smk - 28.09.07 0:03
Dziękuję za zabranie głosu Amerykopolakowi. Zgadzam się z opinią, że nie należy przesadzać z sensacją, niemniej jednak cała sprawa jest zajmująca. Skorzystałem z linku i przeczytałem uspokajającą wypowiedź sierżanta amerykańskiej armii. Jednak o wiele ciekawsza i moim zdaniem bardziej rzeczowa jest zamieszczona na tej samej stronie polemiczna odpowiedź byłego oficera (sądząc po stylu) marynarki USA, Dona Lee. Wynika z niej, że ów anonimowy "sierżant" rzecz całą bagatelizuje. Zgadzam się z jedną z tez Don'a Lee wskazującą na celowość owego "przecieku". Uważam, że cała ta historia miała podłoże wybitnie polityczne, a odbiorcą owej informacji miał być właśnie Iran. Ale dopóki nie dowiemy się tego naprawdę, dopóty wszelkie spekulacje wydają się uprawnione. Zwłaszcza, że niezależnie od tła tej sprawy - sześć osób nie żyje. Niewykluczone też, że na listę ofiar wrześniowych wydarzeń w tej "nudnej" bazie historia dopisze kiedyś podróżnika Steve'a Fossett'a...

Ameropolak - 27.09.07 21:28
Howdy. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Baza w Minot jest określana jako dead end, pogrobowiec zimnej wojny i ktokolwiek tam jest traktuje to jako karę, kto może wieje nawet do Iraku. Zresztą ma być niedługo zamknięta. Wszystko co tam jest przemieszczają do Barksdale w Luizjanie a tam jest już tyle tego że możnaby wysadzić w powietrze nasz glob ziemski, trzy razy. Poza tym, nawet jak gdyby ktoś zawładnął głowicą nuklearną to spowodować eksplozje niewystarczy zapalniczki. To bardzo skomplikowana technologia.
Oczywiście śmierć tylu ludzi w tak krótkim czasie jest mocno podejrzana ale to jeszcze daleka droga do niezdrowej sensacji. Żeby nie być golosłowny polecam tym, którzy władają językiem Szekspira:

http://www.legitgov.org/minot_afb_nukes_oddities.html

Ameropolak USA

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.