Dodano: 23.01.22 - 20:23 | Dział: Na każdy temat

Dom Małego Brata





Wszystko tu jest inne niż w potocznej rzeczywistości. Tutaj mieszkają zamknięci u Małego Brata ludzie, którzy przyszli z naszego świata i byli jednymi z nas. Ze swoimi życiorysami, planami, marzeniami. Wszystkim. Mały Brat obserwuje ich, żywi, obejmuje mocno.

Kim jest Mały Brat? Dom Pomocy Społecznej? Tak. On nie jest tajemniczym głosem. U niego nie wygrasz jak u Wielkiego Brata nagrody za oryginalne twoje wybryki i kokietowanie rzesz widzów. Bohaterem tu nie zostaniesz. Mały Brat to twoja, mieszkańcu jego domu, nadzieja na przetrwanie w twoim dziwnym świecie zapomnienia, zagubienia w czasie i przestrzeni i zachowaniu beznadziejnie nienormalnym twoim dla tych z wielkiego świata. I twoim ukochaniu pamięci wstecznej i w niej przebywaniu. A także twojej zadziwiającej i stałej chęci wyjścia z tego bezpiecznego i tylko dla ciebie przeznaczonego miejsca odosobnienia. Zapewne z tego powodu robisz, co pewien czas, tobołki na swoją drogę do domu z dzieciństwa lub pierwszego własnego zamieszkania miejsca z ukochaną żoną, czy też mężem, którzy według ciebie wołają: wróć do nas. Tak - ich i domu twego już nie ma. Ale o tym wie tylko Mały Brat. I pilnuje, abyś zbyt często nie stukał rozpaczliwie do zamkniętych w sposób przemyślny drzwi jego małego domu... On wszystko widzi. On mówi do ciebie poprzez służbę swoją, a opiekunów twoich: nie wolno, nie trzeba, tylko tu, śniadanie, obiad, kolacja, lekarstwa, budzimy się, wstajemy, idziemy spać. A ty chodzisz od ściany do ściany, śpisz, patrzysz i widzisz to, czego inni nie widzą.

W świetlicy małego domu Małego Brata wszystko się zmienia w czasie zapętlonym. Jedni odchodzą a drudzy przybywają. Stefania nie mówi nic, tylko śpiewa bez przerwy. Tak, bez słów. Bo można bez słów śpiewać. Rafaela ma zmienność nastrojów: to jednych błogosławi, to innym źle życzy. Ale kto wie, czy tym z przeszłości, którzy wołają do niej: wróć do nas, czy opiekunów swoich. Tych od Małego Brata.

Mirek, na tamtym świecie - profesor chemii, teraz zbiera okruszki chleba dookoła siebie. Najedzony jest po uszy, a zbiera. I myli te okruszki z kawałkami tynku, który odpadł ze swojego miejsca przeznaczenia, kulkami zgubionych przez kogoś papierowych koralików i wszystkim, co znajdzie i zjada ze smakiem. Delektuje się niezwykle zdobyczami swych polowań na dojadanie. A gdy tylko usłyszy, że ktoś powie: "ha dwa o" - poważnieje i głosem belfra mówi: woda. Pamięć wsteczna. Lola zwykle śpi. A przez sen mruczy: córeczka jesteś moja ukochana. I rozmarzona jest w tym swoim śnie. Jadwiga siedzi lub stoi - wedle własnego pomysłu i trwa tak w swych pozach bez słowa jednego zapatrzona w bezkres, który do niej tylko należy.

Jadzia, gdy powiesz: spoko, ożywia się i odpowiada: spoko, spoko, spoko i radosna jest przez chwilę. Był Tadeusz, który często nagle wstawał ze swojego fotela na kółkach i krzyczał. A kto wie dlaczego? Co go bolało? I czy Mały Brat, który wszystko widzi i słyszy, znał przyczynę bólu Tadeusza? On odszedł, czyli umarł podczas snu. Opiekunowie mówili, że to dobry znak. A pokojowe kiwały głowami na znak potwierdzenia. Asia tuli lalkę swoją. Asia jest tu, w tej chwili, w małym domu, najstarszą mieszkanką. A w czasie i pamięci swojej zdarzyło się jej być teraz, czyli zawsze - młodą mamą. Inni ślinią się, sikają do pampersów, pokrzykują licho wie dlaczego, są stale w drodze, a tworzą żywy obraz z gabinetu woskowych figur.

I tak już tu jest. I tak będzie. Jak było: to dla Małego Brata nie jest istotne. On widzi mieszkańców małego domu i pilnuje, aby nic złego się im nie stało. Ich świat musi być tylko u niego. To nagroda największa. Widzów tu nie ma. Tak do końca.

Lech Galicki