Dodano: 07.06.06 - 19:50 | Dział: A to POLSKA właśnie - A.R-L

Czy ekologia może być prawicowa? (2)

Rok 1989 był także początkiem koniecznych zmian, mających na celu podtrzymanie środowiska życia i wzięcia odpowiedzialności za przyszłe pokolenia. Rozwijać się zaczęły różne nurty ekologiczne o rozmaitych formach i programach działania oraz okolicznościach i powodach działania. Wśród nich, wyróżnić trzeba, bez wątpienia, franciszkańskie organizacje ekologiczne, jak np. Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu, skupiający kleryków franciszkańskich, czy też ekologiczne grupy osób świeckich, działające w powiązaniu z różnymi zakonami franciszkańskimi i inne, jak np. Polski Ruch Ekologiczny, powstały w 1980r., który w panoramie ruchów ekologicznych zajmuje pozycję szczególną.
Generalnie można powiedzieć, iż celem ruchów, którym patronuje Å›w. Franciszek, jest czynny udziaÅ‚ w budowaniu cywilizacji miÅ‚oÅ›ci, opartej na prymacie osoby nad rzeczÄ…, etyki nad technikÄ…, umiÅ‚owaniem tego, aby „bardziej być”, przed dążeniem, aby „wiÄ™cej mieć”, a także miÅ‚osierdzia nad sprawiedliwoÅ›ciÄ…, poprzez braterskie traktowanie czÅ‚owieka i przyrody. Wszystkie te ruchy współorganizujÄ… i uczestniczÄ… w licznych konferencjach naukowych, a ich przedstawiciele uczestniczyli nawet w podzespole do spraw ekologii, w czasie obrad okrÄ…gÅ‚ego stoÅ‚u (celowo pisane z maÅ‚ej litery).

Trzeba mieć na uwadze fakt, że istnieje także całkiem niemała grupa intelektualistów i naukowców, działających, ich zdaniem, na rzecz ochrony przyrody, którzy są skłonni przypisywać chrześcijaństwu odpowiedzialność za degradację środowiska w naszej części globu. Uważają oni, że chrześcijańskie nauki o stworzeniu, z człowiekiem stojącym na szczycie piramidy wszystkich stworzeń, zaciążyły bardzo na stosunku człowieka do przyrody.
I tak. np. L. Whitte’ sformuÅ‚owaÅ‚ zarzut, że...” religia chrzeÅ›cijaÅ„ska jest antropocentryczna. Nie tylko ustanowiÅ‚a dualizm miÄ™dzy czÅ‚owiekiem a naturÄ…, ale jeszcze podkreÅ›liÅ‚a, że byÅ‚o wolÄ… Bożą, by czÅ‚owiek eksploatowaÅ‚ naturÄ™ dla wÅ‚asnych celów”. To oni i nie tylko, uważajÄ…, że sam czÅ‚owiek, bez niczyjej pomocy, jest w stanie zniszczyć swe Å›rodowisko naturalne, a już czÅ‚owiek – chrzeÅ›cijanin, w szczególnoÅ›ci. Rush Limbaugh, amerykaÅ„ski publicysta radiowy, dziwi siÄ™ arogancji i zarozumiaÅ‚oÅ›ci czÅ‚owieka z jego osiÄ…gnięć, który przecież sam jest skutkiem Stworzenia, z pewnoÅ›ciÄ…, wiÄ™c nie jest w stanie zniszczyć „ten najwspanialszy twór WszechÅ›wiata”, którego pochodzenie, rozmiar, czy też umiejscowienie nie jest sobie nawet w stanie wyobrazić.
No, bo, jak to jest możliwe. Ziemia ma już ok. 4 mld. lat, a jej arcywróg - człowiek, żyje na niej ok. 200 tys. lat. Przez te wszystkie lata, potężne siły natury, które zmieniały jej oblicze, nie zdołały jej zniszczyć, a człowiek, szczególnie człowiek ostatnich 50 lat, okaże się mocniejszy od wszystkich kataklizmów minionych wieków?

Doskonałość przeraża Limbaugha. Pisze on: Ta jedna, mała planeta posiada warunki konieczne do życia i jest idealnie usytuowana w systemie słonecznym. Gdyby się znajdowała nieco dalej od słońca, byłaby jedna wielką Antarktydą; gdyby była tylko trochę bliżej, stałaby się jak Sahara, ogromną pustynią. Trudno się z tym nie zgodzić. Ziemia jest, więc precyzyjnie położona, a to oznacza, iż nie może być dziełem przypadku. Ludzie nie mają z jej powstaniem nic wspólnego. Jesteśmy wszyscy zaledwie cząstką tej planety i egzystujemy na niej obok innych stworzeń. Nie jesteśmy z pewnością, jak nas przedstawiają ochroniarze od środowiska, naturalnymi wrogami przyrody, lecz zadaniem naszym jest współistnienie z innymi gatunkami zamieszkującymi ziemię. Mamy jednak do wykonania specjalne zadanie.

Podstawowa egzystencja większości zwierząt, czy owadów zależy od tego, czy zjedzą one inne zwierzę, czy owada, czy też nie. Człowiek zaś jest tym, który potrafi uporządkować bałagan i nieład spowodowany przez siebie i inne stworzenia. Tylko człowiek. I w tym aspekcie także przejawia się jego wyższość i jego posłannictwo. Jest oczywistą prawdą, że człowiek sam narobił na tym świecie wiele nieporządku, lecz przedstawianie go jako odwiecznego wroga ziemi, to przejaw ludzkiej próżności, żeby nie powiedzieć dosadniej. To oni właśnie, we własnym interesie, chcą w nas wmówić poczucie winy za to, że mimo wszystko żyjemy, ignorując ich ostrzeżenia, czy też wyniki pseudo badań. Spróbujmy zdiagnozować specjalne dwa naturalne zjawiska, którymi współcześni ekowojownicy straszą nas od kilku ostatnich dziesięcioleci.
Jakże czÄ™sto, pierwsze strony gazet, lub najważniejsze informacje telewizyjne, porażajÄ… nas widmem nieuchronnych katastrof, np. zwykÅ‚Ä… grypÄ…, która stać siÄ™ może powodem Å›mierci milionów (przeżyjesz, jeÅ›li siÄ™ zaszczepisz), nieuchronnym trzÄ™sieniem ziemi, chorobÄ… wÅ›ciekÅ‚ych krów, czy ptasiÄ… grypÄ… itp. Za każdÄ…, z tych informacji, kryjÄ… siÄ™ oczywiÅ›cie autorytety profesorskie. Te profesorskie, dyżurne autorytety, straszÄ… nas także naturÄ…. Już w 1972 roku, „uczeni prorocy”, w swym raporcie Klubu Rzymskiego, zaczÄ™li nas straszyć także i kosmosem. Z tÄ… datÄ…, wiąże siÄ™ caÅ‚a seria ruchów pseudoekologicznych. Warto tu przypomnieć, że raport przewidywaÅ‚ także:
- iż, w 1981 roku wyczerpią się światowe rezerwy złota,
- a od 1987r, brakować bÄ™dzie cyny, od 1990 – oÅ‚owiu,
- ropa naftowa miała się skończyć 1992, a złoża gazu, miały się wyczerpać w 1995r.

Sztandarową, katastroficzną wizją jest ocieplanie się klimatu. Jest prawdą, iż nad Antarktyką, od czasu do czasu zdarza się spadek poziomu ozonu, który, po krótkim czasie wraca do normy. Etatowi prorocy zagłady Ziemi, cyklicznie nas alarmują o niebezpiecznym ocieplaniu się klimatu w skutek powiększania się dziury ozonowej, powstałej na skutek działalności człowieka i jego rozwoju technologicznego. Ta działalność podobno zniszczy całą osłonę ozonową, a przecież, przez te tysiące lat, tysiące razy więcej, niszczących ozon substancji i gazów, niż w ostatnich dziesięcioleciach, zdołali wytworzyć wszyscy razem wzięci producenci freonów, zostało wyemitowanych do atmosfery z kraterów czynnych wulkanów. I nic się nie stało. Uczeni twierdzą dzisiaj, że w wyniku erupcji jednego wulkanu, 4-6% ubytek ozonu w atmosferze, może utrzymywać się nad częścią naszego globu przez 2, do 3 lat.
Skoro cała szkodliwa działalność człowieka nie może się równać z destrukcją dokonaną przez jeden wybuch wulkanu, to, w jaki sposób moglibyśmy zniszczyć warstwę ozonową. Matka Natura, jak mówi Lambaugh, atakuje swój własny ozon przez miliony lat i mimo wszystko ozon istnieje i jest go wystarczająco dużo. Czy to nie jest oczywiste? Przecież ozon jest produkowany (pośrednio) przez Słońce, czyżby, więc Stwórca skonstruował układ Słoneczny w taki sposób, aby jego centrum samo zniszczyło jedyną planetę swojego układu, na którym jest życie?

Różne kÅ‚amstwa ekologiczne majÄ… swoje rozmaite przyczyny, ale najważniejsze z nich, to, zdaniem prof. Masztalerza, ignorancja, ideologia i lekceważenie wyników badaÅ„ naukowych. CechÄ… charakterystyczna wszystkich ekowojowników jest negacja nauki i przejawiana wrogość do niej, która stworzyÅ‚a system filozoficzny uprawiany przez ludzi uprawiajÄ…cych tzw. „gÅ‚Ä™boka ekologiÄ™”. Oto jeden z jej liderów, niedoszÅ‚y prezydent USA (i dziÄ™ki Bogu), Al Gore mówi: wyznawcy gÅ‚Ä™bokiej ekologii uważajÄ…, że czÅ‚owiek jest zarazkiem, rodzajem wirusa powodujÄ…cego choroby naszej planety, zagrażajÄ…ce jej życiowym funkcjom. PrzypisujÄ… oni czÅ‚owiekowi role globalnego nowotworu, który rozrasta siÄ™ w sposób nie kontrolowany i na swoje potrzeby, jak nowotwór, zabiera zasoby potrzebne planecie dla jej dobra.” I to tacy ludzie, uczestniczyli i mieli uczestniczyć w podejmowaniu decyzji dotyczÄ…cych Å›wiata!

Andrzej Ruraż-Lipiński