Dodano: 05.08.12 - 17:57 | Dział: Prosto z mostu

Mitt Romney, a Sprawa Polska


Powinniśmy wyzbyć się złudzeń co do amerykańskiej miłości i troski o polski los i sami zadbać o swoje interesy. To bardzo dobrze, że republikański kandydat na prezydenta USA, wybrał Polskę, jako jeden z trzech krajów, które odwiedził. W dyplomatycznym sensie jest to jakaś nota przede wszystkim dla Putina, zapowiadająca zmianę kursu amerykańskiego imperium m.in. w Europie Środkowej.

Swoją drogą to wybór Polski jest tylko świadectwem tego, w jakich kategoriach rozumują główni doradcy kandydata i ta nowa jakość amerykańskiej polityki wynikać może z wzrastającego rosyjskiego apetytu i zagrożenia, przeciwko któremu Ameryka będzie starała się zbudować kordon sanitarny m. in. w Europie.

Opozycja przespaÅ‚a, ale nierdzewiejÄ…cy (przynajmniej na zachodzie), wyryty zÅ‚otymi telewizyjnymi zgÅ‚oskami w pamiÄ™ci Amerykanów, prosty i charyzmatyczny przywódca „SolidarnoÅ›ci” Lech WaÅ‚Ä™sa, wykazaÅ‚ siÄ™ inicjatywÄ… zapraszajÄ…c nadziejÄ™ amerykaÅ„skich konserwatystów.

Może nam siÄ™ to nie podobać, ale zanim zaczniemy krytykować Romney, powinniÅ›my krytyczniej spojrzeć na siebie i zamiatanie rozpocząć od swojego podwórka. ZapraszajÄ…cy go Lech WaÅ‚Ä™sa, jest przypadkiem nad wyraz oryginalnym. PrzeciÄ™tny Amerykanin Å‚Ä…czy WaÅ‚Ä™sÄ™ z ruchem „SolidarnoÅ›ci” i obaleniem komuny w Polsce. Niestety, „Lekk Walessa” to jedyne dumne skojarzenie przeciÄ™tnego Amerykanina n.t. Polski. Tak naprawdÄ™ to trudno odkrÄ™cić ten mit. Romney nie jest przecież Polonusem, a otaczajÄ…cy go doradcy nie sÄ… szczegółowo zorientowani w meandrach polskiej polityki.

My Polacy mamy peÅ‚niejszy obraz TW „Bolka”, to prawda (poza PaniÄ… A. Walentynowicz, JoannÄ… i Andrzejem Gwiazdów z przylegÅ‚oÅ›ciami i wtajemniczonymi SB-kami) , że byliÅ›my durni i oblani sÅ‚onecznym zachwytem na temat „Lecha”. Jednak on, mÄ™drek Europy (Gorbaczow awansowaÅ‚ wyżej: ogÅ‚oszono go mÄ™drkiem Globalnym) i zostaÅ‚ buchalterem licznych tÅ‚ustych kont (od donosu do zapasienia).

Romney zdecydowaÅ‚ siÄ™ otrzeć o medialnÄ… patynÄ™ WaÅ‚Ä™sy. Chodzi o medialne „momenty byÅ‚y” do wyborczych reklam, nowy prestiż, opierzenie w polityce zagranicznej kandydata na prezydenta do tej pory kompletnie zanurzonego w Å›wiecie biznesu.

Czy Amerykanie z polskimi korzeniami bÄ™dÄ… teraz gÅ‚osować na Romney’ego, po jego wizycie w Polsce popularyzowanej fotosami z WaÅ‚Ä™sÄ…? AmerykaÅ„scy Polacy posiadajÄ…cy ciÄ…gle jeszcze polskie paszporty gÅ‚osujÄ… z reguÅ‚y na PiS.

W Ameryce stanowiÄ… poważnÄ…, ale rozbitÄ… siÅ‚Ä™, ok. 3% populacji, co daje powyżej 9 milionów obywateli (z uprawnieniami do gÅ‚osowania), dla porównania, potężna grupa żydowska stanowi ok. 2% amerykaÅ„skiej populacji. Niestety, Polacy tradycyjnie gÅ‚osujÄ… na demokratów. CzÄ™sto spotykam postsolidarnoÅ›ciowych krajanów paÅ‚ajÄ…cych miÅ‚oÅ›ciÄ… do wielkich rzÄ…dowych programów „rzÄ…d mi da za darmo”. Niczego z PRL-u nie zrozumieli, przykre to. Zabija to wiarÄ™ w inteligencje gatunku ludzkiego. Wiem, to temat na innÄ… okazjÄ™.

Głównie z uwagi na kiepski stan amerykaÅ„skiej gospodarki, Romney ma spore szanse na wygranÄ…. Batalia, jak zwykle rozegra siÄ™ w „niezdecydowanych” stanach, które mogÄ… gÅ‚osować na Romney’ego, czy też ObamÄ™. Tylko w dwóch stanach: Nowy Jork i Illinois siedzibÄ™ znalazÅ‚o ponad 2 mln Polaków, oni mogÄ… przechylić szalÄ™ zwyciÄ™stwa w listopadowych wyborach. OczywiÅ›cie najwiÄ™kszym skupiskiem Polaków w USA jest Chicago (miasto prezydenta Obamy), zobaczymy jak Polacy zachowajÄ… siÄ™ tam w listopadzie. Romney może natomiast wpÅ‚ynąć na miliony Polaków w Michigan, Pennsylvanii i Wisconsin, to sÄ… stany „niezdecydowane”.

Według Piast Institute w USA 36% amerykańskich Polaków identyfikuje się z Partią Demokratyczną, 33% uważa się za niezależnych, a tylko 26% uważa się za Republikanów. Według badań Instytutu , w 2008 (poprzednie wybory) 52% Polaków głosowało na Baracka Hussain Obamę, a tylko 42% na kandydata republikańskiego Johna McCain. Z kolei 44% tych samych Amerykanów z polskimi korzeniami deklaruje się konserwatystami. Czyli jest ciągle nadzieja na ozdrowienie.

Wracając do spraw krajowych, Okrągły Stolec był czerwonym domorosłym majstersztykiem, z wschodnią zastawą, probówką przyszłości niewydolnego ekonomicznie sowieckiego imperium, które w osobie Gorbaczowa, zdecydowało się na mniej kontrolowaną wersje leninowskiego NEP- u . Gorbaczow kupiony przez światowych globalistów, postanowił dopuścić zachód na swoje przedpole.

Stary Bush (były dyrektor CIA) witany jak wielki przyjaciel, odwiedzający upadający PRL, wynosił pod niebiosa Wałęsę (znając jego agenturalną przeszłość, ale to polska wewnętrzna sprawa), agitujący i popierający Magdalenkowy Rokosz i kanty Okrągłego Stolca, lansował sowieckiego żołdaka i starego komucha gen. Jaruzelskiego na prezydenta Polski (!). Niestety doglądanie pokojowej transformacji sowieckiego kolosa, było pierwszoplanowym i najważniejszym celem globalnych planistów amerykańskiego imperium, kondycja Polski opierała się na kancie Okrągłego Stolca.

Byleby byÅ‚ spokój na peryferiach chwiejÄ…cego siÄ™ sowieckiego imperium. AmerykaÅ„scy politycy chcieli pokazać Rosjanom, że potrafiÄ… z nimi pokojowo rozwiÄ…zać polskie zacietrzewienie niepodlegÅ‚oÅ›ciowe z obopólnÄ… korzyÅ›ciÄ…, a przy okazji przećwiczyć model transformacji typu wilk syty (polscy komuniÅ›ci po prywatyzacji majÄ…tku narodowego zostajÄ… kapitalistami) i owca caÅ‚a (Naród ostrzyżony z prawdziwej niepodlegÅ‚oÅ›ci i suwerennoÅ›ci – wedÅ‚ug teorii pewnego zamożnego mÄ™drca, puszczony w skarpetkach).

Sowiecko – amerykaÅ„skie rozwiÄ…zanie polskiego problemu, byÅ‚o zaprojektowane wiÄ™c jako smak miodu dla sowieckiego czerwonego niedźwiedzia (biaÅ‚e niedźwiedzie, tzw. carskie, rosyjskie wybiÅ‚ miÄ™dzynarodowy bolszewizm w Rosji), zmieÅ„ siÄ™, a ocalejesz i bÄ™dziemy wspólnie prosperować. Niestety w Historii rzadko speÅ‚niajÄ… siÄ™ życzenia i plany wiÄ™c sytuacja dzisiaj jest bardziej zÅ‚ożona, ale w kierunku nastÄ™pnego rozdania kart. Wtedy chodziÅ‚o o prawdziwy OkrÄ…gÅ‚y Stół miÄ™dzy mocarstwami, u nas miaÅ‚ miejsce jedynie podstolik/taboret, przystawka w globalnej transformacji bez odpalania rdzewiejÄ…cych sowieckich nuklearnych rakiet.
To była polityka mocarstwowa, my Polacy, przy dobrych historycznych wiatrach możemy jedynie dyskutować o polityce regionalnej, a i to byłoby czymś nowym od jakichś 70 lat.

Amerykanie niestety nie wiedzą, że Polacy wygłodzeni i zdemoralizowani przez 45 lat pobytu w sowieckim psychiatryku, nie mogą ciągle odnaleźć swojej historycznej tożsamości i roli, pamiętający ból, jak pies ogrodnika pilnują jakby nieswojego ogrodzenia. Amerykanie podtopieni własnymi problemami, widzą kogo Polacy wybierają i jakim ideałom w praktyce hołdują, więc nie oczekujmy od nich za wiele.

Jednak nieświeżego pieczywa nikt nie ruszy. Trudno się spodziewać, że Amerykanie uznają post sowieckie okrągłostolcowe elity za autentycznie polskie i z zapałem, w zaufaniu dokonają transferu najnowszej technologii cywilnej i wojskowej, prosto w drżące chciwością łapy sowieckich przydupasów utuczonych przy okrągłym stolcu, CIA jeszcze istnieje i pilnuje interesów Ameryki.

Musimy najpierw sami wziąć się do roboty, odejść od grillowej satysfakcji, oczyścić toksyczne spaliny i zacząć bardziej wymagać od siebie, a nie od innych, bo to się kolejny raz może źle skończyć. Polska musi zaczerpnąć świeżego powietrza, tak aby międzynarodowy rentgen (X-ray), pokazał Ją Panią u siebie, niepodległą i suwerenną! Wtedy Polaka może poszukać przystojnego kawalera do tańca.

Uporządkujmy swoje podwórko, skupmy swój wysiłek na osuszeniu postsowieckich bagien, które pochłonęły tylu wspaniałych polskich patriotów wiernych ideom Suwerenności i Niepodległości.

Ojczyzna (wbrew dzisiejszej kolesiowej praktyce) to nie targowisko, gdzie dla siebie można utargować korzyść. Ojczyzna jest właśnie tą Najwyższą Korzyścią, która obejmuje wysiłki Twoich pradziadów, ojców i Ciebie. To jedyna prawdziwa zbiorowa wartość, na którą skazane są Twoje dzieci i wnuki. One żądają Twoich trzech groszy do narodowej skarbnicy. Nie bądź skąpy, nie bądź sprzedajny, nie bądź zdrajcą przyszłości, bo zapłacisz za to ich i naszą pogardą...

Jacek K. Matysiak