Dodano: 17.12.22 - 21:10 | Dział: Świat i Ludzie
Czas i ludzie
"Obyś żył w ciekawych czasach" i w takich właśnie żyjemy. Ciekawych czy trudnych- oto pytanie, które nie tylko ja sobie zadaję. Myślę, że bardziej trudnych, bo takiej drożyzny jeszcze nigdy nie było. Po nękającej świat pandemii, która zabrała (tylko w naszym kraju) dziesiątki tysięcy istnień ludzkich. Pozostaje pytanie wciąż bez żadnej odpowiedzi, czy można było część z nich uratować? Ledwo opuściło nas to nieszczęście wybuchł konflikt zbrojny, o którym wcześniej śpiewały ptaszki. Rosja zaatakowała Ukrainę. Nie trzeba być filozofem ani też jasnowidzem, by przejrzeć zamiary agresywnego sąsiada. Wystarczy zajrzeć do historii. Tak trudno utrzymać pokój między narodami, a wszystko to bierze się z pychy, nienawiści i chytrości ludzi. Historia zna tylko jeden przypadek, że Bóg został człowiekiem, a ile jest takich, że człowiek chce zostać Bogiem? Niektórzy pragną władzy ponad wszystko, co jest już chorobą. Mówi się, że wszyscy jesteśmy równi, czy na pewno?
Ludzie nastawieni wrogo coraz częściej skaczą sobie do oczu. To widać w komentarzach, na ulicach, za kierownicą, w sklepach i oczywiście w najwyższych urzędach. A już wszystkie rekordy nienawiści, kłamstwa i dzielenia ludzi biją na łeb media, szczególnie zaś telewizja. Tam dopiero (sowicie wynagradzani)mędrcy dziejów wygłaszają teorie nie z tego świata. Tego już nie da się słuchać. Rząd cienko przędzie, pożycza, tnie wydatki w służbie zdrowia po to, by dołożyć miliony mediom. To jest gospodarka? Jak nigdy dotąd potrzebujemy autorytetów, ale gdzie ich szukać, skoro nawet hierarchowie są uwikłani w politykę i już wskazują na kogo ma głosować dobry parafianin. W zamian prawo jest dla nich łagodne. Przez dekady wszędzie zasiadają te same tłuste koty. Kiedy potrzeba odchodzą, a za chwilę powracają w glorii. Wielu z nich ma w kieszeni jeszcze ważną legitymacje PZPR. Prawica, lewica, a wszystkim zależy jedynie na rządzeniu. Media niczym legendarny "George Kogut" podsycają nastroje ptaków do walki. Coraz rzadziej potrafimy się pięknie różnić. Polityka wpływa na los każdego człowieka, powstają nowe partie i każda z nich ma ambicję zawładnąć wszystko i ogłupić naiwnych wyborców. Do tych celów nie wahają się utożsamiać z religią i nadużywanym patriotyzmem. Każde hasło głoszone setki razy zniewala człowieka, każda danina zachęca do poddaństwa. Człowieka coraz łatwiej kupić, niekiedy wystarczy pogłaskać go po główce lub poklepać po plecach. Jeśli tego mało dać mu (wcześniej zabranych) parę groszy i już zaczyna jeść z ręki. Żyjemy w czasach gdzie wielu ludzi usiłuje być fachowcami i ekspertami, chociaż niewiele potrafią imają się wszystkiego szczególnie tam gdzie czują pieniądze. Trudno takich przekonać, że może być inaczej. Nie daj Boże jak ktoś ma inne zdanie, pozwala sobie na krytykę umiłowanej partii, zostaje wyzwany od prostaków, idiotów czy nawet zdrajców. Prezes już zapowiada zniszczenie przeciwników. Żeby było jasne: wszyscy musimy popierać drobną zmianę. "Kto nie z Mieciem - tego zmieciem". Nie od dzisiaj atak jest najlepszą formą obrony. Nie potrafimy żyć bez partii, która nam wskazuje jedynie słuszną drogę. Boimy się zmian i tak jest od zawsze.
Dziwne to czasy wszak nigdy do tej pory nie trzeba było być biskupem, by w przyszłości zostać sołtysem. Dziwne to czasy, albo wzrosła ranga wiejskiego urzędu. Człowiek przywykły do rządzenia innymi nie może się zamknąć w pustelni. W czasach mojego dzieciństwa całowano księży w rękę, ale nie widziałem, by ktoś podobnie postępował z sołtysem, choć urząd ów stał wysoko. Był nieco poważniejszy niż dzisiejszy sejm, gdzie można go porównać jedynie z upadającym cyrkiem. Trudno się dziwić wszak błazenada zawitała do najpoważniejszych urzędów. Z czegoś trzeba się śmiać, a skoro kabarety na ogół bywają smutne i nudne, rozrywki należy szukać gdzie indziej. W sejmie można podziwiać elokwentne wypowiedzi, a cham, dureń, ruskie onuce to już norma. Można też posłuchać ojcowskich rad marszałków, a niekiedy oglądać zapasy, wolną amerykankę i wyrywanie telefonów. A może należałoby rewidować wchodzących posłów do sejmu i zabierać wszystko co zagraża demokracji?
Przyszło nam żyć w dziwnych czasach bo nawet "bohaterowie" na cokołach, których wciąż przybywa wymagają całodobowej straży. Ostatnio przy KUL-u usunięto stary pomnik, by przygotować miejsce nowemu. Żyjemy w czasach gdzie zamiast mieszkań wznosi się pomniki, ale skoro jesteśmy aż tak zamożni, że stać nas na jedno i drugie? Odizolowani ludziska od siebie stają się nieprzewidywalni, agresywni i rządni krwi jak niegdyś w Rzymie. Wbrew pozorom jest jeszcze tyle dobra na świecie, ale ono jest słabo przyswajalne. Znacznie łatwiej komuś " nawrzucać" niż zaskoczyć dobrym, ciepłym słowem. Wbrew temu co obserwujemy mądrość i przyzwoitość nie zawsze jest pochodną nauki. Nawet gawędy stały się typowym gomułkowskim bełkotem powtarzanym w kółko.
Nic w tym dziwnego wszak ludzie będący ze sobą kilka kadencji zmieniają się w kolesi i mogą sobie pozwolić na więcej. Wspólne biesiady przy ognisku prowokują do większego luzu i frywolnego zachowania, zwłaszcza, że zbyt często przy tej okazji "daje się w szyję".
Przeszłość przyzwyczaiła nas do długotrwałych rządów, gdzie przywódców zmieniały jedynie (minimalnie)rosnące ceny towarów, a ministrów nieuregulowane składki partyjne. Tęskno nam do czasów kiedy jedna partia zawładnęła wszystkim. Lżej żyło się z legitymacją PZPR-u. Zatęskniliśmy za staniem w kolejkach po węgiel i ósmym stopniem zasilania. Tyle się zmieniło. W ten sposób dorównujemy Zachodowi. Przeszłość pokazała, że tyle samo można zrobić za cztery lata, co za dwie kadencje. Połowę czasu poświęca się na propagandę, kłótnie wewnętrzne i szukanie płatnych maszynek do głosowania. Najwięcej zaś przyszłym wyborom, które nie mieszczą się już w granicach przyzwoitości. Rządziła już nami lewica, dwa razy Platforma z PSL , trzy razy prawica i co? I nic. Skończyło się na oddaniu majątku narodowego partyjnym działaczom, zmarnowaniu dorobku kilku pokoleń w tzw. prywatyzacji. Przekupieniem socjalnym biednych wyborców(za ich własne pieniądze), dumnie wygłaszanych hasłach, zadłużeniu wnuków, rozbudowie biurokracji, kilku drobnych zmianach ustaw i wielu niespełnionych obietnicach. Zapomniałbym o przekopie i kilku udanych i nieudanych inwestycjach. Uważam, że za cztery lata (dysponując wszystkimi narzędziami) można przewrócić świat do góry nogami, pod warunkiem, że cały cenny czas poświęca się dla kraju i ludzi, nie własnych interesów. Nie widzę żadnego faworyta w tej paskudnej gonitwie do tronu. Nikt do tej pory nie zrobił tego co powinien, na co liczyliśmy. Za każdym razem skorzystali kolesie i pociotki, "choć do polityki nie idzie się po pieniądze". Wszystko się sypie, nawet w sporcie (tenisie) bywają sytuacje godne pożałowania. Wszyscy nas pocieszają i na ten przykład bankowy prezes nagradzany za wyjątkowe osiągnięcia doradza obywatelom w tej trudnej sytuacji (inflacji) zakup psa czy kota. Śmiać się czy płakać z takiego błazeństwa? Buta i arogancja, czy tego nie zauważamy? Zastanawiam się co by było gdyby nie hamowała tych licznych zapędów opozycja. Wszystko jeszcze przed nami, nie można wykluczyć żadnego scenariusza. Do południa mówi się co innego, a po południu jest już inaczej. Może się okazać, iż PO i PIS stworzą po wyborach zjednoczony blok. Wtedy połączą się obie zwaśnione partie i telewizje, i powstanie kombinat propagandy jakiego jeszcze nie było, a przewodniczący i prezes spotkają się w innej "Sowie" na zakrapianych ośmiorniczkach. Nie zapomną także o nas i zagwarantują "miskę ryżu" na otarcie łez. Zakończy się podział według niezapomnianego hasła" proletariusze - łączcie się". Przybędzie członków z innych partii i jak mawiał nasz szermierz "pieniądze nie śmierdzą" Umilkną kłótnie i waśnie, nikt nikogo nie będzie straszył zamykaniem, zniszczeniem, ani wojną domową. Skończą się podziały i szczucia, będzie mam się żyło jak w bajce, "bo wszyscy Polacy to jedna rodzina". Powstanie jeszcze "doskonalszy ład". Słyszy się tu i ówdzie, że jesteśmy głupi, ależ nie!, na pewno naiwni i łatwowierni. Od wojny jesteśmy straszeni, ogłupiani przez media i to nam weszło w skórę. Trudno uwierzyć w siebie, a w innych odnaleźć dobro. Tak nam się kroi świetlana przyszłość, którą nie trudno przewidzieć, a wszystko to dla dobra ludu pracującego. Tusk już niczego nowego nie wymyśli, a Kaczyński i tak odwróci kota ogonem.
Władysław Panasiuk