Wtorek 14 Maja 2024r. - 135 dz. roku,  Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 20.12.06 - 18:10     Czytano: [8345]

Dodatkowe nakrycie

Po opublikowaniu na łamach witryn internetowych polskich
http://www.abcnet.com
i polonijnych http://www.pulspolonii.com
eseju politycznego p.t. „Krajobraz po wojnie”, w którym zawarłam swoją osobistą refleksję i ocenę przemian polityczno-społecznych, jakie dokonały się w Polsce, w ciągu minionych 25 lat od wprowadzenia stanu wojennego, otrzymałam wiele odpowiedzi i komentarzy. Wszystkie one są publikowane na niezależnym internetowym forum
http://www.swkatowice.mojeforum.com
Wszystkie też, są dla mnie niezwykle cenne, bowiem zakładam, że są szczere i prawdziwe, bez względu na to czy zawierają pochwałę i zrozumienie czy też wręcz przeciwnie, są chłodne i agresywne.
Szczególnie jedna z przysłanych na mój adres wypowiedzi przykuła moją uwagę, a to ze względu na fakt, że jej nadawcą jest były prezydent III RP, były przewodniczący NSZZ „Solidarność”, laureat pokojowej nagrody Nobla i posiadacz wielu doktoratów „ honoris causa”- pan Lech Wałęsa.

W otrzymanych od niego w od 9-go do 17-go grudnia br., listów, p. Wałęsa w odcinkach polemizuje z treścią i faktami, zawartymi w moim tekście. Ten list, na który pozwolę sobie p. Wałęsie odpowiedzieć, zacytuję w całości z oryginalnie zachowaną pisownią. ....„„…From : Lech Wałęsa
Sent : Saturday, 9 December 2006 5:22:22 PM
To : Elizabeth Sz CC(....) : Subject : Odp: Krajobraz po wojnie. W 25 rocznice wprowadzenia stanu wojennego.
Nikogo nie zdradziłem mogłem uciec jak Pani i inni zagranice . Bez okrągłego stołu nie było by dzisiejszej Wolnej Polski .A że wolność demokracja przekazana Narodowi w całości jest żle zagospodarowana ale to już nie wina tamtych zwycięstw tylko wspólna,żadnej zdrady w Magdalence ,czy przy okrągłym stole na Boga nie było .
L Wałęsa. From : Lech Wałęsa

Szanowny Panie,

Odnosząc się z pełnym szacunkiem do Pańskiej opinii pozwalam sobie jednak mieć inną opinię i inne zdanie, w ocenie wydarzeń politycznych w Polsce, w czasie ostatniego ćwierćwiecza. Inaczej również widzę i oceniam rolę, jaką Pan osobiście w tych wydarzeniach i przemianach odegrał. Mam prawo do posiadania odmiennej od Pana opinii a obecne zmiany polityczne gwarantują mi nawet, że za posiadanie innej, krytycznej opinii wobec byłej głowy mojej ojczyzny nie zostanę zamknięta w więzieniu, wywieziona na Sybir i nie zginę mam nadzieję w wypadku samochodowym czy też w wyniku otrucia , niezwykle ostatnio modnym, radioaktywnym „Polonem”, szczodrze serwowanym a japońskich restauracjach w Londynie.

Nigdzie, w żadnym fragmencie mojego tekstu nie twierdzę, że jest Pan zdrajcą. Przyznaję jednak, że można odnieść takie wrażenie, ponieważ ja, tak i miliony innych Polaków , którzy naiwnie uwierzyli w Pana i tzw. ‘ czyste polityczne intencje” pańskiej ekipy, mamy prawo, czuć się przez Pana zawiedzeni i oszukani.

Opinię o tym, czy Pan jest czy nie jest , jak to Pan sam sugeruje „zdrajcą”, mógłby wydać tylko sąd i to prawdopodobnie Trybunał Konstytucyjny po zapoznaniu się z materiałem faktograficznym załączonym do wniesionego przeciwko Panu aktu oskarżenia. Nie sądzę jednak, aby w tej chwili było to możliwe lub konieczne, ze względu na szeroko pojęte interesy naszego kraju i mieszkających w nim 38 milionów Polaków oraz inne priorytetowe zadania, jakie stoją obecnie przed polskim rządem.

Ja po prostu uważam, że Pana przerosła rola, jaką wyznaczyła Panu do odegrania historia, w spektaklu politycznym reżyserowanym z pomocą partii, reprezentującej w naszym kraju interesy obcego mocarstwa, wojska będącego pod jej rozkazami i służb specjalnych kontrolujących nieomal całe społeczeństwo.

Zgadzam się Panem, iż można przyjąć, bez wzajemnego obarczania się winą, że My wszyscy jako Naród Polski nie byliśmy przygotowani do „wzięcia władzy w nasze ręce”. Inwigilacja, infiltracja „niezależnych” środowisk opozycyjnych, naukowych, mediów, sądownictwa, dyplomacji, inteligencji technicznej, wszechobecne moralne skorumpowanie i wykastrowane z przedsiębiorczości społeczeństwo nie miało czasu na przyswojenie sobie zasad demokratycznego funkcjonowania państwa . Ludzie, którzy wybrali „niewdzięczną” drogę kariery politycznej, z szybkością światła ( speed of light), z polityki wieców i dokładania przeciwnikom , na własnych błędach uczyli się ( wciąż się uczą) politycznego taktu i kultury demokracji.

Po 44 latach uczestniczenia wyborach w stylu „la komuna” niewielu Polaków wierzy, że wybrani przez nich ludzie będą reprezentowali , ich czyli wyborców interesy, a nie interesy swoje własne, swojej rodziny czy kolesiów. Brak mechanizmów i nawyku społecznej kontroli polityków, mogło być jedną z przyczyn korupcji politycznej i żyzną glebą dla psychopatów wierzących, że stoją poza prawem i wszystko mogą, bo ta posiadana przez nich władza zapewnia im nietykalność i bezkarność.

Czytając tę Pana , Panie Wałęso odpowiedź, odnoszę wrażenie, że oskarżając mnie o „ucieczkę z kraju ” próbuje mnie Pan poniżyć i zdyskredytować. Co wydaję się dowodzić, że i Pan nie posiadał i nadal nie posiada, wystarczającego silnego, politycznego systemu immunologicznego, który pozwoliłby Panu przetrwać pomagdalenkowe transformacje zachowując się przy tym godnie i z honorem, wobec nas działaczy „S” i całego polskiego społeczeństwa.

Nie oskarżam Pana o zdradę ale jestem ogromnie zawiedziona, że mnie i innych Pan oszukał, że zgodził się Pan i pana opozycyjna świta, na to aby wśród biesiadników okrągłego stołu zasiedli wyselekcjonowani przez oprawców naszych dziadków i ojców tzw. „reprezentanci” społeczeństwa i „ obłaskawionej” opozycji, że aktywnie uczestniczył Pan w obaleniu rządu Jana Olszewskiego, że uniemożliwił Pan dokonanie procesu lustracji i dekomunizacji mojej Ojczyzny i dopuścił Pan do niszczenia dokumentów dotyczących najnowszej historii naszego kraju. I to Pan , i tylko Pan jest odpowiedzialny za „prezydenckie veto” i odrzucenie, przyjętej przez Sejm ustawy o niepodniesieniu rent i emerytur pracowników komunistycznych służb specjalnych i aparatu bezpieczeństwa.

Myślę również, że to za Pana wiedzą i przyzwoleniem „ ubożeli Polacy a mafie żyły dostatniej” i dopuścił Pan do prywatyzacyjnej grabieży narodowego majątku.

Dziwię się również, że do tej pory, ani Pan ani inni działacze „Solidarności” nierozliczyli się z przesyłanych im z zagranicy milionów dolarów, chociaż akcję pomocy koordynował Jerzy Milewski TW” Franciszek”.
Mam żal o to, że nazywał Pan, moich przyjaciół ‘oszołomami”, że zezwalał Pan też na ich śledzenie i wysyłanie za nimi listów gończych (List Gończy premiera Tadeusza Mazowieckiego ścigający w roku 1990 Jadwigę Chmielowską). Z rozgoryczeniem obserwowałam, jak ciągał Pan, tych nielicznych niebojących się mówić prawdę , po sądach, jak wyrzucał nieposłusznych dziennikarzy z konferencji prasowych i zakazywal emisji dokumentalnych filmów, ukazujących Pana niekorzystnym świetle.

Zapewniam Pana, że ja z Polski nie uciekłam ale zostałam do tego to wyjazdu zmuszona, przez brak warunków do życia dla siebie i swojego dziecka. Tę, dla mnie niezwykle trudną i bolesną decyzję, podjęłam po dziesięciu latach działalności opozycyjnej. Już w latach 70-tych zostałam objęta „ opieką” Służby Bezpieczeństwa a represje jakie spotkały mnie i moją rodzinę za kontynuowanie nielegalnej działalności związkowej i opozycyjnej są trudne do zrozumienia nawet dla mnie samej. Właśnie przygotowałam plik wniosków do prokuratury IPN o rozpoczęcie śledztwa w związku popełnieniem wobec mnie, co najmniej pięciu przestępstw, uznanych obecnie przez polskie prawo „ jako zbrodnie komunistyczne”. Z tego też powodu nie mogę niestety w tej chwili ujawnić żadnych szczegółów na ich temat.

Ciekawi mnie natomiast fakt, dotyczący doznanych przez Pana komunistycznych krzywd. Z tego co wiem, to po uzyskaniu z IPN statusu pokrzywdzonego odmówił Pan ujawnienia nazwisk agentów, którzy na Pana donosili i do tej pory nie złożył Pan żadnych wniosków oskarżających swoich ciemięzców o prześladowania.
Z filmu pt. „Plusy dodatnie plusy ujemne”, którego emisja i dystrybucja zostały przez Pana zakazane, dowiedziałam się, że w latach 1970- 1976, jako TW ”Bolek” za donosy na kolegów ze stoczni, otrzymał Pan wynagrodzenie pieniężne w wysokości 13.100 złotych.

Nawet Pan nie wie, jak często zastanawiam się czy dobrze zrobiłam podejmując decyzję o wyjeździe z kraju. Być może nie wyjechałabym z Polski, tak jak i Pan, gdybym otrzymywała, tak jak i Pan, środki finansowe czyli pensję za działalność konspiracyjną, jakiś powiedzmy dodatek i premię za aresztowania, czy zwrot kosztów za sprawy w kolegium do spraw wykroczeń. Gdybym miała kogoś, kto w tym czasie gdy mnie nękała esbecja mógł zaopiekować się moim dzieckiem. Gdybym ,tak jak i Pan, i Pana liczna rodzina, miała nieograniczony dostęp do paczek żywnościowych z Zachodu, mogła wymieniać ubranka rosnącego dziecka . Może gdybym nie pochowała w tym czasie dwóch osób ze swojej najbliższej rodziny, miała szanse na jakąkolwiek pracę.. to może,.... kto wie ?

W przeciwieństwie do Pana i innych opozycjonistów na ” pełnych etatach” moja sytuacja zawodowa i finansowa wyglądała zupełnie inaczej. W przeciwieństwie do Pana ja nie byłam internowana w rządowym ośrodku wczasowym, nie polowałam z gen. Kiszczakiem na sarny, w czasie internowania nie przywieziono do mnie, tak jak to zrobiono dla Pana ( internowanego w Arłamowie) całej rodziny, na pięciotygodniowe wczasy.

Muszę przyznać, ze mnie się jakoś na swojej działalności związkowej, społecznej czy politycznej nie udało wzbogacić. Często natomiast do niej dokładałam z własnej kieszeni, tak jak to czyniło wielu moich przyjaciół. Pamiętam, że już jesienią 87, miałam trudności z rozprowadzeniu „bibuły” bo zainteresowanie solidarnościowymi publikacjami drastycznie spadło. Z 10 000 w 1982 rozprowadzałam do 1000 egzemplarzy pięć lat później. Czasem tę bibułę, na którą nie miałam zbytu sama kupowałam i płaciłam z własnych pieniędzy tzn. z zasiłku wychowawczego dla samotnych matek. Potem, te kupione od samej siebie gazety rozprowadzałam, podrzucając w kościołach, na dworcach, w bibliotekach i w miejskich toaletach.
Z takimi samymi kłopotami finansowymi borykał się też Jacek Klaś, redaktor i wydawca międzyzakładowego, podziemnego pisma “WAZA’ , wydawanego w Krakowie. Jacek, który obecnie jest koordynatorem Australijskiej Grupy Lustracyjnej , sam za własne pieniądze kupował potrzebny na druk „WAZY” papier.

Przyznam się Panu, że nawet raz chciałam wrócić do Polski jak Jan Olszewski został wybrany premierem i poprosił abyśmy wracali ale nie zdążyłam niestety tego przesiedlenia do Polski zorganizować, bo Pan doprowadził w czasie „Nocnej Zmiany” do obalenia jego rządu.
Jednemu z działaczy S”, który mieszka w Perth, Wiesławowi G. udało się przesiedlić. Nie zdążył nawet podjąć tej pracy, bo po 4 czerwca poinformowano, go że już tej pracy dla niego nie ma. Musiał się ponownie spakować, z tymi swoimi zębami, wybitymi mu w czasie przesłuchania po pacyfikacji kopalni przez ZOMO, które tak pieczołowicie przechowywał w pudełku po zapałkach wrócił do Australii. Tutaj , jak wielu z „S”, wiedzie życie bohatera, który obalał komunizm, żyjąc z socjalnego zasiłku, przyznanego mu przez rząd obcego kraju.

W czasie ostatniej wizyty Pana, pana rodziny i obstawy, w Australii, nie znalazł Pan niestety czasu na spotkanie się z działaczami „Solidarności”, którzy to według Pana uciekli z kraju. Szkoda, być może wówczas mógłby Pan zmienić swój punkt widzenia i poznać lepiej motywy ich decyzji i ich emigracyjne Eldorado. Mam nadzieję, że na bieżąco informuje Pan polski urząd podatkowy o tym , iż za jedną godzinę tego swojego wykładu /spotkania inkasuje Pan każdorazowo gotówką 2000- 5000 dolarów. Za przyjemność zobaczenia Pana i zjedzenie kolacji wydanej na Pana cześć, Polonusi w Melbourne musieli zapłacić po $ 75 od osoby, co stanowiło 1/3 tygodniowego zasiłku bezrobotnego. Do zdjęć z „uciekinierami”, niebędącymi działaczami „S” pozował Pan chętnie i za darmo.

Chciałabym przy okazji nadmienić, że wyjazd z kraju ojczystego nie koniecznie musi być równoznaczny z jego zdradą. Jak nas uczy historia zdrady kraju można dokonywać nie wyjeżdżając poza jego granice. Jak również można służyć wiernie krajowi mieszkając na emigracji.
Pozwoli Pan że przypomnę, że to właśnie Pan, z obawy przed casus Tymiński, podpisał ustawę o konieczności stałego zamieszkania w Polsce przez pięć lat zanim. Dopiero po upływie tego okresu Polak- emigrant miałby prawo ubiegania się o najwyższe funkcje państwowe. Tym aktem prawnym wyeliminował Pan skutecznie emigracyjnych konkurentów, nie powiązanych sieciami interesów z partyjną nomenklatura i służbami specjalnymi, i mających dwie prawe nogi.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Zapewne zasiądzie Pan do suto zastawionego, wigilijnego stołu ze swoją liczną rodziną, żoną, dziećmi wnukami(?) i może nawet jakimiś nowopozyskanymi przyjaciółmi.
Święta Bożego Narodzenia są czasem refleksji i przebaczania, a zatem może dobrze byłoby, aby w ten wigilijny wieczór, na tym Pana wigilijnym stole pojawiło się, w tym właśnie roku 2006, roku 25 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, jedno dodatkowe nakrycie.

Nakrycie proponowałabym aby Pan przeznaczył dla tych, którzy wtedy w 1981 za tę wiarę w tę naszą solidarność Polaków oddali życie, dla tych , którzy siedzieli za nią w więzieniach, tych którzy już od nas odeszli w biedzie, samotności i zapomnieniu, i nas , tych którzy walczyli o niepodległą Polskę i zostali zmuszeni do wyjazdu, do krajów i ludzi im obcych.

I na zakończenie, jeszcze jedno, Panie Wałęsa. Tak się składa, że na co dzień pracuję i pomagam ludziom nieszczęśliwym i zagubionym, którym cierpienia i troski nie pozwalają się cieszyć życiem. Ludzie Ci często,, już podczas pierwszej wizyty w moim gabinecie, przyznają , że powodem ich cierpień i choroby są.... inni ludzie. To właśnie doznawane przez nich ze strony ich „oprawców” poniżenia , odrzucenie, oskarżenia i brak szacunku są przyczyną ich psychicznych i fizycznych cierpień.
Wielu z nich opuściło swoje ojczyste kraje i osiedliło się w Australii. Gdy pytam ich co spowodowało, że podjęli decyzję o wyjeździe z własnego kraju najczęściej odpowiadają : „bałem się o swoje życie” wyjechałem ze strachu”, „aby dzieci miały lepiej”, straciłem wiarę na lepszą przyszłość”...
Ja mogę Pana zapewnić , że ludzie , którzy są szczęśliwi we własnym kraju, w którym mają szansę na realizację swoich potrzeb i aspiracji, z tego kraju nie wyjeżdżają. Nie podejmują ryzyka narażenia się na samotność i rozłąkę z bliskimi, trudy w adaptacji w nowym obcym środowisku i permanentne poczucie kulturalnego, i duchowego wyobcowania. Szczęśliwi nie emigrują z własnej ojczyzny, tak jak ,nie rozpadają się szczęśliwe rodziny a szczęśliwi i zadowoleni z życia nie popełniają samobójstw.
Tak więc przy tym Pańskim wigilijnym stole należy się nam miejsce, tak jak i należy się nam Pańskie uznanie i szacunek. Za to nasze zdeterminowanie i poświęcenia osobiste, w walce o wolną, demokratyczną Polskę, i należą się nam słowa podziękowania za to, że ciągle nam na tym kraju zależy a jego losy i losy mieszkających w nim Polaków są i nadal będą nam bliskie.
Myślę, że tego szacunku, mogę ja i moi przyjaciele, od Pana oczekiwać, wszak nadal nosi Pan, w klapie marynarki, wizerunek Matki Boskiej, z którą, razem w tę wigilijną noc będziemy świętować przyjście na świat, jej synka.

Życzę Panu i Pana Bliskim Zdrowych i Spokojnych Świąt.

Elżbieta Szczepańska – Australia
18.12.2006

Wersja do druku

australijka - 20.12.09 10:45
Z reguly niezbyt lubie poruszac spraw politycznych, ale ten artykul zmusil mnie do powrotu do czasow Solidarnosci i Prezydentury Pana Walesy.
Pamietam, jak zwyczajni ludzie wierzyli w solidarnosciowa odnowe i jakos nie mogli zrozumiec, dlaczego ta odnowa idzie tak opornie. Po drodze bylo mnostwo naduzyc. Poczatki tzw. prywatyzacji - to jeden haos i wielkie oszukanstwo w zakresie podatkow. Wiadomo, ze stolek prezydialny przerosl mozliwosci naszego elektryka. Pamietam jego wystapienie w USA, ladnie zreszta tlumaczone na angielski. Ale ja tej wersji polskiej sie wstydzilam, wylaczajac telewizor.
Pamietam strajki solidarnosciowe, wystarczylo zalozyc opaske i krzyczec, protestowac, nie wiedzac nawet o co. A strajk odbyl sie tylko dlatego, ze wlasnie w okolicznej wsi, czy miescie byl wczoraj... I tak przenosily sie awantury pijakow, nierobow z miejscowosci do miejscowosci pod plaszczykiem odnowy solidarnosciowej.
Zylam w calym centrum tych wydarzen i wiecie co? Stan wojenny, kiedy wojsko zaczelo kontrolowac zaklady pracy, a te wreszcie usuwac zaczely zaniedbania, stan ten przyjelam z ulga. Oczywiscie, ze nie pochwalam tego, co mialo miejsce w Polsce, ale z pewnoscia bylo to zatrzymanie plagi nierobstwa i huliganstwa. Jako zwyczajni pracownicy mielismy swoje wazne osiagniecia, w ciagu dwoch tygodni udalo nam sie doprowadzic do rezygnacji naszego szefa- bylego pierwszego sekretarza w duzym miescie, ktory wykorzystujac stanowisko dopuszczal sie czynow, niezgodnych z prawem i zwyklym czlowieczenstwem. Byli Ci polityczni, ktorzy grabili, i Ci solidarnorciowcy. A kraj nie mogl sie odbic... Kiedys moze opisze szczegoly sytuacji owych czasow, widzianych okiem zwyklego pracownika, zwyklego czlowieka.

gstaszewski - 16.11.09 22:26
Pieknie i prawdziwie napisane.Dziekuje.W jednej z odpowiedzi ,ktos wspomnial o Lolku.Po co szukac.Mamy Dolka to tez kumple ,malo tego, to wielkie zagrozenie dla Polski.Niszczy kolesiow,co bedzie gdy obrosnie w piorka.Nazwa solidarnosc zostanie wymazana z podrecznikow.

Kant - 11.09.09 16:19
Serdeznie dziekuje, za ten list...............

Po trzech latach od napisania go- smiem twierdzic, ze tego listu pan Walesa nie czytal.
Ja takze jestem emigrantem( nie politycznym), ale wyjechalem z kraju szukac lepszej przyszlosci, bo nie takiej sie spodziewalem po prezydenturze pana Walesy i jego kolesiow. Ludzie dalej wyjezdzaja i to powinno nam dawac cos do myslenia. To co pan Walesa i jego towarzysze nam zgotowali bedziemy jeszcze dlugo spozywac.
Jesli pan W. czuje sie bez winy to dobrze, ale czy ma i bezsenne noce o tym juz nie wiemy. Oby jego sumienie bylo spokojne.

warszawiacy - 26.07.08 23:23
Popieramy Pani wypowiedż ,czas pokazał,że ma Pani rację , nie b. pan Prezydent Wałęsa ,na którego głosowaliśmy i wybieraliśmy.Każdy się zmienia ,ale nie powinien zmieniać poglądów ,głoszonych publicznie ,jako swoich.Czy człowiek służący Polsce może oddawać hołd temu,kto nienawidził Polaków ?Dał świadectwo o sobie i potwierdził,że wówczas pomyliliśmy się.,,Errare humanum est ".

Arek - 29.03.08 21:52
W 1980 na stadionie" SLASKIM" ,byl p.Walesa ze swita sposob jaki sie zachowywal,arogancja i chamstwo zmienilo moj poglad na dzialaczy ktorzy brali nasze pieniadze, miedzy innymi p.z M. Boska w klapie.Tak samo dzialo sie na Naszej "Andaluzji" ktorej juz nie ma ,a ktora sprzedali tacy sami jak "Bolek" t.z.ormowcy i Ci co podpisali "LOJALKI".To oni zakladali nowe struktury i to oni pierwsi rejestrowali nowa "SOLIDARNOSC"w sadach o zgrozo !Przyslowiowe g... wraz z Bolkiem"NOBLISTA" wsadzili SOLIDARNOSCI"do kieszeni .Czas wielki p. B do pracy HALE pana wzywaja bo brak jest rak do pracy a juhasi wyjechali za granice szukac chleba

Arek - 29.03.08 21:16
"Bolek" i Nobel to swinstwo w solidarnosciowej kieszeni, wielki czas isc na hale p.Walesa pasac owieczki.

JUM - 20.06.07 13:57
Poszukajcie wreszcie Lolka będzie komplet i sprawa się wyjaśni.

Staszek - 10.03.07 6:43
Zeby tak czuc i pisac trzeba zyc poza krajem, bo tutaj zycie po prostu boli, tepacy z roboiczymi i chlopskimi rodowodami , zakompleksieni kretacze rozgrabiaja nasza Polske. Wszystko ja z "Wesela" Wyspianskiego- przypomina taniec Chochola i my wszyscy w tym tancu....

Dziekuje Pani za ten tekst, lzy, bezsilna rozpacz i kieliszek wodki.

Droga Pani Elżbieto - 27.02.07 20:35
poprawny adres :


SOPO w Opolu

Droga Pani Elżbieto - 27.02.07 16:15
Bardzo się wzruszyłem po przeczytaniu tego tekstu ..Nie wiem jak "On" ale ja jestem pełen podziwu i szacunku do Pani i Pani przyjaciół .
Przyznaję że ma Pani anielską cierpliwość odpowiadając w sposób przejrzysty zarazem szczery ale i w tonie , który zapewne da do myślenia ..ba powinien uruchomić nie czułe do tej pory struny w p.Wałęsie.

Wyrazy szczególnego szacunku

Andrzej Kostyrka z Opola
http://hosting.opole.pl/

Wszystkich komentarzy: (10)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

14 Maja 1938 roku
Urodziła się Elżbieta Czyżewska, aktorka filmowa i teatralna.


14 Maja 1987 roku
Zmarła Rita Hayworth, hollywoodzka gwiazda lat 40-tych (ur. 1918)


Zobacz więcej