Dodano: 19.09.22 - 19:44 | Dział: Kworum poetów

STEFANIA (Rudolf Jaworek)





Ten wiersz poświęcam pewnej pięknej pani
MieszkajÄ…cej na ÅšlÄ…sku, czyli Stefanii.
Spotkałem ją w pociągu, w przedziale,
Patrzyła przez okno, a na mnie wcale.

Zapytałem, czy miejsce przy oknie jej odpowiada
Odpowiedziała, że owszem, choć nie rada
Próbowałem jeszcze nawiązać rozmowę
Lecz ona miast ją podjąć, odwróciła głowę.

Potem powiedziała: ja jestem mężatka
Czyli, wierną żoną mego męża Antka!
To szczęściarz, pomyślałem - ma taką żonę;
Nie to co u mnie - małżeństwo skończone.

Pani pozdrowi męża, to mój kolega;
Czy ma do Pana zadzwonić? Nie trzeba.
Jechaliśmy potem godziny w milczeniu
Nagle razem wstaliśmy, nie wiadomo czemu;

Wziąłem ją w ramiona, ona rzekła: nie mogę
Mąż mój Antek na zdradę nie wyraził zgodę,
Może mnie pan całować, lecz bez namiętności
Nie spodziewaj się pan z mej strony czułości.

Sądziłem, że jest mi bliska, lecz nie miałem racji;
Stefania wysiadła na następnej stacji.


RENIA ŻONA BRATA

Zaprasza mnie czasem mój brat w odwiedziny
Na Zaolzie, do Trzyńca, swej nowej rodziny.
Libuszka, Dalibor, Milan to sÄ… Reni dzieci,
Każde z nich udane, zaletami świeci.

Ja jako członek owej zbiorowości
Uczestniczę w jej życiu, pełnym radości
Renia szykuje dla nas kanapeczki,
Bułki z masełkiem, plasterek szyneczki,

Do tego ogórek z ogrodu, kiszony;
Że smaczne brat mówi, to zasługa żony.
Raz wieczorem podała z grzybem jajecznicę
Cebulki smażonej zapach przesiąkł okolicę,

Sąsiedzi zazdrościli nam pysznej kolacji
Takiej nie podadzÄ… nawet w restauracji.
Renia promieniuje szczęściem, że się udało
Przyrządzić takie smaczności. Szkoda, że mało!


MAJA

Powiedziała mi pani z trzeciego piętra
Jakie łatwe są dzisiaj młodziutkie dziewczęta;
Taka na przykład, z sąsiedztwa Maja
Na schodowej klatce chłopca całowała!

Widziałam, że i inni też ją całowali!
Wtrąciłem nieśmiało: bo pani nie znali;
Obruszyła się na mnie życzliwa sąsiadka,
Nie znalazłszy zrozumienia u sąsiada dziadka;

Co więcej, jestem gotów chwalić ową Majkę
Że cmoka chłopców jak ja swoją fajkę,
Jeśli zaprosi, pójdę do niej w gości;
By mieć się czym chwalić - w domu starości.

Niejedna młódka nocą u mnie bywa
Bo przedsiębiorcza, a żona leniwa;
Młódka jedynie we śnie, kiedy żona chrapie,
A ja na kanapie swego psa brzuch drapiÄ™,

I marzę, że wrócą młodości dni...
I będzie rzeczywistością to, co dziś się śni;
Lecz proces starzenia jest nieubłagalny
Stąd wolę sen, niż ów czas realny.


Rudolf Jaworek
("PRZEPIĘKNE POLSKIE PANIE" - 2004r)