Dodano: 27.11.21 - 22:06 | Dział: FAKTY CIEKAWE LECZ MAŁO ZNANE - Marian Kałuski

Aktualności polityczne


"Rzeczpospolita" 18.11.2021
Publicystyka
Michał Szułdrzyński

Samoizolacja na własne życzenie

"Polska powinna wyjść z defensywy w polityce międzynarodowej, zgłaszając propozycję nowej formy Partnerstwa Wschodniego" Zamiast próbować się dogadać z komisarzem unijnym ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem, Zbigniew Ziobro wręcza mu fotografie zrujnowanej Warszawy, czyli niejako porównuje Komisję Europejską do niemieckich wojsk, które zrównały z ziemią stolicę...? (Polski, bo władze polskie nie przyjęły jego dyktatu! - M.K.)

Mój komentarz pod artykułem:
W teorii red. Michał Szułdrzyński ma rację.
Ale co by znaczyło zaproponowane przez niego dogadanie się z Komisją Europejską w obecnym liberalno-lewicowym i przez to antypolskim składzie? Polska straciła by na dobre suwerenność i stała się wasalem (Brukseli) i Berlina, bo dzisiaj Komisja Europejska i TSUE to organy w stu procentach zależne od Niemiec. Spełniło by się marzenie Hitlera, zanim przez upór władz polskich nie zdecydował się na podbój Polski.
Czy takiego losu dla Polski chce red. Michał Szułdrzyński i wszyscy, którzy zgadzają się z jego uwagami?
Unia Europejska była wspaniałą ideą - idealną dla Polski, Niestety, w ostatnich latach zamienia się w nowy Związek Sowiecki ze stolicą w Berlinie.
Widać, że historia się powtarza.
Komisarz UE Ursula von der Leyen zastępuje dziś Hitlera (z okresu, kiedy chciał on uczynić z Polski wasala Niemiec). Rząd PiS, tak jak władze przedwojennej Polski nie chcą się na taką rolę zgodzić. Dojdzie więc do "wojny" UE z Polską.
To dla mnie osobiście największy cios, bo całe życie chciałem i wierzyłem, że po tragedii II wojny światowej poprawią się stosunki polsko-niemieckie, że będziemy dobrymi sąsiadami.
Hasłem UE powinno być "Wolny z wolnym, równy z równym". Niestety, nie jest. Nie tylko Niemcy i Francja nigdy nie uznają Polski za równego partnera w UE, ale nie chcą tego uznać nawet maleńkie ateistyczno-protestanckie państwa i państewka UE, uznające swoją wyższość nad południowymi i środkowo-europejskimi (katolicko-prawosławnymi) państwami wchodzącymi w skład UE. Metody z okresu kolonializmu mają we krwi (Holandia, Belgia, a komisarz unijny ds. sprawiedliwości Didier Reynders jest Belgiem, a Belgowie wymordowali w Kongu więcej Murzynów niż Hitler Żydów! I dzisiaj wnuk tych zbrodniarzy uczyć chce Polaków praworządności!!!).
Smutno mi Boże.
Marian Kałuski, Australia

Poza tym komentarzem pod artykułem wysłałem do red. Szułdrzyńskiego dodatkowe swoje uwagi:

Szanowny Panie Redaktorze,

Czytam z zainteresowaniem Pańskie komentarze polityczne w "Rzeczpospolitej". Z wieloma Pańskimi uwagami w nich się zgadzam.
Z wieloma, to znaczy, że nie ze wszystkimi.
Mam prawo do tego, a kto z nas ma rację wie tylko Bóg.
Do mojego komentarza pod ostatnim Pańskim komentarzem pragnę dodać, że według mnie w TSUE nie ma prawdziwych - praworządnych i niezależnych sędziów. To banda lewackich i LGTB-owskich i przez to polakożerczych POLITYKÓW polityków w togach.
Nie mam nic przeciwko tym ludziom, bo nie obchodzi mnie to co oni robią w swoich łóżkach i nie jestem panem ich sumień.
Pederastów łatwo poznaje się po ich wyglądzie - unikalnym wyglądzie. W tym twarzy. A ja mam ten dar, że z twarzy mogę powiedzieć kim - w moich oczach - jest dany człowiek (chodzi tu przede wszystkim o jego charakter). Może się mylę, ale ze zdjęć Didiera Reyndersa odczytuję, że on jest jednym z nich. Stąd ta jego antypolska pasja. No bo Polska jest katolicka, a katolicy anty LGTB (ci ludzie nie mogą zrozumieć, że szkodzą tym Polsce, bo na Zachodzie LGTB-owcy są górą - kontrolują władzę prawie w każdym kraju). Oni są w stanie zniszczyć Polskę. Z tym, że jak "polska" PO i lewica dojdą do władzy, to uprzedzą w tym zachodnich LGTB-owców. To oni wykonają dla Zachodu niszczenie PRAWDZIWEJ Polski i prawdziwych Polaków, uczynienie z Polski nowego Generalnego Gubernatorstwa albo Przywiślańskiego Kraju.
To jest prawdziwe zagrożenie dla Polski i tych Polaków, którzy chcą być Polakami.
I na koniec pytanie: czy istnienie wolnej i suwerennej Polski ma jakiś sen dla samych dzisiejszych Polaków - w większości hedonistów i ludzi coraz szybciej odchodzących od Kościoła katolickiego?
Patrząc na działania całej totalnej opozycji i poczynania opozycyjnych "polskich" parlamentarzystów w Parlamencie Europejskim i na tę unikalną w całym świecie wojnę polsko-polską (ile w niej zaciętości, wrogości i nienawiści Polaka do Polaka!) mam duże wątpliwości. To przecież wielomilionowa grupa "Polaków".
Ich zachowanie przypomina mi zachowanie "Polaków", którzy wrogo odnosili się do Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego, którzy po wybuchu I wojny światowej wkroczyły z Galicji do Królestwa Polskiego (zaboru rosyjskiego) - na Kielecczyznę, bo sprowadzą na nich nieszczęście.
Dzisiaj totalna opozycja za miskę soczewicy otrzymanej z rąk UE jest gotowa zrezygnować z suwerenności Polski i stać się wasalem Berlina/Brukseli i TSUE.
Pan widzę, opowiedział się także za tą opcją dla Polski. Uważa Pan, że innej opcji dla Polski nie ma? Że rolą Polaków jest bycie parobkami obcych panów? Że takie jest ich przeznaczenie, czy się to komu podoba czy nie?
A ja pamiętam to co mój dziadek często mi mówił, kiedy mieszkałem w PRL: Przeklęty ten mąż, który za lepszą strawę, za lepsze odzienie zaprzeda swą wolność i swoje sumienie.
No, ale jak sobie pościelicie tak się wyśpicie. Ja, dzięki Bogu, w tym wyrze nie będę z Wami spał.
Tylko Polski mi żal.

Pozdrawiam,
Marian Kałuski

I komentarz Artura Hermana:
"Do oślej ławki..."? Do roli bezwolnego wasala doprowadziła nas polityka poprzednich rządów. Pierwszym z brzegu przykładem niech będzie zachowanie Kopacz, którą na szczycie V4 ustaliła twardą politykę w sprawie migrantów, a parę dni później, po wizycie w Berlinie zmieniła zdanie o 180 stopni. Też mi "analityk" z krótką pamięcią.

"Rzeczpospolita" 16.11.2021
Tomasz Pietryga:

Trzeszczący wyrok Luksemburga

"Czytając wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie delegacji sędziowskich, można odnieść wrażenie, że został wydany w oderwaniu od polskiej rzeczywistości) - pisze Pietryga. I następnie - w antypisowskiej gazecie! - udowadnia dlaczego stanowi on kupę nonsensów, pisząc na koniec: "Wyrok TSUE trzeszczy też z powodu podwójnych standardów. W sądzie okręgowym w Dreźnie, będącym partnerem warszawskiego sądu, z którego wyszły pytania do TSUE, także istnieje instytucja ministerialnych delegacji sędziów. A władza ministra jest tam jeszcze większa, bo gdy w sądzie brakuje rąk do pracy, minister może oddelegować do niego nawet prokuratora, który będzie wydawał wyroki jako "sąd w osobie prokuratora delegowanego". O żadnych zagrożeniach dla niezawisłości i państwa prawa nikt nawet nie wspomina. Nie mówiąc już o skargach do TSUE. Wszyscy bowiem wiedzą, że minister kieruje się pragmatyzmem - chce zapewnić obsługę sądową dla ludzi?.

Mój komentarz pod artykułem:
To pokazuje jak bardzo antypolscy są sędziowie w Luksemburgu.
Marian Kałuski

"Rzeczpospolita" 18.11.2021
Jerzy Haszczyński

Haniebne zestawienia i psucie debaty

Formowanie zarzutów o "zabijanie Polaków" przez władze muszą się mieścić w cywilizowanych granicach. Nie wolno trywializować zbrodni stalinowskich. Nigdy.

W środowej "Rzeczpospolitej" ukazał się tekst Marka Migalskiego pt. "Śmiertelnie poważna polityka". Autor posłużył się słowami, które - w mojej ocenie - nigdy nie powinny paść, a na pewno nie na łamach naszej gazety. Muszę je przytoczyć, choć robię to z bólem: "Prawdopodobnie w ładzie przez działania i zaniechania zabiły więcej Polaków niż Stalin oficerów w Katyniu".

Mój komentarz pod tym artykułem:
Niestety, większość Polaków nie jest dzisiaj patriotami. Dlatego jest w Polsce tak jak jest, włącznie z wojną polsko-polską.
Marian Kałuski, Australia

Polska wyleci z Unii Europejskiej?

Komentator polityczny "Rzeczpospolitej" Jędrzej Bielecki w artykule pt. "Niemcy już nas w Unii nie uratują" straszy, chyba słusznie, że nowy rząd niemiecki nie będzie wspierał Polski w Unii Europejskiej, co ponoć czyniła kanclerz Angela Merkel, gdyż "rząd Olafa Scholza stawia na coś innego: zachowanie tożsamości UE jako związku demokratycznych i praworządnych państw, nawet jeśli miałoby to oznaczać utratę niektórych krajów członkowskich. Koalicjanci zobowiązują się do naciskania na Komisję Europejską, aby z większą determinacją korzystała z pozostających w jej ręku narzędzi dla wymuszenia na Polsce i Węgrzech respektowania tak zdefiniowanych europejskich wartości. W umowie zapisano wręcz, że nie może być mowy o uruchomieniu Funduszu Odbudowy, jeśli nad Wisłą nie będzie funkcjonował niezależny wymiar sprawiedliwości?. Niemcy będą budować bardziej federalną Unię wokół strefy euro. Nad egzekwowaniem tych zapisów będzie czuwała nowa szefowa niemieckiej dyplomacji, wywodząca się z Zielonych Annalena Baerbock, której ugrupowanie stawia na ostrzu noża kwestie praworządności. A także socjaldemokrata Scholz, który ma większy dystans do twardej prawicy, jaką jest PiS i Fidesz, niż Merkel, która przez lata broniła w Brukseli Viktora Orbána. To wszystko oznacza, że gra, jaką od sześciu lat prowadzą polskie władze z Brukselą, staje się jeszcze bardziej niebezpieczna. Dotąd stanowisko Niemiec było tu rodzajem siatki bezpieczeństwa... Teraz Berlin już nie będzie przekonywał innych stolic Unii do powściągliwości wobec Warszawy i nieudany skok na główkę polskich władz może skończyć się brutalnym polexitowym upadkiem" jeśli Polska nie zgodzi się na pozostanie nowym niemieckim Generalnym Gubernatorstwem.

wPolityce 21.11.2021
Nowy SONDAŻ i jeszcze większa przewaga PiS.

Gdyby wybory do Sejmu odbywały się w najbliższą niedzielę, PiS uzyskałoby 30,6 proc. głosów, KO 21,7 proc., Polska 2050 13,3 proc., Lewica 7,7 proc., Konfederacja 5,8 proc., a PSL 5,1 proc. - wynika z opublikowanego w poniedziałek sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.
Z przeprowadzonego w ub. tygodniu sondażu wynika, że gdyby wybory do Sejmu odbywały się w najbliższą niedzielę, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując 30,6 proc. poparcia (w badaniu z 5 listopada PiS uzyskało 32,6 proc., a miesiąc wcześniej 37,1 proc.).

Mój komentarz: Raczej z klęski redakcja robi zwycięstwo! Co chce tym osiągnąć? Czy myśli, że Polscy to głupi ludzie i kupią każdą głupotę im prezentowaną? Przecież wszystkie inne media mówią i piszą o drastycznym zmniejszaniu się poparcia dla PiS. A swoją drogą, trudno mi w to uwierzyć, że Polacy chcą zastąpić PiS totalnie antypolską Platformą Obywatelską.

Nie węgiel a przeludnienie zniszczą świat, czyli Trzeci Świat zniszczy Świat

Niektóre rządy i organizacje światowe walczą z ociepleniem klimatu i za największego winowajcę tego czynią węgiel i spaliny. Tymczasem w najbliższych dekadach świat ulegnie zagładzie nie tyle przez węgiel i spaliny - zanieczyszczone powietrze, co przez przeludnienie. I nikt, dosłownie nikt o tym nie mówi. A przecież każdego roku przybywa na świecie nowych około 80 milionów ludzi (w ciągu roku na świecie rodzi się około 135 mln dzieci i w tym samym czasie umiera 55 mln osób, co daje średni przyrost 80 mln osób rocznie). Aż 80 milionów nowych ludzi każdego roku! Już dzisiaj brakuje żywności dla 3 miliardów ludzi i dla wielu setek milionów wody. A poza tym tych 80 milionów dodatkowych ludzi każdego roku potrzebuje oprócz jedzenia i wody gdzieś mieszkać, mieć pracę, chodzić do szkół, mieć zapewnioną opiekę lekarską, potrzebna jest nowa, wielka infrastruktura itd., itd. Kto da na to pieniądze? Nikt! Rozpocznie się wielka wędrówka ludów połączona z wojnami. Będziemy mieli prawdziwe piekło na ziemi.

Największą plagą ludzkości będzie głód

Kto z nas dzisiaj wie czy pamięta co to była tzw. "zielona rewolucja"?
Bardzo niewielu z nas. Bo to jak na dzisiejsze czasy stara historia.
Otóż "zielona rewolucja" to określenie programów rozwoju rolnictwa prowadzonych w latach 60. XX w. przez agencję ONZ - Organizacja do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Ich celem było zlikwidowanie zjawiska głodu na Ziemi poprzez zwiększenie produktywności rolnictwa (zwłaszcza w krajach tropikalnych i subtropikalnych) dzięki zastosowaniu wydajniejszych i nowych odmian roślin uprawnych i rozwojowi agrotechniki. Dużą rolę w tej rewolucji miały odgrywać nawozy sztuczne i pestycydy. To głównie te dwie rzeczy wyeliminowały głód w wielu krajach Afryki i Azji.
Ta rewolucja z biegiem lat przestała działać. Bowiem kiedy w 1960 roku w Europie mieszkało 605 milionów ludzi, w Azji 1704 miliony, w Ameryce Północnej 204 miliony, w Ameryce Łacińskie 220 milionów, w Afryce 282 miliony i w Australii i Oceanii 16 milionów ludzi, co dawało razem 3 miliardy 40 milionów ludzi, to w 2020 roku w Europie mieszkało 747 milionów ludzi, w Azji 4641 milionów, w Ameryce Północnej 368 milionów, w Ameryce Łacińskie 653 miliony, w Afryce 1340 milionów i w Australii i Oceanii 42 miliony ludzi, co daje razem 7 miliardów 791 milionów ludzi. Jak widzimy, największy wzrost ludności w ostatnich 60 latach, czyli od zapoczątkowania "zielonej rewolucji" nastąpił na terenie Azji - aż o 2 miliardy 937 milionów ludzi i w Afryce aż o 1 miliard 58 milionów ludzi (wzrost aż o 475%!).
Większość ludności Azji i Afryki żyła i żyje w nędzy. Korzyści z zielonej rewolucji dla większości ludności Afryki i Azji już nie ma. I tam głównie nadal wzrasta zjawisko głodu głód. Według danych ONZ każdego dnia umiera z głodu 30 000 samych małych dzieci i do 1 miliona dorosłych ludzi. Dlatego miliony ludzi z Azji i Afryki zazwyczaj nielegalnie próbuje się dostać do Europy, a z Ameryki Łacińskiej do Stanów Zjednoczonych.
Dane ONZ mówią, że już dzisiaj ok. 500 milionów ludzi chciałoby emigrować do Europy Zachodniej i Ameryki. A za nimi poszliby inni. Gdyby tych 500 milionów ludzi wpuścić do Europy Zachodniej i Północnej Ameryki, to również te dwie części światy stałyby się tzw. trzecim, czyli biednym światem, pełnym milionów ludzi umierających z głodu.
A na dokładkę do tych złych wiadomości należy zapowiedź całkowitej korzyści jaką przyniosła "zielona rewolucja".
Otóż w "Rzeczpospolitej" (26.11.2021), w artykule pt. "Najbiedniejszym może zabraknąć jedzenia przez brak nawozów" czytamy, że "Globalny niedobór nawozów podnosi ceny żywności i stawia biedniejsze kraje w obliczu poważnego kryzysu" gdyż wyższe ceny gazu podnoszą koszty nawozów i wpływają na ceny żywności na całym świecie. Produkcja nawozu wymaga dużych ilości gazu. Tymczasem cena amoniaku wzrosła o 255 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Prezes koncernu Yara, który jest największym na świecie producentem nawozów, Holsether powiedział BBC, że sytuacja jest "bardzo niestabilna" i wezwał do wsparcia i finansowania Światowego Programu Żywnościowego "aby uniknąć głodu na masową skalę".

Marian Kałuski