Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 02.12.12 - 10:36     Czytano: [1690]

Dział: Fraszki

Fraszka i Polityka (Jacek Matysiak)


Aleksandrze Filipiński prowadź!

kiedy ze wsząd kryzys i Naród się wacha
lewica krzyczy: wypuśćmy Kwacha!


topielec na słupie

więc Giertych ten z wora i z jeziora
z Hajdarowiczem, niespodzianka spora...


los Pawlaka

strażak na spalonym, ale się nie smuci
władzę zna i jak bumerang powróci...


redaktor naczelny Węglarczyk
niesie kaganek, w sposób wielce Światły
Uważam Rze, dla ciemnej polskiej dziatwy...


kucharzenie Tuska

Giertychem w korwinowym sosie
chce zagrać na prawicowym nosie...


koncesjonowana prawica?

JKM, Giertych, lśnią dumne ich lica
a formacja? Cerkiewna prawica...


zakupy Hajdarowicza

kocha gazety, ale zostanie bez gaci
chyba, że WSI za wszystko zapłaci...


alfabet JKM

podziwia prawicowa ulica
nie wiedząc, że to cyrulica...


zwierzenia prawicowca

tylko prawicowy pederasta
z korwinizmu nie wyrasta...


JKM w Uważam Rze

występy pajaca
sąsiad opłaca...


słupy Hajdarowicza

Uważam Rze, teraz Rzepa
pracują w roli cepa...


zanim JKM UmRze

chciałby jednak spędzić życie
przy pełnym korycie...


kliencie pamiętaj!

ten co ogłasza się w GW i Rzepie
niech teraz biedę klepie...

Jacek Matysiak

Wersja do druku

Jan Orawicz - 10.12.12 19:46
Szanowny Panie Jacku serdecznie dziękuję za Odzew. Zarazem zapraszam Pana do mego poezjowania i mojej satyry politycznej w dziale kworum poetów i w dziale satyry politycznej. W moim młodym życiu zaczytywałem się także fraszkami Jana Sztaudyngera: Krakowskie piórka,Piórka prawie wszystkie i inne.
Po czasie zauważałem to,że rutyna ponosiła Jana na mielizny.Muszę się pochwalić,że zanim poznałem twórczość J. Sztaudyngera miałem już cenzus krytyków literackich w zakresie twórczości poetyckiej i jej najmniejszej formy literackiej w postaci fraszek. Podobnie miała się sprawa z satyrą polityczną.No,ale był to czas wiadomo jaki. Chcąc być z Prawdą za pan brat, pisało się w końcu do przysłowiowej szuflady. W tamtym czasie byłem na wiadomym Indeksie. To nie zachęcało do twórczości literackiej. A życie nie czekało... Czytałem także aforyzmy S.Leca -"Myśli nieuczesane". Mały,ale doskonały tomik! Aż się nie chce wierzyć,że ten Lec uległ we Lwowie ideologii czerwonego zamordyzmu w wydaniu Stalina. Na jednym ze zjazdów ZLP,który odbył się w Bydgoszczy, miałem okazje w czasie przerwy w obradach upolować właśnie Leca na krótką pogawędkę i złapania jego podpisu na kupionym tomiku aforyzmów. Ale jeszcze wtedy nie wiedziałem ,że taki mądry Lec zapaprał się w czasie wojny krwawym bolszewizmem.... Ja - od czasu z moim fraszkopisaniem itp udaję sią do wspaniałego krytyka literackiego Pana Aleksandra Szumańskiego w Krakowie,ponieważ uważam,że moje małe formy literackie wymagają jeszcze - po prostu zabiegu higienicznego. Rutyna ma to do siebie,że zaniża wartości tworzenia. To obniża farszkowanie właśnie Sztaudyngera. Panie Jacku jeżeli Pan gdzieś publikuje swoje fraszki itp. to proszę mi podać adres tego medium,a ja chętnie to Pańskie "wszystko" przeczytam. Serdecznie pozdrawiam

Jacek K.M. - 10.12.12 7:21
@ Jan Orawicz
Witam, mam nadzieję, że wylądujemy na tym samym oddziale ludzi chorych na brak czasu. Niestety ta dolegliwość jest jednak nieuleczalną i będzie się tylko z wiekiem nasilać.
Przyznam sie, że bardziej gustowałem w aforyzmach niż we fraszkach, ale najszczęśliwiej byłoby te dwa strumyki myślenia połączyć, co pewnie nie jest takie znowu łatwe.
Dla mnie mistrzem fraszki był Jan Sztaudynger, odwiedziłem nawet jego wdowę przed opuszczeniem Kraju (Zakopane). Na UŁ gdzie po historii studiowałem socjologię, wykładała Jego córka Anna.
To prawda, nie przepadam za zbytnio melodyczną, czy wydłużoną formą mysli, patrzę na definiowaną rzeczywistość nieco jakby okiem rzeźnika. Fraszkę lubię krótką, suchą, przebiegłą i ironiczną.
Oczywiscie w praktyce używam fraszkę często jako chłopca na posyłki, do zaspokojenia bierzących potrzeb, a to nie służy jej jakości. Piszę fraszki tylko wtedy, kiedy one do mnie same przychodzą.
Fraszka powinna być jak sztylet, służyć do krótkiego, ale definitywnego pchnięcia, więc musi być bronią krótką i niepozorną.
Nie chciałbym się zbytnio rozklekotać, więc kończę i pozdrawiam Pana, życząc weny w rzemiośle. jkmatys@yahoo.com

Jan Orawicz - 07.12.12 1:59
Szanowny Panie Jacku, chwyciwszy wolną chwilkę z mego zapracowanego czasu
pragnę Panu podziękować za dość celne spojrzenie na kolumnę moich fraszek.Widzę z tego,że Pan złapał fraszkę za obie nogi,a to już jest nadzieja,że tylko patrzeć jak Pan zacznie pisać f r a s z k i w całym tego słowa znaczeniu. I ja przeczytałem Pana fraszki, stąd taka moja nadzieja. Mnie,co mogę szczerze napisać skusił na tworzenie fraszek Jan Kochanowski.Po tym skuszeniu przez Mistrza nad Mistrze, doszedłem do wniosku,że pisanie fraszek to najtrudniejszą twórczość poetycka.Póżniej to moje odkrycie potwierdzili na moich fraszkach krytycy literaccy. A więc fraszka to taki twór,co to nie cierpi ględzenia,a szerokich i głębokich sprawach mówi bardzo krótko i zwiężle językiem metafory itp. Stąd autentycznych fraszkopisów trzeba szukać ze świeczką... Ja i tak sobie napisałem o fraszce: Fraszka nie ględzi,bo ją na skrót język swędzi... Ale w życiu jak to w życiu spotyka się i takie postacie,które coś zrymują i uważają to coś za fraszkę.Oprócz tego fraszkopis uczulony na wszelakie zło musi się liczyć z tym,że jako zło takich fraszkopisów nienawidzi. I ja jednego razu, w tamtym czerwonym czasie chciałem złu pogrozić pod jego nochalem. A wtedy tylko za 4 fraszki, musiałem do kicia zbierać swoje fatałaszki. Panie Jacku z tego powodu,że moja pula wolnego czasu jest bardzo skromna,bo pracuję nad tomem fraszek i poematem satyrycznym nie będę mógł zabrać na tyle czasu,by w sposób obiektywny ocenić literacką wartość Pańskich fraszek, to kieruję Pana do znanego poety i krytyka literackiego Pana Aleksandra Szumańskiego z Krakowa.A oto Jego adres elektroniczny: aszumanski@intereia.pl Bardzo sobie cenię Pana doskonałe artykuły. Proszę o Pana adres elektroniczny. Moj adres:-orawicz@comcast.net Serdecznie pozdrawiam

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

26 Kwietnia 1943 roku
Ucieczka rotmistrza Witolda Pileckiego ps. „Witold”, „Druh”, z KL Auschwitz


26 Kwietnia 1848 roku
Wojska powstańcze w Wielkopolsce odmówiły demobilizacji.


Zobacz więcej