nie ma na celu omówienia metod i sposobów realizowania tego procesu), żeby każdy obywatel mógł korzystać nie tylko z dochodów z pracy, ale i z zysku od posiadanego kapitału.

Przedsiębiorstwa zniszczone, rozkradzione, wyprzedane trzeba odbudować i odzyskać, na ile to możliwe, na drodze prawnej (prywatyzacje były nielegalne). Musimy przywrócić utracone przemysły (a także ich polską własność): hutniczy, maszynowy, obrabiarkowy, elektromaszynowy, elektrotechniczny, włókienniczy, transport morski, rolno-spożywczy i przetwórczy, połowowy, papierniczy, budowlany (w tym cementownie), cukrowniczy, spirytusowy, farmaceutyczny - to te najważniejsze.

Zasadą generalną w osiąganiu dochodów w gospodarce jest produkcja i sprzedaż (eksport) produktów wysokoprzetworzonych (czyli mało surowca, a dużo włożonej pracy). Ze względu na strefę klimatyczną, w jakiej położony jest nasz kraj nie wolno nam dopuścić, żeby utrwalił się obecny stan gospodarczy Polski, czyli przysłowiowej ubogiej afrykańskiej kolonii dla bogatej UE. Biedni, głodni, bez pracy i nadziei na lepsze jutro nie przeżyjemy w takim klimacie - powyższą konstatację należy traktować bardzo poważnie.


Przyp. 1. Niezależnie od tego, czy jesteśmy zwolennikami, czy przeciwnikami naszego członkostwa w UE w dwóch kwestiach powinniśmy prezentować identyczne stanowisko:
kwestia I. konieczność renegocjacji T.A., który musi nam gwarantować ekonomiczną i polityczną opłacalność tego członkostwa;
kwestia II. jako członek UE musimy doprowadzić do zawarcia z NRF traktatu gwarantującego nienaruszalność naszych granic zachodnich, regulującego sprawy roszczeń i odszkodowań wojennych (Niemcy nam ich nie wypłaciły) oraz ustanawiającego równy statut mniejszości polskiej w Niemczech i niemieckiej w Polsce.
Obydwie kwestie można osiągnąć zawieszając i tym samym blokując wszystkie konsultacje dotyczące budowy UE do momentu pozytywnego uregulowania w/w dwóch kwestii. Jest to możliwe do osiągnięcia wyłącznie wtedy, gdy wybierzemy i ustanowimy w Polsce polskie, narodowe rządy – to nasze „być, albo nie być”.

Przyp. 2. Z informacji napływających w 2005r od naszych parlamentarzystów w UE wynika, że większość środków na badania naukowe będzie przeznaczona dla placówek naukowych spełniających unijne wymogi, a są to uczelnie i instytuty najbogatszych państw UE. Potwierdza się więc to, o czym była mowa na konferencji poświęconej nauce w UE, która odbyła się w Bristol (Wlk. Brytania) w marcu 2003r (biuletyn informacyjny AGH z Krakowa 04.2003r) - że Polsce wystarczy tylko kilka wyższych uczelni.

Przyp. 3. Ze względu na obowiązujące w UE procedury płatności, środki finansowe w ramach tzw. Funduszy Strukturalnych i Spójności za pierwszy rok naszego członkostwa będą nam wypłacane do roku 2009 i 2010 (za następne lata członkostwa analogicznie) - materiały UKIE ,,Polska w UE - Nasze warunki członkostwa\", str..52. Wszystkie nasze płatności na rzecz UE muszą być dokonane z końcem każdego roku, a wypłaty z budżetu UE za miniony rok realizowane są w latach następnych - wynika z tego jednoznacznie, że nasza składka (ok. 1% PKB) za pierwszy rok członkostwa to bezpowrotnie stracone pieniądze i czysty zysk UE, który osiągnęła przyjmując nowych członków.

Dariusz Kosiur

Wersja do druku

weterani. - 27.10.11 0:13
Mijają miesiące nie zorganizował się Naród.Wybory za nami,ale nic się nie zmieniło.Kiedy obudzisz się Narodzie?Patrioci łączcie się szybko -wróg czuwa i niszczy Polskę.Najwysza pora!

HUSARZ - 21.07.08 11:13
Odpowiadam na pytanie: co zrobiłem w ramach niezgody?
Tworzę oddolny Ruch Społeczny, widoczny na blogu; http://husarz33.bblog.pl/
Piszę książkę-podręcznik szkolny dla oficerów naszego R.S.
Każdy może się zainteresować sprawą i nie być zajączkiem/kibicem.
Mój adres e-mail; husarz33@wp.pl

Reszta w Państwa rękach. Kto czyta i się interesuje nie błądzi.!!!

PS: każdy może mi pomóc pisać ten podręcznik jeśli tylko zechce i może też otrzymać już teraz tą napisaną część.

Zapraszam do współpracy na zasadach jednomyślności.

HUSARZ - 11.06.08 18:51
Szanowny Panie Dariuszu!

Nie wiem, czy Pan nie rozumie, czy nie chce zrozumieć intencji i poczynań Pospolitego Ruszenia w Organizacji, którego z konieczności i patriotycznego obowiązku jestem RZECZNIKIEM - reprezentantem.? Czyżby nie przyjmował Pan do wiadomości, że NARÓD POLSKI jest pod okupacją jeszcze gorszą niż była ta z lat 1939-45??? Zadaje Pan zgryźliwe pytanie "A co Pan Husarz zrobił w ramach niezgody?". Dobrze Pan wie z innych źródeł jaki mamy plan, ale rżnie Pan głupa, że nikt nie wie o nas nic.!

Do Pana Ryziela mam pretensję, że próbuje wpuszczać w maliny zmanipulowany przez patryjnych oszustów NARÓD POLSKI. Utopią jest, że udało by się zorganizować jakąś partię polaków, by "wygonić" zdrajców i to w jawny sposób? Każdy "partyjny" to oszust, co pokazała praktyka.!!!
Z uwagi na okupacyjny charakter naszych przygotowań do godziny ZERO, musimy tworzyć siłę, korzystając z partyzantki, czyli okupacyjnego pierwowzoru. Złoczyńcy nie śpią, a ja nie jestem "kamikadze".

Panie Dariuszu! W tekście "PAŃSTWO NARODOWE zawarł Pan banialuki, których fundamentem jest lichwiarska mentalność. Pewnie nic nie znaczy dla Pana DEKALOG, doktryna Douglasa ani niedościgniony przyrodniczy wzór do naśladowania, czyli UKŁAD KRWIONOŚNY człowieka, zarządzany układem nerwowym z mózgiem w ROLI GŁÓWNEJ???

Przykro mi jest pisać takie słowa, bo uważałem Pana za patriotę. Pewnie się pomyliłem, zresztą już nie jeden raz dałem się nabrać na "patriotyczne" PLEWY.!!! Nie jest to z mej strony głupota, tylko zaprogramowana przez naturę człowiecza przypadłość. Stosuję jednak lekarstwo, a Pan jest jednym ze składników tego lekarstwa. To tyle.

HUSARZ - 11.06.08 17:59
Szanowni Państwo - Polacy!

Przestudiowałem teksty "MICHAELI" i z przykrością muszę stwierdzić, że odczytuję intencję autorów jako łabędzi śpiew lub walkę z wiatrakami.

Michaelici kładą nacisk na zdobywanie nowych prenumeratorów i naciskach na partyjnych oszustów, by oni uznali za swoje zasady Kredytu Społecznego.Mój sprzeciw wobec powyższego poglądu ma swoje uzasadnienie. Jaki jest "EFEKT" tego nacisku na rząd i paplamentarzystów, to widać.!Wszystkie moje wysiłki, by zainteresować wybrańców a także "pasterzy" Kościoła Katolickiego spełzły na niczym. Te propozycje "naciskania" ze strony Pielgrzymów Św. Michała są kardynalnym błędem w rozumowaniu. Gdyby takim błędem NIE BYŁY, to już dawno jakiś rząd skorzystał by z propozycji Douglasa i już dawno byśmy żyli w innym świecie bez lichwy i podatków.!!! NIC TAKIEGO SIĘ NIE STAŁO!!!
A KTO zadaje sobie pytanie: DLACZEGO nadal TRWA ta ludzka GEHENNA z powodu widzimisię garstki lichwiarzy??? A może przyczyną tego jest LUDZKA GŁUPOTA??? (na pewno brak wiedzy o Kredycie Społecznym u zajączków/kibiców).

Całkowitą rację miał major Douglas w dniu 30 października 1935 roku, kiedy powiedział: "Suwerenność obywateli, tzn. ich skuteczna zdolność wydawania rozkazów, będzie wzrastała wraz z ich JEDNOMYŚLNOŚCIĄ i gdyby wszyscy obywatele chcieli jednakowego rezultatu, nie byłoby żadnej możliwości istnienia partii, a także żadnego oporu wobec żądań".

Zdumienie moje wywołała wypowiedź ucznia Douglasa - Louisa Evena, który powiedział, że eksperci muszą wiedzieć czego chcą obywatele? A skąd obywatele mają wiedzieć czego mają chcieć, skoro nie znają Ekonomi bez lichwy i podatków???

Archie - 07.05.08 12:50
Dlaczego godzicie się na okradanie przez lichwiarzy i to w majestacie prawa???
Dlaczego głosujecie na partyjnych oszustów???
Dlaczego ignorujecie oddolny Ruch Społeczny pod nazwą Pospolite Ruszenie w Organizacji.???
Nie mogę pojąć tak beznadziejnej postawy RODAKÓW POLAKÓW?
HUSARZ

A Pan Husarz się nie godzi? A co Pan Husarz zrobił w ramach niezgody? Dlaczego ignorujemy coś o czym nigdy nie słyszeliśmy? No dlaczego? A czy słyszał ktoś o LPR albo UPR? Słyszało wielu! Ilu zagłosowało? Jak głosują Polacy? Tak jak im media podpowiadają a media nawet nie wspomniały o Pospolitym Ruszeniu w Organizacji podobnie jak o UPR, które jednak przebija się od lat do świadomości Polaków. O LPR jeśli mówiono w merdiach to zawsze niemal negatywnie. Może na to znajdzie Pan Husarz jakąś radę? Prosimy!
Archie

Ryziel - 10.04.08 20:31
Mamy sytyacje jasną, obecnie mamy zwolenników ZSRR-bis UE PO PiS LiD PSL mamy przeciwników UE ale czy my jestesmy zjednoczeni żeby o Polskę suwerenną z Bogiem Honorem Ojczyzna zawalczyć
Nie!!!!
Zarejestrujmy Ogólnonarodową Polska Partie i do wygonienia zdrajców z Polski aby żaden niedostał sie do europarlanentu albo parlamentu Polskiego

HUSARZ - 02.04.08 11:49
Dlaczego godzicie się na okradanie przez lichwiarzy i to w majestacie prawa???
Dlaczego głosujecie na partyjnych oszustów???
Dlaczego ignorujecie oddolny Ruch Społeczny pod nazwą Pospolite Ruszenie w Organizacji.???

Nie mogę pojąć tak beznadziejnej postawy RODAKÓW POLAKÓW?

HUSARZ

warszawiacy - 06.01.08 23:40
Musimy być państwem narodowym.Bóg,Honor i Ojczyzna są naszym zawołaniem.Mamy zdrowe ręce do pracy i chęci do odbudowy wolnej Ojczyzny.Niepotrzebne nam superpaństwo i niewola,której doświadczyliśmy przez wiele lat.Przy pomocy naszej Najświętszej Królowej poradzimy sobie.Tak nam dopomóż Bóg.!

Wszystkich komentarzy: (8)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Kwietnia 1980 roku
Zmarł amerykański reżyser filmowy Alfred Hitchcock (ur. 1899)


29 Kwietnia 1969 roku
Do portu w Casablance zawinął jacht Leonida Teligi "Opty", kończący samotny rejs dookoła świata.


Zobacz więcej