Dodano: 26.10.21 - 21:33 | Dział: Kworum poetów
Mój Film (Lech Galicki)
Jestem
Reżyserem mojego filmu
I aktorem w głównej roli
Statyści i dekoracje
Zmieniają się z upływem dni, miesięcy, lat
Ciekawy jest mój film, chociaż czasem monotonny
Lub bezwzględnie nagle zmieniający swoje przesłanie
Nie wiem do jakiego gatunku zaliczÄ… go krytycy
Nie przeczytam o tym, nie usłyszę, nie wiem
I bohater tego filmu zwykły jest
Lub nieuchwytnie nieprzeciętny
Wystraszony czy może heroiczny
Dobry, zły, obojętny
Gdy w sytuacji znajduje się niezwykłej
Bo scenariusz wciąż pisany
Zakończenie ma ukryte w przyszłości
I motto jego wciąż się zmienia
Tylko tytuł znam od początku
- Jestem
Wędruję drogą prostą przez zielone pola i ciemną dolinę
CzujÄ™ zapach oliwnego gaju
Wśród fal bezkresnego oceanu płynę
LecÄ™ w ciszy
Tam PoczÄ…tek i Koniec
Westchnienie i Spokój
Uwertura: Marzeniom lotnym, które nie są stąd
Triada w tonacji Dur
(dzień - wiosna - życie)
Słońca bulwary
Rozproszone w czasie
Promienie światła
Soków źródełka
Szaleństwem sił potopu
Pękają ziarna
Owoc nadziei
Nie zna dnia ni godziny
Już biją dzwony
Antrakt:
Jestem muzyki brzmieniem
Jestem dźwięków tchnieniem
Wędruję drogą prostą przez zielone pola i ciemną dolinę
CzujÄ™ zapach oliwnego gaju
Wśród fal bezkresnego oceanu płynę
LecÄ™ w ciszy
Tam PoczÄ…tek i Koniec
Westchnienie i Spokój
Nadchodzi
Amoroso
Triada w tonacji moll
(noc - jesień - śmierć)
Zmęczone oczy
Czarna polewa nocy
Cienie rozdaje
Kropelki Å‚zawe
SzeleszczÄ…cym potokiem
Smutki spływają
Niemoc bezradnÄ…
Ostrza łez pożegnania
Tępo ścinają
Piano
Modlitwa strzelista
Teraz modlÄ™ siÄ™
W ciszy horyzontu pól
Proszę nie nadchodź niepostrzeżenie
Gdyż zakłócisz mój spokój
Choć słyszę tak wiele
Czyż to kwiat rozmarzony oddaje pyłkom czarowność swoją
Czyż to błękit oddaje niebu swą dostojność
Muzyka, muzyka, muzyka
Słyszę ją choć inni są głusi
I jakże to?
Ruszam w drogÄ™
Jak partyzant wśród kniei wędruję
Przez bagna zdradliwe kroczÄ™
Światła szukam
Promyka co ból duszy koi
Wiem, że jest
Bo modlitwÄ™ znajdujÄ™
Harfa dotyka swych strun gracjÄ™ przeczystÄ…
Korowód dźwięków niczym nić srebrzystą snuje
A wiara pewna swego rozmowy z Bogiem sieje słowa
Śpiew arii niezwykłej prowadzi mnie do Pana
Jezu, Chryste, jak nie pójść dalej?!
Tam gdzie Ty...
Tu zapewne był raj
Pieśń to dziewiczej puszczy,
jestem sam wśród ostrzy trzcin żarem zżętych,
węży kłębowiska skrzeczą i żerują,
tu zapewne był raj.
Bezdechy jeziorne charczÄ…,
do ostatniego tchu,
zaś mielizny wystawiają płachty skwarnego piachu,
słońca plamom.
Mgła tropikalna spowija me marzenia,
wyrastają drzewa przedziwne, skołtunione,
jak moje uczynki żałosne, które tropię.
Chór przeczysty pyta,
czy to ty?
to ktoś inny odpowiadam, choć wiem, że to ja.
Tony ostatnie:
Mój los jest w rękach Pana.
Słońce w rękach Pana.
Księżyc w rękach Pana.
Moja dusza w rękach Pana.
Tu zapewne był raj.
A gdzie ja Panie mój?
I my wszyscy w modlitwie zagubieni.
Podszeptami zła miłośnie nadobnymi wypaczeni,
wybaczenia błagamy.
Ojcze!
Lech Galicki