Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 18.10.10 - 7:48     Czytano: [2440]

Antypolacy chcą rządzić Polską

Ruszyła kampania zachęcająca do udziału w wyborach lokalnych. Przemówił Jarosław Kaczyński. Przemówił jako prawdziwy mąż stanu. Poruszył wiele istotnych dla Polski i Polaków problemów.

Ruszyła także polityczna maskarada z udziałem dosłownych muppetów. Do Zabrza zjechał 'Wesoły Grześ', 'Strażnik Afery Hazardowej' i 'Likwidator Większości Polskich Kopalń'. Polityczni kabareciarze niewiele mieli do zaoferowania. 'Wesoły Grześ' słowa wypowiedziane niegdyś przez prezydenta generała de Gaulle'a na temat śląskości i polskości Zabrza przypisał Herr Buskowi. Ten oczywiście wyraził pełną aprobatę dla nowego autorstwa historycznych słów.

Pan Mirosław Sekuła już przebiera nogami by jak najprędzej zostać 'preziem' Zabrza. Zmęczyły go już widać afery a szczególnie ich wyciszanie i rozmywanie. Od kiedy były SLD-owski prezydent Zabrza został obciążony zarzutami o zamordowanie prawnika Lecha Frydrychowskiego, Zabrza wiele straciło na swoim dobrym imieniu. Dodatkowo wizytówka miasta - wielokrotny mistrz Polski w piłce nożnej, legendarny 'Górnik Zabrze' poszedł pod finansowy protektorat niemieckiej firmy ubezpieczeniowej. W notowaniach spadł niemalże na samo dno. Zabrakło polskich mecenasów. Polskie górnictwo, m.in. górnictwo zabrzańskie zostało zlikwidowane przez politycznych magików i gawędziarzy typu Joerg Buseck, przepraszam - Jerzy Buzek.

W polskim krajobrazie politycznym wciąż brakuje rzeczowego Romana Giertycha, sypiącego konkretami Andrzeja Leppera, walecznych rodaków JPII z Ligi Republikańskiej i Konfederacji Polski Niepodległej a także Polityków Niezależnych, związanych z wolnym radiem współczesnego księdza-górnika, współczesnego 'księdza Stanisława Staszica' - ojca Tadeusza Rydzyka. Bez tych polityków może okazać się niepewna przyszłość m.in. polskiej geotermii i polskiego gazu łupkowego.


Stan katastrofy na polskim rynku pracy

Od 1989 roku polski rynek pracy jest systematycznie kryminalizowany lub likwidowany. Komisje Zakładowe 'Solidarności' przekształciły się w swoiste komanda polskiej 'Cosa Nostry'. Majątki zakładów produkcyjnych zaczęły padać łupem bezwzględnych złodziei i bandziorów, maskujących się szlachetnym szyldem 'Solidarność'.

Dzisiaj po dynamicznych polskich zakładach produkujących maszyny budowlane czy rolnicze, dźwigi, traktory, autobusy, ciężarówki czy bagażówki, samoloty szkolno-bojowe, tokarki numeryczne czy statki, pozostały gruzy lub kikuty zakładowych urządzeń. I tylko jakiś debil z 'Partii Podwórkowej' tłumaczy, że osiągnęliśmy pełny sukces. Z pewnością pełny sukces w ogłupianiu Polaków i pełny sukces w niszczeniu Polski. 'V Kolumna' odbiera gratulacje, ordery i stypendia z Berlina i z Moskwy.

Czy nie o taki efekt chodziło zawsze agresorom?. Czy nie za takie wyczyny nagradzano zawsze czołowych sabotażystów i kolaborantów?. Liczba urzędów pracy po 1989 roku osiąga w Polsce najwyraźniej poziom z czasów III Rzeszy. Tyle, że propozycji pracy niewiele w nich. Najczęściej wszystko co mogą zaproponować 'Arbeitsamty' to kursy na temat technik...poszukiwania pracy. Wszystkie podawane przez urzędy pracy oferty, z chwilą podania już są nieaktualne. To jedynie szyderstwo i podłość ze strony skorumpowanych ciamajdów siedzących za biurkiem. Herr Thuzk i ekipa wiedzą co robią.

Głód pracy ogromnie doskwiera młodym Polakom i Polkom. I teraz właśnie ma nastąpić otwarcie rynku pracy Krajów Niemieckich: Austrii, Bawarii, Saksonii, Brandenburgii i m.in. Hesji. To będzie cios w samo serce wątłego polskiego rynku pracy. To będzie exodus ostatnich ludzi zdolnych dźwigać ciężar odpowiedzialności za Polskę. Oby wcześniej udało się powstrzymać demontaż państwa przez antypolaków. Przecież Polska zaczęła już wchodzić na drogę dynamicznego rozwoju gospodarczego. Zaczęli ściągać do pracy w Polsce - m.in. Węgrzy, Ukraińcy, Białorusini i Litwini. Ktoś nagle zmienił ten pozytywny trend.

Trzeba zaktywizować ekonomicznie zarówno Grupę Państw Wyszehradzkich jak i Inicjatywę Państw Środkowoeuropejskich, państw od Włoch i Słowenii - po Polskę i Litwę. To jest być albo nie być ogromnej części kontynentu i świata. Europa nie może godzić się np na odpływ włoskiej technologii do Azji czy Ameryki. Ta technologia powinna przede wszystkim zasilić państwa naszego kontynentu. Jest to także szansa dla chylącej się do upadku gospodarki włoskiej.


Warto by Polacy znali tę historię

Wiele uwagi poświęcamy w Polsce Ziemiom Odzyskanym na Zachodzie i Północy oraz Ziemiom Utraconym na Wschodzie, jednak najmniej uwagi poświęcamy Kresom Południowym. A przecież to również szmat polskiej historii. I nie wiadomo czy nie Południe powinno przykuwać naszą główną uwagę. Tu na styku kultury polskiej, czeskiej, słowackiej i węgierskiej, ma szansę narodzić się nowa forma bardzo ścisłej współpracy. Może to odbywać się w ramach współpracy bezpośredniej takiej jak np Uniwersytet Śląski w Katowicach - Uniwersytet Śląski w Opawie czy bezpośredniej współpracy gospodarczej Górny Śląsk - Śląsk Opawski. Ale może również być to współpraca wytyczana przez instytucje czy stowarzyszenia europejskie. Może to również wynikać z przynależności do Wyszogrodzkiej Grupy Państw. W tej chwili bez znaczenia stał się fakt czy chodzi o miejscowość w Polsce, na Węgrzech czy o dzielnicę Czeskiej Pragi...Istotą rzeczy jest okazja do współpracy gospodarczej i wojskowej ościennych narodów.

Ale do rzeczy...Warto poznać historię Spisza i Orawy. W 1412 roku król Zygmunt Luksemburski oddał w zastaw część Spisza królowi Polski Władysławowi Jagielle. Odtąd do Królestwa Polski i Wielkiego Księstwa Litwy należała Stara Lubovnia, Podolinec, Gńazda, Bela, Lubica, Vrbov, Tvarożna, Poprad, Straże, Velka, Spiske Vlachy, Podhradie, Spiska Nova Ves, Ruskovice, Matiaśkovce, Spiska Sobota. Te tereny należały do Polski do 1769 roku i zarządzał nimi starosta spiski. Korzystając z chaosu wywołanego przez konfederację barską cesarzowa austriacka Maria Teresa wcieliła te tereny do Węgier. Po 1918 roku tylko część tych ziem wróciła do odradzającej się Polski. W 1938 roku Tiso przyjął żądanie strony polskiej i po podpisaniu umowy Słowacja straciła tereny w okolicy Ćadcy a na Orawie - wieś Suchą Horę, okolice Lipnicy, Jaworzynę spiską i okolice Zdiaru, cały brzeg Dunajca, gminę Leśnica, niezamieszkałe tereny przy rzece Poprad i w północnym Sariśu. Po klęsce wrześniowej Polski sporne wg Tisa tereny, przyłączono ponownie do Słowacji. Po II wojnie światowej postanowiono, że granica będzie przebiegać tak jak przed rokiem 1938.

Taki stan utrzymuje się do dzisiaj, jakkolwiek kwestia granic pozostaje sferą bardziej umowną i symboliczną, niż realną. Inwestycją integrującą Spisz słowacki ze Spiszem polskim i polskim Podhalem, wydaje się być międzynarodowe lotnisko w Popradzie. Ten port leży bliżej polskich ośrodków górskich niż port lotniczy w Krakowie-Balicach.


Z życia Rosji

Wypadek kradzieży kart bankomatowych polskim ofiarom tragedii smoleńskiej, to widać incydentalny przypadek wśród rosyjskich służb mundurowych. Na ogół chyba jest doskonale, skoro po tragedii smoleńskiej prasa donosiła o wspólnych toastach Władymira Putina i funkcjonariuszy rosyjskich służb specjalnych oraz o wspólnym śpiewaniu rosyjskich pieśni bojowych. Zresztą na powrót do status quo {chyba de facto na powrót do stalinowskiej normy} wskazuje przywrócenie popiersia Czerwonego Kata - Feliksa Dzierżyńskiego do siedziby moskiewskiej bezpieki. Dokładnie na dziedziniec moskiewskiej filii Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych {GUWD}. Jednak żeby nawet jakaś kontrowersyjna grupka Polaków zbytnio nie liczyła na ocieplenie relacji Moskwa-Warszawa, prezydent Dmitrij Miedwiediew {nie mylić z rodem ofiar Sybiru - Miedwiediewów czy pisarzem Royem Miedwiediewiem}, złożył kwiaty pod pomnikiem obrońców Kremla, walczących z polskim agresorem. Pod pomnikiem Kużmy Minina i Dymitra Pożarskiego. Chyba można jedynie liczyć na dobre relacje turystów i narciarzy odwiedzających Polskę i Rosję. Politycy pretendują do roli ludzkich skamielin.


Domorośli liberałowie ogłosili bezgraniczną wolność

Za Friedrichem Nietschem ogłosili, że Boga już nie ma. Tym sposobem intelektualnie dorównali nie tylko w/w ale również dorównali Karlowi Marxowi i Friedrichowi Engelsowi. Wg liberałów -można mieć różnych bogów, od bogów starogermańskich - po boga: pieniądze, seks, samochód i boga-psa rasowego . Można wymawiać imię Boga dla szpanu i w przekleństwach. Wcale nie trzeba dni świętych. Można pogardzać ojcem i matką. Jeżeli nikt nie widzi, można zabijać, tak jak skutecznie dokonuje się tego w Palestynie, Libanie, Iraku i Afganistanie. Rzecz jasna można zabijać na drodze aborcji i eutanazji, jeżeli tylko zezwala na to miejscowa ustawa.

Legalizacja cudzołóstwa jest jedną z głównych zdobyczy liberalizmu. To wolno jak najbardziej. Kraść należy, jak najwięcej. Przecież nie ma lepszego sposobu na dostatnie życie. Fałszywe świadectwo przeciwko bliźnim, to słuszna taktyka, która prowadzi do większości sukcesów. To sposób na pozbycie się konkurencji. Jaka kobieta może być bardziej pożądana jak nie żona kogoś bliskiego?. Jak można nie zabiegać o jej względy?. A jak dopiero każda rzecz bliskiego jest dla nas ważna?. Przecież mamy prawo do niej. Skoro uznano, że nie ma Boga, to nie ma sensu miłowanie Go, a tym bardziej nie ma sensu miłowanie ludzi. Nienawiść to najlepszy straszak na odegnanie od siebie wszystkich, zagrażających naszej pozycji, naszemu 'ja'.

No i cóż?. Recepta na piekło na ziemi - gotowa. Napisali ją 'niewinni' liberałowie. Tacy jak Herr Thuzk i tzw. PO albo jak mówią myślący Polacy o pseudopolitycznej platformie - Partia Oszustów.


Prawa ręka Putina

Generał Siergiej Kużugietowicz Szojgu, urodzony 21 maja 1955 roku w Czadan, w Tuwińskiej Republice Autonomicznej to nieformalnie postać nr2 w Federacji Rosyjskiej. To, że jest Tuwińcem nie przeszkadza, że został Ministrem d/s Nadzwyczajnych. W języku Komi słowo 'szojgu' znaczy 'dół pełen trupów'. W Rosji faktycznie trup pada gęsto i wówczas natychmiast zjawia się Szojgu, tak jak pod Smoleńskiem. Ma wtedy przygotowane scenariusze wywiadów prasowych, radiowych i telewizyjnych. Profesjonalista i perfekcjonista oraz źródło jedynie słusznej wersji wydarzeń. Nawet gdy wykonawcy są partaczami, on nigdy nie zawodzi. W miarę inteligentnie usiłuje umotywować wszystko. Nie przedstawiając żadnych dowodów, z góry podaje wynik.


Z dziejów czesko-niemieckich

Leżący w Czechach Południowych Treboń był pierwszym miastem czeskim wykupionym przez bawarski ród Schwarzenbergów {w 1660 roku}. W połowie XIX wieku Schwarzenbergowie stali się już największymi właścicielami ziemskimi w Czechach. Jednak po II wojnie światowej w ramach denazyfikacji ród został wydziedziczony i wysiedlony z Czech, podobnie do całej mniejszości niemieckiej. Niemieckie posiadłości w Czechach znacjonalizowano.

Jednak po 1989 roku w Czechach zaczęło się wiele zmieniać i to na korzyść Niemców. Do Czech wrócił potomek rodu Schwarzenbergów - hrabia Karl von Schwarzenberg. Ba, zaczął on pełnić funkcję doradcy prezydenta Havla. Po latach 'Finis Teutonicum' rozpoczął się okres pełzającej regermanizacji gospodarki czeskiej. Nastąpił mariaż Śkody z motoryzacyjnym dzieckiem Hitlera - Volkswagenem. Słynne czeskie piwo Plzneńsky Prazdroj promowane jest w świecie pod niemiecką nazwą eksportową Pilsner Urquell. Dla niemieckich 'unionistów' Czechy to wciąż 'Małe Niemcy', z Marienbad, Franzenbad, Pilsen, Rosenberg, Strakonitz i Eisenstein. Niemieckie podchody pod Czechy, to bardzo niebezpieczny dla całej Europy trend.

To wzmacnianie gospodarczego kondominium, mającego swoje korzenie w Układzie Monachijskim i Pakcie Mołotow -Ribbentrop. Dzisiaj staje się jasne kto i dlaczego blokował współpracę czeskiej Zbrojovki Brno i Siemianowickiej Zbrojeniówki?. Staje się jasne kto sabotował powstanie polsko-czeskiego wozu bojowego, przewyższającego możliwościami czeskiego 'Skota'...

Oby chociaż doszło do zawiązania się Wyszogrodzkiej Grupy Sił Powietrznych, wojskowej unii sił powietrznych Polski, Czech, Słowacji i Węgier...Bo często wszystko zaczyna się i kończy jedynie na teoretycznych rozważaniach.


Niemieckie lamentacje nad islamem

W Krajach Niemieckich raz po raz ktoś rozpacza, że Niemcy zalewane są przez wyznawców Mahometa, że Niemcom grozi wymarcie. Jednak Niemcy sami sobie zafundowali problem. Pierwszy wielki meczet w Europie po wojnie zbudowano w Monachium, w dzielnicy Freimann w 1958 roku. Jego inicjatorem był Nureddin Namangani, główny imam Niemiec. Osobnik ten zapisał się w historii Polski jako SS-Hauptsturmfuehrer, był kapelanem Brigade Dirlewanger w 1944 roku. Błogosławił zbirów niszczących umierającą Warszawę. Jako strongman, jako superman, zasłużyłby pewnie na podziw ze strony Eriki Steinbach, kto wie, może również ze strony Angeli Merkel.

Lubomir

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

26 Kwietnia 1959 roku
Urodził się Stanisław Sojka, polski piosenkarz, instrumentalista i kompozytor jazzowy.


26 Kwietnia 1986 roku
Awaria elektrowni atomowej w Czernobylu na Ukrainie.


Zobacz więcej