Sobota 27 Kwietnia 2024r. - 118 dz. roku,  Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 02.10.23 - 15:28     Czytano: [920]

Dział: W kręgu wydarzeń

Polacy chcą kontynuacji

Czy zauważyliście Państwo, że w audycjach publicystycznych w TV i Radiu nie mówi się wcale o programach poszczególnych partii, startujących w najbliższych wyborach? - Oczywiście nie chodzi tu o polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy próbują rozpaczliwie wtrącać choć strzępy programowe, ale są skutecznie zagłuszani przez opozycję i w końcu rezygnują z merytoryki dając się ponieść emocjom. Opozycja totalna, zgodnie z doktryną Donalda Tuska woli tworzyć dym, chaos i totalny kociokwik, bo jest to im na rękę.

Przez długie miesiące politycy PO nie przychodzili do TVP, a jak już zaczęli uczestniczyć w dyskusjach, to tylko po to, by (przepraszam za kolokwializm) drzeć japy, nie odpowiadać na pytania, forsować swój przekaz partyjny i za wszelką cenę torpedować jakąkolwiek merytoryczną dyskusję w studiu. Niestety, z takim chamstwem ciężko sobie poradzić i w zasadzie dyskusje rzeczowe są od pewnego czasu niemożliwe. Nie pomaga przebiegłość i stanowczość prowadzących audycje redaktorów, politycy Platformy wraz z lewactwem nie dają się uciszyć, gadają byle co, aby tylko zagłuszyć innych uczestników dyskusji. No cóż, jak się nie ma żadnych propozycji dla Polaków, to trzeba wywoływać burdy, notorycznie kłamać i oskarżać rządzących o rzeczy, których nie dokonali, a wszystko po to, by dziennikarze nie mogli zapytać ich o program, jak również jak zamierzają rządzić, gdyby, nie daj Boże, wygrali wybory - bo tam w ich głowach jest tylko nienawiść, "osiem gwiazdek" i pragnienie dorwania się do narodowego skarbca, wyposażonego w dobra dość solidnie.

Na spotkaniach ze swoimi wyborcami Donald Tusk bardzo rzadko dopuszcza do zadawania niewygodnych dla niego pytań, ale jeśli takie się wydarzy, zaraz ośmiesza pytającego, drwi z niego a wszystko to przy udziale zgromadzonej tłuszczy z pustymi serduszkami na białych koszulach, którzy buczą, hałasują, wygwizdują. Przedziwnie czy też raczej podejrzanie to wszystko wygląda, gdy na dwa tygodnie przed wyborami, zamiast propozycji programowej dla Polaków, słyszymy jedynie wyzwiska, glanowanie przeciwnika oraz dziwne zaprzeczanie tego co jeszcze niedawno wygłaszało się publicznie. Redaktorzy z polskiej telewizji próbują czasami dopchać się do szczelnie chronionego przewodniczącego PO, ale są zazwyczaj ignorowani jak również wyzywani od funkcjonariuszy i straszeni konsekwencjami, choć nie za bardzo wiadomo jakimi, bo przecież w demokratycznym kraju dziennikarz ma obowiązek pytać polityka o wszystko, bo jest pośrednikiem między obywatelem a władzą, a polityk ma obowiązek poświecić mu choć kilka chwil i odpowiedzieć na pytanie. Aż dziwne, że trzeba o tym mówić. To, co się teraz dzieje to jakaś schizofrenia paranoidalna, takiej kampanii wyborczej jeszcze w Polsce nie było. A o Rafale Trzaskowskim nie zapomniałem, nadal czuję pod skórą, że jest planowana jakaś zamiana miejsc, wzorem pani Kidawy, tylko nie wiem kiedy, w którym momencie.

Tematem numer jeden są znów nielegalni imigranci i wokół tego cały czas toczą się dyskusje. A wydawało się, że po 2018 roku, temat jest właściwie opanowany i Unia przyznając niechętnie rację takim krajom jak Polska, odstąpi od jakże idiotycznego planu Merkelowej - handlu żywym towarem. Ale nie, od kilku miesięcy znów na morzach dzieją się dantejskie sceny, setki zdezelowanych łódek przypływa z imigrantami z Afryki do wybrzeży przede wszystkim Włoch. I znów włączają unijni biurokraci tę samą płytę o przymusowej relokacji i dzieleniu się problemem ze wszystkimi. Polski premier natychmiast odrzucił udział naszego kraju w tym pseudo solidarnym projekcie i zapewnił, że na najbliższej sesji RE nie podpisze porozumienia, czym spowodował jeszcze większą furię unijnego (niemieckiego) lewactwa, które już bez owijania w bawełnę kibicuje i konkretnie pomaga swojemu wysłannikowi Donaldowi Tuskowi w wygraniu wyborów parlamentarnych w Polsce.

Nie rozumiem, dlaczego nikt dogłębnie nie analizuje problemu inwazji migrujących Afrykańczyków do Europy, dlaczego nie mówi się o prawdziwych sprawcach tego procederu i przyczynach, bo wg mnie sprawa jest oczywista. Kumu zależy na chaosie w naszej części świata? Oczywiście Putinowi, który już dawno przegrał wojnę na Ukrainie i musi jakoś bezpiecznie załatwić swoje wyjście z tej beznadziejnej sytuacji, a że ma kwity na niemal wszystkich liczących się w Europie graczy, rozgrywa swoją partię szachów jak chce. Jedyne co może przerwać jego hegemonię to przyszłoroczne wybory w UE i mam nadzieję, zmianę opcji rządzącej, na prawicową. Wówczas wojna na Ukrainie raz dwa się skończy a imigranci przestaną napływać do Europy w takiej liczbie, bo po prostu odetnie im się drogę już u wybrzeży Afryki a przemytników żywym towarem powsadza się do więzień. Należy więc postawić pytanie i niech będzie to pytanie retoryczne, a dlaczego nie można tej fali już dziś zatrzymać? No właśnie.

Nad jeszcze jednym zjawiskiem się zastanawiam i nie wiem jak to ugryźć; pewne jest, że Berlin i Bruksela, nie wspominając już o Moskwie, pragną zmiany rządzących w Polsce i mnóstwo jest na to stwierdzenie przykładów. Z kolei wiadomo wszem i wobec, że polski rząd Mateusza Morawieckiego nie zgodzi się na przymusową relokację imigrantów w Polsce. Również, jak to wynika z wielu sondaży, i Polacy w większości są temu przeciwni, to jaki ma w tym Unia interes, że na kilkanaście dni przed wyborami w Polsce tak forsuje ten temat. To wygląda na masochizm i strzelanie sobie w oba kolana. Ale to tak na marginesie, może niebawem odpowiedź na tę sugestię sama przyjdzie, po wyborach.
Pewne jest natomiast jedno, że Berlin dąży do zniesienia veta w ważnych głosowaniach RE, a żeby wprowadzić głosowania większościowe muszą się zgodzić wszystkie kraje, a to nie będzie proste, bo i w tym aspekcie Polska się nie zgadza. Omaniono nawet prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że Ukraina będzie szybciej w UE, gdy tę zmianę przeforsują i Zełenski dał się ograć jak dziecko, powiedział nawet kilka przykrych słów na polski rząd, tak jak to chcieli Niemcy i teraz będzie miał problem jak to wyprostować. Ja nie wiem, czy to w ogóle da się wyprostować, no cóż naiwność w polityce kosztuje.

Przychodzi mi na myśl jeszcze jedno skojarzenie, może dziwne i nieprawdopodobne, ale bardzo logiczne wg mnie: jeśli Putinowi zależy na chaosie w Europie a najlepiej na wybuchu wojny światowej, by umknąć sprawiedliwości, to dlaczego by nie stwierdzić, że również i Donaldowi Tuskowi zależy na rozpętaniu w Polsce jakiejś wojenki domowej, dla niego i jego popleczników byłaby to idealna sytuacja, aby na bazie konfliktu dorwać się do władzy i wypełnić obietnice dane Berlinowi. To jest oczywiste, że Polska coraz bardziej zagraża gospodarczo Niemcom. Tak szybki rozwój nie miało żadne państwo w najnowszej historii. Mamy wiele przykładów jawnej ingerencji Niemiec w nasze działania stricte gospodarcze; Turów, Świnoujście, regulacja Odry, elektrownia atomowa itd., itd. W najbliższej dekadzie mamy dogonić najbogatsze kraje Europy i tak nie twierdzi tylko premier czy prezydent Polski, ale przede wszystkim znani światowi analitycy spraw związanych z gospodarką. Wbito już pierwszą łopatę przy budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego między Warszawą a Łodzią, będzie to nasze panoramiczne okno na świat. Tego właśnie najbardziej boi się Berlin i dlatego przysłał do Polski odznaczonego już dwoma najwyższymi niemieckimi medalami Donalda Tuska, by ten odebrał ster władzy Zjednoczonej Prawicy.

Jak widać, to nie są jakieś czcze gadania, że wybory parlamentarne, które już za niespełna dwa tygodnie odbędą się w naszej Ojczyźnie będą najważniejsze po 1989 roku, ale to prawda. Odważnie pójdę dalej i stwierdzę, że cała Europa i pół świata czeka ze zniecierpliwieniem na dzień, w którym Polacy wypowiedzą się nie tylko w sprawie, kto będzie rządził w Polsce kolejne cztery lata, ale również czy referendum wyznaczone na ten sam dzień będzie ważne czy też nie. Wiele rzeczy od tego zależy, wiele spraw może toczyć się dalej lub zatrzymać i zmienić kierunek. Choć jak widać, siła złego na jednego, to wierzę i moja wiara nie jest gołosłowna, że Polacy w efekcie okażą się mądrzy przed szkodą, że zagłosują zgodnie z Polską Racją Stanu i kontynuację drogi ku wielkiej, bogatej i suwerennej Polski. Tak nam dopomóż Bóg.

Zbigniew Skowroński

Wersja do druku

• Strona główna
• Powitanie
• Napisz artykuł
• Redakcja
• Działy
• Bannery Kworum
• Współpraca
• Linki
• Kontakt