Dodano: 03.07.24 - 21:09 | Dział: Co w prasie piszczy
Włam do KRS po wizycie Scholza
Nie ma końca nielegalnego przejmowania instytucji, dewastacji państwa i łamania praworządności. Do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa wdarł się dziś prokurator w obstawie policji i zażądał wydania akt, nie okazując władzom KRS koniecznych dokumentów. Przewodnicząca KRS z oburzeniem relacjonuje zajście, a sędzia Piotr Schab, do którego gabinetu wdarto się podczas jego nieobecności, nazywa to uzurpacją, bolszewizmem, działaniami bandyckimi i przestępczymi. Wszystko to dzieje się dzień po wizycie Olafa Scholza i jego ministrów, podczas której Bodnar podziękował Niemcom za wsparcie w przywracaniu polskiej praworządności i ładu konstytucyjnego. Rysuje się pewna koincydencja zdarzeń, rozgrywających się systematycznie, odkąd koalicja 13 grudnia przejęła władzę. Za każdym razem, gdy przekraczają kolejną granicę prawa, przyjeżdża do Polski jakiś namiestnik z Brukseli lub Berlina i chwali działania rządu Tuska. Patronuje temu bezprawiu, namaszcza i tym samym ośmiela do dalszych kroków. Za każdym razem, gdy wydaje się, że przekroczono już wszelkie granice, ludzie Donalda Tuska wspinają się na kolejny poziom bezprawia. Powiedzieć "partia zewnętrzna" to nie powiedzieć nic!
GRUDZIEŃ - Zamach na TVP nie wzruszył Jourovej
W chwili, gdy wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova przebywała w Warszawie z wizytą dotyczącą praworządności i wolności mediów, "silni ludzie" włamywali się do siedziby Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza 17, by zainstalować tam "nowy ład medialny". Wiceszefowa KE nie zareagowała, choć przyleciała właśnie po to, by sprawdzić, czy rząd Tuska uregulował w Polsce łamaną rzekomo dotychczas demokrację. Na jej oczach miało miejsce dramatyczne pogwałcenie wolności mediów, skandal, z jakim nie mieliśmy dotąd do czynienia w żadnym demokratycznym państwie, a ona najzwyczajniej udała, że tego nie widzi. Nie wyraziła oburzenia nawet wówczas, gdy sprawę przedstawili jej politycy PiS. Tego bezprawia nie powstrzymał nawet apel prezydenta, który zwrócił się do marszałka Sejmu, premiera oraz ministra kultury przypomnienie, że "cel polityczny nie może stanowić usprawiedliwienia dla łamania zasad konstytucyjnych i prawa".
STYCZEŃ - bezprawne przejmowanie prokuratury przy aplauzie Reyndersa
Pod osłoną nocy, 12 stycznia, do siedziby Prokuratury Krajowej wtargnął Adam Bodnar z nowym, bezprawnie namaszczonym prokuratorem. Obecny podczas przejęcia prok. Robert Hernand, zastępca Prokuratora Generalnego, zarejestrował całe zdarzenie. Zadał Bodnarowi szereg pytań o podstawę prawną jego działań, na co otrzymał szokujące odpowiedzi, na przykład taką, że nowy prokurator krajowy "został powołany mocą decyzji pana premiera Donalda Tuska".
Kilka dni później przybył do Warszawy komisarz Unii Europejskiej ds. sprawiedliwości Didier Reynders, by sprawdzić jak rząd Tuska realizuje zlecony przez Brukselę plan "przywrócenia praworządności". Zachwytom nie było końca!
Jestem bardzo zadowolony z tego, że polskie władze są zdeterminowane do przywrócenia w Polsce praworządności po to, żeby zagwarantować pełną zgodność z przepisami nie tylko polskiej konstytucji, ale także wymogami Unii Europejskiej i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka
- oświadczył Reynders, podkreślając że Komisja Europejska jest w pełni zaangażowana w zapewnienie wsparcia dla polskiego rządu w zakresie przywracania praworządności.
Tuż po tej wizycie nastąpiło szokujące zatrzymanie posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, do którego doszło wskutek wtargnięcia do Pałacu Prezydenckiego, a następnie osadzenie ich w aresztach, gdzie podjęli protest głodowy. Po wyjściu na wolność nadal byli szykanowani przez ludzi Tuska. Marszałek Sejmu zablokował im możliwość wykonywania demokratycznie zdobytego mandatu poselskiego, pomimo napomnień i apeli prezydenta Andrzeja Dudy. Żaden organ unijny nawet nie zająknął się na temat łamania prawa!
MAJ - stłumione protesty i zignorowanie rolników
Przemocowe działania Koalicji 13 Grudnia nie dotyczą jedynie przejmowania instytucji, ale dotykają także rozmaitych grup społecznych. Doskonale było to widać na przykładzie rolników, którzy protestowali przeciwko niszczącym cały dorobek ich życia Zielonemu Ładowi oraz zalewowi polskiego rynku przez towary z Ukrainy. Uliczne protesty zostały stłumione z użyciem siły, a gdy rolnicy rozpoczęli swoją protestacyjną w Sejmie, zostali przez Donalda Tuska całkowicie zignorowani. Nie wyszedł do nich nawet wtedy, gdy podjęli protest głodowy, który trwał aż 10 dni. Dlaczego pozwolił sobie na tak aroganckie potraktowanie tych ludzi? Bo na to też miał zielone światło z Brukseli.
Kilka dni wcześniej, 7 maja, miał miejsce w Katowicach XVI Europejski Kongres Gospodarczy z udziałem szefowej szefowej KE Ursuli von der Leyen i Donalda Tuska. Rolnicy pojechali tam za premierem, oczekując że do nich wyjdzie. Ten protest także został zignorowany. Co więcej, von der Leyen podtrzymała, że chce utrzymać obrany kurs w sprawie Zielonego Ładu, a Tusk stwierdził, że jest on dobry dla Śląska.
Pod koniec maja Bruksela ogłosiła zakończenie procedury z art. 7., a Vera Jourova stwierdziła, że "w Polsce nie mamy już do czynienia z naruszaniem praworządności"](https://wpolityce.pl/polityka/692560-jourova-w-polsce-nie-ma-juz-naruszania-praworzadnosci). I nie naruszyły tego przekonania żadne opisane powyżej wydarzenia. Nawet to, że służby włamały się domu byłego ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego podczas jego nieobecności, po czym wyniosły z niego kartony z dokumentami i rzeczami osobistymi.
LIPIEC - Wdzięczność Niemcom za pomoc w przywracaniu praworządności i wtargnięcie do KRS
Kilka dni temu Adam Bodnar, zapytany o dalsze kroki w sprawie KRS, stwierdził, że nie można piętrzyć akcji siłowych i przejmować instytucji w eskorcie policji. Skarżył się, że zachęcany jest przez różne gremia do podejmowania bardziej stanowczych działań. "Ja im zadawałem to pytanie w czasie różnych spotkań, czy to znaczy że sędziowie Rzeczypospolitej sugerują, że organy władzy wykonawczej powinny sięgnąć po metody przemocowe? Ma pójść policja do Krajowej Rady Sądownictwa, wymienić zamki, zablokować wejście? Ja sobie nie wyobrażam takiego scenariusza, żebyśmy mieli w taki sposób rozwiązywać problemy" - mówił na antenie TVN24. Katarzyna Kolenda-Zaleska odpowiedziała mu, że tak właśnie było w przypadku TVP. Bodnar z kolei odparł, że "tam była inna sytuacja właścicielska". Co zatem zmieniło się w ciągu kilku dni?
Niektórzy twierdzą, że zaostrzenie działań Bodnara i dzisiejsze siłowe wejście do KRS, rozprucie sejfów i przejęcie akt to efekt rywalizacji wewnętrznej, presji niektórych polityków. Trudno jednak nie wiązać tego z wczorajszą wizytą Olafa Scholza i jego ministrów. Zbyt mocno wybrzmiała kwestia aprobaty Niemiec wobec polityczno-prawnych działań rządu Tuska, by tego nie łączyć.
Ministerstwo Sprawiedliwości wydało żenujący komunikat po spotkaniu ministrów obu państw. Jak napisano, "minister Adam Bodnar podziękował ministrowi Marco Buschmanowi i rządowi Niemiec za wspieranie działań na rzecz przywrócenia praworządności i porządku konstytucyjnego w Polsce". "Wskazał przy tym na obustronne znaczenie rozwijającej się współpracy bilateralnej pomiędzy organami wymiaru sprawiedliwości" - dodano. Resort przytoczył słowa Buschmanna, który podkreślił, że Niemcy poświęcają swoją uwagę trwającemu Polsce procesowi przywracania praworządności i porządku konstytucyjnego.
Na marginesie, wszystko to miało w miejsce tuż po ujawnieniu zeznań ks. Michała Olszewskiego, który opisał jak brutalnie potraktowany został przez agentów ABW podczas zatrzymania i jak wyglądało pierwszych 60 godzin w areszcie.
Jeszcze bardziej żenująco od Bodnara zaprezentował się Donald Tusk, który powitał Scholza czołobitnym wpisem: "Dziś Europa potrzebuje silnego przywództwa i wspólnego stanowiska w kwestiach bezpieczeństwa". Potem było już tylko gorzej. Brak polskiej perspektywy w rozmowach o zbrodniach wojennych Niemiec i naprawieniu krzywd oraz nakreślenie planów zmierzających do polskiej podległości gospodarczej. Zresztą o sprawie reparacji zawsze mówił językiem Niemców, wykpiwając starania rządu PiS.
To tylko kilka przykładów jaskrawego łamania ładu prawnego i porządku demokratycznego. W zdumiewający sposób zbiegają się one z wizytami brukselskich i berlińskich oficjeli. Każdy akt ma swojego patrona, przyzwolenie i namaszczenie. Za każdym razem pada pochwała o wzorcowym przywracaniu praworządności przez rząd Tuska, stanowiąc zachętę do dalszych, jeszcze bardziej jaskrawych działań i przekraczania kolejnych granic. Trudno nie powtórzyć więc raz jeszcze, że gdyby wróg chciał podbić kraj bez jednego wystrzału, prowadziłby właśnie takie działania rozmontowujące państwo i obezwładniające społeczeństwo, jak Koalicja 13 grudnia.
Marzena Nykiel
Redaktor naczelna wPolityce.pl