Dodano: 05.09.15 - 16:50 | Dział:Krótko, celnie i na temat...
Polityka kulturalna
Szanowni Państwo!
Przez chwilę zdawać się mogło, że TVP-1 nawróciła się i chce Polakom pokazać to, co dla nich ważne. W przeddzień rocznicy Powstania Warszawskiego pokazała wysoko nakładowy film, ni to fabuła, ni dokument. Nowatorski w nim był niewątpliwie brak scenariusza. Okazuje się, że da się taki film zrobić! Tylko oglądać się nie da, bo można umrzeć z nudów. A może o taki właśnie efekt chodziło?
Sukces zostaÅ‚ powtórzony 1 wrzeÅ›nia, tym razem w Telewizji Polsat. Stacja ta pokazaÅ‚a gniota majÄ…cego nas zapewne zniechÄ™cić do historii, a zwÅ‚aszcza naszych narodowych bohaterów. Realizatorzy „Tajemnicy Westrplatte” już o to zadbali. W ramach „dbaÅ‚oÅ›ci o realia” nie zabrakÅ‚o przekleÅ„stw typu k... SkÄ…d bowiem biedny reżyser miaÅ‚ wiedzieć, że takich słów przedwojenne wojsko polskie nie używaÅ‚o. WzorowaÅ‚ siÄ™ zapewne na „elitach” III RP.
Oto na co miÄ™dzy innymi idÄ… pieniÄ…dze z naszych podatków. Tak sobie myÅ›lÄ™, że te wyrzucone w bÅ‚oto „autostrad” i te rozkradzione, to jednak mniejsze zÅ‚o, niż te wydane na takÄ… „kulturÄ™”.
Ma Pani racjÄ™, podobieÅ„stwo PO, ZSSR, PZPR, PRL itp. jest uderzajÄ…ce, nie tylko w odniesieniu do nazwy, która jest zaprzeczeniem tego co te twory sobÄ… stanowiÄ…. Platforma Obywatelska – jaka ona obywatelska? Referendum Komorowskiego sklecone za pięć dwunasta ma udowodnić, że jednak ta partia jest „obywatelska” ? Jest jednak takie okreÅ›lenie pewnej instytucji, które w ostatnich latach w peÅ‚ni oddaje jej poczynania. To polska telewizja publiczna. Jest ona rzeczywiÅ›cie PUBLICZNA w peÅ‚nym tego sÅ‚owa znaczeniu – sprzedaÅ‚a i sprzedaje siÄ™ jednej opcji politycznej. A żeby byÅ‚o weselej (chyba jesteÅ›my w dalszym ciÄ…gu najweselszym barakowozem - tym razem w postkomunie) Polacy majÄ… jÄ… sponsorować, by robiÅ‚a im wodÄ™ z mózgu.
♥
Misiula postanowiła być ostrożna. Ostatnie wpadki nauczyły ją, że nikomu nie można ufać. Z drugiej jednak strony, trudno siedzieć z założonymi rękami, kiedy być może świetny materiał sam pcha się w ręce. Dyskretne sprawdzenie adresu nie powinno nastręczyć żadnych kłopotów. Pojechała metrem na końcowy przystanek specjalnie w godzinach szczytu, żeby nie rzucać się w oczy.
Przeszła koło bloku wskazanego przez Robcia, starając się ustalić, które okna mogą należeć do interesującego ją mieszkania. To nie było trudne. Wyglądało, jakby w mieszkaniu nikogo nie było. Obeszła blok dookoła i jeszcze raz spojrzała. Nadal okna były ciemne. Wykonała następną próbę: wybranie kodu domofonu, ale nikt jej nie odpowiedział. Na dziś zadanie było skończone.
Wsiadła z powrotem do metra i wyjęła z torby gazetę, którą zamierzała przejrzeć. Do przystanku Politechnika było może nawet ze dwadzieścia minut. Czytała jakiś tekst, ale myślami była już w domu. Zrobi sobie gorącą kąpiel, tak jak lubi i zapomni o całym tym parszywym świecie. Jakie to szczęście, że miała to mieszkanie po babce, która wyniosła się do nowego, bliżej telewizji, gdzie nadal pracowała.
Misiula nie byÅ‚a pierwszÄ… osobÄ… doceniajÄ…cÄ… to miejsce. Dawniej w tym domu mieszkali peerelowscy notable, tacy chociażby, jak sam towarzysz Zenon K. z KC ze swojÄ… rodzinÄ…. No wÅ‚aÅ›nie, jego wnuk też jest dziennikarzem telewizyjnym. Jako korespondent, wcale do Rosji nie jeździ, wprost przeciwnie, na ten dawny „zgniÅ‚y zachód”. „SkÄ…d ja znam to okreÅ›lenie?” – zastanowiÅ‚a siÄ™ przez moment. Nieważne. Taki to ma dobrze. No tak, ale jego dziadek byÅ‚ czÅ‚onkiem samego Komitetu Centralnego PZPR, a jej babka tylko redaktorkÄ… w telewizji. Co prawda, przetrzymaÅ‚a wszystkich prezesów, ale jednak to nie to samo. JÄ…, czyli MisiulÄ™, wyrzucono, a jego nikt by siÄ™ z posady nie oÅ›mieliÅ‚ usunąć, pozwoliÅ‚a sobie na gorzkÄ… refleksjÄ™.
Niewesołe rozmyślania przerwał sygnał telefonu komórkowego. Zanim odebrała, sprawdziła, kto dzwoni,. Ciekawe, Marcin sobie o niej przypomniał. A może wcale o niej nie zapominał, tylko nie miał śmiałości zadzwonić? Przecież wiedziała, że na nią leci. Takich rzeczy nie da się ukryć. Teraz też użył pretekstu, żeby się z nią umówić. Wymyślił, że chce porozmawiać o Agnisi Buchniarzowej. Akurat! Już Misiula wiedziała, o co tak naprawdę mu chodzi. Umówili się za dwa dni.
Na Dworcu Gdańskim do metra wsiadł Dymek. Od razu go zauważyła, ale postanowiła udawać zaczytaną.
– Co za miÅ‚e spotkanie – usÅ‚yszaÅ‚a tuż nad gÅ‚owÄ….
– Cześć – odparÅ‚a dość oficjalnym tonem. PamiÄ™taÅ‚a go z nocnego klubu. Nie udaÅ‚o jej siÄ™ ustalić, czy to on jÄ… wtedy tam zwabiÅ‚, czy może jednak Marcin. WolaÅ‚a myÅ›leć, że jednak komisarz, któremu niespodziewanie zwaliÅ‚ siÄ™ na gÅ‚owÄ™ brat bliźniak i musiaÅ‚ zmienić plany. PamiÄ™taÅ‚a również, że Dymek obiecywaÅ‚ jakieÅ› rewelacje na temat posÅ‚a spotkanego w klubie, ale do nastÄ™pnego spotkania nie doszÅ‚o, a ona i tak nie uwierzyÅ‚a, że miaÅ‚ coÅ› ciekawego do powiedzenia.
„Dziwny facet” – pomyÅ›laÅ‚a. Raz jÄ… podrywa, to znowu znika nie wiadomo dlaczego.
– Mieszkasz tu czy pracujesz? – uÅ›miechaÅ‚ siÄ™, co czyniÅ‚o jego oczy prawie niewidocznymi.
– OdwiedzaÅ‚am znajomych, a ty?
– Też – odparÅ‚ niedbale, najwyraźniej szykujÄ…c siÄ™ do zmiany tematu. I rzeczywiÅ›cie. – Nie zgubiÅ‚aÅ› jakichÅ› kluczy? – spytaÅ‚ ni z tego ni z owego.
– Dlaczego miaÅ‚abym zgubić? – odparÅ‚a, zastanawiajÄ…c siÄ™, o co mu chodzi. Pewnie o to, co każdemu mężczyźnie, ale wybraÅ‚ jakÄ…Å› zawiłą drogÄ™.
– ZapomniaÅ‚aÅ›? Jestem Å›lusarzem.
Aha, to był taki oryginalny podryw. Widocznie musiał kiedyś chwycić i z upodobaniem go powtarzał.
– Co z tego? Gdybym nawet zgubiÅ‚a klucze, to jakbyÅ› siÄ™ dostaÅ‚ do mieszkania bez zapasowych?
– Mam swoje sposoby.
– Tak? – Misiuli zaÅ›witaÅ‚a nowa myÅ›l. – Wiesz co, jak masz czas, wstÄ…p do mnie na herbatÄ™.
– Teraz?
– Teraz.
CDN
Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.
To nie w kampanii wyborczej trwa najzaciętsza walka. Najostrzejszy bój trwa podczas kształtowania się list wyborczych. Mniejsze i większe rekiny walczą o żerowiska.
Im wyższe miejsce na liÅ›cie, tym wiÄ™ksza szansa na dostÄ™p do nienależnych profitów pÅ‚ynÄ…cych ze sprawowanej wÅ‚adzy. Dla wielu jest to jedyna szansa na…kasÄ™, i to caÅ‚kiem niezłą. Kwalifikacje zastÄ™pujÄ… Å‚okcie i niskie ukÅ‚ony oddawane tym, którym opÅ‚aci siÄ™ kÅ‚aniać. FurorÄ™ robiÄ… ci, co to „rÄ…czki caÅ‚ujÄ… i padajÄ… do nóżek”!
Od lat nie mogÄ™ zrozumieć, że szefowie partii zamykajÄ… oczy i już ćwierć wieku wierzÄ… w „garbate anioÅ‚ki”. Potem dziwiÄ… siÄ™ zdradom, kombinatorstwu,decyzjom godzÄ…cym w interes paÅ„stwa. Selekcja negatywna doprowadziÅ‚a kraj do ruiny. Nawet w czasach PRL komunistyczna partia w instynkcie samozachowawczym obsadzaÅ‚a swoimi ludźmi nomenklaturowe stanowiska dyrektorskie, ale już kierowanie fabrykami pozostawiaÅ‚a fachowcom. Produkcja musiaÅ‚a iść…Ministerstwa upolitycznione chciaÅ‚y rÄ™cznie sterować i skutek byÅ‚ zawsze ten sam – stale brakowaÅ‚o przysÅ‚owiowego sznurka do snopowiÄ…zaÅ‚ek i papieru toaletowego.
Kraj odbudowaÅ‚o po wojnie najbardziej patriotyczne pokolenie, wyksztaÅ‚cone w II RP. Gdy go zaczęło brakować, zostaÅ‚a nam III RP – czyli „kamieni kupa”, przez kogo kierowana, trafnie okreÅ›liÅ‚ przy oÅ›miorniczce byÅ‚y minister spraw wewnÄ™trznych w rzÄ…dzie PO-Ewy Kopacz.
Selekcja negatywna
Przy doborze kadr nawet na stanowisko brygadzisty czy majstra liczy się fachowość, doświadczenie i umiejętność pracy w grupie. Każdy przywódca musi zdobyć zaufanie i szacunek podwładnych. W przeciwnym razie następuje ostry kryzys i destrukcja. Najcenniejsze jednostki to takie, które trzeba namawiać do objęcia odpowiedzialnych stanowisk.
(...) Nic to, że ktoÅ› rozbiÅ‚ niemal wszystkie koÅ‚a terenowe w swoim okrÄ™gu – „Warszawa” dalej go wspiera i daje, jak sam twierdzi, peÅ‚nomocnictwa do „rozjechania każdego z partii i spoza partii”. Wolno mu bezkarnie zastraszać dziennikarzy, kolegów posłów i senatorów. Wolno mu wynająć pomniejsze rekinki do podgryzania nawet wielorybów, których siÄ™ boi. Wolno mu wszystko – bo to jego żerowisko. (...)
Kogo stać na niezajmowanie się polityką?
Odpowiedź jest prosta – nikogo o zdrowych zmysÅ‚ach. Faktem jest, że ogromna wiÄ™kszość spoÅ‚eczeÅ„stwa wpadÅ‚a w depresjÄ™. Nie widzi wyjÅ›cia z sytuacji. Depresja to brak woli do jakiegokolwiek dziaÅ‚ania, nie mówiÄ…c o chÄ™ci podjÄ™cia walki. Wielu dopuszcza jedynie dwie możliwoÅ›ci – wyjazd z kraju albo pogodzenie siÄ™ z postawÄ… niewolnika i zgoda na wegetacjÄ™.
(...) Jakoś zapomina się o tym, że wybierając wójta idiotę lub złodzieja, tracimy własne pieniądze. Złe zarządzanie majątkiem gminy i pieniędzmi pochodzącymi z podatków prowadzi do zadłużenia i wyprzedaży majątku gminy, czyli wspólnego jej mieszkańców. Za moment budynki szkolne, straży pożarnej, przychodni lekarskich zostaną sprzedane, co już się niestety w wielu miejscach dzieje. (...)
Potrzebni mÄ…drzy i uczciwi ludzie
Funkcjonowanie państwa przypomina działanie naczyń połączonych. Każda decyzja powoduje skutki w wielu dziedzinach. Likwidacja przemysłu to bezrobocie, wzrost przestępczości i emigracja, głównie młodzieży, co z kolei pociąga za sobą kłopoty finansowe ZUS. Kolejki w służbie zdrowia wydłużają okres niezdolności do pracy, co znowu uderza w ZUS. Pieniądze z budżetu państwa ratujące ZUS powodują kłopoty finansowe w resortach edukacji, zdrowia, obronności itd. Brak wpływu do budżetu państwa podatków od podmiotów zagranicznych, które zostały z nich zwolnione, sprawia, że bogacą się naszym kosztem inne państwa.
Nieudolny i stronniczy wymiar sprawiedliwoÅ›ci burzy podwaliny paÅ„stwa prawa. Zabetonowanie sceny politycznej i mierność polityków powoduje selekcjÄ™ negatywnÄ… – odstrasza uczciwych i fachowych, a promuje miernoty. Ta spirala zÅ‚a siÄ™ nakrÄ™ca. Im szybciej pÄ™knie, tym lepiej dla Polski.
(...) Władza, aby się nie deprawowała, musi ponosić odpowiedzialność za kraj i być pod stałą kontrolą obywateli. Koszty zaniechania, czyli niezajmowania się polityką, ponieśliśmy jako naród już zbyt duże. Musimy wreszcie, my Polacy, móc głosować na lepsze dobro, a nie na mniejsze zło.
Jadwiga Chmielowska | Czytaj całość: wPolityce
OBUDŹ SIĘ POLONIO!
Przedstawiony poniżej fragment traktatu i analiza oparte są na przykładzie Kanady, jednak z dużym prawdopodobieństwem należy stwierdzić, że podobna potrzeba i zjawiska występują w środowiskach Polonii w USA, Europie i na całym świecie.
Pobierz ten dokument i rozpowszechnij!
(...) Konieczne jest natychmiastowe podjęcie inicjatyw mogących uratować niszczony z premedytacją, patriotyczno - chrześcijański wymiar Polonii Amerykańskiej oraz Polonii Kanadyjskiej oraz zatrzymać i odwrócić penetrację i przejmowanie organizacji i stowarzyszeń tychże Polonii, przez ludzi walczących na różny sposób i właściwie nieprzerwanie od roku 1945, z wszystkimi tradycyjnymi wartościami polskiego społeczeństwa, państwa i narodu.
Równie niezbÄ™dne jest natychmiastowe zaprzestanie ciÄ…gnÄ…cej siÄ™ od roku 1945 bezpoÅ›redniej ingerencji i manipulacji Å›rodowiskami polonijnymi przez MSZ w caÅ‚ym wachlarzu tych, niszczÄ…cych od lat integralność i patriotycznÄ… postawÄ™ Polonii dziaÅ‚aÅ„, poczÄ…wszy od wrÄ™cz dywersyjno – wywiadowczych, podejmowanych jeszcze do niedalekiej przeszÅ‚oÅ›ci a skoÅ„czywszy na manipulacjach socjalno – finansowo - politycznych jakie obserwujemy, z maÅ‚ymi wyjÄ…tkami, w ciÄ…gu ostatnich 25 lat.
Niemniej palącym problemem jest natychmiastowy powrót do przedwojennego oraz historycznego modelu polityki kiedy to służby MSZ czy Korony w dawniejszych okresach, było rzeczywiście Służbami Zagranicznymi Rzeczypospolitej, służyły rzeczywistej Polskiej Racji Stanu oraz współpracowały w tej dziedzinie z Polakami na obczyźnie na zasadach wzajemnego poszanowania a nie ingerowały w struktury polonijne, nie prowadziły działań destrukcyjnych czy manipulacyjnych jak ma to miejsce w mniejszym lub większym stopniu, nieprzerwanie (z wyjątkiem okresów rządu premiera Olszewskiego i premiera Kaczyńskiego), od roku 1945.
Oba, najwiÄ™ksze na Å›wiecie skupiska Polaków mieszkajÄ…cych poza granicami Polski, w Kanadzie i USA, sÄ… na dzieÅ„ dzisiejszy w wiÄ™kszoÅ›ci spenetrowane przez „ludzi wpÅ‚ywu” o korzeniach lewicowych, wywodzÄ…cych siÄ™ mniej lub bardziej, wprost lub też już w nastÄ™pnym pokoleniu, ze Å›rodowisk sÅ‚użb dyplomatycznych kontrolowanych caÅ‚kowicie przez dawnÄ… PZPR, potem SLD czy PO, czy też Å›rodowisk pragnÄ…cych z różnych innych powodów zniszczyć historyczne, kulturalne i religijne korzenie Narodu Polskiego gdziekolwiek On siÄ™ znajduje. Najogólniej rzecz podsumowujÄ…c trzeba stwierdzić że – niestety – ogromna ilość organizacji, stowarzyszeÅ„ czy innych mniej lub bardziej formalnych skupisk naszych rodaków na kontynencie PółnocnoamerykaÅ„skim, przejÄ™ta zostaÅ‚a i jest na dzieÅ„ dzisiejszy kierowana i indoktrynowana przez ludzi obcych Polskiej Racji Stanu, obcych lub wrÄ™cz wrogo nastawionych do tradycyjnych wartoÅ›ci historycznych i kulturowych Narodu Polskiego lub przez ich mniej lub bardziej Å›wiadomych współpracowników.
WyjÄ…tkiem jest tutaj kilka najbardziej patriotycznych stowarzyszeÅ„ i organizacji jak na przykÅ‚ad broniÄ…cy siÄ™ obecnie jeszcze ostatkami siÅ‚ przed próbami rozbicia go ZwiÄ…zek Narodowy Polski w Kanadzie czy też bÄ™dÄ…cy swoistÄ… solÄ… w oku lewicujÄ…cej Polonii, potężny spoÅ‚eczno – obywatelski ruch Klubów Gazety Polskiej. (...)
Czytaj całość - pobierz dokument w PDF i rozpowszechnij