Sobota 27 Kwietnia 2024r. - 118 dz. roku,  Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 04.06.23 - 12:29     Czytano: [634]

Dział: Głos Polonii

Od Chicago do Zalipia


26 maja w piątek o godz. 17-tej odbyło się niezwykłe spotkanie pokoleniowe w Zalipiu w Domu Malarek. W spotkaniu udział wzięli polscy amerykanie.

Dom Malarek w Zalipiu, urzekający kolorowymi kwiatami we wieś w powiecie Dąbrowa Tarnowska był miejscem tego niezwykłego spotkania.
Warto przypomnieć iż kolorowa fascynacja malowania w Zalipiu sięga XIX wieku. Malowanie wzięło swój początek z potrzeby upiększenia swojego otoczenia.

Biedne chłopskie chaty nie posiadały kominów co powodowało bardzo szybkie brudzenie się dymem jak również przez osadzanie się sadzy. Wiecznie brudne i zakurzone domy stanowiły smutną przestrzeń, często dzieloną ze zwierzętami nie były powodem do zadowolenia pań.

"Pewnego razu podczas odświeżania wapnem domu, jedna z Zalipianek wpadła na pomysł przyozdobienia swojego ubrudzonego pieca w białe wapienne wzory. I tak narodziło się malowanie, które trwa do dziś. "Początkowo kobiety tworzyły bardzo nieforemne kształty, którym daleko do podziwianych współcześnie kwiatów - nic jednak dziwnego, bowiem za pierwsze pędzle służyły im źdźbła zboża, patyczki z brzozy i końskiego włosia."- czytamy w historii Zalipia. Po więcej interesującej o historii odsyłam na stronę Internetową Dom Malarek w Zalipiu.

26 maja w piątek w Domu Malarek w Zalipiu odbyła się ta niezwykła uroczystość pokoleniowa, w której udział wzięli wspaniali małżonkowie, rodzice, dziadkowie i pradziadkowie, Pani Helena Kaczmarska jubilatka celebrująca 95 urodziny wraz z mężem Władysławem, który będzie celebrował swoje 95 urodziny w połowie czerwca.
Uroczystość odbyła się w pięknej Sali Domu Malarek, czyli Domu Kultury z olbrzymim pająkiem na suficie wykonanym z kwiatów z bibuły - często zwanym "podłaźnikiem" z malowidłami na ścianach, dokumentacją fotograficzną promotorek zalipiańskiej sztuki.
Po południu o godz. 17- tej zaczęli się zjeżdżać goście, rodzina i przyjaciele do Zalipia.
Już po wejściu na plac, gdzie mieści się Dom Malarek ukazały się piękne kolorowe ule, stary dom, płot drewniany, studnia z żurawiem, stoły, ławy jak również altanka, a wszystko pomalowane w kwiatach.

Po przekroczeniu progu niezwykłego Domu Malarek, gdzie mieści się Dom Kultury, przybywający podziwiali piękno skrzyń o wyszukanych odcieniach zieleni, ściany, sufity, gdzie rozsiadły się wyszukane kompozycje wiązanek kwiatowych w odcieniach czerwieni, delikatnego pomarańczy, błękitu i bieli.
W głównej Sali czekały stoły nakryte iście po szlachecku, białymi obrusami z białymi różami i pachnącymi konwaliami w wazonach. Na biesiadników czekały na talerzach ciasteczka o najróżniejszych kształtach, wykwintnym smaku, owoce, napoje i wiele więcej. Każdy z biesiadników zanim zasiadł za stołem udawał się do jubilatki, aby złożyć życzenia i wręczyć kwiaty.

Cieszę się ogromnie, że mogłam uczestniczyć w tej pięknej uroczystości.
Pana Witolda Kaczmarskiego obywatela amerykańskiego, syna Pani Heleny znam w Chicago z działalności charytatywnej przy kościele Św. Trójcy w klubie narciarskim i nie tylko. To pan Witold wraz z bratem burmistrzem powiatu Dąbrowy Tarnowskiej Krzysztofem Kaczmarskim, najstarszym synem Adamem obywatelem amerykańskim zamieszkałym w Nowym Jorku czynniki honory gospodarzy i z siostrą Maria. Obaj synowie Witold i Adam przybyli do Ojczyzny z dorodnymi córkami, aby uczcić jubileusz mamy, babci i prababci. Była to potrójna okazja, imieniny, urodziny i dzień matki. Synowie Pani Heleny wraz z córką Marią pomyśleli o wszystkim.



Po odśpiewaniu jubilatce 100 lat, wzniesieniu toastu i wypiciu szampana biesiadnicy zasiedli za stołami do posiłku. Młode dziewczęta usługiwały gościom, przynosząc co raz to nowe potrawy, mięsa z różnymi potrawkami, pierogi, sałatki, ryby, śledzie, uszka z czerwonym barszczem, przystawki, sałatki i wiele więcej. Po obiedzie obsługa przyniosła okazały tort ze świecami, które jubilatka zgasiła jednym dmuchnięciem. Następnie tort został podzielony i podany do uczestników tego niezwykłego jubileuszu.
Obok wystawy fotograficznej promotorek zalipiańskiej sztuki był samoobsługowy bar z różnymi napojami, herbatą i kawą.

Po obiedzie do dzieła przystąpił muzyk przygrywający na klawiszach, spod jego palców płynęły rożne utwory muzyczne, przeboje z lat 70 i inne. Około godz. 20-tej, wnuczki pani Heleny i Władysława Kaczmarskich ruszyły na parkiet, aby dać wyraz radości ze wspaniałego jubileuszu. Wszyscy bawili się cudownie do późnej godziny w nocy, ale była również sesja zdjęciowa do Wspaniałych Jubilatów. Z przyjemnością dołączam kilka fotografii z tego jakże ważnego wydarzenia, Jubilatom życzę wiele łask bożych, dużo zdrowia na wszystkie dni dalszej wędrówki. Kochani żyjcie jeszcze bardzo długo dla radości rodziny.

Szczęść Boże.
Alina Szymczyk

       

       



Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

27 Kwietnia 1923 roku
Sejm uchwalił ustawę o Trybunale Stanu.


27 Kwietnia 1921 roku
Państwa zwycięskie w I wojnie światowej ustaliły wysokość reparacji wojennych na Niemcy.


Zobacz więcej