Niedziela 12 Maja 2024r. - 133 dz. roku,  Imieniny: Dominika, Pankracego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 18.05.09 - 13:30     Czytano: [1649]

jak niżej


Testament Rakowskiego

Przed dwudziestu laty ówczesny premier PRL-u obiecywał stoczniowcom, że ich zniszczy. Dwadzieścia lat tej tendencji, realizowanej przez obóz byłego premiera i spokrewniony z nim obóz liberałów, przeciwstawiali się stoczniowcy, wspierani przez polskich patriotów. Dopiero teraz, po dwudziestu latach, ten wrogi dla Polski zamiar udało się urzeczywistnić. Współczesny polski „Piłat”, by swoich rąk nie brudzić, zgodził się, by ostateczną egzekucję dokonała komisarz UE. Pozbawieni środków do życia stoczniowcy przyjechali do Warszawy, w czasie spotkania premiera Tuska z niektórymi przywódcami europejskich państw. Chcieli tej „elicie” przedstawić swoje położenie i prosić o złagodzenie kary. Rząd dał rozkaz policji by pałkami, gazem i żrącymi płynami zaatakowała stoczniowców. Byliśmy świadkami okrucieństw podobnych do tych z czasow władzy bolszewików. Protestuję przed powrotem tamtych czasów.

Rakowski: Towarzysze, wierzcie mi, nie spocznę
Dopóki robolom z Gdańska nie rozwalę stocznię!
Lecz Opatrzność jemu poskąpiła siły;
Rozwalenie stoczni to proces zawiły;

Więc dzieło podjęli jego przyjaciele,
Lecz mimo wysiłków zdziałali nie wiele;
Stoczniowcy bronili dzielnie miejsca pracy;
Ich walkę o przetrwanie wspierali rodacy;

Stoczniowców wspierała Kurskiego drużyna,
Tym czasem wróg znalazł w Polsce super s.syna,
Kóry zrobi co trzeba i wie czego chce:
By stocznię rozwalił obcy, najlepiej z UE.

Pomoże mu w kraju ta piąta kolumna,
Co zniszczyła kraj ten, i jest z tego dumna.
I tak też się stało, wspólnymi siłami
Zdrajcy wygrali walkę z stoczniowcami;

Teraz w pałacu zwycięstwo świętują,
Zaś tym z Gdańska robolom pałek nie żałują;
Trują ich gazem, biją gdzie popadnie...
Była demokracja; była - dziś jest na dnie.


Na plecach stoczniowców weszli na salony


Na plecach stoczniowców weszli na salony
I zastąpili „układ” w nich zadomowiony;
Dziś już nie „Solidarność”, lecz wielmożne państwo
Rozmnaża w życiu Palikota chamstwo;

Zaś bezczelność władzy sięga już zenitu,
Pałką, gazem jak ZOMO bije robotników.
Nie tylko bezczelność, ale i obłuda
Zadomowiła się u tych, co głosili „cuda”.

Kiedyś pielęgniarki będąc u premiera
Skarżyły: do kanapek nie dodano sera,
Że nocą na krześle spać jest niewygodnie,
I że chcą by premier traktował je godnie;

Mimo, że Jarosław całował ich rączki
„Układ” widział w tym geście faszyzmu początki.
Pani Waltz co rano nosiła wałówki
Namawiając panie do strajku powtórki.

Wspierała te panie i pani Jolanta,
Żona prezydenta (niby magistranta).
Krzyczeli w niebogłosy PO dziennikarze
Kłamiąc w żywe oczy, by podnieść swe gaże.

Dziś gdy PO rządzi, chociaż nieudolnie
Dziennikarze milczą; z strachu robią w spodnie.
Kiedy stoczniowcy mówić chcą o biedzie,
Nitras, Karpiniuk, przeczą: dobrze im się wiedzie!

Gdy wyrzuceni na bruk krzywdę demonstrują,
Wielkie, rządowe siły biedaków pałują.
Było, gdy wielcy świata spotkali się razem,
Tych co przyszli na skargę załatwiono gazem.

Zdarzyło się ostatnio, że obywatele
Do posła Nitrasa mieli pytań wiele;
Odwiedzili posła w jego gabinecie;
Co potem się działo chyba wszyscy wiecie:

Siłą wywlekano tych obywateli
Co praw obywatelskich domagać się chcieli
Wyciągano za nogi, wykręcano ręce,
Poddawano biedaków przesłuchania męce;

A wszystko to ci sami co przejęli władzę
Krzycząc „chodźcie z nami”. Wspierać ich nie radzę.


Słońce Peru


Mówi wasz premier! Kochani rodacy,
Załatwiłem tych z Gdańska roboli ”na cacy”
Zlikwidowałem stocznię, by mieli „wolny czas”
Wolny czas to postulat robotniczych mas!

Niech sobie stoczniowcy jeżdżą w las na grzyby,
Jeśli mało odżywcze, niechaj łowią ryby,
Ci co tęsknią za pracą niechaj zawód zmienią;
Miast budować statki niech w Iraku giną.

U nas w deficycie jest mięso armatnie;
Prosi o nie sojusz, mówiąc delikatnie.
Pozbywszy się z Gdańska tych z Solidarności
Możemy pod ich krzyżem podejmować gości;

Władców wspólnej Europy, nawet Ameryki,
Strzały korków z szampana zagłuszą „S’ krzyki;
Cały świat będzie mówił o tej „fecie” Tuska;
Za wcześnie! Bo stoczniowcom spadła z oczu łuska.

Poznali obcej mafii zbrodnicze machlojki,
Tych co chcieli gwałcić ich prześliczne Polki,
Wysłać ich mężczyzn z kraju, z wojskiem za granicę,
Lub kraju co Londyn ma za swą stolicę,

By ich żony samotne, bez środków do życia,
Gotowe były „za frajer” z obcym do współżycia.
Przejrzeli stoczniowcy ów wredny plan mafii
Co to uważała, że wszystko potrafi;

Przyszli z łańcuchami pod urząd premiera
Z żądaniem prostym: niech stąd się zabiera.
Premier ze strachu uciekł do Krakowa,
Lecz tam czekała Nelly, no i jej odmowa.

Pojechał do Katowic, wiec urządził w sali,
Lecz tam go górnicy ciut poturbowali.
O dalszych jego losach nic mi nie wiadomo
` Pono jest u Steinbach wraz ze swoją żoną.


INTELEKTUALIŚCI PO

Rozpoczęła się kampania wyborcza do parlamentu europejskiego. Odnoszę wrażenie, że opozycja w kraju nie ma nic do powiedzenia bo każda jej forma wypowiedzi jest cenzurowana przez media i tzw. niezawisłe sądy. W tych sądach pracują jednak ludzie związani ideologicznie ze starym systemem, zaś inni ulegają stereotypom wykreowanym przez niechętne Polsce media. Tej problematyce poświęcam poniższe rozważania.

Mówią: że od dekalogu lepszy
Jest nasz darwinizm społeczny;
On programem naszej mafii,
Która zło szerzyć potrafi.

Celem jest kłamstwo, obłuda,
I że Tusk uczyni cuda,
Że nawet ci z budżetówki
Otrzymają po dwie stówki;

Pielęgniarki, piękne panie,
Stać będzie na utrzymanie
Wili z ogrodem, kwiatami,
I na podróż do Tasmanii.

Rolnik dostanie dopłaty
By stać się wkrótce bogaty;
Robotnik co pracuje w stoczni,

Według D. Tuska wyroczni
Żyć będzie jak pączek w maśle,
Cieszył się co dzień nim zaśnie.
Naukowcy, inżynierzy,

Wam też się szczęście należy;
Podniesiemy wasze renty;
Gwarancją są przekręty,
Których wielość gwarantuję;

Mówię szczerze, tak jak czuję.
Naszej mafii erudycja
Sprawiła, że i policja
Naszą jest i prokuratorzy;

Naszym stanie się lud Boży.
Walczymy o nowy ład w świecie;
Uczciwość się nie podniesie,
W otchłań wyrzucimy prawa;

Tu panować ma zabawa!
Będzie to raj dla złodziei,
Podstępnych uwodzicieli,
Panować będzie rozpusta!

To wizja mafii Tuska.


RZĄDZĄCA KLIKA

Pisały wszystkie gazety,
Że rząd rządzi źle! – niestety.
Tusk:
W politykę bawimy się
Zapomniawszy o kryzysie;
Cała mego rządu klika
Odpowiedzialności unika;

Winni zawsze są ci w PiS-ie
Oszukać udało mi się;
Oszukałem ich na starcie
Stąd wysokie mam poparcie;

Naród w obietnice wierzy,
W nich sekret mej władzy leży
Moi kumple to cwaniacy
Na co dzień stronią od pracy;

Są autorami przekrętów
Kochają UB agentów;
Będąc źródłem wszystkich afer
I z prawem żyjąc na bakier,

Tworzą front samoobrony
Przed prawdą, słowem z ambony,
Gotowi zniszczyć każdego
Kto powie o nich coś złego.
________ . _______

PiS ujawnił spot wyborczy,
Moim zdaniem nienajgorszy;
Lecz klika Tuskowi bliska
Wnet rozpoczęła igrzyska;

Zaskarżyła spot do sądu,
Że w nim obraza jest rządu,
I że Tusk nie życzy sobie
By mu ktoś ciosał kołki na głowie;

Sędzina młodziutka siksa
Od kolegów swych zawisła,
Lekceważąc prawdy znaki
Ogłosiła wyrok taki, byle jaki,
Taki, jak nos do tabaki.

Prawda, którą ów spot głosił
Tym wyrokiem sąd wykosił;
A więc można nadal kraść!

Co to za sąd! Kurza mać!


SPOT PRZEDWYBORCZY PIS-u

Dzisiejszej sędziny dziadek
Obity miał przez AK zadek;
Był pono awanturnikiem
I w dodatku szmalcownikiem.

Jego dzieci, nawet wnuki
Czerpały z dziadka nauki:
Być zawsze po stronie wroga;
Od niego czeka nagroda.

Sędzina duchem radziecka
(Wychowana tak od dziecka),
W sercu swym nosiła zadrę:
Kiedyś tych z PiS-u dopadnę.

Patrząc w lustro, z groźną miną:
Tych z PiS-u obarczę winą;
Żeby tylko prezes sądu
Ich sprawy dał mi do wglądu.

A że los bywa łaskawy
Zlecono jej PiS-u sprawy.
Chodziło o spot wyborczy
Mówiący: ten rząd najgorszy,

Bowiem sprawił, że zaocznie
UE zniszczyło nam stocznie;
I że Waltz jest z piekła rodem:
Dzieci przymierają głodem,

Ona dla swych urzędników
Daje forsę podatników;
Bachory ją nie obchodzą,
Niech matki tyle nie rodzą!

I jeszcze było w tym spocie,
Że Tusk biegły w swej robocie,
Przekazał kolesiom kasę,
A w niej milionów masę.

Sędzina spot obejrzała
I z oburzenia drząc cała
Ogłosiła: to są kłamstwa!
Bo w PO są większe draństwa!

Ich liczba jest niegotowa:
Nie ma w niej ministra zdrowia,
I owego senatora
Którego rozliczyć pora;

Również burmistrza Sopotu
Co sprawił tyle kłopotu.
Spot nie mówi o Sawickiej,
O Olewnik sprawie śliskiej,

O działaniach Ćwiąkalskiego
Co przyniosły wiele złego,
O błazeństwach Palikota,
Którego wspiera hołota,

Opłacają go studenci,
Renciści i wszyscy święci.
Tusk miast rządzić, w piłkę kopie
I chociaż jest wciąż na topie,

Aktyw pod nim dołki kopie.
Nelly mówi: puszcza bąki;
Żona: że dość ma rozłąki,
Nelly:, że stoi w rozkroku,

Ma złe oczy patrząc z boku.
Rozgadała się sędzina;
Potem rzekła: PiS-u wina:
Spot kłamie, nie wszystko mówi

W spocie sens prawdy się gubi
A więc spot jest nieprawdziwy;
Jego autor zbyt leniwy
I przemilczał większość prawdy,

Że rząd PO, to rząd marny.
Niechaj więc PiS go przeprosi;
Wyrok sąd jutro ogłosi.
Wróciła sędzina z pracy,

Zaś ci niewdzięczni rodacy
Chcą by tak jak kiedyś dziadek
Ktoś obił jej kijem zadek.

Rudolf Jaworek

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

12 Maja 1670 roku
Urodził się August II, zwany Mocnym, król Polski w latach 1697–1706. Zmarł w 1733 roku


12 Maja 1975 roku
Wprowadzono nowy podział administracyjny kraju, powstało 49 województw.


Zobacz więcej