Dodano: 08.11.21 - 21:24 | Dział: Co w prasie piszczy

Niebezpiecznie na granicy





Szturm migrantów na granicę wygląda bardzo niebezpiecznie i zwiastuje użycie przez Łukaszenkę środków ostatecznych. To jest właśnie ta sytuacja, wobec której wszystkie inne sprawy schodzą na plan dalszy. Zagrożenie jest niezwykle realne i wymaga wewnętrznej jedności.

Polskie służby, politycy Zjednoczonej Prawicy i konserwatywne media od miesięcy ostrzegały, że sytuacja na granicy jest strategią Łukaszenki i Putina, obliczoną na wywołanie kryzysu migracyjnego, który uderzy nie tylko w Polskę, ale i w UE. W chwili, gdy białoruska operacja "Śluza" rozkręcała się w najlepsze, polska opozycja i lewicowo-liberalne media rozczulały się widokiem dzieci i kobiet, których polska Straż Graniczna nie chce wpuścić na teren Rzeczypospolitej. I choć dramat dzieci jest wstrząsający, trzeba było mieć świadomość, że to tylko szantaż emocjonalny, mający przełamać opór i doprowadzić do udrożnienia korytarza migracyjnego.

Ileż było ataków na Straż Graniczną, na polskie wojsko, na dowództwo i rząd za to, że świadomi zagrożenia, strzegli bezpieczeństwa państwa polskiego i nie ulegali łzawym podpuchom. Niestety dobre imię obrońców polskich granic zostało zszargane przez ludzi kompletnie nie rozumiejących sytuacji, przez celebrytów, dużą część mediów, a nawet polityków opozycji. Zachowania te doskonale wpisały się w oczekiwania rosyjskich i białoruskich strategów. Chodziło o osłabienie polskich formacji obronnych i obniżenie wobec nich zaufania społecznego. Najwyższy moment całkowicie odciąć się od tych skandalicznych ataków i wyrazić najwyższe wsparcie dla działań obronnych polskich służb mundurowych. Warto też zadać sobie pytanie, co byłoby, gdyby nie obowiązywał dziś w pasie nadgranicznym stan wyjątkowy? Można sobie wyobrazić jak wyglądałby dziś działania opozycji i rozmaitych aktywistów.

Dziś wchodzimy w kolejną fazę walki. Sprowadzeni do Białorusi migranci, sfrustrowani zbyt długim oczekiwaniem na dotarcie do Niemiec, zostali uruchomieni przez służby Łukaszenki i tłumnie skierowani na granicę z Polską. W większości to młodzi, silni mężczyźni, którzy w uformowanym szyku nacierają w wyznaczonym im kierunku. Dotychczasowe doświadczenia pokazują jak przedmiotowo i brutalnie białoruscy pogranicznicy potrafią traktować migrantów. Wiemy, że od miesięcy narażają ich życie i zdrowie, popychając ich na granicę i zastrzegając, że nie mają prawa powrotu.

Zagrożenie jest potężne. Białorusini właśnie sprowadzają na granicę specjalistyczny sprzęt i dodatkowe siły wojskowe. Niebawem dotrą tam tłumy sfrustrowanych migrantów, zdecydowanych - zgodnie z białoruskimi instrukcjami - do sforsowania granicy.

Jest naprawdę niebezpiecznie, a polskie służby mówią, że musimy być gotowi na wszystko. To moment wymagający absolutnej jedności i wewnętrznej współpracy. Nie ma tu przestrzeni na wewnętrzne walki i tarcia. To test ostateczny na gotowość do obrony bezpieczeństwa obywateli, państwa polskiego i narodowego interesu. Czy opozycja wreszcie zrozumie powagę sytuacji czy kolejny raz stanie po stronie wroga?

Marzena Nykiel
Redaktor naczelna wPolityce.pl, publicystka "Sieci"
wPolityce.pl