Dodano: 30.10.14 - 9:54 | Dział: Prosto z mostu

Falstart marszałka Sikorskiego


Jeszcze trwa gorączkowe zasypywanie wykopów, układanie chodników i zalewanie asfaltem dziur w jezdniach przed zbliżającymi się nieubłaganie wyborami do samorządów terytorialnych, a już pojawiły się zwiastuny przyszłorocznej kampanii do wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Oto pojawiły się na mieście fałszywe pogłoski, że z Kancelarii Prezydenta wyszła petycja niektórych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, by pan prezydent Komorowski wystąpił z inicjatywą budowy pomnika tych ofiar w jakimś reprezentacyjnym miejscu Warszawy. Pan prezydent, podkreślając autentyczność petycji wspomnianych rodzin, ustosunkował się do tej inicjatywy bardzo życzliwie, co pokazuje, że gdyby tylko jeszcze poprawić koordynację, wiele trudnych dotąd spraw potoczyłoby się jak z płatka, a nasz nieszczęśliwy kraj wkroczyłby wreszcie na drogę prowadzącą ku świetlanej przyszłości.

Co prawda jeszcze siÄ™ taki nie urodziÅ‚, co by wszystkim dogodziÅ‚, wiÄ™c pani MaÅ‚gorzata Wassermann zwraca panu prezydentowi uwagÄ™ na konieczność zachowania wÅ‚aÅ›ciwej kolejnoÅ›ci: najpierw „prawda” o SmoleÅ„sku, a pomnik dopiero potem. SÄ™k w tym, że z pomnikiem znacznie Å‚atwiej, jak z „prawdÄ…” - cokolwiek by to miaÅ‚o oznaczać - a w tej sytuacji może siÄ™ okazać, że pomnik jednak w Warszawie nie stanie, chociaż oczywiÅ›cie dyskusja na jego temat może wypeÅ‚nić caÅ‚kiem sporÄ… część przyszÅ‚orocznej kampanii wyborczej. Jest to prawdopodobne tym bardziej, że wÅ‚aÅ›nie zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ III Konferencja SmoleÅ„ska, której uczestnicy skÅ‚aniali siÄ™ raczej ku koncepcji zamachu, niż katastrofy. W tej sytuacji wiadomo, że zespół pana doktora Macieja Laska, zwanego Laskiem SmoleÅ„skim, bÄ™dzie forsowaÅ‚, a nawet udowadniaÅ‚ wersjÄ™ odwrotnÄ… - że mianowicie żadnego zamachu w SmoleÅ„sku nie byÅ‚o, tylko normalna katastrofa.

Zespół pana doktora Laska powstaÅ‚ bowiem po to, by dementować kÅ‚amstwa oraz ohydne kÅ‚amstwa, rozsiewane przez zÅ‚owrogiego Antoniego Macierewicza - ale to wÅ‚aÅ›nie wymusza pewnÄ… kolejność. Chodzi o to, że dopóki zÅ‚owrogi Antoni Macierewicz nie wystÄ…pi z kolejnÄ… porcjÄ… kÅ‚amstw, bÄ…dź kÅ‚amstw ohydnych, pan doktor Lasek jest caÅ‚kowicie bezradny, bo jego zadaniem jest demaskowanie kÅ‚amstw, które w zwiÄ…zku z tym muszÄ… najpierw siÄ™ pojawić. W ten jednak sposób zÅ‚owrogi Antoni Macierewicz zawsze wyprzedza pana doktora Laska co najmniej o pół kroku, dziÄ™ki czemu ta piÄ™kna katastrofa bÄ™dzie mogÅ‚a obsÅ‚użyć nie tylko przyszÅ‚orocznÄ… kampaniÄ™ wyborczÄ…, ale nastÄ™pnÄ… i nastÄ™pnÄ… - aż do roku 2027, jeszcze wymienionego przez pana prezesa KaczyÅ„skiego enumeratywnie, bo dopiero potem wÅ‚Ä…czyć siÄ™ ma Pan Bóg i „pozwolić”.

OczywiÅ›cie jedna jaskółka nie czyni wiosny i chociaż powolny powrót katastrofy smoleÅ„skiej do centrum politycznego dyskursu w naszym nieszczęśliwym kraju niewÄ…tpliwie jest zwiastunem nadchodzÄ…cego czasu, to przecież nie jest zwiastunem jedynym. Oto pan marszaÅ‚ek RadosÅ‚aw Sikorski, ongiÅ› minister spraw zagranicznych w rzÄ…dzie premiera Tuska wÅ‚aÅ›nie przypomniaÅ‚ sobie, jak to w roku 2008 zimny rosyjski czekista Putin proponowaÅ‚ premieru Tusku wÅ‚Ä…czenie Polski do udziaÅ‚u w rozbiorze Ukrainy, poÅ‚Ä…czonego m.in. z odzyskaniem prastarego Lwowa. Wspomnieniem swoim podzieliÅ‚ siÄ™ z amerykaÅ„skim magazynem „Politico”, a konkretnie z panem Ben Judahem, który to opublikowaÅ‚ - no i wybuchÅ‚a straszliwa awantura. MarszaÅ‚ek Sikorski próbowaÅ‚ schronić siÄ™ za murami „Gazety Wyborczej”, ale okazaÅ‚y siÄ™ one zbyt kruche by wytrzymać napór poruszonych przez niego Mocy. Toteż pani premierzyca Kopaczowa, przechodzÄ…c do porzÄ…dku nad konstytucyjnÄ… hierarchiÄ…, wedÅ‚ug której marszaÅ‚ek Sejmu jest po prezydencie drugÄ… osobÄ… w paÅ„stwie, a szef rzÄ…du - dopiero trzeciÄ… - zagroziÅ‚a, że takich rzeczy „nie bÄ™dzie tolerować”.

MarszaÅ‚ek Sikorski na pierwszej konferencji prasowej usiÅ‚owaÅ‚ wymigać siÄ™ od odpowiedzi na pytania spuszczonych z Å‚aÅ„cucha niezależnych dziennikarzy, ale widocznie nic mu to nie pomogÅ‚o, bo na nastÄ™pnej konferencji nie tylko zaprezentowaÅ‚ wizerunek skarconego ucznia, ale w dodatku oÅ›wiadczyÅ‚, iż „zawiodÅ‚a go pamięć” , co w ten sytuacji wychodziÅ‚o naprzeciw kremlowskiemu oÅ›wiadczeniu, w którym rewelacje marszaÅ‚ka Sikorskiego nazwane zostaÅ‚y „bredniami” . OczywiÅ›cie nie ma powodu, by wierzyć we wszystkie oÅ›wiadczenia Kremla, jako, że żyjÄ… jeszcze ludzie, wÅ›ród nich i ja sam, pamiÄ™tajÄ…cy deklaracjÄ™ rosyjskiego polityka narodowoÅ›ci prawniczej WÅ‚odzimierza Wolfowicza Å»yrynowskiego, że jeÅ›li Polacy zgodzÄ… siÄ™ zostać „SÅ‚owianami” , to Rosja zaprosi PolskÄ™ do udziaÅ‚u z rozbiorze Ukrainy, a jeÅ›li nie zechcÄ… zostać „SÅ‚owianami”, to Rosja zaprosi Niemcy do udziaÅ‚u z rozbiorze Polski. SwojÄ… ofertÄ™ wyraziÅ‚ w ten sposób, że Rosja może wrócić do rozmów z PolskÄ… o granicy na Zbruczu, a groźbÄ™ - że Rosja może postawić na porzÄ…dku dziennym sprawÄ™ politycznej przyszÅ‚oÅ›ci Prus Wschodnich.

I kiedy w 1996 roku referowaÅ‚em przybyÅ‚ej do Warszawy delegacji Dumy rosyjskiej punkt widzenia prawicy na różne sprawy, żaden z rosyjskich parlamentarzystów nie mówiÅ‚, że to nieprawda, a tylko - że Å»yrynowski to „wariat” . Zatem prawdopodobieÅ„stwa takiej propozycji niepodobna tak caÅ‚kiem wykluczyć zwÅ‚aszcza w roku 2008, kiedy miaÅ‚a zostać zÅ‚ożona. W grudniu tegoż roku Kondoliza oficjalnie ogÅ‚osiÅ‚a, że USA nie bÄ™dÄ… już forsować przyjÄ™cia Gruzji i Ukrainy do NATO, a tylko dbać, by panowaÅ‚a tam „demokracja” , czyli rzÄ…dy amerykaÅ„skich agentów. Czyż nie byÅ‚ to zwiastun późniejszego „resetu” prezydenta Obamy z 17 wrzeÅ›nia 2009 roku, który prezydentowi KaczyÅ„skiemu wysadziÅ‚ w powietrze caÅ‚Ä… „politykÄ™ jagielloÅ„skÄ…” , nazwanÄ… przez Głównego Cadyka III RP, pana Aleksandra Smolara, „postjagielloÅ„skimi mrzonkami” ?

Ale nikt siÄ™ do tamtych wspominek nie odwoÅ‚uje, przeciwnie - pani premierzyca oÅ›wiadczyÅ‚a, że żaden z polskich premierów, ani kiedyÅ›, ani teraz, ani nigdy, nie weźmie udziaÅ‚u w żadnym rozbiorze, a już specjalnie - w rozbiorze Ukrainy. Widać wyraźnie, że granic ustalonych przez Józefa Stalina bÄ™dziemy strzec, jak niepodlegÅ‚oÅ›ci, chociaż warto przypomnieć, że Winston Churchill w rozmowie ze StanisÅ‚awem MikoÅ‚ajczykiem twierdziÅ‚, iż sÅ‚owa: „nigdy” nikomu nie można zabronić wymawiać. Wtedy chodziÅ‚o o to, że Polska „nigdy” nie zgodzi siÄ™ na utratÄ™ Wilna i Lwowa, no a teraz widać, że „nigdy” nie zgodzi siÄ™ na ich odzyskanie. Tak siÄ™ to wszystko pozmieniaÅ‚o!

Ale mniejsza o to, bo ważniejsze jest pytanie, dlaczego właściwie pan marszałek Sikorski przypomniał sobie o tym akurat teraz, kiedy to zamiast następcą podobnej do konia angielskiej komunistki na stanowisku ministra spraw zagranicznych Unii Europejskiej wylądował na stanowisku marszałka tubylczego Sejmu? Przypuszczam, że marszałku Sikorskiemu ten kopniak w górę zaczął doskwierać tym bardziej, że niezależne media głównego nurtu jakby się zmówiły, by zamilczeć go na śmierć - i to na rok przed wyborami prezydenckimi! Być może tedy zapragnął urządzić sobie wejście smoka - ale najwyraźniej nie przemyślał wszystkich konsekwencji. No bo jeśli premier Tusk rzeczywiście taką propozycję od złego Putina otrzymał, to znaczy - wiedział, a nie powiedział, chociaż powinien - zarówno prezydentowi Kaczyńskiemu, jak i marszałkowi Komorowskiemu.

Jak zauważyÅ‚ WÅ‚odzimierz Cimoszewicz, rewelacje marszaÅ‚ka Sikorskiego stawiajÄ… w szalenie kÅ‚opotliwym poÅ‚ożeniu Donalda Tuska - ale czy marszaÅ‚kowi Sikorskiemu przypadkiem nie o to wÅ‚aÅ›nie chodziÅ‚o - żeby w kÅ‚opotliwym poÅ‚ożeniu postawić nie tylko Donalda Tuska, ale i BronisÅ‚awa Komorowskiego. On też znalazÅ‚by siÄ™ w kÅ‚opotliwym poÅ‚ożeniu, gdyby siÄ™ okazaÅ‚o, że premier Tusk jednak o propozycji Putina mu powiedziaÅ‚. JeÅ›li jednak prawdÄ… jest, że prezydent Komorowski jest nadal duszeÅ„kÄ… pana generaÅ‚a Dukaczewskiego, to poruszone zostaÅ‚y Moce, przed którymi każde kolano siÄ™ zgina, niczym dziób pingwina. W takiej sytuacji okazja raz stracona może być stracona na zawsze, toteż prezes KaczyÅ„ski bÅ‚yskawicznie zapowiedziaÅ‚ wniosek o odwoÅ‚anie marszaÅ‚ka Sikorskiego ze stanowiska. Jednak w tej sytuacji Platforma bÄ™dzie musiaÅ‚a go bronić, żeby siÄ™ nie nazywaÅ‚o, że prezes KaczyÅ„ski ustawia jej politykÄ™ kadrowÄ…. Czy jednak go obroni, gdy SLD poprze wniosek PiS, a PSL zechce odegrać siÄ™ za posÅ‚a Burego i zatuszowanie afery podsÅ‚uchowej? W rezultacie marszaÅ‚ku Sikorskiemu kariera może zaÅ‚amać siÄ™ na dÅ‚ugo, jeÅ›li nie na zawsze i zamiast w PaÅ‚acu Namiestnikowskim może wylÄ…dować w „strefie zdekomunizowanej” .







Stanisław Michalkiewicz
26 października 2014




StaÅ‚y komentarz StanisÅ‚awa Michalkiewicza ukazuje siÄ™ w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).