Dodano: 28.02.22 - 20:04 | Dział: Co w prasie piszczy

Krzyk i wściekłość opozycji

wynikają ze świadomości, że jej linia polityczna ZBANKRUTOWAŁA. Spektakularnie


Krzyk naszej opozycji, właściwie wrzask, jest wyrazem głębokiej frustracji i świadomości bezprecedensowej, historycznej kompromitacji wieloletniej linii politycznej. Oderwane od kontekstu, zafałszowane wskazywanie na Orbana, Le Pen czy (niezawinione) spory z Unią to piana, która ma przykryć klęskę Platformy i jej akolitów. Klęskę tak namacalną, że w świecie polityki wręcz niespotykaną.

Wydarzenia ostatnich dni potwierdziły, że we wszystkich najważniejszych kwestiach rację miał obecny obóz rządzący. Miał rację od początku, a więc od mniej więcej 2002-go roku; wówczas, po aferze Rywina, zaczęła się przecież kształtować myśl polityczna, którą uosabia postać śp. Lecha Kaczyńskiego.

Rosja. Gdy PiS przestrzegało, opozycja wyśmiewała, szydziła, bagatelizowała. Dobrze to widać w tym materiale, przygotowanym w 2010 roku przez Bartłomieja Wróblewskiego.

Niemcy. Gdy PiS wskazywało na dwulicową, zakłamaną politykę Berlina, opozycja kpiła, i udawała, że nie widzi problemu. Dziś jest jasne, że to Niemcy są współodpowiedzialne za rosyjską agresję na Ukrainę. To one utuczyły Putina, one blokowały tych, którzy domagali się odpowiedzi na imperializm Kremla.

Konflikt z Unią. Dziś jest jasne, że to Berlin - być może w porozumieniu z Moskwą - atakował Polskę za pomocą sterowanych przez siebie instytucji unijnych. Chodziło o osłabienie najważniejszego państwa regionu, o budowę szarej strefy, w której oba mocarstwa swobodnie dzielą się wpływami.

Armia. Platforma zwijała, PiS rozbudowuje. Przy ciągłym wrzasku, krzyku, sprzeciwie. Krytykowano WOT, atakowano decyzje o zakupach nowego sprzętu. Zawsze na "nie".

Obrona granicy z Białorusią. Gdyby granica padła, Europa byłaby dziś w chaosie, podzielona, bezradna, zmagająca się z setkami tysięcy przybyszów.

Siła państwa. PiS chciało i chce silnego, unitarnego państwa. Platforma chciała przerobić Polskę na bliżej nieokreślone terytorium, podzielone na faktycznie niezależne księstwa samorządowe. Chciała państwa, które w obliczu zagrożenia byłoby bezradne.

Tożsamość. PiS chce wychowywać do patriotyzmu, do służby, w oparciu o tradycyjne wartości. Opozycja chce społeczeństwa, które składa się z samotnych atomów, gardzących swoim dziedzictwem, przekonanych, że o Polskę nie warto walczyć.

Tak można ciągnąć. Kompromitacja Platformy jest - powtarzam - bezprecedensowa. I nie zagłuszą je te żałosne popisy, które obserwujemy. Bo to jest po prostu bankructwo.
Nie powinni więc krzyczeć. Powinni zacząć od przeprosin. Bo swoją hucpiarską polityką poważnie, konkretnie, narazili bezpieczeństwo Polski i Polaków.

Jacek Karnowski
wPolityce.pl