Dodano: 08.10.23 - 17:12 | Dział: Śladami naszych przodków

Palenie jesiennych ognisk


Zwyczaj oczyszczenia

Kult ognia, znany był od zawsze wielu kulturom. Polega on na oddawaniu czci określonym bóstwom, co w szczególny sposób manifestowało się w formie palonego ognia. W znanym przekazie biblijnym zawartym w Księdze Rodzaju, Bóg objawił się Mojżeszowi w postaci gorejącego krzewu. W mitologii greckiej Prometeusz został ukarany za kradzież ognia. Jak zatem widać, ogień od wieków był dla człowieka ważnym elementem jego egzystencji.

Ofiary spalane w ogniu


Składanie ofiar spalanych w ogniu, jest pewnego rodzaju komunikacją z bóstwem, uwielbieniem go, a także momentem uproszenia go o kolejne błogosławieństwa. Ogniska ofiarne najczęściej palone były w lasach, gdzie znajdowały się drzewa poświęcone danym bogom. Co najważniejsze, nie tylko rozpalano ogień sam w sobie, ale przede wszystkim do ognia wrzucano różne dla bogów dary. Takich ognisk nigdy nie gaszono, pozwalano im zagasnąć w sposób samoistny. Jako ofiarę dla bogów palono w nim zwierzęta, plony rolne, a niekiedy i ludzi. Z czasem zwyczaj ten przybrał formę metonimii, czyli po prostu palono w nim tylko pewne elementy zwierzęce jak na przykład sierść.

Wydźwięk sakralny

Sakralny charakter przypisywano ogniowi w kulcie tak zwanego domowego ogniska. Kiedy rozpalano na przykład w piecu, koniecznie wykonywano wtedy znak krzyża, aby zachować wszelkie zasady bezpieczeństwa. Wierzono, że płonący ogień odstraszał złe moce. Dym przelatujący przez komin, zachowywał pewnego rodzaju relację z niewidocznym światem duchów.

Zawsze trzeba dziękować Bogu

Przy domowym ognisku modlono się klęcząc, najczęściej w ten sposób dziękując Bogu za wszelkie łaski. Na jesieni gdy rozpalano w piecach pierwsze jesienne ognie, niedopalone szczapy drewna zakopywano tuż przy bramie wjazdowej do posesji, aby złe licho nie czyniło sobie miejsca zamieszkania w tym obejściu gospodarskim.

Aby złe licho nie straszyło w domu i budynkach gospodarczych, małe ognie rozpalał zaproszony przez gospodarza zielarz. Miejsce rozpalenia ogniska skropił on wodą świeconą którą następnie uroczyście wnoszono do budynku mieszkalnego i skrapiano nią wszystko i wszystkich domowników. Przez ten ogień jakoś się modliły, żeby to, gdy zwierzęta gospodarskie spodziewały się przychówka palono tuż przed oborami ogień, w który wlewano odrobinę mleka, aby w ten sposób powiadomić dobre skrzaty że będzie dla nich w danym domu pokarm przez całą zimę.

Szacunek dla ognia

Szacunek dla ognia, wynikał z przypisywanej mu pewnego rodzaju świętości. Oprócz realnego pożytku jaki on dawał, był on też pewnego rodzaju postrachem przed niekontrolowanym jego paleniem się. Ogień rzecz jasna zaspokajał podstawowe potrzeby człowieka; służył do przygotowania na nim posiłków, dawał ciepło, a przede wszystkim wytwarzał miłą atmosferę. Ogień trzeba było oczywiście szanować. Trzeba było też uważać, aby podczas palenia nie wyskoczyła spod blachy iskierka, zwana zwyczajowo "chodnikiem". Do ognia gospodynie domowe rozmawiały, opowiadały jemu swoje marzenia i problemy codziennego dnia.

JesieniÄ…

Podczas palenia jesiennych ognisk na podwórku, spalano w pierwszych jego płomieniach stare obrusy z wiarą, że żadne zło nie zagości w domu gospodarza przez okres zimy. Palono też w ogniskach jesiennych stare obuwie wierząc, że nigdy nie przyjdzie do domowników coś złego, a przede wszystkim choroba. Palono też starą pościel, w której zmarła osoba bliska, by nigdy ta choroba już nie wstąpiła pod dach danej rodziny.



Ewa Michałowska- Walkiewicz