Wtorek 10 Grudnia 2024r. - 345 dz. roku,  Imieniny: Danieli, Bohdana, Julii

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 28.11.22 - 18:16     Czytano: [442]

Kino objazdowe


Oprócz rozmaitych prawdziwych i nieprawdziwych wieści (zależy gdzie się przyłoży ucho) zasypują nas kolorowe jesienne liście i pierwszy bielutki śnieg. Już jakoś tak bywa, że wciąż coś się na nas nieszczęsnych sypie. Niby demokracja pozwala na różne zmiany(w tym też pór roku) i poglądy, bo co by było gdyby wszyscy myśleli podobnie i wyznawali tę samą ideologię czy mówili jednym językiem. Może dlatego znakomita większość europosłów nie chce złamać zasady i z uporem maniaka mówią tylko w ojczystym języku?. Czy można to tłumaczyć mocno nadużywanym ostatnio pojęciem patriotyzmu? W polityce nie ma konieczności rozumienia, wystarczy tylko być i do czegoś przynależeć. Kiedyś obowiązkowo musieliśmy znać drugi język i robić to, co nam kazano, tylko dlatego, że nie byliśmy mocarstwem. Dobrze się dzieje, że doganiamy Zachód i stajemy się coraz poważniejszym państwem, a stolica nasza jest już bogatsza od całych Niemiec. Czy mamy kiedykolwiek szansę zostać mocarstwem? Kto wie, do tej pory wiele rzeczy nam się udało, choć nie pojmuję dlaczego często za granicą jesteśmy nazywani "biednym krewnym". Nie tak dawno mieliśmy szansę zostać Japonią, chociaż niechybnie ją doganiamy choćby w wynagrodzeniach za pracę. Wałęsa zapoczątkował baśń o krainie kwitnącej wiśni, ale jego uczniowie przechytrzyli mistrza, u którego zdobywali pierwsze polityczne szlify. Ba! nawet wyśmiewają się, że ich były szef jest dowodem na istnienie Boga. Byliśmy świadkami jak szybko miłość zamieniła się w nienawiść. Dla części narodu był Bolkiem, dla innych bohaterem, dlatego Jego imieniem nazwano port lotniczy. Słowo bohater ma kilka definicji w zależności od czasu w jakim żyjemy. Historię, a często też podręczniki szkolne piszą będący przy władzy.
Następni dobroczyńcy obiecywali Zieloną Wyspę. Niestety pomimo różnych przekopów i dewastacji zieleni nie zostaliśmy nią.
Wspomniana jesień wprawdzie pobudza do rozważań, zadumy, a nawet marzeń, sprawia, że jesteśmy rozluźnieni i romantyczni. Staje się to zaraźliwe, powraca nam humor, który niestety nie jest naszą mocną stroną. Jeśli nawet kabaret czy telewizja nie zdoła rozbawić człowieka, to istnieją ludzie wszechstronnie uzdolnieni, którzy potrafią rozweselić naród w ciągu kilku sekund, choćby czarnym humorem. Sami nazywają się geniuszami, choćby dlatego, że są w polityce ponad pół wieku. Niekoniecznie rutyna wzmacnia osobowość, a zdobyta wiedza często idzie w zapomnienie. Można coś czynić dziesiątki lat i niekoniecznie robić to dobrze. Istnieje taki termin mówiący o zmęczeniu materiału. Tylko wapno, skrzypce i wino - nabiera wartości z biegiem czasu. Do zarządzania potrzebni są młodzi, nie uwikłani w żadne układy i rozumiejący dlaczego ziemia się kręci...
Jesień szeroko rozumiana jest piękną porą dla seniora pod warunkiem, że jest zamożny. Czymże dzisiaj jest wypoczynek bez grosza. Ale od czego jest władza, to ona czuwa nad ciągłym dobrobytem. Dobrze by było gdyby po podwyżce, która ma nastąpić w przyszłym roku emeryt nie przekroczył progu zwalniającego od podatku, ale u nas wszystko może się wydarzyć. Z reguły więcej się zabiera niźli daje. Pomimo wzrastających zarobków dzisiaj kupimy mniej towaru niż przed siedmiu laty. W magii liczy się spryt i końcowy efekt.
Łaskawa jesień omotała swoim babim latem uwielbianego przez część społeczeństwa prezesa, który nie szczędzi sił i odwiedza swoich poddanych rozsianych po całym kraju. Jakby na to nie spojrzeć, to cecha dobrego gospodarza. W zamian za głoszenie własnych osiągnięć i jego partii otrzymuje należne oklaski i podzięki, często też drobne upominki.
Nie rozumiem tych ludzi stojących przed każdym wejściem do lokali, gdzie prelegent przemawia. Ich plakaty skierowane przeciw władzy mówią o niezadowoleniu. Oni nie chcą sztandarowego lotniska ani szybkiej kolei, ani też pieniędzy oferowanych za wysiedlenia. Wykrzykują rozmaite hasła jakby nie rozumieli o co w polityce chodzi. Prezes wyraźnie mówi, że służą narodowi i robią wszystko, by ludziom żyło się dostatnio, wręcz dążą do zaspokojenia podstawowych potrzeb, choć ostatnio z tym cieniutko, by nie powiedzieć źle. Powracają gomułkowskie hasła; ciepłej wody w kranie, własnego kąta, i wiele podobnych. Nawet mowa, te soczyste powitania zbliżają nas do tamtej ery. Prezes przekonuje też, iż zarządy spółek zarabiają na przysłowiowe waciki, to i tak dobrze, że nie porównywał ich zarobków ze średnią krajową.
Skoro o niej mowa, to spacerujący z psem średnio mają po trzy nogi. Tak wyglądają wszystkie średnie.
Ludzie o wysokich kompetencjach, choćby nowy minister rolnictwa, który zastąpił nowożeńca, nie rozróżniający ziemniaka od pszenicy muszą sporo zarabiać, by ich nie połknęła konkurencja. Podobnych fachowców u nas nie brakuje.
Najwyraźniej jesień służy mówcy, bo sypie anegdotami jak z rękawa przy czym śmieje się do rozpuku, a po chwili dworzanie rechocą "jak najęci" i nagradzają władcę oklaskami mając na uwadze, że dowcipy szefa zawsze są śmieszne. Najwięcej czasu poświęca zagrożeniom ze strony Niemiec, Unii, a wszystko to wiąże z niezapomnianym kolegą Tuskiem, zwanym "dużym misiem". Dzisiaj trudno spotkać podobnego entuzjastę i wielbiciela. Mądrzy twierdzą, że kto się lubi... Każde wystąpienie jest podobne i dzieli ludzi na "my" i "oni"(czytaj dobrzy i źli)
Wszystko jest doskonale zaplanowane: mówcy nie wchodzą sobie w drogę i dbają o to by nie zabierać drugiemu publiki. Jeden wozi za sobą autobusami swoich wiernych wyznawców z gotowymi pytaniami i białe jak ów śnieg meble, co niektórzy odczytują jako niewinność i nieskazitelność władzy. Angażuje setki zmotoryzowanych policjantów opłacanych przez nas. Jedno jest niepokojące, z ust prelegentów czy może lepiej gawędziarzy wydobywają się mniej parlamentarne słowa. Jedynym wytłumaczeniem tego procederu jest już na stałe przyjęte słownictwo przylegające do niektórych marszałków w sejmie. "Ruskie onuce " stały się standardem. Jaki pan taki kram.
Przewodniczący "duży miś" straszy zamykaniem rządzących, prezes przestrzega przed samym Tuskiem i jego niemiecką partią, utratą socjalu, suwerenności i powracającą nieustannie biedą. We wszystkich widzi wrogów, tylko czekać jak się skonfliktuje z o. Rydzykiem (jak za dawnych lat bywało), ale to dopiero po wyborach. Obraża nastolatków i kobiety "dające w szyję". Jeśli to ma spowodować wzrost poparcia, to gratuluję. Według prezesa żyje się nam lepiej, ale i tu należałoby zmienić czasy, na czas przeszły (żyło). Drożyzny nie zauważyli jedynie baronowie i im podobni, a emeryci oddają z nadwyżką wszelkie trzynastki i czternastki. Na całym świecie jest inflacja, ale dlaczego u nas najwyższa? Bezmyślnie rozdano pożyczone miliardy, a UE uparła się zablokować te grosze, po które tak niedawno nie opłacało się premierom schylać. Powraca wyśmiewane hasło:" piniędzy nima" . Mam nadzieję, że popłyną strumieniem przed wyborami, nigdy jeszcze nie odnotowano ich brak w celu podtrzymania władzy. Nawet pandemia nie zdołała zatrzymać wyborów. Za wszystkie niepowodzenia odpowiada osobiście Tusk, Unia i ta nieszczęsna wojna.
Jeśli te gawędziarskie objazdy nie sprzyjają podzieleniu i skłóceniu narodu, to czemu one służą?
Z drugiej strony dlaczego ludziom bronić wyboru zapewnionego przez demokrację. Każdy jest kowalem swojego losu i powinien mieć własne zdanie. Mamy z czego wybierać, partii ci u nas pod dostatkiem "od prawego do lewego" Jeszcze nie zdarzyło się od wojny, by zrezygnowano z kolesiostwa i napychania własnych kieszeni kosztem innych. Dlaczego mamy wierzyć, że to się zmieni? "Władza jak wino uderza do głów", a skromność to tylko puste słowa, jak wiele innych, które słyszymy każdego dnia.
Prezes przekonuje, że z Zachodu należy brać wszystko co najlepsze. Może pomyśleć o powrocie zawieszania portretów naszych władców w urzędach-jak jest w Ameryce? U nas to zanikło wraz ze wspomnianym tow. Wiesławem. Lubimy powracać do historii zmieniając mundury, godła. Cofamy się w czasie do świec i kaganków, zamieniamy kaloryfery na "kozy", w których można palić wszystkim. Dlaczego nie możemy powrócić do wspomnianych portretów? Nie zawsze będziemy mogli obcować z twarzami oblubieńców. Kino objazdowe wraz z wyborami się skończy, a ja wiem co oznacza tęsknota. Mamy już wiele szkół, zakładów, dróg, ulic nazwanych imieniem bohaterów. Na terenie całego kraju rosną nowe pomniki. Nie bójmy się, że "duży miś" z "Koniem" to zburzą. Oni też pomimo wszelkich przepisywanych im wad potrafią dostrzec, docenić i pokłonić się mędrcom uwiecznionym na portretach i popiersiach, a wypowiedziane przez patriotów mądrości będą cytowały liczne pokolenia.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

10 Grudnia 1945 roku
Urodził się Marek Grechuta, piosenkarz, kompozytor, założyciel zespołu "Anawa" (zm. 2006)


10 Grudnia 1911 roku
Maria Skłodowska-Curie została laureatką Nagrody Nobla.


Zobacz więcej