Dodano: 28.05.22 - 23:17 | Dział: FAKTY CIEKAWE LECZ MAŁO ZNANE - Marian Kałuski

Polacy na Tajwanie


Tajwan to największa wyspa chińska na Oceanie Spokojnym, którą oddziela od Chin kontynentalnych szeroka na około 150 km Cieśnina Tajwańska. Jej obszar wynosi 35 670 km kw. Wraz z 13 małymi wysepkami tworzy prowincję Chin o łącznej powierzchni 35 961 km kw., którą w połowie XX wieku zamieszkiwało 6 084 000 ludzi, w 1965 roku 12,6 mln ludzi, a w 1999 roku około 22 mln ludzi. Ponad 95 procent ludności stanowią Chińczycy, a językiem urzędowym jest język chiński w dialekcie mandaryńskim, chociaż około 70 procent ludności mówi dialektem Min. Połowa ludności wyznaje chiński taoizm, około 43 procent buddyzm, a resztę stanowią chrześcijanie, w tym 325 000 katolików. Stolicą prowincji/kraju jest Taipei, liczący prawie 3 miliony mieszkańców.

Chińczycy podbili wyspę w latach 605-06 i od tego czasu była ona częścią Chin (formalnie od XIII w.), chociaż w okresach osłabienia władzy centralnej łączące je więzy z Pekinem słabły. W 1683 r. ostatecznie włączono Tajwan do Cesarstwa Chińskiego, którego był częścią składową do 1895 r. W latach 1895-1945 Tajwan okupowała Japonia. Po klęsce Japonii w II wojnie światowej Tajwan został przywrócony Chinom, o czym zadecydowali Roosevelt, Churchill i Stalin.

W 1949 r., w wyniku przegranej wojny domowej z komunistami, dowodzonymi przez Mao Tse-tunga, którego wspierał Związek Sowiecki, na Tajwan udały się resztki narodowych wojsk chińskich oraz prezydent Chin od 1948 r. Czang Kai-szek, jak również 2 miliony uchodźców. Komuniści nie opanowali Tajwanu, co spowodowało powstanie na Tajwanie drugiego państwa chińskiego pod nazwą Republika Chińska - Chiny Narodowe, które istnieje po dziś dzień. Jednak komunistyczny rząd w Pekinie uważa Tajwan za zbuntowaną prowincję Chin, oświadczając, że nigdy nie zrezygnuje z jej "wyzwolenia". Dlatego stosunki Taipei z Pekinem są bardzo napięte. Obie strony zgadzają się jednak z byłym prezydentem Stanów Zjednoczonych Billem Clintonem, który powiedział, że obie strony w przypadku konfliktu "miałyby zbyt wiele do stracenia".

Pierwszym Polakiem, który przebywał na Tajwanie (ówczesnej Formozie) był prawdopodobnie polski misjonarz - jezuita Wojciech Męciński (1601-1643). W czerwcu i lipcu 1636 r. płynął w konwoju kilku statków portugalskich udających się z portugalskiego Goa (na Półwyspie Indyjskim) do portugalskiego Makau w Chinach południowo-wschodnich nad Morzem Południowochińskim. Już niedaleko Makau, pod koniec lipca, na konwój ten napadły okręty holenderskie i Męciński dostał się do niewoli. Holendrzy (wyznawcy kalwinizmu) odesłali go wraz z innymi wziętymi do niewoli ludźmi do swojej faktorii na Tajwanie, gdzie w okropnych warunkach był trzymany od sierpnia 1636 do stycznia 1637 r. Męciński wraz z innymi towarzyszami podróży był trzymany w stajni, a karmiono ich stęchłym ryżem i zaczynającymi się psuć warzywami i mięsem. Jego sytuacja poprawiła się znacznie od kiedy, jako znawca ziół, wyleczył z ciężkiej choroby syna gubernatora faktorii. W styczniu 1637 roku postanowiono przetransportować więźniów do holenderskiej Batawii (Jawa). Kiedy statek zatrzymał się w Kochinchinie, Męciński, któremu pozwolono wyjść na ląd, zmylił czujność Holendrów i schronił się w pobliskim domu misyjnym. Stał się ponownie wolnym człowiekiem i udał się do Makau. Męciński zostawił nam pierwszy polski opis Tajwanu. Zginął śmiercią męczennika za wiarę w Japonii w 1643 r. Do Polski wiadomość o jego śmierci dotarła w 1647 r. i wywarła wielkie wrażenie. W 1672 r. ukazał się w Krakowie pierwszy żywot Męcińskiego pt. "Szkarłatna róża boskiego raju, to jest żywot i śmierć świątobliwej pamięci X. Wojciecha Męcińskiego S.J.". O jego pobycie na Tajwanie pisał Marcin Czermiński w szkicu "Formoza" w numerze 15 z 1896 "Misji Katolickich".

Wojciech Męciński był na przeciąg półtora wieku jedynym ogniwem, łączącym Polskę z Tajwanem. Kolejnym Polakiem na Tajwanie był Maurycy Beniowski (1746-1786), uczestnik konfederacji barskiej. Wzięty do niewoli przez Rosjan, został zesłany w 1770 r. do Kazania, a po nieudanej próbie ucieczki, z rozkazu carycy Katarzyny II, został deportowany do Bolszeriecka na Kamczatkę. Jego współtowarzyszami niedoli w Bolszeriecku byli Polacy L. Bielski i kapitan W.A. Straszewski, który został wzięty do niewoli jednocześnie z Beniowskim. Także i na Kamczatce od samego początku Beniowski, podobnie jak i jego współtowarzysze niedoli w liczbie 56, myśleli o ucieczce. W najdrobniejszych szczegółach obmyślił swój odważny i ryzykowny plan, który przewidywał powstanie w Bolszeriecku, zgładzenie rosyjskiego naczelnika Kamczatki Niłowa i załogi rosyjskiej oraz opanowanie przybyłego do portu statku. Wszystko to udało się i 12 maja 1771 r. Beniowski wraz z innymi towarzyszami niedoli opuścili Bolszerieck na statku "Św. Piotr i Paweł", stając się ponownie wolnymi ludźmi. Płynęli ku wolnemu światu, a droga ich prowadziła wzdłuż Wysp Kurylskich, brzegów Japonii przez Formozę (Tajwan), by 23 września 1771 r. szczęśliwie dopłynąć do portugalskiego portu Makau na wybrzeżu chińskim.

O śmiałym wyczynie Beniowskiego stało się głośno w świecie. Duval skomponował operę, Kotzeube napisał dramat, Jean Paul, Muhlbach, Joka (Węgier) i Sieroszewski powieści, a Juliusz Słowacki jeden z najpiękniejszych swoich utworów - poemat "Beniowski" (1840-46), tłumaczony na języki: francuski, ukraiński i rosyjski, a we fragmentach na czeski, słoweński i włoski. Pamiętniki Beniowskiego, pisane po francusku, ukazały się po polsku w 1797 r., a wcześniej po angielsku (1790), francusku (1791), niemiecku (1791, wiele wydań), holendersku (1791), szwedzku (1791) i wreszcie po czesku (1807). Pamiętniki Beniowskiego, dzisiaj znajdujące się w British Museum w Londynie, mówią sporo o Formozie, zawierając szereg informacji, które, jak np. rzekome opanowanie przez niego wyspy, były pisane zapewne w jednym tylko celu: aby zainteresować wyspą Francję. Z drugiej strony wątki tajwańskie w jego pamiętnikach potwierdzają piękno i bogactwo wyspy oraz jego tęsknotę do niej. Chciał na nią wrócić i na niej żyć.

Dwuczęściowa powieść Sieroszewskiego: "Beniowski" (Warszawa 1916) i "Ocean" (Warszawa 1917) opowiada o ucieczce Maurycego Beniowskiego z Kamczatki do Makau. Autor przedstawia go jako wzór człowieka odważnego, rzucającego wyzwanie niebezpieczeństwom i obdarzonego nieprzeciętnym zmysłem organizacyjnym. Właśnie takie charaktery były, zdaniem pisarza, potrzebne ówczesnej Polsce.

Beniowski opuścił Makau 11 stycznia 1772 by 19 lipca 1772 r. przybyć do Port Louis we Francji, gdzie postanowił osiąść na stałe, wobec niemożności powrotu do Polski. Jego wyczyny i opisy krajów Dalekiego Wschodu sprawiły, że minister ks. d Aiguillion przyjął go do służby francuskiej w charakterze pułkownika. Beniowski chciał zainteresować Paryż Formozą (Tajwanem), rząd jednak postanowił go wysłać na Madagaskar, w celu podporządkowania Francji tej wyspy na Oceanie Indyjskim. Po Beniowskim na Tajwanie nie było Polaków prawie przez półtora wieku.

Do 1895 r. Tajwan był dla przeciętnego Polaka prawdziwym terra incognita. Toteż kiedy Japonia w 1895 r. zajęła wyspę w wyniku wojny z Chinami i o wyspie się mówiło i pisało w komunikatach prasowych, redaktor krakowskich "Misji Katolickich" ks. Marcin Czermiński, pragnąc odkryć Polakom ten "ląd", zamieścił w swoim piśmie (nr 15/1896) obszerny szkic o wyspie. Zapewne pierwszy tak obszerny w piśmiennictwie polskim.

Przyłączenie Tajwanu do Japonii zapoczątkowało nowy kontakt Polaków z wyspą. Od 1895 r. na Tajwan przybywali od czasu do czasu pojedynczy lub w małych grupkach Polacy. Byli to uciekinierzy z Rosji carskiej, a przede wszystkim uchodźcy z ogarniętej wojną domową bolszewickiej Rosji w latach 1918-22. Ich pobyt na Tajwanie był tymczasowy. Stąd na wyspie nigdy nie powstało nawet najskromniejsze zorganizowane życie wspólnoty polskiej. Wśród uciekinierów z Chin kontynentalnych w 1949 r. znalazło się kilku Polaków, m.in. dwóch kapłanów katolickich oraz dyplomata polski (m.in. w latach 1944-1945 charge d affaires Ambasady RP przy chińskim rządzie narodowym w Czunkingu), a następnie znany działacz Polonii szanghajskiej Jan Fryling (1891-1977).

Bardzo niewielu Polaków przyjeżdżało na Tajwan w latach 1949-89. Z komunistycznej Polski było to niemożliwe, a z Zachodu było na wyspę bardzo daleko. Nie jest wykluczone, że może byłem pierwszym Polakiem z paszportem PRL, który 6 grudnia 1968 r. znalazł się na ziemi tajwańskiej. Było to w okresie tzw. "rewolucji kulturalnej" w komunistycznych Chinach, co dodatkowo komplikowało moją sytuację. Wpuszczono mnie, po wielu tarapatach, dopiero, kiedy przekonano się, że mieszkam na stałe od prawie 5 lat w Australii i że z komunizmem nie tylko nie mam nic wspólnego, ale także jestem jego ofiarą. Ciągle jestem pod wrażeniem skarbów sztuki chińskiej ze zbiorów cesarskich, a przywiezionych tu w 1949 r., jakie widziałem w pięknym i bogatym w zbiory muzeum w Taipei.

Przede mną, bo w 1965 r. przebywał na Tajwanie przedstawiciel Polonii angielskiej Aleksander Bregman. Był on znanym jeszcze sprzed wojny dziennikarzem polskim o zdecydowanym obliczu antykomunistycznym. Po wojnie mieszkał w Londynie i był związany z polską działalnością niepodległościową. Przybył na Tajwan na zaproszenie rządu, a owocem tej podróży była wydana w Londynie w 1968 r. książka "Rubieże wolności. Reportaże z pogranicza świata komunistycznego w Europie i Azji". Tytuły podrozdziałów w rozdziale o Tajwanie: "Inne, lepsze Chiny" i "Bastion wolności" mówią same za siebie. Książka jest dzisiaj ciekawym dokumentem historycznym, szczególnie rozważania o wyzwoleniu Chin kontynentalnych przez tajwański bastion wolności i demokracji. Nie doszło do tego, jednak wolny i demokratyczny oraz bardzo dobrze prosperujący gospodarczo Tajwan jest motorem napędowym dla wzrastającej w siłę opozycji antykomunistycznej na terenie Chin kontynentalnych.

Kiedy 1 października 1948 r. komuniści proklamowali w Pekinie powstanie Chińskiej Republiki Ludowej, a Czang Kai-szek instalował chiński rząd narodowy na Tajwanie, Polska była w niewoli moskiewskiego komunizmu. Toteż już 4 października 1948 r. komunistyczny rząd warszawski uznał rząd Chińskiej Republiki Ludowej i nawiązał z Pekinem stosunki dyplomatyczne. Od 1951 r. Warszawa składała corocznie na sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych wniosek o uznanie prawa rządu ChRL do wyłącznego reprezentowania Chin w ONZ. Tym samym Polska Ludowa stała się naturalnym wrogiem Chin Narodowych. I tylko z tego powodu 4 października 1953 r. kanonierka Chin Narodowych zatrzymała w Cieśninie Tajwańskiej polski statek handlowy "Praca" płynący do chińskiego portu Tsing-tao, który następnie zmusiła do zawinięcia do portu na Tajwanie. Drugi taki sam wypadek miał miejsce 13 maja 1954 r., a dotyczył polskiego statku handlowego "Prezydent Gottwald".

Oczywiście Polska Ludowa nie utrzymywała żadnych kontaktów z Chinami Narodowymi. Pewne ożywienie kontaktów nastąpiło w latach 80. Wcześniej wyjątek stanowiły sporadyczne prywatne kontakty sportowe i kulturalne. I tak np. wyróżnienie na X Konkursie Chopinowskim w Warszawie w 1980 r. otrzymał chiński pianista z Tajwanu Hung Kuan Czen. Można tu dodać, że zakochani w muzyce Chopina Tajwańczycy powołali na patrona swego Towarzystwa im. Chopina polską pianistkę i pedagoga oraz znanego propagatora muzyki Chopina w świecie, działającą po wojnie w Anglii, Stefanię Niekraszową (1886-1973). Znany polski muzyk organista Marek Kudlicki koncertował w National Concert Hall w Taipei w 1985 r. W tym samym roku występował na Tajwanie znany polski dyrygent Jerzy Kurczewski. Natomiast profesor Politechniki Gdańskiej Zdzisław Sikorski, zajmujący się technologią żywności, w latach 80. był profesorem wizytującym w National Taiwan Ocean University w Keelung.

Z innych powiązań kulturalnych na uwagę zasługuje wydanie na Tajwanie w 1982 r. w tłumaczeniu na język chiński książki znanego polskiego krytyka komunizmu Leopolda Tyrmanda pt. "Notatnik dyletanta".

Spośród 122 absolwentów sinologii Instytutu Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, którzy obronili prace magisterskie w latach 1951-1992, tylko jedna osoba - Halina Mludzik - zajęła się sprawami Tajwanu: w 1973 r. obroniła pracę "Polityczne dzieje Tajwanu w wiekach XVII-XIX".

Zmianę w dziedzinie obopólnych kontaktów między Polską a Tajwanem przyniósł dopiero upadek komunizmu w Polsce w 1989 r. Polska stała się wówczas krajem i społeczeństwem otwartym na cały świat, a więc także i na Tajwan. O tym kraju zaczęto organizować liczne odczyty, popularyzujące go. Warto w tym miejscu odnotować odczyt dr-a Żon Czuam Wu w Klubie im. W. Pietrzaka w Warszawie 10 marca 1995 r. pt. "Tajwan jako alegoryczny smok Dalekiego Wschodu naszych czasów".

Polska, pomimo upadku komunizmu w naszym kraju, pozostała nadal silnie związana w różnych dziedzinach z kontynentalnymi Chinami. Stąd Warszawa nie nawiązała stosunków dyplomatycznych z Republiką Chińską. Już rząd Tadeusza Mazowieckiego przystąpił do nawiązania pierwszych kontaktów z Tajwanem. Od 1993 r. działają na Tajwanie polskie biura handlowe i współpracy gospodarczej. Także w Warszawie w 1993 r. otwarto Tajwańskie Biuro Gospodarczo-Kulturalne Republiki Chińskiej, które reprezentuje interesy tego państwa w Polsce. Biurem tym energicznie kierował, z korzyścią tak dla interesów polskich jak i Tajwanu, dr Żon Czuam Wu (Augustine C.J. Wu). Z początku wydawało ono co miesiąc 40-60 wiz przede wszystkim polskim biznesmenom. Jednak z roku na rok zaczęła wzrastać liczba polskich turystów na Tajwanie.

Najlepiej jednak rozwijać się zaczęły kontakty ekonomiczne pomiędzy Polską a Tajwanem. Już w 1995 r. wzajemna wymiana handlowa osiągnęła wartość ok. 400 mln dolarów. Polska stała się największym partnerem gospodarczym Tajwanu w Europie Środkowej. Szczególnie warszawski samorząd jest zainteresowany i popiera tajwański biznes inwestycyjny w stolicy. W październiku 1995 r. przebywała w Polsce liczna delegacja przedstawicieli świata biznesu oraz reprezentantów przemysłu z Tajwanu, na czele z ministrem przemysłu Chiang P.K. oraz szefem Izby Przemysłowej, Koo Jeffrey L.S.

8 września 1995 r. Warszawa i Taipei nawiązały współpracę na zasadzie miast siostrzanych. Odpowiednią umowę w tej sprawie podpisali prezydent Warszawy Marcin Święcicki i burmistrz stolicy Tajwanu Chen-Shui-bian. Umowa stwierdza, że oba miasta są zainteresowane współpracą w dziedzinie handlu, przemysłu i kultury i mają dążyć do rozwoju urbanistycznego i społecznego.

Wraz ze współpracą gospodarczo-handlową idzie w parze coraz bardziej intensywna i owocna współpraca kulturalną między Polakami i chińskimi Tajwańczykami. Np. zespoły chińskie z Taipei brały udział w festiwalu ulicznym na Trakcie Królewskim, zorganizowano także w Warszawie Dni Taipei. Należy przy tym pamiętać, iż dzisiaj tylko Tajwan jest prawdziwym depozytariuszem starożytnej kultury chińskiej, nie skażonej naleciałościami komunistycznymi i nie zniszczonej przez takie wyczyny na wielką skalę, jak np. tzw. "rewolucja kulturalna" na terenie Chin kontynentalnych. Z kolei w Taipei były zorganizowane Dni Warszawy, a w listopadzie 1995 r. Festiwal Kultury Polskiej, na który udała się polska delegacja pod przewodnictwem prezydenta Warszawy Marka Święcickiego. Na Festiwal zaproszono Orkiestrę Filharmonii Narodowej, laureatów festiwalu chopinowskiego oraz zespoły folklorystyczne; brali w nim udział m.in.: A. Kulka, P. Paleczny, K. Kord. Wcześniej odbył tournee na Tajwanie znany dyrygent polski Jerzy Czesław Kurczewski oraz występował nasz sławny harcerski zespół artystyczny "Gawęda" (IX 1996). Okazało się ponownie, że kultura polska to jest coś, czym można zaimponować także i na Tajwanie. Np. zakochanym w muzyce Chopina Chińczykom, muzykę tę zaprezentowała Orkiestra Filharmonii Narodowej i laureaci XIII Konkursu Chopinowskiego w Warszawie.

Po upadku komunizmu w Polsce zaczęły się rozwijać także kontakty polityczne między Tajwanem a Polską. Np. w lipcu 1996 r. przebywała w Polsce grupa parlamentarzystów z Tajwanu, a 16 lipca 1998 r. powstał Polsko-Tajwański Zespół Parlamentarny, którego przewodniczącym został poseł Stefan Niesiołowski z AWS. Wcześniej, bo w listopadzie 1996 r. złożył wizytę na Tajwanie były prezydent RP Lech Wałęsa. Spotkał się on z prezydentem Tajwanu Li Teng-Huejem, premierem i szefem dyplomacji republiki. Wałęsa zaproponował przywódcom Tajwanu zorganizowanie prywatnej wizyty w Polsce. Były prezydent Polski wystąpił także w parlamencie Chin Narodowych. Jak poinformowała Centralna Agencja Prasowa z Taipei "charyzmatyczny były polski przywódca wygłosił w tajwańskim parlamencie przemówienie, które spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem deputowanych". Drugi raz Lech Wałęsa przebywał na Tajwanie w maju 1997 roku podczas swej podróży do Korei Południowej.

Należy wspomnieć jeszcze o polsko-tajwańskich kontaktach na polu religijnym i sportowym. Jeśli chodzi o te pierwsze, to wraz z 2 milionami osób (głównie Chińczyków), które w latach 1948-49 znalazły schronienie przed komunistami na Tajwanie, znalazł się m.in. biskup niemiecki polskiego pochodzenia Jan Lesiński (1904-1963 na Tajwanie), który od 1947 r. był biskupem diecezji Tingchow w prowincji Fucien (naprzeciwko Tajwanu). Z grona polskich misjonarzy św. Wincentego a Paulo i sióstr zakonnych, którzy musieli opuścić Chiny i udali się do Stanów Zjednoczonych o wyjazd na Tajwan postarali się: ks. Józef Grabka (zm. 1965 na Tajwanie), były misjonarz w Fungalin oraz dwie siostry miłosierdzia z byłej polskiej misji w Shuntehfu; obie pracowały w mieście Tainan na południowo-zachodnim wybrzeżu Tajwanu (Paweł Kurtyka, "Wspomnienia z polskiej placówki misyjnej w Wenchow w Chinach", Erie 1966). W latach 90. (do 1995 r.) charge d affaires Nuncjatury Apostolskiej w Taipei był polski kapłan (z archidiecezji krakowskiej) znający język chiński, ks. prałat Juliusz Janusz.

Wpływy polskiego katolicyzmu widoczne są w imionach niektórych Chińczyków. Np. w 1961 r. ordynariuszem diecezji Tainan na Tajwanie został duchowny chiński noszący polskie imię - ks. Stanisław Lokuang. "Polski" papież Jan Paweł II przyjął 14 stycznia 1997 r. na audiencji prywatnej wiceprezydenta i premiera Republiki Chińskiej (Tajwanu) Lien Chana. W 1995 r. ukazała się w Taipei w przekładzie chińskim książka Jana Pawła II "Przekroczyć próg nadziei". Portret "polskiego" papieża wisi chyba w każdym kościele katolickim na Tajwanie. Dodać tu można, że Tajwańskie Biuro Gospodarczo-Kulturalne Republiki Chińskiej w Warszawie udzieliło w 1994 r. pomocy finansowej Wydawnictwu Księży Werbistów Verbinum w Warszawie na wydanie książki Johna Czing-Hsiung Wu "Ponad wschodem i zachodem. Autobiografia chińskiego konwertyty". Na Tajwanie rozpoczęły pracę misyjną polskie siostry Służebniczki Ducha Świętego.

Z ciekawszych kontaktów sportowych polsko-tajwańskich można wspomnieć, że Tajwanka Czi-Czeng odebrała naszej Irenie Szewińskiej rekord świata w biegu na 200 metrów, natomiast na 10 Olimpiadzie Brydżowej na greckiej wyspie Rodos w 1996 r. brydżyści tajwańscy wyeliminowali silną grupę polskich brydżystów już w ćwierćfinale. Z kolei Wioletta Kryza zajęła w 1996 r. pierwsze miejsce w Maratonie Tajwańskim. Na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie w 1996 r. o medale walczyli ze sobą sportowcy polscy i tajwańscy w takich konkurencjach jak: podnoszenie ciężarów, judo, strzelectwo, żeglarstwo, pływanie, tenis stołowy, łucznictwo, badminton i lekka atletyka.

© Marian Kałuski