Czwartek 16 Maja 2024r. - 137 dz. roku,  Imieniny: Andrzeja, Małgorzaty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 03.06.13 - 10:52     Czytano: [1535]

Dąb Bartek


Miejsce opowiadania świętokrzyskich legend

Dąb Bartek, to drzewo, cenione jako pomnik przyrody. Znajduje się on między Samsonowem, a Zagnańskiem na świętokrzyskiej ziemi. Jest ono owiane szeregiem starych opowieści i legend. W miesiącu czerwcu, znani świętokrzyscy literaci, spotykają się pod jego konarami, i raczą się nawzajem starymi legendami.

Stare drzewo


Wiek tego drzewa oceniany jest na około 1100 lat. Od 1952 roku dąb ten, uznany jest za pomnik przyrody. W 1934 roku, sąd konkursowy pod przewodnictwem profesora Władysława Szafera, uznał Bartka za najokazalsze i najstarsze drzewo w Polsce. Według jednej z legend król Polski Jan III Sobieski wraz ze swą ukochaną żoną Marysieńką, ukryli w jego cieniu niezliczone skarby korony, by nie przechwycił ich nacierający wróg z południa w osobie Sulejmana II Wspaniałego.

Tajemnicza data

Na pniu Bartka, od strony południowo-wschodniej zawieszone są dwie figury ukrzyżowanego Chrystusa, odlane prawdopodobnie w miejscowych fabrykach żelaza. Kolejna legenda głosi, że na jednej z figur Jezusa, widnieje rok 1863, jest to data powstania styczniowego. Zatem najprawdopodobniej, w roku tym, pod drzewem zanoszono modlitwy za biorących udział w walkach o naszą niepodległość powstańców. Lub też przed wyruszeniem w bój, modliły się tam całe zastępy Polaków, walczących o nasze lepsze jutro.

Legendarne figury

Dziesięć lat przed wybuchem powstania styczniowego, na Bartku powieszono dwóch polskich oficerów, którzy brali udział w konspiracji, wymierzonej przeciwko rządom cara. Inna wersja podania głosi, że jedna z figur Jezusa Chrystusa, która dziś wisi na Bartku, zabrana była pod Wiedeń przez Jana III Sobieskiego podczas trwających tam wojen z potęgą turecką w roku 1683. Podobno figura ta przyniosła nam wielkie zwycięstwo, zatem zawisła na najstarszym obiekcie naszego kraju, by każdemu Polakowi o tym fakcie przypominać.

Rodzące się wyzwolenie

Największym nieszczęściem dla Bartka był rok 1906. Trwały wówczas tutaj rozliczne starcia bojówkowe rodzącego się PPS, z kozakami dzierżącymi resztki władzy carskiej na naszej polskiej ziemi. Izydor Stępień wielki patriota polski, podpalił budynki gospodarcze, znajdujące się 20 metrów od wschodniej strony Bartka, w których znajdował się sztab kozacki. Ogień poprzez wiatr dotarł aż do Bartka, który strawił część tego zacnego obiektu.

Ratunek dla drzewa

Aby nie uszkadzały tego drzewa korniki i inne pasożyty, pień drzewa zamurowano wykorzystując kamień wapienny, który w latach 60 XX wieku usunięto, a ubytek wypełniono plombą z żywicy

Kolejna legenda

Podobno, dąb ten ukochał wybierający się pod Płowce w roku 1331 Władysław Łokietek. Zdrzemnął się on podczas wyprawy właśnie pod tym drzewem, w którym to zaroiły się pszczoły. Rojowisko pszczół nosi nazwę barci, zatem drzewo to otrzymało właśnie takie imię, od samego polskiego króla.

Miejsce dla łowczych

Wokół drzewa, zawsze zbierali się łowczy, wybierający się na polowania. Modlili się oni zawsze przed wyprawą w głąb puszczy, przy kapliczce świętego Huberta. Podobno, na łowy wybrała się tu nawet królowa Bona, która zatrzymała się na odpoczynek w pobliskim zamku w Chęcinach.

Ewa Michałowska – Walkiewicz

Wersja do druku

Lubomir - 07.06.13 8:22
Re: Jan Orawicz. Panie Janie co prawda pochodzę z dużego miasta, ale ojciec pochodził ze wsi i był mocno związany podczas wojny z Batalionami Chłopskimi. Od ojca dowiedziałem się, że las potrafił być drugim domem Polaków, niekiedy nawet - pierwszym i jedynym domem. Dlatego przeraża mnie np propozycja prywatyzacji polskich lasów i to m.in. przez kapitał niemiecki. Z Ameryką przez mnóstwo lat byli związani moi dziadkowie. Mieszkali tam przez osiemnaście lat. Potem wrócili do Polski. Znam odczucia i tęsknoty emigrantów. Jak zwykle pozdrawiam.

Jan Orawicz - 06.06.13 2:49
POanie Lubomirze mam takie samo spojrzenie na urodę polskiej flory.którą
należy szanować i rozmnażać. Kochany nasz Pan Bóg sprowadził mnie na świat
w Puszczy Bydgoskiej. Od kołyski szumiał dokoła uroczy las sosnowy z jakby bukietami brzóz,świerków,dębów itp. Od domu do lasu - w trzech kierunkach
świata miałem odległość 8O metrów od wschodu,od południa 156mtr,od północy
16O mtr,a od zachodu 2 kilometry,bo tak się ciągnęła ta leśna wioska.A więc
od kołyski oddychałem żywicznym powietrzem. Słuchałem kukania kukułek,śpiewu
skowronków i innej ptaszyny. Urok polskiego lasu,jego śpiewu i jego melodii
woni to jest moje wieczne bogactwo życia. Puszcza Bydgoska ma swoje uroki i uroczyska. Las pokrywa jej spore morenowe wzniesienia,jeziora,strumyki wpadające do Wisły,która płynie północnym skrajem tej puszczy.W czasach trudnych, runo leśne pozwalało mieszkańcom puszczańskich wiosek przeżywać
dosłownie czas głodu i chłodu,którego przywlokła ze sobą IIwś. W czasie wojny te lasy chroniły oddziały AK. To leśne uroczysko opuściłem, licząc sobie 15 lat.
Ale czuję,że po mojej śmierci moja stęskniona dusza, za tamtym cudem przyrody pewnikiem tam poleci... Przed odlotem za Wielką wodę,uścisnąłem
tamte moje kochane sosny,z których była moja kołyska, nad którą śpiewały mi swoje szumiące kołysanki.Stąd został we mnie duży szacunek do lasu i do tego
wszystkiego,co się zieleni i kwieci. Serdecznie pozdrawiam

Lubomir - 05.06.13 8:16
Cieszy obecność przyrodników w życiu publicznym. Zawsze można liczyć, że zadbają o nasze przyrodnicze otoczenie. Że w miejskich i osiedlowych parkach przybędzie drzew z gatunku leczniczych, m.in. lip. Ostatnim rozpoznawalnym przyrodnikiem był profesor dendrolog Maciej Giertych. Polska nie ma szans na gaje oliwne. Nie ten klimat. Ale nad parkami przepięknych drzew magnolii, podobnych do tego np w Asturii w Mieres, można byłoby już się zastanawiać. Przyroda to przecież zdrowie i piękno, tak potrzebne dla dobrego samopoczucia i dobrej kondycji. To przecież zauważył już mistrz polskiego Odrodzenia - Jan Kochanowski. Dzisiaj kiedy modny staje się temat ekologii, zmniejsza się popularyzacja przyrody wśród dzieci i młodzieży, jak gdyby to były dwa różne światy.

Jan Orawicz - 03.06.13 19:38
Dobre przypomnienie o istnieniu Bartka i historycznych zdarzeń w jego rosochatym cieniu. Jeszcze istnieje taka przepowiednia,że jak próchnica
pozbawi Bartka życia to i nasza Polska przestanie istnieć. 5 lat temu
stwierdzono poważne osłabienie tego Narodowego, twardego drzewa!
Wielu nas Polaków zasmuciła ta wiadomość i mnie też! Pozdrawiam

Lubomir - 03.06.13 12:14
Faktycznie, że wspaniały pomnik przyrody z tego 'Bartka'. A jako, że moja śp. babcia pochodziła z Zagnańska, zdarzyło mi się nieraz podczas pobytu u rodziny, dotknąć żywego pomnika naszej przyrody.

Wszystkich komentarzy: (5)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

16 Maja 1211 roku
Zmarł Mieszko IV Plątonogi, władca Polski (ur. 1130)


16 Maja 1648 roku
Wojska polskie (koronne) stoczyły z Kozakami bitwę pod Żółtymi Wodami


Zobacz więcej