Dodano: 27.01.24 - 22:05 | Dział: Godne uwagi

Obserwator Praworządności ORDO IURIS




Szanowni Państwo,

gdy w grudniu powstał nowy rząd, obiecywaliśmy, że będziemy patrzeć mu na ręce. Zapowiadaliśmy, że zareagujemy na każde bezprawie, a każda ofiara bezprawia nowej władzy może liczyć na naszą pomoc. Czas potwierdził najgorsze obawy, a działalność Ordo Iuris jest potrzebna Polsce i nam wszystkim bardziej niż kiedykolwiek.

Rządzący liczą na to, że obywatele z czasem zapomną o łamaniu prawa i odpowiedzialni za nie politycy pozostaną bezkarni. Przyznał to były funkcjonariusz PZPR i premier, a dzisiaj europoseł KO Marek Belka, który skomentował na antenie Radia Zet siłowe przejęcie TVP słowami: "za kilkanaście dni nikt nie będzie o tym pamiętał". Nie mogąc na to pozwolić, otworzyliśmy Obserwator Praworządności - portal internetowy stanowiący mapę wszystkich naruszeń prawa, których dopuszcza się rząd Donalda Tuska.

Te słowa piszę do Państwa w kilka chwil po zakończeniu bardzo ważnego spotkania, które zapewni rzetelne dokumentowanie wszelkich aktów bezprawia, a z czasem - pociągnięcie winnych do odpowiedzialności. W siedzibie Ordo Iuris siły połączyły organizacje prawnicze zatroskane o los Ojczyzny. Reagując na szereg bezprawnych działań podejmowanych po 13 grudnia 2023 roku, wspólnie z sędziami, prokuratorami, adwokatami i przedstawicielami nauk prawnych ostrzegliśmy wszystkich łamiących prawo, że wspólnymi siłami rozpoczynamy dokumentowanie naruszeń prawa i ładu ustrojowego Rzeczypospolitej. Komunikat w tej sprawie właśnie trafia do mediów.

40 dni rządów Donalda Tuska i jego ministrów doprowadziło do najpoważniejszego kryzysu konstytucyjnego w historii III RP. Niemal pół roku przed wyborami ostrzegaliśmy w analizach, że grupa prawników od kilku lat bez rozgłosu pisze artykuły i książki uzasadniające... politykę siły i łamania konstytucji w imię "przywracania praworządności". Jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu wskazaliśmy, że radykałowie będą przejmować państwo i jego instytucje metodą faktów dokonanych i przez odwoływanie się do międzynarodowych organizacji.

Efekty tej polityki widoczne są już dzisiaj. Przestępcy mogą liczyć na uchylenie wyroków skazujących jedynie dlatego, że politycznie zaangażowani sędziowie podważają status swoich kolegów, powołanych przez Prezydenta RP po styczniu 2018 roku. Uczciwi przedsiębiorcy nie mogą doczekać się egzekucji należności, bo sędziowie nieustannie przeprowadzają wzajemne "testy niezawisłości". Rodziny nie mogą odzyskać dzieci, bo terminy rozpraw odwoływane są wskutek sporów w sądach. Żaden wyrok nie jest pewny, żadne orzeczenie nie może być traktowane jako ostateczne. Polska stacza się w odmęty anarchii.

Dzisiaj chaos z sądów przenosi się do prokuratury. Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar przystąpił do siłowego przejmowania Prokuratury Krajowej, chociaż dla zmian kadrowych w niezależnej prokuraturze potrzebna jest zgoda Prezydenta. W odpowiedzi na oczywiste bezprawie rządu, zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand słusznie wezwał prokuratorów w całym kraju do ignorowania bezprawnych decyzji. Jakie będą efekty całego zamieszania? Czynności operacyjne zatwierdzone przez Prokuraturę Krajową przejętą przez Adama Bodnara mogą być przez lata uznawane za bezprawne. To będzie prowadziło do uniewinnień przestępców z przyczyn formalnych. Politycy nie zastanawiają się jednak nad tak odległymi skutkami gorączki władzy.

Rządzący doskonale zdają sobie sprawę z nielegalności swoich działań, o czym świadczą słowa ministra Adama Bodnara, który wobec siłowego przejęcia TVP powiedział: "mamy sytuację, że przywracamy konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić" - przyznając tym samym, że doszło do złamania Konstytucji, której art. 7 stanowi, że "organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa".

Historia uczy, że każde bezprawie rodzi kolejne niegodziwości. Dziś władza łamie prawo, siłowo przejmując Prokuraturę Krajową i media publiczne, ignorując prezydenckie prawo łaski oraz wyroki Trybunału Konstytucyjnego i sądów. Wkrótce może zabrać się za instytucje prywatne i organizacje społeczne, które negatywnie oceniają jej poczynania.

W pewnym momencie rządzący nie mogą już wycofać się z bagna bezprawia, bo wisi nad nimi oczywiste ryzyko odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej. Co więcej, urzędnicy podejmujący bezprawne decyzje z przekroczeniem uprawnień będą odpowiadać własnym majątkiem za wyrządzone szkody. Wystarczy powiedzieć, że w razie potwierdzenia bezprawności przejęcia TVP przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza - on i jego współpracownicy mogą odpowiadać za setki milionów strat telewizji publicznej i powiązanych z nią przedsiębiorców i pracowników.

To właśnie po to, aby ta odpowiedzialność była realna, a bezprawie nie popadło w zapomnienie, założyliśmy wspomniany na początku tego listu portal Obserwator Praworządności, a wraz z szerokimi środowiskami prawniczymi rozpoczęliśmy staranne archiwizowanie dowodów łamania prawa i konstytucji. Być może niektórzy ministrowie rządu wierzą w zapewnienia politycznego kierownictwa o bezkarności, ale nasze archiwum będzie nieustannym zagrożeniem dla zastępów urzędników, którzy będą wprowadzać bezprawne decyzje w życie.

Kluczowe znaczenie ma także mobilizacja opinii publicznej oraz dostarczenie jej rzetelnej wiedzy o bezprawiu rządowych decyzji. Aby obronić praworządność i prawa obywatelskie, zapewniamy profesjonalny i ekspercki głos sprzeciwu przeciwko ostentacyjnemu łamaniu prawa. W ten sposób ośmielamy kolejnych prawników i środowiska obywatelskie do odważnego oporu wobec bezprawia. Opublikowaliśmy już ponad 30 analiz i komentarzy prawnych dotyczących bezprawnych działań nowej władzy i zapowiedzi jej kolejnych inicjatyw. Przygotowaliśmy także internetową petycję, przypominając politykom, że "rywalizacja o władzę i wpływy w państwie nie może odbywać się sprzecznymi z prawem, gangsterskimi metodami".

Musimy zahamować barbarzyński szturm na państwo oraz prawa i wolności obywatelskie. Ignorując konstytucyjne zasady, ład prawny i orzeczenia TK, posłowie partii Donalda Tuska już złożyli projekt ustawy przewidujący aborcję "na życzenie" do 12. tygodnia ciąży. Kolejne zapowiedzi dotyczą zaprowadzenia cenzury pod pozorem walki z "mową nienawiści", następnie "anulowania" wyroku Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającego niekonstytucyjność aborcji eugenicznej, a na dokładkę przyjęcia ustawy o tzw. "związkach partnerskich" obejmującej związki jednopłciowe, która będzie sprzeczna z art. 18 Konstytucji RP definiującym małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny.

Aby móc przyjąć tak jednoznacznie sprzeczne z Konstytucją ustawy, Donald Tusk musi podporządkować sobie sądy, prokuraturę i Trybunał Konstytucyjny. W tym celu musi też anulować konstytucyjne prerogatywy Prezydenta RP, takie jak prawo weta wobec ustaw. To dlatego jesteśmy świadkami upokarzającego spektaklu ignorowania prezydenckich aktów łaski, przeszukiwania Pałacu Prezydenckiego, drwin z głowy państwa i najwyższego urzędu Rzeczypospolitej. Nie zawsze zgadzałem się z Prezydentem Andrzejem Dudą, który powstrzymał niegdyś reformę wymiaru sprawiedliwości a niedawno podpisał ustawę przekazującą 500 milionów złotych z naszych podatków na niemoralne procedury in vitro. Jednak czym innym jest krytyka decyzji Prezydenta, a czym innym sponiewieranie godności urzędu, reprezentującego jedność Narodu i godność Państwa Polskiego.

Patrząc w przyszłość, widzimy potrzebę nowego konstytucyjnego uporządkowania spraw publicznych w Polsce. Postulowany przez niektórych polityków "konstytucyjny reset" nie może ograniczać się do politycznych targów - "wy nie ruszacie nowych sędziów, my wam oddajemy trybunał".

Dlatego kontynuujemy prace nad założeniami zmian ustrojowych rozpoczęte konferencją w 25-lecie Konstytucji w kwietniu 2022 roku. Tysiące uczestników dwuletnich Konsultacji Konstytucyjnych odpowiedziało nam na wiele pytań oraz przekazało swoje sugestie. Wraz z ekspertami pracujemy nad założeniami, które będą uwzględniać wzmocnienie politycznego głosu Polaków, zapewnią bezpieczne od politycznych wahnięć i globalnych nacisków gwarancje praw i wolności obywatelskich, ograniczą populistyczne przyjmowanie setek nowych ustaw jedynie pod wpływem emocji chwili i tymczasowego wzmożenia mediów, zagwarantują stabilność prawa oraz wolność gospodarczą i łatwość podejmowania działalności gospodarczej, zapewnią realny wpływ obywateli na obsadę stanowisk sędziowskich i pozwolą na rozliczalność posłów przed wyborcami.

To Państwa głos i wsparcie są teraz dla nas najważniejsze. Bez silnej wspólnoty ekspertów i Darczyńców Ordo Iuris nie podołamy tym potężnym wyzwaniom. A nie ulega wątpliwości, że bez nas zabraknie ośrodka eksperckiego oporu wobec bezprawia. Ośmieleni bezkarnością rządzący będą posuwać się dalej, uderzając w obronę życia, rodziny, wolności, oddając naszą suwerenność za dotacje i polityczne wsparcie zagranicy.
Wierzę, że z pomocą ludzi takich jak Państwo, zmusimy władzę do przestrzegania prawa, a Ojczyźnie i Polakom zapewnimy upragniony ład i spokój.

Co znajduje się umowie liberalno-lewicowej koalicji?

Prawnicy Instytutu od samego początku tworzenia się liberalno-lewicowej koalicji analizują jej postulaty pod kątem ich zgodności z obowiązującym prawem. W ramach tych działań poddaliśmy wnikliwej analizie budzącą liczne kontrowersje umowę koalicyjną zawartą pomiędzy Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą i Lewicą, poświęcając jej 4 komentarze prawne. W pierwszym z nich szczegółowo omówiliśmy pkt 18 umowy, który przewiduje wdrożenie "rozdziału Kościoła od Państwa". Wskazaliśmy, że biorąc pod uwagę liczne wypowiedzi polityków partii koalicyjnych, pod tym nieprecyzyjnym hasłem może kryć się bezprawne wypowiedzenie Konkordatu, likwidacja klauzuli sumienia czy usunięcie religii ze szkół. Skutkiem realizacji tych postulatów byłoby przekształcenie Polski nie tyle w państwo neutralne, co wrogo nastawione do religii.

W drugim wykazaliśmy, że zawarta w pkt. 6 umowy koalicyjnej zapowiedź "wzmocnienia praw kobiet" tak naprawdę uderzy w prawo malutkich, nienarodzonych kobiet do życia, gdyż zgodnie z zapowiedziami polityków partii tworzących nowy rząd owo "wzmacnianie" ma się sprowadzać do legalizacji aborcyjnego zabijania dzieci nienarodzonych. W trzecim dowiedliśmy, że zapowiedź rozbudowy sieci żłobków oraz wsparcie matek, ale tylko tych, które zdecydują się na powrót do pracy po urlopie macierzyńskim, będzie szkodliwe zarówno dla polskiej demografii, jak i dla wychowania dzieci. Z kolei w czwartym przeanalizowaliśmy zapisy umowy dotyczące "zielonej rewolucji".

Expose zapowiedzianej rewolucji

Analizie poddaliśmy expose Donalda Tuska, wskazując, że rewolucyjna zapowiedź "ustalenia na nowo fundamentów" przypomina wprowadzanie w życie koncepcji "sprawiedliwości okresu przejściowego" - a więc całkowitego resetu państwa polegającego na zawieszeniu prawa w celu odrzucenia dorobku poprzedniego rządu. W praktyce oznacza to zamach na cały system prawny, kulturę polityczną i ład społeczny, który ukształtował się w Polsce po 1989 roku.

Aby stać się "prymusem demoliberalizmu", Polska będzie musiała między innymi zalegalizować mordowanie dzieci nienarodzonych. Expose premiera było zapowiedzią wywierania politycznych nacisków na lekarzy i prokuratorów w celu skłonienia ich do ignorowania konstytucyjnie gwarantowanego prawa do życia dzieci nienarodzonych oraz nauczycieli, od których radykałowie zapewne będą wymagać promowania aborcyjnego mordowania ludzi. Zwracamy uwagę na fragmenty expose Donalda Tuska zwiastujące politykę ustępstw wobec UE i zgody na odbieranie Polsce suwerenności w kolejnych obszarach.

Podkreślamy, że z punktu widzenia transformacji Polski w modelowe państwo demoliberalnej Europy centralną postacią nowego rządu wydaje się być znany z popierania genderowych postulatów Adam Bodnar, którego Donald Tusk uczynił ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Warto zauważyć, że pierwszą decyzją nowego ministra było skierowanie do szefa rządu wniosku o akces Polski do Prokuratury Europejskiej, która zgodnie z proponowanymi poprawkami do traktatów unijnych, ma otrzymać nowe uprawnienia ograniczające rolę prokuratur narodowych.

Na czym ma polegać antykonstytucyjna rewolucja rządu Donalda Tuska?

Politycy obecnej koalicji rządowej wprost mówią o swoich planach, których realizacja wywróci do góry nogami polski system prawny i życie Polaków. Nie ukrywają, że w pierwszej kolejności chcą znieść prawną ochronę życia dzieci nienarodzonych podejrzanych o chorobę, a następnie wprowadzić aborcję "na życzenie". Zapowiadają nadanie małżeńskich przywilejów związkom jednopłciowym poprzez wprowadzenie tzw. "związków partnerskich", co według słów Donalda Tuska ma nastąpić jeszcze tej zimy. "Ministra" ds. Równości Katarzyna Kotula przyznała, że będzie to dopiero pierwszy krok na drodze do zrównania związków jednopłciowych z małżeństwami. Kolejnym może być wprowadzenie homoadopcji.

Radykałowie chcą wdrożyć w szkołach wulgarną, genderową edukację seksualną oraz ułatwić dzieciom zmanipulowanym przez aktywistów LGBT procedurę "zmiany płci". Katolicy mają zostać "opiłowani z przywilejów", w rezultacie czego nauczanie religii w szkołach zostanie na początek ograniczone do jednej godziny w tygodniu, a następnie może zostać w ogóle usunięte. Nowy rząd nie będzie się sprzeciwiał zmianom traktatów unijnych, które ograniczą polską suwerenność.

Krytyka genderowej rewolucji zostanie zakazana, do czego doprowadzi zapowiedziane przez Katarzynę Kotulę wpisanie nieprecyzyjnej "mowy nienawiści" do Kodeksu karnego. W rezultacie obrońcy, życia, małżeństwa, rodziny, wiary i suwerenności będą pociągani do odpowiedzialności karnej.

Uchwały Sejmu nie stoją ponad Konstytucją

Powyższe postulaty lewicy mają zostać wcielone w życie, choć są sprzeczne z prawem. Radykałowie doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego chcą wyeliminować zabezpieczenia w prawie w postaci Trybunału Konstytucyjnego i prezydenckiego weta. Sprzeciwiając się temu, przygotowaliśmy komentarz prawny poświęcony możliwości wpływania przez Sejm na funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego za pomocą uchwał, wykazując, że ewentualne przyjmowanie uchwał "przywracających praworządność" poprzez obalanie orzeczeń TK (np. wyroku uznającego niekonstytucyjność aborcji eugenicznej) nie będą miały żadnych skutków prawnych.

Przypomnieliśmy, że orzeczenia TK zgodnie z art. 190 ust. 1 Konstytucji RP mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne, a w polskim systemie prawnym nie istnieje żadna instytucja mogąca uchylić jakiekolwiek orzeczenie TK. Dlatego ewentualne przyjęcie uchwały Sejmu w tej sprawie, nie byłoby niczym innym poza opinią parlamentu na dany temat, która nie niosłaby ze sobą żadnych skutków prawnych.

Z kolei w analizie na temat zgłoszonego przez Lecha Wałęsę pomysłu odwołania Prezydenta RP za pomocą referendum ogólnokrajowego zwróciliśmy uwagę, że realizacja tej koncepcji byłaby sprzeczna z prawem.

Minister Bodnar chce podporządkować sądy i prokuratorów

Chcąc, aby łamanie prawa nie uszło rządowi Donalda Tuska bezkarnie, przygotowaliśmy portal Obserwator Praworządności, na którym dokumentujemy naruszania prawa przez rząd. Wskazujemy, że podjęta przez ministra Bodnara próba usunięcia Prokuratora Krajowego, jest sprzeczna z prawem i nieskuteczna. Wyjaśniamy, dlaczego bezprawne jest narzucenie sędziom przez Ministra Sprawiedliwości obowiązku uwzględnienia pierwszeństwa i bezpośredniego stosowania prawa unijnego i międzynarodowego ponad prawem polskim.

Tłumaczymy, że koncepcja "testu niezawisłości", któremu mieliby zostać poddani sędziowie powołani po zmianie zasad funkcjonowania KRS, ma służyć zastraszeniu i uzależnieniu od władzy 2 000 nowych sędziów. Pokazujemy, że złożenie przez ministra Bodnara akcesu do Prokuratury Europejskiej może stanowić zapowiedź dalszego oddawania naszej suwerenności. W rezultacie PE będzie mogła ścigać Europejczyków za "przemoc słowną" wobec środowisk LGBT, co w praktyce doprowadzi do powstania ideologicznej cenzury.

Na portalu zwracamy uwagę na nierówne traktowanie przez TSUE Polski i Niemiec, o czym świadczą orzeczenia sędziów TSUE, którzy uznali, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polskiego Sądu Najwyższego nie jest "bezstronnym i niezawisłym sądem" a niemieccy sędziowie powołani i zależni od niemieckiego Ministra Sprawiedliwości wręcz przeciwnie.

Patrzymy władzy na ręce

W Obserwatorze Praworządności szczegółowo analizujemy przejęcie mediów publicznych przez ludzi wysłanych przez ministra Sienkiewicza, wskazując, że domniemana podstawa prawna, na której oparto odwołanie zarządu TVP była niezgodna z prawem. Potwierdza to rozstrzygnięcie Sądu Rejestrowego. Podkreślamy, że ta decyzja sądu otwiera zagadnienie odpowiedzialności karnej osób, które doprowadziły do przerwania nadawania sygnału przez TVP Info, co wiązało się z milionowymi stratami dla spółki.

Na stronie wykazujemy, że skazanie przez Sąd Okręgowy w Warszawie 20 grudnia 2023 roku posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika było niezgodne z prawem, gdyż parlamentarzyści zostali uprzednio ułaskawieni przez Prezydenta RP. Przypominamy, że ten sam Sąd Okręgowy w marcu 2016 roku umorzył postępowanie przeciwko politykom, uznając skuteczność prezydenckiego prawa łaski. Przywołujemy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 17 lipca 2018 roku, które uznaje, że prezydencka prerogatywa prawa łaski może zostać zastosowana przed wydaniem prawomocnego wyroku. W związku z tym, aresztowanie posłów w Pałacu Prezydenckim i umieszczenie ich w więzieniu, uniemożliwiając im tym samym wzięcie udziału w obradach Sejmu, jest rażącym naruszeniem prawa.

Przeciw bezprawiu - Archiwum im. mec. Władysława Siły-Nowickiego

Nasze szerokie zaangażowanie w obronę instytucji państwa Polskiego oraz praworządności zaowocowało coraz mocniejszą współpracą środowisk prawniczych. Właśnie dzisiaj podjęliśmy decyzję o wspólnej realizacji śmiałego projektu archiwizowania dowodów wszelkich naruszeń prawa i ładu ustrojowego po 13 grudnia 2023 roku.

Już niedługo na stronie Obserwatora Praworządności powstaną specjalne formularze, poprzez które każdy będzie mógł zgłosić naruszenie oraz poinformować nas o kolejnych aktach bezprawia.

Zgodnie z sugestią prof. Jana Majchrowskiego, członka Trybunału Stanu, archiwum nadano imię słynnego obrońcy antykomunistycznej opozycji czasów PRL - mec. Władysława Siły-Nowickiego. Do projektu już przystąpiły takie organizacje prawnicze, jak Prawnicy dla Polski, Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów Ad Vocem, Instytut Sprawiedliwości, Warszawskie Seminarium Aksjologii Administracji, Ogólnopolskie Zrzeszenie Sędziów "Sędziowie RP". Ta lista wciąż rośnie.

Razem zatrzymamy niszczenie polskiego ładu konstytucyjnego

Instytut Ordo Iuris od dawna przypomina, że Konstytucja RP broni wolności i praw człowieka, życia, małżeństwa i rodziny. Radykalna lewica zdaje sobie z tego sprawę i dlatego nie mogąc legalnie zmienić obowiązującego prawa, chce je łamać, aby móc zrealizować w Polsce genderowe postulaty. Aby przeciwstawić się temu bezprecedensowemu zagrożeniu w postaci widma anarchii, musimy działać szybko i zdecydowanie. Każda z naszych inicjatyw wiąże się jednak z określonymi kosztami.

Konieczność drobiazgowego śledzenia prac nowego rządu oraz parlamentu wymaga wielogodzinnego zaangażowania naszych analityków, na co miesięcznie musimy rezerwować nie mniej niż 8 000 zł. Dzięki temu możemy jednak reagować natychmiast, gdy tylko rządzący podejmują próbę łamania Konstytucji RP w imię radykalnych ideologii.

Przygotowanie pojedynczej publikacji, w której analizujemy dany projekt aktu prawnego albo inicjatywę pod kątem zgodności z prawem i dalekosiężnych konsekwencji, to w zależności od stopnia skomplikowania problemu oraz rozległości zmian wydatek od 10 000 do nawet 15 000 zł.

Biorąc pod uwagę tempo działań lewicowo-liberalnego rządu Donalda Tuska, musimy zarezerwować co najmniej 12 000 zł na dalsze prace nad mapą naruszeń praworządności, w której szczegółowo wyliczymy i omówimy każde bezprawne działanie nowego rządu.

Niezależnie od kosztów analiz, rozwój i promocja treści publikowanych w portalu Obserwator Praworządności to nie mniej niż 10 000 zł miesięcznie.

Radykałowie liczą na to, że pozostaniemy obojętni i z założonymi rękami będziemy przyglądać się temu, jak demolując polski system prawny przygotowują grunt pod zaprowadzenie genderowego bezprawia.

Dlatego bardzo Państwa proszę o wsparcie Instytutu kwotą 60 zł, 90 zł, 150 zł lub dowolną inną, dzięki czemu prawnicy Ordo Iuris będą mogli bronić polskiego ładu konstytucyjnego stojącego na straży cywilizacji życia w Polsce.

ADW Jerzy Kwaśniewski

Prezes Instytutu na rzecz
Kultury Prawnej Ordo Iuris

P.S. Jeśli dziś nie zatrzymamy lewicy atakującej polski ład prawny, to już niedługo radykałowie nie tylko zalegalizują w Polsce aborcję "na życzenie" czy homoadopcję, ale będą wsadzać do więzień obrońców wartości pod pretekstem walki z "mową nienawiści". Nie możemy do tego dopuścić. Liczę na to, że z pomocą ludzi takich jak Państwo, przypomnimy sprawcom bezprawia, że "spisane będą czyny i rozmowy..."

WSPIERAM DZIAŁANIA ORDO IURIS