Wtorek 7 Maja 2024r. - 128 dz. roku,  Imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 24.02.16 - 20:46     Czytano: [1105]

Dział: Opowiadania

DOBRY CZŁOWIEK


Do miasta zbliżał się kolorowy wóz ciągnięty przez osiołka. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dookoła wozu latała chmara przeróżnych ptaków. Gawrony siedziały gęsto na dachu wozu, skowronki odpoczywały na grzbiecie osiołka, a w obrębie ronda kapelusza woźnicy gniazdo urządziła sobie para wróbli.
Strażnicy miejscy przy bramie zdziwili się nieco, ale wobec podanego powodu odwiedzin miasta – naprawa krzyży, nie znaleźli przeciwwskazań, by wpuścić wóz do środka. Woźnica skierował swój zaprzęg do rynku, gdzie od razu stał się atrakcją licznie zgromadzonej dzieciarni. Za latoroślami zaczęli się schodzić zaciekawieni rodzice, obserwując wesołą zabawę swoich dzieci.
- To przedziwne, że te ptaki się pana nie boją – wyrażali swe zdziwienie ludzie, gdy widzieli cieślę dosłownie oblepionego przez śpiewających lotników.
- Bo ja jestem dobry – odpowiedział z prostotą mężczyzna i zaczął naprawiać nadwerężony przez czas krzyż przy miejskiej fontannie. Pomagały mu przy tym słowiki, pięknie podśpiewując w ptasim kwartecie.
- My też jesteśmy dobrzy – deklarowali zgromadzeni mieszczanie, a na dowód próbowali pogłaskać któregoś z ptasich pomocników. Skrzydlate stworzenia wzbijały się jednak w powietrze, po czym przysiadały na ramionach cieśli. A ten uśmiechał się tylko tajemniczo i naprawiał krzyż dalej. Niezadowoleni ludzie zaczęli opuszczać rynek, odciągając protestujące płaczem dzieci.
- On jest dobry, a my co? Gorsi?! Myślałby kto!- Na odchodnym rzucali pełne oburzenia uwagi. O nietypowym zdarzeniu szybko dowiedział się Wielki Łowczy Królewski, polujący w lasach obok miasta. Przybył on niezwłocznie na rynek miejski by obejrzeć dziwne zjawisko. Na pytanie o powód ptasiej przyjaźni, otrzymał od cieśli tą samą odpowiedź:
- Bo ja jestem dobry.
Łowczy podkręcił wąsa, potem naradził się z władzami miasta i nakazał, aby zaprzęg tego samego dnia opuścił miejskie mury.
- Nie ma u nas nic do naprawiania – tłumaczył z surową miną.
Cieśla dokończył właśnie naprawę krzyża, uklęknął przy nim a jego napowietrzni przyjaciele obsiedli drewniane ramiona. Potem podziękował wszystkim i udał się na poszukiwanie miasta, gdzie będzie można coś naprawić, coś uratować.


Andrzej Chodacki
Strona autorska


Autor opowiadania: Andrzej Chodacki
Urodzony w 31.05.1970 roku. Z powołania mąż i ojciec, z zawodu lekarz. Pisze prozę i poezję, a także fotografuje. Laureat kilkudziesięciu konkursów literackich. Jego opowiadania były drukowane między innymi w Wydawnictwie My Book w Szczecinie, Miesięczniku Literackim Akant w Bydgoszczy, Kwartalniku Literackim Horyzonty, w Półroczniku literackim „Inter-. Literatura–Krytyka–Kultura”, oraz w wielu czasopismach polonijnych na całym świecie. W 2012 roku wydał debiutancką książkę z poezją i fotografią pt.„ Pejzaże tęsknoty”. W 2013 roku wydał cykl opowiadań pt. „ Opowieści ze świata”. W 2014 roku wydał kolejny cykl opowiadań pt „ Wyczekując dnia”.
W 2015 roku jego najnowsza powieść pt „ Doktor Seliański” została przetłumaczona na język ukraiński. Od 2015 roku członek Unii Polskich Pisarzy Lekarzy


Od Redakcji: Opowiadania Andrzeja Chodackiego można również znaleźć w dziale:Na każdy temat.

Wersja do druku

Andrzej Chodacki - 01.03.16 21:54
Znam dobrze twórczość Apolinarego Nosalskiego. 18 lat temu wydał w Parczewie swoja powieść "Droga". Teraz po tak długiej przerwie ja wydałem w Parczewie powieść "Doktor Seliański". Byłem laureatem konkursów im. Apolinarego Nosalskiego w 2012 i 2013 roku. Pan Apolinary to był wspaniały człowiek. Dziękuję za ten wiersz. Pozdrowienia :)

Agamemnon - 26.02.16 12:48
Przydrożne krzyże



Polskie krzyże przydrożne
opuszczone bezdomne
drewniane męki Boże
kalekie i ułomne!

Polskie krzyże odwieczne
dróg rozstajnych strzegące
biczowane przez deszcze
całowane przez słońce.

związane z polską dolą
oddane polskim polom
i polskim krajobrazom

jesteście nam od wieków
zbawieniem i opieką
o święte drogowskazy!




Tak pisał mój nauczyciel z języka polskiego Apolinary Nosalski.
"A duch wieje kędy chce", Almanach poezji religijnej, Lublin, a.D. 2001

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

07 Maja 1977 roku
W Krakowie zamordowano Stanisława Pyjasa, działacza opozycji antykomunistycznej.


07 Maja 1848 roku
W Ostródzie zmarł Gustaw Gizewiusz, propagator polskości na Warmii i Mazurach.


Zobacz więcej