Wtorek 7 Maja 2024r. - 128 dz. roku,  Imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 01.09.17 - 12:07     Czytano: [996]

Powracam wrześniu (Jan Orawicz)

w tamte twe dni



Powracam wrześniu
W tamte twe dni,
Słone od łez,
Czerwone od krwi.

Na skrzydłach echa
Pod niebiosa,
Leciała grzmotna -
Szatańska hossa!

Z krzyżem plugawym
Parły zagony -
Z sierpem i młotem,
Od wschodniej strony!

Królowej Polski
W przydrożnych kapliczkach,
Spływały gorzkie łzy
Po policzkach.

Pierścieniem wiernych
W krąg otulona,
Słuchała ich błagań
Przerażona!

Płynęła Bzura
Krwią poplamiona!
Przez jej toń niosła
Mnie Matka w ramionach.

Szalały ognie
Na nieboskłonie,
I krzyk rozpaczy!
Warszawa płonie!!!


Jan Orawicz

Wersja do druku

Jan Orawicz - 25.09.17 0:39
Drogi Panie poeto Agamemnon, jestem zaszczycony Pana oceną mego skromnego wiersza! Te strofy wypływają z mej duszy,bo jako polskie dziecko w piątym roku
życia wypadło mi przeżyć, pośród świstu kul i łomotu armat - tamten taniec
śmirci! Muszę przyznać jako katolik,że cudem przeżyłem z rodzicami i rodzeńtwem
tamte wrześniowe dni. Ojciec powoził wozem nie, wziety na front z powodu
złamanej prawej nogi,która już - na szczeście mógl jako tako władać.Mimo tego,
że jeszcze byłem dzieciną, to potworyzmy wojny sprawiły,że wiele potwornych
zdarzeń wbiło mi się w pamięć.Okresy snu byłu przerywane grzmotnym
potworyzmem wojny i rozpaczliwym wołaniem: "Boże rataj nas!!! Te wołania były
strzępione grzmotami armat.Tabory uciekających, ludzi były stłoczone na
drogach i wypychane na polne pobocza,przez wojskowe tabory naszych
żołnierzy.Miałem w tamtym czasie obok siebie 2 siostry i 3 -letniego brata.
Matula nas pilnowała,a ojciec kierował wozem. Przydrożne kapliczki z Matką
Boską były otaczane ludzką gęstwiną z donośnym błaganiem MB o ratunek.
Nasza ucieczka spod Bydgoszczy aż za rzekę Bzurę była szczęśla, mimo świstu
kul i odłamków detonujących bomb i pocisków armatnich wroga.Powrotna droga
już była w miarę bezpieczna.I tak do dzisiaj myślę, skąd się rodzi taka podła
sprawcza siłą,która ludzi przemienia w stada -podobne do zgłodniałych wilków
i hien?! Też i od tamtych tragicznych wrześniowych dni, do dzisiaj mam trwały
uraz do Niemców i Rosjan - jako podłych narodów, rzucajacych się na dużo od
siebie słabsze państwa. Gdzie u tych narodów jest humanizm człowieczy?!
Często się przyglądam kolosowi rosyjskiemu,który - aż przedeptuje przed naszą
granicą z wielką chęcią uderzenia na nas! Co ten bandyta Putin wyczynia?
W końcu, na co pozwqala jemu jego naród,Czyżby w Rosji dalej trwała dzicz?!
Mają na uwadze odwieczną biede u tego klolosa!Jego władza powinni olbrzymie
środki finansowe przeznaczyć na likweidacje wiecznie panującej tam biedy.
Oprócz tego, Rosję niszczy głębokli alkoholizm. Pozdrawiam

Agamemnon - 24.09.17 20:59
Dobrze, że ostatnio powstały nowe wiersze o ostatnich strasznych chwilach, których nie sposób nie przypominać. Czas niczego nie leczy. Zbrodnia nawet sprzed dwóch milionów lat nadal pozostaje i pozostanie zbrodnią.

Gratuluję przepięknego wiersza.

Jan Orawicz - 01.09.17 18:06
Szanowny Panie Lubomirze ja jako polskie dziecko tamtego podłego czasu
okupacji hiterowskich Niemiec, mam jeszcze ślady na płucach i plecach
po niemieckich biczach. Ja raz napisałem w Kworum jak były w tamtym czasie
traktowane polskie dzieci na Pomorzu w przymusowych 2 -letnich szkołach.'
Przed wejściem do klasy, nauczyciel w czarnym mundurze częstował nas
trzema uderzeniami kijem trzcinowym po chudziudkich rączkach.Kto z bólu
porwał dłonie,to bił,gdzie popadło. Przy nas w klasie ten gestapwiec
zabił dziewczynkę na ławce.Od tamtej pory -zapewne do grobowej deski, tego
Niemcom nie wybaczę! Do tej pory bardzo razi mnie niemiecka mowa. I z
tym dylematem nie radze sobie.Gdy się wojna miała ku końcowi, przed
moim domem leżały w śniegu zwłoki niemieckich żołnierzy, poległych od kul
rosyjskich.Jednemu z nich zabrałem portfel z kieszeni,w którym miał
fotografię żony z synkiemi i córką oraz 5 marek.Portfel na wysuszenie
położyłem obok pieca ogrzewającego mieszkanie.Mama mi ostro rzekła,
żebym oddał Niemcowi ten portfel,a ja nie zdążyłem oddać temu Niemcowi
jego portfela , bo już zapadł wieczór.Więc bałem się ruszyć z portfelem do tego
trupa I niech mi Pan wierzy,że o wczesnym poranku ten Niemiec nagle
żywy ukazał mi się przed łóżkiem i rzekł nerwowo po niemiecku,że
mam jemu oddać ten portfel!!Z wrażenia i przerażenia krzyczałem:"Mama
Szkop w domu!!"Kiedy obudzona mama wstała z łózka,postać tego
niemieckiego trupa, w mgnieniu oka zniknęła! I od tamtego czasu nikt
mnie nie przekona,że człowiek jest zbudowany tylko z ciala,jak to sobie
twierdzą ateiści i wolnomyśliciele.Po wysluchaniu przez mamę mojego
porannego przeżycia rzekła "Synku,co nie twoje tego nie wolno zabierać-
nawet ludziom martwym!! Pozdrawiam

Lubomir - 01.09.17 14:24
Przykre, kiedy potomkowie niemieckich ludobójców znów sieją nienawiść do Polski. 'Czwarta Rzesza' to najwyraźniej nie tylko utopia. Chwała Poecie za mądre i piękne strofy.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

07 Maja 1763 roku
Urodził się Józef Poniatowski, książe, generał, marszałek Francji, polski bohater narodowy (zm. 1813)


07 Maja 1848 roku
W Ostródzie zmarł Gustaw Gizewiusz, propagator polskości na Warmii i Mazurach.


Zobacz więcej