Poniedziałek 29 Kwietnia 2024r. - 120 dz. roku,  Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 28.01.10 - 23:16     Czytano: [1979]

Za dużo Brutusów, za mało Sławków

Jacek Świetlicki, radny sejmiku województwa śląskiego, były przewodniczący klubu PiS w sejmiku wojewódzkim, postanowił opuścić „sektę” Kaczyńskiego (www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/4975) . Jak sam stwierdził w wywiadzie dla portalu konserwatyzm.pl: „stracił wiarę w tę partię”. Co skłoniło go do opuszczenia PiS – u? Oczyszczenie Polski z agentury? Ukaranie winnych afer gospodarczych III RP? Wyjaśnienie tajemniczych zgonów wysokich urzędników państwowych i ukaranie ich morderców? Nie, nic z tych rzeczy. Jacek Świetlicki odchodzi ponieważ „formacja ta uległa degeneracji”. Dlatego potrzebna jest rekonstrukcja prawicy „tak aby skutecznie bronić wartości konserwatywnych w realnej rzeczywistości. Bez fanatyzmu , ale z honorem i wiernością dla wyznawanych idei”.

No cóż Polska rządzona przez obecną ekipę (realna rzeczywistość) to rzeczywiście miejsce idealne do obrony konserwatywnych wartości. Szczególnie podczas zbliżającej się w stolicy kolejnej imprezy zboczeńców. Wartości można też bronić wdając się w intelektualne pojedynki z posłem Januszem „Blood&Sperma” Palikotem. Myślę, że fanatyzm można odstawić również w sprawie Wojciecha Sumlińskiego i zarekwirowanych mu przez ABW materiałów dotyczących mordu na ks. Popiełuszce. Honor – ta „ rzecz bezcenna w życiu narodów i państw” przyda nam się jak nigdy podczas kolejnego medialnego festiwalu Czesława „Blood&Honor” Kiszczaka i Wojciecha „Za sanacji też strzelano” Jaruzelskiego. Wierność wyznawanym ideom będziemy mogli zaprezentować kiedy likwidować się będzie IPN oraz zamykać kolejne zakłady przemysłowe wybudowane, jak np. słynny Cegielski, jeszcze pod zaborami. Pan Świetlicki będzie miał dużo możliwości w tej materii. Tylko z kim „panie dzieju”, z kim realizować się będzie na odcinku „skutecznej obrony wartości konserwatywnych”?

Panu Świetlickiemu nie podobało się w PiSie wiele – m. in. retoryka antyniemiecka. „Jednym z głównych motywów (kampanii do Parlamentu Europejskiego – przyp. Ł.K.) była „obrona polskiego Szczecina przed krzyżacką nawałnicą”. To hasła rodem z czasów PRL – jakaś mutacja „Moczaryzmu”. To mówi radny sejmiku województwa śląskiego? Nie widzi zagrożeń ze strony niemieckich przesiedleńców. Nie dostrzega indolencji naszych władz centralnych i samorządów w uporządkowaniu ksiąg wieczystych, aby uchronić Polaków przed roszczeniami? „Uważam, iż rozsądna prawica w kraju Europejskim, w państwie Unii Europejskiej nie powinna używać tak prostackiej retoryki, metodologii, która nie ocenia faktów a jedynie stara się manipulować nastrojami społecznymi, kierować emocjami” – głosi dalej nasz pogromca polityki Jarosława Kaczyńskiego. Czy pan Świetlicki uznaje niemiecką CDU za „rozsądną prawicę”? Jeśli tak to powinien wiedzieć, że ta „rozsądna” partia z panią Merkel na czele odwoływała się do takiej samej retoryki podczas ubiegłorocznej eurokampanii i ubiegała się o poparcie koleżanek i kolegów Eriki Steinbach, grając na ich nastrojach. Przypomnijmy, że elektorat tzw. wypędzonych liczy ok. 2 mln ludzi. Czyżby naszym zachodnim sąsiadom wolno było więcej?

Być może pan Świetlicki czuje się niedoceniony. Być może jego negatywny stosunek do partii, która niedawno rządziła, wynika z przyczyn osobistych, o których nie chce mówić. Czemu jednak kala własne gniazdo, które w przeszłości współtworzył? I to w momencie, kiedy jak nigdy, wychodzi na jaw dlaczego koalicja strachu robiła wszystko aby obalić rząd znienawidzonego Kaczyńskiego. Kiedy widzimy jakie niebezpieczeństwo dla nich stanowił. Kiedy kolejne ciemne geszefty wychodzą na jaw.

Jarosław Kaczyński doprowadził w 2005 roku do zwycięstwa swoją formację polityczną. Dzięki jego strategii tacy ludzie jak Zbigniew Ziobro, Mariusz Kamiński czy Antoni Macierewicz mogli objąć wysokie funkcje w państwie. Podjąć się trudnego dzieła przebudowy naszej ojczyzny. Dzieła przerwanego przez koalicję strachu przed prawdą. Pan Świetlicki był częścią tej machiny. Kiedy była u władzy wszystko było dobrze. Problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba być w opozycji. Kiedy trzeba powstrzymać ambicje, schować wystającą buławę głębiej do tornistra. Zacisnąć zęby. To zadanie jest zbyt trudne dla wielu. Okazało się za ciężkie dla Ludwika Dorna. O „zawodowych ministrach” typu Kazimierza Ujazdowskiego nie wspomnę. Ale bycie w opozycji to sprawdzian charakterów. Nie każdy nadaje się na Walerego Sławka. Zbyt wielu pragnąc stać się od razu Piłsudskim, przyjmuje rolę Brutusa. Polska potrzebuje dziś zdecydowanie więcej Sławków.

Łukasz Kołak
Red. nacz. Kwartalnika Powiernictwa Polskiego

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Kwietnia 1848 roku
Wojska pruskie rozbiły obóz powstańców wielkopolskich w Książu.


29 Kwietnia 1969 roku
Do portu w Casablance zawinął jacht Leonida Teligi "Opty", kończący samotny rejs dookoła świata.


Zobacz więcej