Dodano: 04.08.10 - 17:52 | Dział: Media od kuchni

TrĂłjkoalicja bierze media

Czeka nas nowe rozdanie w mediach: TVP 1 dla Platformy, TVP 2 dla SLD, ośrodki regionalne dla PSL. Przy tym Tomasz Wołek lub Tomasz Lis prezesem telewizji.

Na obradującym w tym tygodniu posiedzeniu Sejmu – ostatnim przed parlamentarnymi wakacjami – najpewniej na długie lata rozstrzygnie się los mediĂłw publicznych. Będzie bowiem głosowany projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, a takĹźe zostanie uzupełniony skład nowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Nowelizacja jest pomysłem Platformy Obywatelskiej, ktĂłrej posłowie zgłosili ten projekt 18 maja. A więc wtedy, gdy było juĹź oczywiste, Ĺźe obie izby parlamentu i pełniący obowiązki prezydenta marszałek Bronisław Komorowski odrzucą zeszłoroczne sprawozdanie KRRiT i przystąpią do powołania nowej Krajowej Rady. Sama zmiana tego gremium – w ktĂłrym dotąd 3 na 5 głosĂłw mieli przedstawiciele PiS – nie wystarczyłaby jednak do dokonania zmian personalnych w Telewizji Polskiej i Polskim Radiu. Zarządy tych spółek są bowiem powoływane i odwoływane przez ich rady nadzorcze, te zaś mają zagwarantowane prawem trzyletnie kadencje, ktĂłre upływają dopiero za dwa lata.

NajwaĹźniejszymi zapisami nowelizacji autorstwa PO są zatem ostatnie artykuły mĂłwiące, Ĺźe „kadencja dotychczasowych rad nadzorczych i zarządĂłw spółek publicznej radiofonii i telewizji (…) wygasa z dniem wejścia w Ĺźycie niniejszej ustawy” (art. 3), oraz Ĺźe „ustawa wchodzi w Ĺźycie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia” (art. 5). Dzięki tym dwĂłm zdaniom TVP i Polskie Radio zapewne juĹź niebawem będą miały nowe władze.

Krajowa Rada kolegĂłw

Ale to nie wszystko. Nowelizacja wprowadza bowiem nowy sposĂłb wyboru rad nadzorczych i zarządĂłw mediĂłw publicznych. Rady nadzorcze, liczące dziś po 9 osĂłb, będą zmniejszone do 7 członkĂłw, z czego aĹź 3 zostanie wyznaczonych przez ministrĂłw: skarbu, kultury i finansĂłw. Pozostałe 4 osoby zostaną wyłonione „w konkursie przeprowadzonym przez Krajową Radę spośrĂłd kandydatĂłw posiadających kompetencje w dziedzinie prawa, finansĂłw oraz mediĂłw, zgłoszonych przez uczelnie akademickie” (art. 1, pkt. 4).

RĂłwnieĹź w wyniku konkursu (przeprowadzonego przez radę nadzorczą) zostaną wybrani nowi prezesi i członkowie zarządĂłw TVP i Polskiego Radia, przy czym powoływaniem i odwoływaniem z tych stanowisk ma się odtąd zajmować Krajowa Rada na wniosek rady nadzorczej, a nie – jak było dotąd – sama rada nadzorcza. Czemu ma słuĹźyć ta dziwaczna konstrukcja prawna nieznana w Ĺźadnej innej spółce? Sami autorzy nowelizacji – z posłanką Iwoną Śledzińską-Katarasińską, szefową sejmowej Komisji Kultury i ŚrodkĂłw Przekazu, na czele – nie potrafią tego logicznie wytłumaczyć.

Być moĹźe mają większe zaufanie do Krajowej Rady niĹź do – powoływanych w sposĂłb pośredni – rad nadzorczych. I trudno się temu dziwić. Nowy skład KRRiT będzie bowiem skrajnie upolityczniony, choć jeszcze niedawno słyszeliśmy zewsząd slogany o „odpolitycznieniu” tej instytucji. Pierwszy ruch wykonał prezydent elekt Bronisław Komorowski, obsadzając – w ostatnim dniu swego urzędowania na fotelu marszałka Sejmu – dwa przysługujące prezydentowi miejsca w Krajowej Radzie. Nominatami Komorowskiego okazali się jego przyjaciele i bliscy współpracownicy, a przy tym byli członkowie PO: Jan Dworak i Krzysztof Luft. Niedługo potem przedstawicielem Senatu w KRRiT został były senator PSL, prof. Stefan Pastuszka. Wybrali go jednak nie ludowcy, ktĂłrych w izbie wyĹźszej nie ma, lecz Platforma, usilnie dbająca dziś o przychylność koalicjanta.

Sukces Napieralskiego

Pozostały dwa miejsca, ktĂłre zostaną obsadzone w najbliĹźszych dniach przez Sejm. Swoich kandydatĂłw zgłosiły dwa ugrupowania. PiS wystawił osoby, ktĂłre zasiadały juĹź w Krajowej Radzie: posła Jarosława Sellina i prof. Macieja Iłowieckiego. Natomiast SLD postawiło na Witolda Grabosia, rĂłwnieĹź byłego senatora i członka KRRiT, a przy tym wieloletniego działacza PZPR oraz prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty za rządĂłw Millera i Belki. Drugim kandydatem lewicy jest Sławomir Rogowski, scenarzysta, producent filmowy i telewizyjny, w latach 80. działacz ZSP i kierownik warszawskiego klubu studenckiego „Hybrydy”, a w latach 1999-2002 pracownik Agencji Filmowej TVP, czyli zaufany człowiek byłego prezesa telewizji Roberta Kwiatkowskiego, ktĂłry jest dziś jednym z najwaĹźniejszych doradcĂłw Grzegorza Napieralskiego.

Wszystko wskazuje na to, Ĺźe najbliĹźsze posiedzenie Sejmu będzie wielkim sukcesem lidera SLD, gdyĹź to jego dwaj kandydaci zostaną wybrani – głosami PO – do nowej Krajowej Rady. To oznacza, Ĺźe postkomuniści będą mieli tyle samo miejsc, co Platforma. Taka będzie cena za poparcie przez postkomunistĂłw wspomnianej nowelizacji, na ktĂłrą dotąd nie chciał się zgodzić PSL. A właściwie pierwsza część ceny. Druga zostanie podyktowana przy wyborze nowych władz TVP i Polskiego Radia.
JuĹź dziś mĂłwi się, jakie będą warunki trĂłjporozumienia w mediach publicznych: Platforma ma wziąć program I telewizji, SLD – program II (ktĂłry i tak juĹź dziś posiada), zaś PSL – ośrodki regionalne. Przy czym prezesa TVP wyznaczy PO wraz z prezydentem i najprawdopodobniej będzie to ktĂłryś z publicystĂłw przychylnych tej partii: Tomasz Wołek albo Tomasz Lis. Wydaje się, Ĺźe prezydenccy nominaci w KRRiT postawią raczej na Wołka, ktĂłry – podobnie jak Komorowski i Dworak – wywodzi się z prawego skrzydła Unii Demokratycznej (z kręgu Aleksandra Halla) niĹź na Lisa, związanego bardziej ze środowiskiem dawnego KLD.

PrzecieĹź to juĹź było…

Medialna koalicja PO-SLD-PSL na pierwszy rzut oka wydaje się egzotyczna, lecz w gruncie rzeczy nie stanowi Ĺźadnej nowości. W latach 1996-2006 mediami publicznymi rządził dokładnie taki sam układ polityczny, tyle Ĺźe zanim powstała PO, jej miejsce zajmowała Unia Wolności. Ten układ powoływał kolejnych prezesĂłw TVP: najpierw Ryszarda Miazka z PSL, potem Roberta Kwiatkowskiego z SLD, wreszcie Jana Dworaka z PO. Posady wiceprezesĂłw i dyrektorĂłw anten dzielono proporcjonalnie do aktualnego układu sił. Podobnie było w radiu i ośrodkach regionalnych. Dziś wracamy do tej samej rzeki…

Paweł Siergiejczyk