Niedziela 28 Kwietnia 2024r. - 119 dz. roku,  Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 28.09.23 - 19:52     Czytano: [203]

PRZYSZŁOŚĆ NARODU


Wrzesień, to dla dzieci powrót do szkoły, a dla całkiem sporej grupy, pierwszy z nią kontakt. I dla ich rodziców. Zachęcam, by bacznie przyglądać się temu, co w szkolnictwie się dzieje, bo przecież zmiany, niestety na gorsze, zachodzą w tej dziedzinie od dawna, a ostatnio przybrały na sile.

Dla dzisiejszych przywódców świata, tych wyzutych z uczuć, cynicznych globalnych liderów, my - ludzie starsi, już przestajemy się liczyć. Wymieramy. Zarówno naturalnie, jak i z innych powodów, o których napisano w ostatnich paru latach miliony słów. To, jak zawsze, jest wojna o aktywa, ale świat ludzi starszych nie stanowi w tej nowej rzeczywistości, żadnej wartości. Ludzie w wieku poprodukcyjnym stali się niepotrzebni. Nie tylko dlatego, że są ekonomicznym ciężarem, któremu trzeba zapewniać środki na trwanie przy życiu, nie mają też w ogromnej większości chęci lub zdolności rozrodczych, by dać życie nowemu pokoleniu. Ci odrobinę młodsi będą, wraz z szaleńczym przyspieszeniem wdrażania tak zwanej sztucznej inteligencji, wypierani z rynku pracy, paradoksalnie są więc jeszcze bardziej uciążliwi, bo w teorii dłużej będą obciążali całkiem nieskuteczny, zdegenerowany i rozkradziony system ubezpieczeń socjalnych i służby zdrowia. Ich czas nadejdzie już wkrótce, w roku 2030, zgodnie ze znaną nam Agendą. Ta bardziej dalekowzroczna, widzi ich jeszcze przy życiu w roku 2050. A Polska jest pod względem demograficznym, jednym z najstarszych państw w Europie. Ich mieszkańcy, to dla dzisiejszych sterników świata, ludzie już skazani. Szansę będą miały tylko dzieci, ponieważ można je ukształtować według własnych oczekiwań. Ideałem byłoby więc, aby trafiały od wczesnych lat młodzieńczych w okowy systemu, wyzbyci dziadków, a z czasem zapewne również rodziców. Oni nie marzą o depopulacji wszystkich, część będzie musiała przecież pracować, brać jakieś kredyty i je spłacać, wreszcie pracować za przysłowiową miskę ryżu. To nowe pokolenie musi zostać ograniczone liczbowo i zniewolone. Ale, przede wszystkim, aby to się udało, musi być uczone od samego początku zupełnie nowego pojmowania świata. Tego, czego starsi nie będą już im w stanie przekazać, zaszczepić w nich groźnego wirusa (!) religii, tradycji, wiedzy i poczucia wolności. Aby tak się stało, należy pod byle pozorem, a czająca się ciągle wokół nas pandemia, taki pozór daje, przechwycić te dzieci, wyrwać je ledwie wiążącym koniec z końcem rodzicom, stającym oko w oko z bezrobociem, próbującym pracy na kilku etatach, a z czasem z bezdomnością. Uniemożliwią, naturalne przez wieki związki wielopokoleniowych rodzin, tym samym nie będzie sposobności, by dziećmi zaopiekowali się dziadkowie, bo ich już po prostu nie będzie. W ciągu ostatnich miesięcy, rozrywano te naturalne więzy rodzinne ze stoickim spokojem, eliminując starców w domach opieki społecznej, już umierających bez bliskiej osoby obok. Podobnie ma się rzecz, jeśli spojrzymy na sytuację za naszą wschodnią granicą. Ta wojna, jak każda tego typu, pozostawi efekt w postaci sierot. Już wkrótce w kolejce po nie ustawią się te same organizacje, które "ratują" dzieci z rejonów wszelkich konfliktów, bądź kataklizmów. Część z nich może trafić w naprawdę niewłaściwe miejsca, stać się ofiarami najbardziej dramatycznych praktyk, o ile przeżyją. Handel ludźmi, to najbardziej lukratywny interes na świecie. Tym bardziej opłacalny, im ludzie ci są zdrowsi i młodsi. To jedna z przyczyn tego rzekomego problemu imigracyjnego, wywoływanego i utrzymywanego celowo.

Nie potrzeba jednak wojny, czy katastrof ekologicznych, by martwić się o przyszłość dzieci. Wszystko wskazuje na to, że będą one poddawane indoktrynacji, zwyczajnemu praniu mózgu, już od najmłodszych lat. Nieprzypadkowo, w ostatnich miesiącach tak agresywnie zbliżano się do coraz młodszych dzieci z medycznymi eksperymentami, chcąc je segregować, klasyfikować, znakować i zaganiać do globalnej szkoły nowych czasów. Dziwi, nawiasem mówiąc, wyjątkowy zanik dbałości o własne dzieci u rodziców, którzy bezmyślnie, bez żadnych dowodów skuteczności tych preparatów, a często przy głośnym krzyku sprzeciwu innych, pozwalali je podawać swoim najmłodszym. Ale, to się już stało i na to wpływu nie mamy. Pamiętajmy jednak, że międzynarodowi szulerzy nie zaprzestali działań. Oto w amerykańskiej szkole podstawowej w Silver Spring (stan Maryland) kilka dni temu powrócono do przymusu zasłaniania twarzy, ponieważ u trójki dzieci testy wykazały obecność wirusa, z którym borykamy się od kilku lat. Jak podają gazety "trzecioklasiści będą musieli nosić maseczki przez cały czas, z wyjątkiem jedzenia i picia, aby zapobiec dalszemu przenoszeniu wirusa w szkole. Maseczki będą obowiązkowe dla uczniów i personelu w dotkniętych klasach lub zajęciach przez następne 10 dni od ogłoszenia 10 września. Po upływie 10 dni obowiązek noszenia maseczek stanie się opcjonalny. Oznacza to, że obowiązek noszenia maseczek w szkole może powrócić na dłuższy czas, być może w zależności od tego, jak zareagują na to rodzice". W ten sposób testowani są zatem rodzice, ich reakcja na ten stan rzeczy. Podobny przypadek ma miejsce w jednej ze szkół w Atlancie, gdzie już przywrócono nakaz noszenia masek, dystans społeczny, kwarantannę, śledzenie kontaktów i obowiązek kontroli temperatury. To samo dzieje się też w szkołach Los Angeles. Tam zresztą pojawia się, pod pozorem równości i demokracji, prawdziwy atak na umysły dzieci dokonywany przez wprowadzanie lektur i podręczników promujących modne dziś coraz bardziej lewackie "wartości". Zmieniane jest prawo, by rodzice nie mogli się temu przeciwstawiać. Gubernator Newsom stwierdził niedawno, że "Kalifornia jest prawdziwym stanem wolności: miejscem, w którym rodziny - a nie fanatycy polityczni - mają swobodę decydowania o tym, co jest dla nich dobre. (...) Wraz z przyjęciem tego ustawodawstwa, które nie pozwala na blokowanie dostępu do książek i zapewnia wszystkim uczniom podręczniki, nasz stanowy program rodzinny jest teraz jeszcze silniejszy. Wszyscy uczniowie zasługują na wolność czytania i poznawania prawdy, świata i samych siebie".

To nie jedyny akt prawny, wobec którego stają tam właśnie rodzice. Oto wprowadzono ustawę zmuszającą ich do zrzeczenia się opieki nad dzieckiem na rzecz państwa, jeżeli nie zgodzą się na zmianę płci u swej pociechy, która wyrazi takie życzenie. Podobno nawet Elon Musk uznał, że zmusi to wiele osób do porzucenia tego amerykańskiego stanu. Zapewne ma w tym przypadku rację. Z kolei, w bibliotece jednej ze szkół w kanadyjskim Ontario, podjęto decyzję o usuwaniu książek wydanych przed 2008 roku! Ponoć wiele z nich nie przystaje do dzisiejszych standardów politycznej poprawności, które zdaniem opisujących tę sprawę dziennikarzy, nie pozwalają na "reakcyjne" podejście do kwestii rasy, czy orientacji seksualnych.

W książce "TerraMar Utopia elit" opisałem tzw. "program cyfrowy" dla nastolatków z Australii i Nowej Zelandii, który bazuje na "globalnym standardzie umiejętności i gotowości cyfrowej DQ". Sam skrót DQ, jest kolejnym rozwinięciem angielskiego określenia ilorazu inteligencji (Intelligence Quotient), po którym mieliśmy EQ (Emotional Quotient), a obecnie dotarliśmy do etapu cyfrowego (Digital Quotient). Tamtejsze władze reklamują ów program twierdząc, że dzięki niemu "następne pokolenie będzie mogło stać się częścią globalnej gospodarki". Oznacza to, że bez zaakceptowania tego systemu następne pokolenie nie będzie mogło stać się częścią globalnej gospodarki. A to oznacza całkowite z niej wykluczenie. Tak ma wyglądać nieodległy już w czasie jeden, wielki obóz eksperymentalny. Będzie on rozszerzany, o czym jestem przekonany, na kolejne państwa Wspólnoty Narodów, a następnie na kraje tak zwanego Trzeciego Świata, którym przedstawi się ten program w ramach pomocy, podobnej do akcji szczepionkowej podczas "zwalczania" trawiących te kraje od dziesięcioleci chorób, a później na pozostałe państwa z tą "wspólnotą anglosaską" współpracujące, dobrowolnie, bądź nie. Pilnujmy zatem, by nie wykluczono nas z prawa decydowania o przyszłości dzieci, a co za tym idzie, całego narodu.

Sławomir M. Kozak
2023-09-22
Oficyna Aurora

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

28 Kwietnia 1990 roku
Zniesienie święta 22 lipca, przywrócenie Święta Narodowego Trzeciego Maja


28 Kwietnia 1939 roku
Niemcy wypowiedziały ponownie pakt o nieagresji wobec Polski, zażądały zwrotu Gdańska.


Zobacz więcej