Dodano: 26.08.21 - 12:57 | Dział: Na każdy temat

Sensacyjny cud na Jasnej Górze





26 sierpnia - Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

Z tej okazji przypominamy Państwu tekst o cudzie, który miał miejsce przed Cudownym Obrazem, a który to cud jest zapisany w oficjalnych kronikach klasztornych.

Sensacyjna interwencja Matki Bożej Częstochowskiej: wskrzeszenie rodziny!

Nie każdy zdaje sobie sprawę, że paulini, którzy sprawują pieczę nad jasnogórskim sanktuarium, odnotowali ponad 30 cudownych interwencji Matki Bożej, których skutkiem były wskrzeszenia z umarłych! A trzeba mieć świadomość, że nie są to zwyczajne opisy cudów, które zawarte byłyby na jednym marnym dokumencie. Sprawozdania poparte są licznymi zeznaniami świadków, niejednokrotnie rozległą dokumentacją medyczną, raportami i tym podobnymi dowodami. Są to grube tomiska. Pogłębiona kwerenda tego typu zdarzeń zajęłaby wiele dni, jak nie tygodni.

Przyjrzyjmy się zatem jednemu z takich niesłychanych zdarzeń, które miało miejsce w 1540 roku.

W Lublińcu, miasteczku oddalonym kilkadziesiąt kilometrów od Częstochowy, mieszkała czteroosobowa rodzina. Głową rodziny był rzeźnik Marcin Lanio. Jego żona Małgorzata opiekowała się domem oraz czteroletnim Piotrusiem i dwuletnim Kaziem.

Pewnego dnia Marcin pojechał do miasta na zakupy. Małgorzata została z dziećmi w domu. Chciała upiec chleb, ale spostrzegła, że skończył się jej zakwas. Poszła więc na chwilę do sąsiadki po trochę zaczynu, pozostawiając dzieci w izbie.

W tym czasie, pewnie z nudów, czterolatkowi wpadÅ‚ do gÅ‚owy makabryczny pomysÅ‚. PostanowiÅ‚ pobawić siÄ™ w profesjÄ™ ojca. WziÄ…Å‚ do rÄ™ki rzeźnicki nóż i… podciÄ…Å‚ gardÅ‚o mÅ‚odszemu braciszkowi! Gdy zobaczyÅ‚ jak z rany bucha potok krwi, przerażony uciekÅ‚ i schowaÅ‚ siÄ™ do pieca chlebowego.

Matka wróciła od sąsiadki. Niczego nie podejrzewając podpaliła polana w piecu i rozpoczęła przygotowanie chleba. W pewnym momencie usłyszała krzyk. Zastygła w przerażaniu, gdy uświadomiła sobie, skąd dochodzi wrzask. Roztrzęsiona wyciągnęła chłopca z pieca. Ten jednak był już martwy. Udusił się od dymu. Po chwili wzrok zdruzgotanej matki padł na kołyskę. Tego było już za wiele! Nieszczęsna kobieta oszalała. Poczęła wyrywać sobie włosy, walić głową w ścianę, krzycząc wniebogłosy.

Taki przerażający widok ujrzał Marcin, gdy wszedł do chałupy. Nogi się pod nim ugięły. Przekonany, że to żona zabiła dzieci, w furii chwycił siekierę i roztrzaskał głowę Małgorzaty. Krew rozprysła po wszystkich ścianach. Mężczyzna nieco ochłonąwszy, począł analizować całą sytuację. Chałupa była już zapełniona sąsiadami, zaniepokojonymi dzikim larum dobiegającym z domu. Mężczyzna uświadomił sobie, co zaszło w izbie. To jednak był już inny człowiek. Ciało jego niemal skamieniało. Twarz stała się maską. Jednak wewnątrz zachował to, co najważniejsze czyli: WIARĘ. Nie obwiniał Boga! Nadal kochał Przenajświętszą Maryję! Niedługo później w sercu usłyszał Jej głos.

Posłuszny natchnieniom z Nieba, Marcin ułożył ciała na wozie. Zlęknieni ludzie obserwowali to wszystko, milcząc lub modląc się. Rzeźnik uczynił znak krzyża i obrał kierunek na Jasną Górę.

Sensacyjna wiadomość o niecodziennej wyprawie niosła się po okolicy szybciej, niżeli poruszał się wóz z ciałami. Ludzie wychodzili na drogę. Wspierali modlitwą i czynem. Gdy Marcin dotarł do Częstochowy, gotowe już były trumny dla żony i dwójki dzieci. Ciała włożono w nie, a następnie trumny wniesiono do kaplicy. Mężczyzna został na zewnątrz. Prosił ludzi o modlitwę, a sam położył się przed wejściem z rozpostartymi rękoma.

W tym czasie w kaplicy trwało nabożeństwo, któremu przewodniczył sam słynny o. Stanisław Oporowski. Błogosławiony paulin dołączył intencje modlitewne za rodzinę Marcina.

Wnet rozegrała się niesłychana scena, które przeszła do historii i rozsławiła Sanktuarium na Jasnej Górze na całym świecie! W momencie, gdy śpiewano Magnificat z trumny poczęła wstawać Małgorzata wraz z jej dziećmi! Część zebranych doznało szoku, część była uszczęśliwiona, będąc świadkami zdumiewającego cudu. Chwilę później zapadła grobowa cisza. Gdy ludzie otrząsnęli się już z oszołomienia, w kapliczce rozległo się istne szaleństwo. Ludzie krzyczeli, płakali, dziękowali Matce Boże za wstawiennictwo u Boga. To była prawdziwa eksplozja ludzkich wzruszeń.

Wiadomość obiegła świat. Sam cesarz niemiecki, gdy dowiedział się o cudzie, nakazał zrobić kopię wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej i umieścić go w katedrze wiedeńskiej. Do dnia dzisiejszego każdy, kto nawiedzi Sanktuarium, może zobaczyć jak to wszystko wyglądało w 1540 roku, gdyż obraz opowiadający tę historię został powieszony przy schodach prowadzących do zakrystii (pomiędzy bazyliką a kaplicą Matki Bożej Częstochowskiej).

Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze to miejsce nieustannych cudów dokonywanych za wstawiennictwem Bożej Opiekunki. To serce Polski. To nasza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Matka Boża z Cudownego Obrazu spogląda na całą Polskę i na nas wszystkich z osobna.

Ave Maria, bądź pochwalona Przenajświętsza Pani w tym Cudownym Wizerunku. Miej nas w opiece, Pani Błogosławiona, Dziewico Przepotężna, Oręduj za nami u Swego Syna i módl się za nami, grzesznikami. Amen.

Nauki Katolickie – Facebook