Czwartek 18 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 15.01.22 - 16:22     Czytano: [1110]

Polacy w Peru


Peru jest państwem w zachodniej części Ameryki Południowej, nad Oceanem Spokojnym. Jest to trzecie co do wielkości państwo kontynentu po Brazylii i Argentynie. Ma obszar 1 285 200 km kw. i 33 miliony ludności. Stolicą Peru jest Lima. W latach 1572-1821 Peru było pod panowaniem hiszpańskim.
W przeciwieństwie do wschodniego sąsiada Peru - Brazylii, w której osiedliło się od końca XIX wieku kilkaset tysięcy Polaków, kraj Inków (Peru) nie był terenem polskiej emigracji zarobkowej.

Polska imigracja w Peru odbywała się w taki sam sposób, jak inne imigracje Europejczyków do tego kraju, czyli w większości spontanicznie. Była zawsze niewielka, wręcz mikroskopijna, podobnie jak w innych państwach tej części Ameryki Południowej: Wenezueli, Kolumbii i Ekwadorze. Pomimo tego w Peru są szczególnie silne tradycje polskie. Bowiem chociaż trafiali tu nieliczni Polacy, zazwyczaj były to wybitne jednostki, które zasłużyły się dla Peru i Polski.

W okresie kolonialnym prawie że nie istniały kontakty polsko-peruwiańskie. Prawdopodobnie pierwszym Polakiem w Peru był jezuita rodem z Warmii Stanisław Artel (1663-1717), który w końcu XVII wieku brał udział w pracy misyjnej w Wicekrólestwie Peru, którą tam jezuici prowadzili na szeroką skalę.

Prawie sto lat później natrafiamy na kolejne polskie ślady w Peru. Miały one miejsce w czasie powstania Tupac Amaru II (1780-83), kiedy pojawił się tam niejaki Sebastian Berzeviczy, którego potomek stał się ostatnim spadkobiercą Inków. Z jego historią są związane dwa zamki polskie - w Niedzicy i Tropsztynie, a z kolei z nimi tajemnica skarbu Inków. Niedzica to wieś położona w województwie małopolskim, w powiecie nowotarskim, na obszarze Polskiego Spisza, nad Zalewem Czorsztyńskim, w której jest zamek z XIV wieku; natomiast pochodzący z XIII wieku Zamek Tropszyn, wzniesiony na stromym półwyspie oblanym z trzech stron rzeką Dunajec, leży w województwie małopolskim, w powiecie nowosądeckim, w gminie Czchów, a więc niedaleko zamku w Niedzicy. Andrzej Benesz (1918-1976) był polskim prawnikiem, archeologiem, politykiem oraz działaczem żeglarskim i społecznym, przewodniczącym Stronnictwa Demokratycznego, posłem na Sejm PRL 1957-76 i w latach 1971-76 wicemarszałek Sejmu. Z Andrzejem Beneszem związana jest opowieść o zamku "Dunajec" w Niedzicy i znajdującym się tam kipu, czyli inkaskim piśmie węzełkowym, zawierającym rzekomo dane o miejscach ukrycia skarbów. Andrzej Benesz miałby być potomkiem pro lege Wacława Benesza, kuzyna Sebastiana de Berzeviczego, który wyemigrował w XVIII wieku do Peru i tam ożenił się z inkaską kobietą szlacheckiego pochodzenia. Z tego związku mieli córkę Uminę, która stała się żoną bratanka Tupaca Amaru II, przywódcy indiańskiego powstania w latach 1780-1781. Po rozpoczęciu prześladowań rodu Tupaków przez władze hiszpańskie, mąż Uminy uciekł wraz z Sebastianem, żoną i synem - Antonio do Wenecji, gdzie zginął zasztyletowany. Sebastian, Umina i Antonio zbiegają do zamku w Niedzicy na pograniczu polsko-węgierskim. Umina - podobnie jak wcześniej jej mąż - zostaje zasztyletowana przez ścigających ją Hiszpanów. Sebastian ratuje życie wnuka i sprowadza radę emisariuszy Inków, którzy spisują akt adopcji - zwany także Testamentem Inków. Odtąd Antonio staje się synem Wacława Benesza i zamieszkuje na Morawach. Andrzej Benesz - poprzez swego ojca Jana i dziadka Ernesta - miałby być był w linii prostej potomkiem Tupaca Amaru II, wodza ludów andyjskich, z królewskiego rodu Inków, co chyba potwierdzają zachowane dokumenty. Będąc studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, odnajduje w kościele Świętego Krzyża w Krakowie akt adopcji swojego pradziada Antoniego Benesza. Kolejne dokumenty rodowe zaprowadzą Benesza do Niedzicy. Tu, w obecności świadków, 31 lipca 1946 roku, pod schodami pierwszej bramy górnego zamku odkrywa ołowianą tubę. Wewnątrz niej znajdują się przeplatane rzemienie, inkaskie kipu. Na trzech zawieszonych blaszkach wyryto słowa: Dunajecz, Vigo, Titicaca. Czy te trzy lokacje wskazywać miały na miejsce ukrycia skarbu: jezioro Titicaca, zatoka Vigo i polski zamek nad Dunajcem? Próbował także znaleźć hipotetyczny skarb Inków, ale nie na zamku w Niedzicy, ale na Zamku w Tropszynie, gdyż na ten ślad naprowadziły go rodowe dokumenty. Po wielu latach starań u władz, w 1970 roku kupił ruiny tutejszego zamku. Sprowadzał specjalistyczne ekipy, archeologów, a nawet nurków znad morza, którzy badali dno Dunajca, szukając wejścia do skały pod zamkiem, gdzie może ukryty być skarb Poszukiwania nie dały rezultatów. Andrzej Benesz zginął w wypadku samochodowym, co miałoby świadczyć o klątwie inkaskich kapłanów (targnięcie się na kipu i skarb bez zgody rady emisariuszy Inków). Sprawą tą zajął się Aleksander Rowiński (ur. 1931), autor reportaży, pisarz, wydawca. Owocem jego dociekań jest książka pt. Przeklęte łzy słońca (2006), o której wydawca napisał: "Od przeszło 60 lat na temat pobytu Inków w Polsce i ukrycia tu części ich legendarnego skarbu pojawiła się niezliczona liczba publikacji prasowych i naukowych, powstały programy telewizyjne i filmy na całym świecie. Ta książka po raz pierwszy i jako jedyna omawia tę fascynującą sprawę od początku do końca".

Jak pisze Krzysztof Smolana, który, obok Jacka Pałkiewicza, zajął się bardziej gruntownie historią Polaków w Peru (jednak ich dobrze opracowane artykuły dostępne w Internecie, wymagają szeregu uzupełnień), niektóre informacje wskazują na to, że także w tymże XVIII wieku, zaledwie kilka lat po powstaniu Tupac Amaru, pojawili się w Peru inni przybysze z ziem polskich, niestety niewiele o nich wiemy. Nieco więcej wiemy o dwóch Polakach - obywatelach polskich, którzy w tym wieku na pewno byli w Peru. Są to baron Nordeflicht urodzony w będącej lennem Polski od 1561 roku Kurlandii, który uważał się za Polaka, kierownik kopalń w Olkuszu i doradca króla polskiego Stanisława Augusta oraz ekspert od wytopu metali, również związany z podkrakowskimi kopalniami, Antoni Zachariasz Helm. Należeli oni do grupy złożonej z 30 osób, którą dwór hiszpański wysłał do Peru i Nowej Hiszpanii w celu podniesienia jakości wydobywanego tam srebra. Na czele tej grupy stał baron Nordeflicht. Po kilku latach tam pracy, Antoni Helm w 1791 roku zwracał się do władz hiszpańskich o zgodę na powrót do Polski. Można więc ich uznać za forpocztę polskich inżynierów, którzy przybyli kilkadziesiąt lat później.

Nowy rozdział w dziejach kontaktów polsko-peruwiańskich zaczął się w połowie XIX wieku i zapoczątkowali go polscy inżynierowie. Obecność ich w Peru stanowi osobną, wielką i chlubną, kartę wspólnych polsko-peruwiańskich dziejów.

Prezydenci wolnego Peru od 1821 roku starali się rozwinąć gospodarkę zaniedbanego przez Hiszpanię kraju przez rozbudowę infrastruktury drogowej i kolejowej, portów, a przede wszystkim górnictwa. Do realizacji tych planów byli zmuszeni sprowadzać specjalistów z Europy. W 1852 roku razem z inżynierami francuskimi przyjechał do Peru Ernest Malinowski (1815-1890), który studia inżynieryjne ukończył w Paryżu. W Peru został twórcą szeregu linii kolejowych (Lima-Chorrillos, Pisco-Ica, Chimbote-Huarez, Pacasmayo-Cajamarca i jej odgałęzienia do Guadelupe i Lambayeque), mostów, dróg. Jego dziełem jest najwyższa kolej na świecie, na wysokości 4768 metrów ponad poziom morza, łącząca Limę, stolicę Peru z Oroya (kolej transandyjska) ze słynnym wiaduktem Verrugas, który jest jednym z cudów inżynierskich XIX wieku. Jego kratowe przęsła wspierały się na trzech potężnych kratowych filarach, posadowionych na dnie głębokich, trudno dostępnych przepaści. Środkowy z owych filarów miał prawie 77 m wysokości, co stanowiło wówczas rekordowe osiągnięcie w skali światowej. Linia ta posiada wielkie znaczenie - łączy bowiem przy pomocy systemu Amazonki dwa oceany - Ocean Spokojny (Pacyfik) z Atlantykiem. Dzieło inżyniera Malinowskiego zalicza się dotychczas do najtrudniejszych w budownictwie kolejowym i stanowi trwały wkład polskiej myśli technicznej w ogólnoludzką kulturę materialną. Inż. Malinowski zaprojektował także główny dworzec kolejowy w Limie. Zaprojektował i stworzył granitowe bruki w zabytkowym "białym mieście", który to przydomek ma Arequipa w południowym Peru, którego Stare Miasto w 2000 roku zostało umieszczone na liście światowego dziedzictwa UNESCO. W czasie konfliktu zbrojnego z Hiszpanią w 1866 roku brał udział w fortyfikowaniu portu Callao, a następnie wziął udział w jego obronie przed inwazją floty chilijsko-hiszpańskiej 2 maja 1866 roku. Ufortyfikował Ft. San Filipe oraz wstawił na platformy wagonów kilka armat, z których oddawano strzały w czasie, gdy pociąg poruszał się wzdłuż wybrzeża. W forcie znajduje się małe muzeum poświęcone naszemu wielkiemu rodakowi. W uznaniu zasług w tej bitwie otrzymał dyplom oraz honorowe obywatelstwo Peru. Dla uczczenia polskiego inż. Ernesta Malinowskiego jako budowniczego najwyżej położonej na świecie linii kolejowej przez Andy, utrwalono jego imieniem górę położoną w Andach Peruwiańskich w pobliżu trasy kolei, którą budował. Ponadto jego nazwisko noszą dwie stacje na linii kolejowej Callao-Oroya oraz tunel przechodzący pod górą na wysokości 3220 m. Jest również pomnik poświęcony Ernestowi Malinowskiemu zaprojektowany i wykonany przez słynnego rzeźbiarza polskiego prof. Gustawa Zemłę, wykuty w granicie z polskich kamieniołomów, podarowany przez Polskę i odsłonięty w 1999 roku w setną rocznicę śmierci Ernesta Malinowskiego. Pomnik ten po wykonaniu w Polsce został pocięty w duże bloki, wysłany statkiem do portu Callao w Peru i przewieziony pociągiem, trasą wybudowaną przez Malinowskiego do najwyższego jej punktu na Ticlio 4818 m n.p.m. i tam zmontowany przy samej linii kolejowej.

Z pomocą Malinowskiego w 1869 roku do pracy w Peru przyjechali dwaj polscy inżynierowie - Edward Habich i Aleksander Miecznikowski, a po nich Aleksander Babiński, Władysław Folkierski, Tadeusz Stryjeński, Władysław Kluger, Ksawery Wakulski. Podobnie jak Malinowski bardzo zasłużyli się dla Peru, budując także linie kolejowe, drogi, mosty oraz realizując różne inne projekty z dziedziny budownictwa lądowego i wodnego. Szczególnie wielkie są zasługi inż. Edwarda Habicha, który jako inżynier rządowy i dyrektor robót publicznych pracował nad nawodnieniem południowej części Peru, a w 1875 roku zorganizował w Limie pierwszą w Ameryce Łacińskiej wyższą szkołę inżynieryjno-górniczą (Escuela de Construccciones Civiles y de Minas del Peru) oraz peruwiańskie czasopiśmiennictwo techniczne, napisał projekt peruwiańskiego prawa górniczego i inne prace z zakresu swej specjalności. To on sprowadził do Peru kilku wspomnianych wyżej polskich inżynierów, spośród których Władysław Kluger i Ksawery Wakulski byli wykładowcami założonej przez Habicha politechniki. Trójka tych polskich inżynierów wychowała kilka pokoleń inżynierów i techników peruwiańskich. Obok Ernesta Malinowskiego i Edwarda Habicha bardzo zasłużonym dla Peru był inż. Władysław Folkierski. Przebywał tu w latach 1873-89. Współpracował z Malinowskim przy budowie kolei transandyjskiej, nadzorował budowę linii kolejowej Pisco-Ica, prowadził prace budowlane w porcie Pisco, był długoletnim profesorem i dziekanem Wydziału fizyko-matematycznego Uniwersytetu San Marcos w Limie, który w 1876 roku przyznał mu stopień honoris causa, w czasie wojny z Chile fortyfikował porty La Punta i Callao, 1888-89 był głównym dyrektorem sieci kolei południowych, zarządzał żeglugą na wielkim jeziorze Titicaca w Andach, był w Peru autorem publikacji naukowych. Dzisiaj po jeziorze Titicaca pływa MV "Yavari", najstarszy parowiec świata, który znalazł się tam także dzięki inż. Władysławowi Folkierskiemu, który sprowadził go tutaj z Anglii w 1883 roku w ponad 2600 kawałkach, przetransportował przez wysokie góry (przełęcze sięgające 5000 m) i złożył ponownie w jedną całość. Dzięki temu Titicaca uznano za najwyżej położone żeglowne jezioro świata. To Polonijny Klubu Podróżnika dostarczał na statek dokumentację potwierdzającą wkład inż. Folkierskiego w to przedsięwzięcie. Folkierski założył także w mieście Arequipa jedno z najwyżej położonych obserwatiriów astronomicznych w mieście. W Limie znajduje się mauzoleum Habicha i pomnik na placu jego imienia. W latach 30. XX w. Stanisław Golewski nadzorował budowę szosy w poprzek Peru - z Limy do Iquitos. Zasługi inżynierów polskich dla rozwoju Peru są tak wszechstronne, że trudno je analizować szczegółowo.

W hołdzie polskim zasłużonym inżynierom nadano nazwy kilku ulicom w Limie. Jest ulica Ernesto Malinowski w centrum, Avenida Gerardo Unger w dzielnicy San Martin de Porres, Avenida Ricardo Malachowski Kulisics w dzielnicy San Borja, ulica Eduardo de Habich w dzielnicy Miraflores, Avenida Eduardo de Habich en San Martin de Porres i ulica Wakulski w centrum.

Z biegiem lat przybywali do Peru nowi Polacy - architekci, badacze, naukowcy. Architekt Ryszard Jaxa Małachowski (1887-1972 Lima), który przybył do Peru w 1911 roku, w latach 1912 -21 był architektem rządowym, 1927-58 profesorem szkoły inżynierów w Limie, a od 1933 roku głównym architektem Limy, gdzie był twórcą przebudowy Starego Miasta, przebudowy katedry i Pałacu Prezydenta (1938), wybudował też tam szereg reprezentacyjnych budowli, m.in.: Pałac Arcybiskupi (1924), Pałac Rady Miejskiej (1944), budynek Club Nacional, budynek Banco Italiano (dzisiaj Banco de Credito) i Edificio Rimac (w latach 1919-1924), był twórcą projektu jednej z ważniejszych ulic Limy: Paseo de la Republica, a także osiedli Santa Maria del Mar, Urbanización La Cantuta i Santa Maria de Chosica. Dziś w Limie jest tablice pamiątkowe upamiętniające jego zasługi architektoniczne dla miasta. Architekt Bruno Paprocki był projektodawcą pomnika niepodległości Peru w Limie. Tadeusz Stryjeński był w latach 1874-77 architektem rządowym w Limie oraz zaprojektował katedrę katolicką w mieście Tacna.

W XIX w. na terenie Peru prowadzili badania z zakresu biologii i zoologii: Konstanty Jelski (1837-1896), Jan Sztolcman (1854-1928), Jan Kalinowski (1857-1941) i Józef Warszewicz (1812-1866), a w XX w. Feliks Woytkowski (1892-1966 Kraków) oraz Witold Szyszłło (1881-1963 Lima). Konstanty Jelski w ciągu dziesięcioletniego pobytu w Peru (1868-78) zgromadził tak duże materiały, że na nich mogli oprzeć swe prace naukowe liczni uczeni polscy i obcy. Zebrał dziesiątki nowych dla nauki gatunków zwierząt. Jego zbiory, przysyłane do kolekcji Branickich i do Gabinetu Zoologicznego Uniwersytetu Warszawskiego były przed II wojną światową ozdobą ekspozycji Państwowego Muzeum Zoologicznego w Warszawie; część zbiorów uległa zniszczeniu podczas tej wojny. Wydał m.in. Popularno-przyrodnicze opowiadania z pobytu w Gujanie francuskiej i po części w Peru, od 1865-1871 (Kraków,1898). Jan Sztolcman przybył do Peru w sierpnia 1875 roku. Prowadzone przez niego przez kilka lat wyprawy poznawcze obejmowały peruwiańskie rejony Cumbote, Tumbes, okolice Pascamayo, Cutervo, Chota oraz doliny rzeki Maranón, gdzie odkrył cztery nowe gatunki ptaków, opisane później w "Pamiętnikach Londyńskiego Towarzystwa Zoologicznego". Podczas swoich podróży, prócz opisywania różnych gatunków fauny i flory, wiele uwagi poświęcił na opisaniu ludności indiańskiej napotykanej podczas swoich wypraw. Najbardziej interesowały go plemiona zamieszkujące peruwiańskie wybrzeża i okolicy miasta i pustyni Sechura - Indian Yunka. W relacjach zoologa znaleźć można również opisy innych plemion, Indian Jivaro, zamieszkujących sierrę peruwiańską, Indian Aguaruna i Cashibo oraz mieszkańców selwy peruwiańskiej. Józef Warszewicz przebywał w Kordylierach (Boliwia, Peru, Chile i Brazylia) w latach 1850-53 z ramienia Londyńskiego Towarzystwa Botanicznego. Zebrał tu bogate zbiory florystyczne, ornitologiczne, herpetologiczne i malakologiczne, które wzbogaciły wiele kolekcji muzealnych w Europie (m.in. Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz powiększył zbiory Ogrodu Botanicznego w Krakowie o około 10 tysięcy gatunków roślin; imieniem Warszewicza nazwano około 30 gatunków roślin z ponad 300 przez niego odkrytych. Feliks Woytkowski po I wojnie światowej wraz z rodziną wyjechał do Peru i zamieszkał w Limie, gdzie był lektorem języka francuskiego na uniwersytecie. Jednocześnie swój czas poświęcał badaniom flory i fauny peruwiańskiej. W latach 1929-64 odbył ok. 60 wypraw w głąb górzystych terenów Peru, zwanych Montania oraz spenetrował prowincje Tarma, Pasco, Lima, Juaja, Pacasmayo, Cajamarca, Chachapoyas, Moyobamba, Huanuco, Caňete, Huancayo, Huanta, Huamanga, La Mar, San Miguel, Ukajali, Coronel, Portillo, San Martin, Cutervo, Jean, Paita, Tumbes, Sullana, Cusco, Quispicanchi, Paucartambo, Madre de Dios, Oxapampa, Lambayeque i Saposoa. Brał udział w licznych ekspedycjach naukowych Uniwersytetu Kalifornijskiego, współpracował z wieloma instytutami naukowymi z Europy i obu Ameryk. Dla nich dostarczał zamawiane lub zupełnie nowe okazy, m.in. ponad tysiąc nieznanych nauce gatunków owadów - niektóre z nich zostały nazwane jego imieniem. Wybitni naukowcy opracowujący zbiory Woytkowskiego uznali go za jednego z największych odkrywców, gdyż bez niczyjej pomocy odsłonił cały nieznany świat roślin i owadów. Poza pracami entomologicznymi prowadził również badania florystyczne, dostarczając setki gatunków roślin botanikom ze Stanów Zjednoczonych, ogrodom botanicznym w Limie, Missouri i Berkeley. Zbierał rośliny lecznicze dla przemysłu farmaceutycznego CIBA, a efektem tej pracy był zbiór roślin leczniczych liczący ok. 80 tys. okazów z ponad 5 tys. gatunków. Feliks Woytkowski w swoich relacjach opisywał również napotkane plemiona indiańskie, głównie Indian Campa z selwy oraz Indian Aguaruna, żyjących w górskich wioskach i Indian Lamisto z okolic miasta Tarapoto. Feliks Woytkowski prowadził szczegółowe notatki ze swoich wypraw, w których zamieszczał opisy znalezisk oraz własne przeżycia, fotografie, szkice i czystorysy map. Wszystko przywiózł do Polski, gdzie po jego śmierci S. Wielopolska zebrała i wydała je w formie pamiętnika Woytkowskiego - Peru moja ziemia nie obiecana Wrocław 1974 (Wikipedia). Witold Szyszłło był podróżnikiem, wykładowcą i pisarze. Wybuch I wojny światowej uniemożliwił mu powróz z Peru do Europy. Pozostał tu do końca życia. Został wykładowcą geografii i botaniki na uniwersytecie w Limie. Pozostał tu na zawsze, także dlatego, że ożenił się z siostrą znanego poety peruwiańskiego Abrahama Valdelomara. Był przez jakiś czas redaktorem dziennika "La Cronica". Uchodzi za najwybitniejszego polskiego badacza flory i fauny Amazonii, do której, w latach 1915-55, odbył 12 podróży badawczych i nie tylko na terenie Peru, których wynikiem jest fundamentalne dzieło La Naturaleza en la America Ecuatorial (1955), przetłumaczona na kilka języków. Wydał również 10 innych książek. Witold Szyszłło w latach 1922-27 był konsulem polskim w Limie. Przyczynił się do rozwoju kontaktów między Polską a Peru. Był krótko w Peru geolog Józef Siemiradzki, podczas podróży do Andów odbytej w latach 1882-83, gdzie prowadził szeroko zakrojone badania tych gór. Wydał książkę Z Warszawy do Równika. Wrażenia z podróży po Ameryce Południowej odbytej w latach 1882-83 (1885, wznowienie 2014). Choroby w Montanii Peruwiańskiej badał pod koniec lat 20. XX w. polski badacz chorób tropikalnych dr Aleksander Freyd.

Wielką rolę w ochronie przyrody w Peru odegrali Jan Kalinowski i jego syn Celestino. Są oni ojcami Parku Narodowego Manu. Park ten znajduje się w południowo-wschodnim Peru, w Kordylierze Wschodniej na pograniczu Andów Północnych i Amazonii, w departamentach Madre de Dios i Cusco i chroni krajobraz górskiego lasu mglistego i lasu równikowego. Powierzchnia parku wynosi 17 162,95 km2. Jeden z najbogatszych pod względem przyrodniczym rejonów Nowego Świata. Znajduje się tu ponad 20 000 gatunków flory. 40% parku stanowią amazońskie tropikalne lasy deszczowe w tym lasy podmokłe, starorzecza, bagna palmowe i lasy typu górskiego. Na 1 ha przypada około 200 różnych gatunków drzew. Również bardzo bogata jest fauna. Rezerwat biosfery pod ochroną UNESCO, od 1987 wchodzący w skład listy światowego dziedzictwa. To, że zaczęto chronić te tereny, w dużej części stanowi zasługę polskiego przyrodnika Jana Kalinowskiego (1857-1941), a także jego syna - także przyrodnika Celestino Kalinowskiego. Jan Kalinowski pracując dla Konstantyna i Aleksandra Branickich, braci tworzących Muzeum Zoologiczne w Warszawie, Kalinowski jeździł po świecie w poszukiwaniu interesujących okazów (m.in. rosyjski Daleki Wschód, Korea, Japonia). Braniccy w 1889 roku wysłali go do Południowej Ameryki, gdzie miał szukać egzotycznych ptaków. Przybył do Peru i pozostał tu do końca życia. Osiadł w rejonie Manu nad brzegiem rzeki Cadena, Tam też został pochowany, jego grób wyznacza dziś kamienna płyta z napisem "Jan Kalinowski 1941". W jego badaniach i kolekcjonowaniu okazów, które wędrowała do wielu muzeów na świecie, towarzyszył mu syn Celestino (matka była Peruwianką), ornitolog. To on już w latach 50. XX wieku przekonywał władze peruwiańskie o potrzebie ochronie tych terenów. Wreszcie w 1968 roku utworzono rezerwat, a 29 maja 1973 roku park narodowy. Przyznają mu tę zasługę publikacje peruwiańskie, nazywając go "ojcem" Parku Narodowego Manu (La inmigración polaca en el Peru - Wikipedia).

Najbardziej zasłużonym polskim naukowcem w Peru po wojnie był Andrzej Krzanowski (ur. 1947), geolog, archeolog, dyplomata, badacz Ameryki Łacińskiej. W czasie studiów geologicznych zainteresował się także archeologią, zwłaszcza prekolumbijską Ameryki Łacińskiej. 1970-88 dokumentator i kierownik pracowni w Przedsiębiorstwie Geologicznym w Krakowie. Uzyskał najwyższe uprawnienia zawodowe w geologii inżynierskiej, w tym do projektowania geotechnicznego szybów górniczych i zapór wodnych. W latach 1972-1974 pracował w Peru przy rozpoznaniu i udokumentowaniu złóż węgla w Andach Peruwiańskich, w ramach kontraktu polskiej firmy Kopex. Prowadził równocześnie badania archeologiczne pod auspicjami Pontyfikalnego Uniwersytetu Katolickiego w Limie. Odkrył przeszło 100 nieznanych wcześniej stanowisk. Opracował chronologię kulturową regionu, obejmującą okres od X w. p.n.e. do XVI w. n.e. Członek i kierownik wielu ekspedycji naukowych prowadzących badania archeologiczne, kartograficzne i rolniczoznawcze w Ameryce Południowej: 1976, 1978, 1985, 1987, 1988, 1990, 2000, 2006, 2009. Jako pierwszy Polak otrzymał koncesję prezydenta Peru na prace archeologiczne. W 1981 roku na Wydziale Historycznym UW obronił pracę doktorską Przedkolumbijskie osadnictwo w dorzeczu Alto Chicama, północne Peru. W tym samym roku rozpoczął współpracę z Instytutem Archeologii UJ. Od 1987 roku kierownik nowo utworzonej Pracowni Ameryki Łacińskiej. W 2009 roku habilitował się na podstawie dzieła Kultura Chancay: środkowe wybrzeże Peru u schyłku epoki prekolumbijskiej (X-XVI w.). Od 2000 roku pracownik naukowy w Katedrze Ameryki Łacińskiej w Instytucie Studiów Regionalnych Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ. 1992-98 ambasador RP w Wenezueli. Jednocześnie brał udział przy tworzeniu pierwszej bazy datowań radiowęglowych dla Ekwadoru, Boliwii i Peru (opublikowana w 1994). Od 1998 roku ponownie w Instytucie Geografii UJ i konsul honorowy Peru w Krakowie. Współtworzył oddział Klubu Przyjaciół Kultury Iberyjskiej w Krakowie, założył Koło Przyjaciół Kultury Indian przy Polskim Towarzystwie Ludoznawczym, Polskie Towarzystwo Studiów Latynoamerykanistycznych (prezes, 1989-93), członek Polskiego Towarzystwa Studiów Latynoamerykanistycznych, Instytutu Kultury Latynoamerykańskiej, Societe des Americanistes (Francja), Latin American Studies Association (USA), Society for American Archaeology (USA), Institute of Andean Studies (USA). Odznaczony m.in. Wielki Oficer Orderu Zasługi za Wybitną Służbę, Peru (2017). Autor 70 artykułów i prac: Essays on archaeology and ethnology of Peruvian Andes = Ensayos sobre arqueología y etnología de los Andes peruanos (2016), The Nature and Culture of Latin America (2009), Kultura Chancay: środkowe wybrzeże Peru u schyłku epoki prekolumbijskiej (X-XVI w.) (2008), Sitios arqueológicos en la región de Alto Chicama, Peru (2006), Andes. Radiocarbon database for Bolivia, Ecuador and Peru (współautorzy: M. Ziółkowski, M. Pazdur, A. Michczyński, 1994), Estudios sobre la cultura Chancay, Peru (editor 1991), Cayash prehispanico. Primera parte del informe sobre las investigaciones arqueológicas de la Expedición Científica Polaca a los Andes. proyecto Huaura-Checras (Peru - 1978) (editor 1986), Prahistoria andyjskiej doliny. Studium przedhiszpańskiego osadnictwa w dolinie Alto Chicamy w północnych Andach, Peru (1984).

...

Tak jak już wspomniałem, Peru nie były terenem polskiej emigracji. Zawsze mieszkała tu i mieszka nieduża grupa Polaków. W większości bardzo zasłużonych dla Paru. Jedynie z powodu dużego zniszczenia Polski podczas I wojny światowej (1914-18) i wojny polsko-bolszewickiej (1919-20) oraz przeludnienia kraju, na przełomie lat 20. i 30. XX w. strona polska podejmowała próby polskiego osadnictwa w Peru.

Jak pisze Mieczysław Lepecki w pracy Opis polskich terenów kolonizacyjnych w Peru (Warszawa 1930), punktem wyjściowym do zapoczątkowania starań o tereny pod osadnictwo polskie w Peru była rozmowa posła Rzeczypospolitej, Mikołaja Jurystowskiego, z prezydentem Peru, Augustem Leguią, przeprowadzona w roku 1924. W rozmowie tej prezydent Leguia oświadczył, że chętnie widziałby polskich kolonistów na ziemiach swej ojczyzny i że spotkaliby się oni z całą jego i jego rządu życzliwością. Władzom Peru zależało na rozwoju gospodarczym wschodnich obszarów kraju. Poseł Jurystowski zakomunikował treść rozmowy Ministerstwu Spraw Zagranicznych w Warszawie. Inicjatywę w kierunku wykorzystania oferty peruwiańskiej podjął w roku 1925 roku Kazimierz Warchałowski, ówczesny naczelnik wydziału zamorskiego w Urzędzie Emigracyjnym, który bawiąc w Chile w misji oficjalnej, udał się również do Limy. Otrzymawszy telegraficzne zezwolenie na pertraktacje, przeprowadził szereg rozmów wstępnych i wreszcie doprowadził do pewnego porozumienia. Urząd Emigracyjny nie kontynuował jednak pertraktacji oficjalnych w tej sprawie, dając tym pole inicjatywie prywatnej. Skorzystała z tego grupa ziemian, która zawiązała spółkę akcyjną pod firmą Polsko-Amerykański Syndykat Kolonizacyjny, mającą na celu wykorzystanie nastrojów rządu peruańskiego. Na dyrektora i wspólnika powołano Kazimierza. Warchałowskiego, który jednak po krótkiej współpracy z Syndykatem ustąpił i udał się w 1927 roku do Limy na własną rękę. Tak w 1927 roku w Limie znaleźli się przedstawiciele dwóch odrębnych interesów, pragnący uzyskać koncesje terenowe pod osadnictwo. Rząd Peru, idący projektom polskim na rękę, zgodził się na udzielenie dwóch koncesji nad rzekami Ukayali, Tambo i Urubamhą (rejon Montania - u wschodnich podnóży Andów Północnych, stanowiący zachodnią część Niziny Amazonki, porośnięty tropikalnym lasem) - o powierzchni 500 000 ha dla Warchałowskiego i 1 000 000 ha dla Polsko-Amerykańskiego Syndykatu Kolonizacyjnego (oficjalnie zatwierdzone w styczniu 1930 r.). Koncesje te zostały przyznane pod warunkiem osiedlenia na koncesjonowanym terenie 150 rodzin osadników w ciągu 1929 roku, 180 rodzin w ciągu 1930 roku, 300 rodzin w ciągu 1931 roku i 370 rodzin w ciągu 1932 roku. Pan Warchałowski po powrocie do kraju rozpoczął pertraktacje z Bankiem Gospodarstwa Krajowego w celu uzyskania środków na sfinansowanie kolonizacji. Ze względu na możliwości stworzenia na tych terenach własnych plantacji bawełny i kauczuku, oraz ze względu na szereg innych przyczyn, Bank Gospodarstwa Krajowego rozpatrzył ofertę przychylnie i zdecydował się, na początek, na wzięcie udziału w kosztach specjalnej ekspedycji badawczej, której wysłanie zaprojektował Urząd Emigracyjny. Wskutek pozytywnego rezultatu badań, dokonanych przez ekspedycję. Rada Banku uchwaliła potrzebne fundusze, jednak ze względu na duże zapotrzebowanie na fundusze na wewnętrznym rynku polskim, zrealizowanie tej uchwały zostało odłożone. Zawisła wówczas nad koncesją Warchałowskiego groźba niemożności wykorzystania jej. Brak pieniędzy bowiem nie pozwalał na spełnienie kardynalnego warunku rządu Peru - na wysłanie 1000 rodzin osadniczych w określonych terminach. Gdy zdawało się już, że koncesja dla emigracji polskiej przepadnie, zrodziła się myśl stworzenia instytucji o charakterze społecznym. Inicjatywą tą zainteresowało się szereg osób, co, w rezultacie doprowadziło do po wstania spółdzielni osadniczej pod nazwą "Kolonja Polska", która przejęła z koncesji Warchałowskiego 220 tysięcy hektarów ziemi i wystąpiła do Urzędu Emigracyjnego z podaniem o zezwolenie werbunku; 280 000 ha ziemi pozostawało w rękach Warchałowskiego. Zezwolenie to otrzymała 8 sierpnia 1929 roku i niezwłocznie przystąpiła za pośrednictwem Państwowych Urzędów Pośrednictwa Pracy do organizowania transportu kolonistów do Peru. Zgodę na to samo uzyskał Polsko-Amerykański Syndykat Kolonizacyjny. W celu zbadania możliwości kolonizowania terenów koncesyjnych w Montanii przez polskich kolonistów została zorganizowana i wysłana do Peru w 1928 roku specjalna 16-osobowa Ekspedycja Badawcza, której skład ustaliło Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. Weszli do niej: inż. - agronom Feliks Gadomski, naczelnik biura naukowo-informacyjnego w Urzędzie Emigracyjnym, Apoloniusz Zarychta, redaktor "Wiadomości Służby Geograficznej", Michał Pankiewicz, redaktor "Wychodźcy", dr. Aleksander Freyd, specjalista od chorób tropikalnych, Kazimierz Warchałowski, były działacz polski w Brazylii oraz kpt. Mieczysław B. Lepecki. Potrzebnych środków dostarczyli: Urząd Emigracyjny, Bank Gospodarstwa Krajowego oraz Polsko - Amerykański Syndykat Kolonizacyjny. W raporcie ekspedycja uznała, że moment do rozpoczęcia kolonizacji polskiej w Montanii jest dogodny i że przy odpowiedniej organizacji próba kolonizacji w tym kraju ma wszelkie widoki powodzenia. Zastrzeżenie złożył kpt. Lepecki, stwierdzając, że część terenów nie nadaje się do osadnictwa polskiego. Pierwszym Polakiem, który przybył do Satipo już w 1927 roku był Edmund Barg, oficer rezerwy. Tak powstała "Kolonia Polska" w miejscowości Cumaria. Jemu tropikalna pogoda (aż 3000 mm deszcz rocznie i szalejąca tu malaria!) nie zaszkodziła jego zdrowiu. Przybyłe tu w 1928 roku dwie rodziny Bujalskich, rodzina Czerwińskich, Włodzimierz Klekner, Andrzej Szumny, Papiernik, Płowy i Jachimowicz ciężko się rozchorowały i musiały się leczyć, nawet aż w dalekiej Limie. Spośród 200 polskich kolonistów, którzy tu przybyli, prawie wszyscy przez nieznośny dla Polaków klimat i występujące tu choroby, przeniosło się do sąsiedniej Brazylii - na tereny ze zdrowszym klimatem i bardziej przyjaznymi dla człowieka z Europy. Pozostali tu tylko Feliks Woytkowski i Brunon Paprocki, o których piszemy wyżej oraz Aleksander Lawiński (Ławiński). Tak się skończyła kolonizacja Peru przez polskich chłopów.

Owocem podróży do Peru Mieczysława Lepeckiego, znanego podróżnika, pisarza, publicysty były książki: Raport z podróży do Peru (1928), Opis polskich terenów kolonizacyjnych w Peru, Naukowy Instytut Emigracyjny, Warszawa (1930), Wschodnie Peru czyli Montanja. (Ze szczególnym uwzględnieniem departamentu Loretu i dorzecza rzeki Ucayali.) (1930), Na Amazonce i w Peru (Warszawa 1930) i Na Amazonce i we wschodniem Peru (Lwów 1931). W 1933 roku podróżował po Amazonii i Peru Arkady Fiedler, i prozaik, reportażysta, przyrodnik i podróżnik, a owocem tej podróży była książka Ryby śpiewają w Ukajali (1935, pierwsze powojenne wydanie 1955, ostatnie 2003), w której autor roztacza przed naszymi oczyma niezwykły świat dziwów amazońskiej dżungli: motyle, ptaki, zwierzęta, a przede wszystkim mieszkający tam ludzie oraz niepowtarzalna atmosfera tropików wszystko to składa się na barwny i urzekający obraz życia nad rzeką Ukajali w tej książce. Po wielu latach w rejony te powrócił jeszcze jeden podróżnik polski, a właściwie podróżniczka i także pisarka Beata Pawlikowska, która zaoferowała nam książkę Blondynka śpiewa w Ukajali (Warszawa 2003). To była pierwsza książka polskiego autora wydana przez National Geographic. Jest to ciekawa relacja z podróży z Limy do Iquitos w Montanii, w której czytelnik znajdzie też odpowiedź na pytanie, czy ryby wciąż śpiewają w Ukajali.

Przed wojną w przemyśle peruwiańskim pracował S. Modejewski, a Karol Marian Tarnawiecki był współwłaścicielem kilku małych kopalń złota. Podczas II wojny światowej, w 1944 roku powstał w Limie Komitet Niesienia Pomocy Polakom Ofiarom Wojny, który skupił wszystkich aktywniejszych Polaków, ciesząc się dużym poparciem i uznaniem ze strony Peruwiańczyków. Komitet przeprowadzał akcję o charakterze propagandowym, między innymi protest przeciwko prześladowaniom dzieci polskich przez okupanta niemieckiego. Poza tym powstała w Peru organizacja, mająca na celu pomoc szkołom polskim w kraju, skoro tylko niesienie pomocy okaże się możliwe. Prowadzono również akcję odczytową o Polsce i w miejscowych radiostacjach nadawano aktualne wiadomości i komentarze. Z Peru wyjechało kilku ochotników do armii polskiej w Wielkiej Brytanii (B. Wierzbiański).

Najbardziej znaną i zasłużoną Peruwianką polskiego pochodzenia z okresu przedwojennego (jak również powojennego) była Maria Rostworowski Tovar de Diez Canseco, Maria Rostworowska (ur.1915 w dystrykcie Barranco w prowincji Lima, zm. 6 marca 2016 Limie), peruwiańska historyk i badaczka kultur andyjskich. Była córką polskiego arystokraty Jana Jacka Rostworowskiego (1882-1969) i peruwiańskiej ziemianki Rity Anny Tovar del Valle z rejonu Puno na jeziorem Titicaca. 20 września 1934 w Warszawie, w wieku dziewiętnastu lat wyszła za mąż za hrabiego Zygmunta Broel-Platera (1907-1980). W 1935 wróciła z nim do Peru. W 1936 urodziła córkę, Krystynę i niebawem rozwiodła się. Drugim jej mężem był Alejandro Diez Canseco, który - jak powiedziała - "pomógł mi zrozumieć ten kraj". Ukończyła Uniwersytet Świętego Marka w Limie. Jej pierwsza samodzielna praca badawcza została nagrodzona peruwiańską Nagrodą Państwową (Premio Nacional de Historia) w 1953 roku. W 1964 roku była współzałożycielem Instituto de Estudios Peruanos w Limie, gdzie pracowała do śmierci. Była też attache kulturalnym Ambasady Peru w Madrycie (1964-68) i dyrektorem Narodowego Muzeum Historii w Limie (1975-80). Wydała prace: Pachacutec Inca Yupanqui (1953), Pesos y medidas en el Peru prehispanico (1960), Curacas y sucesiones Costa norte (1961), Senoríos Indígenas de Lima y Canta (1981), Conflicts over Coca Fields in XVI century Peru (1988), Historia del Tahuantinsuyu (1988, wyd. pol. Historia Państwa Inków Biblioteka Narodowa, Warszawa 2004, wyd. 2, PIW, Warszawa 2007), Ensayos de Historia Andina: Elites, Etnias, Recursos (1993), Pachacamac y el Senor de los Milagros (2004), Enciclopedia Tematica del Peru: Incas (2004). Odznaczona i uhonorowana m.in.: 1953 Nagroda Państwowa w dziedzinie historii, 1990 Amauta Orderu Palm Akademickich (Peru), 1991 Doktor honoris causa Uniwersytetu Państwowego San Agustín w Arequipie, 1994 Medal i dyplom miasta Lima, 1996 Doktor honoris causa Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego Peru w Limie, 1996 Doktor honoris causa Żeńskiego Uniwersytetu UNIFE w Limie, 1966 Nagroda "Złota Pieczęć" Międzynarodowego Centrum Etnohistorycznego w Palermo, 1997 Doktor honoris causa Uniwersytetu Państwowego w Trujillo, 2001 Komandor Orderu Słońca Peru, 2001 Nagroda "Southern-Peru", 2008 Doktor honoris causa Uniwersytetu Świętego Marka w Limie, 2009 Medal Honoru Kongresu Peru, 18 czerwca 2010 Doktor honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego i Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, 2013 Medal Polskiej Akademii Nauk, 2015 Krzyż Wielki Orderu Słońca Peru.

Po wojnie grupę około 30-40 Polaków z okresu przedwojennego w Peru powiększyła kilkudziesięcioosobowa grupa krajan, m.in.: Stanisław Potocki, Mikołaj Rostworowski, Piotr Barwiński, Marian Kuźmierski, dr Marek Rakower, Dunin-Borkowscy - Józefa, Jerzy, Stanisław. Na peruwiańskich uczelniach jako wykładowcy podjęli pracę m.in.: Władysław Bobrek (w 1994 r. został konsulem polskim w mieście Trujillo), Stanisław Dunin-Borkowski, Gerard Szkudalski. W Limie znany zakład litograficzny Tallers litograficus był własnością Tadeusza Kędzierskiego. Przybyła tu także mała grupa polskich kombatantów - uczestników II wojny światowej (m.in. płk. Jan Giełgud - Aksentowicz, major Kałusowski), która założyła Samodzielne Koło Stowarzyszenia Polskich Kombatantów (SPK) Peru, którego prezesem był Roman Ribeyro. Była to emigracja niepodległościowa, związana z polskich rządem na uchodźstwie w Londynie. Stąd działała tu Terytorialna Komisja Skarbu Narodowego na Peru, którego przewodniczącymi byli J. Giełgud (1954) i Roman Ribeyro (1958), a członkami zarządu: prof. M. Rakower, M. Ferrier, J. Kałuskowska, inż. S. Juniewicz. Ilu Polaków mieszkało i mieszka w Peru nikt nie wie. Przyjmowano, że w latach 50. mieszkało tu około 100 Polaków (ok. 70 w Limie) i około 130 w 1979 roku. Dzisiaj jest to zapewne nie więcej jak 150-200 osób, z których kilkadziesiąt to zakonnicy. Z tym, że do narodowości polskiej i polskich korzeni przyznaje się łącznie około 300 rodzin. Opiekę duszpasterską nad Polakami w Peru zajmowali się salezjanie w Linie (K. Dopierała). Po II wojnie światowej powstały pierwsze polskie organizacje w Peru. Pierwszą było Towarzystwo Pomocy Polakom (centrala w Londynie), które do około połowy lat 50. (istniało ba pewno w latach 1951-54) prowadziła Dorota Unger. Później - i to dopiero po prawie 25 latach - w 1978 roku powstało Stowarzyszenie Kulturalne Polsko-Peruwiańskie (Asociacion Cultural polaco-Peruna); 1 czerwca 1983 roku w Limie Stowarzyszenie Rodzin Polskich "Dom Polski" (Asociacion de Familias Polacos "Dom Polski"), skupiające osoby z małżeństw mieszanych - polsko-peruwiańskich (w chwili zorganizowania Stowarzyszenia było ich 13, a wśród założycieli był Jerzy Zakrzewski, właściciel Hotelu Polonia w Limie; organizuje liczne imprezy polonijne, w 1993 r. powstała dziecięco-młodzieżowa grupa folklorystyczna, wydaje "Gazetkę Dom Polski"); w mieście Trujillo 1993 roku Władysław Bobrek założył Stowarzyszenie Przyjaciół Polski (Asociacion de Amigos de Polonia), którego członkami są jednak tylko Peruwiańczycy. Również charakter peruwiański ma założone w 1975 roku w Limie z inicjatywy Hildy Reategui Escudero (była żoną Aleksandra Lawińskiego) peruwiańskie Koło Muzyczne im. Fryderyka Chopina (Circulo Musical Federico Chopin).

Podobnie jak wielu imigrantów z Europy Wschodniej, część społeczności peruwiańskiej polskiego pochodzenia wyznawało lub wyznaje religię żydowską albo jest etnicznego pochodzenia żydowskiego. Wielu z nich nie ukrywało lub nie ukrywa swych powiązań z Polską i Polakami. Np. pochodzenia polsko-żydowskiego jest Pedro Kuczynski - prezydent Peru w latach 2016-18, którego żydowscy dziadkowie pochodzili z Wielkopolski (rzadkie wtedy u Żydów polskie nazwisko, wskazuje na to, że byli spolonizowanymi Żydami).

Hiszpańskojęzyczna internetowa Wikipedia w haśle Polacy w Peru wymienia również znanych Polaków w Peru i znanych Peruwiańczyków polskiego pochodzenia. O szeregu z nich jest głucho w polskich publikacjach. Oto ta lista: Eduardo de Habich, założyciel i pierwszy dyrektor Specjalnej Szkoły Inżynierów Budownictwa Lądowego i Górnictwa, zainaugurowanej w 1876 roku i obecnie znanej jako Narodowy Uniwersytet Inżynierii (UNI); Ernest Malinowski, wybitny inżynier; Ramón Kalinowski, inżynier wynalazca; Aleksander Babiński, inżynier; Krzysztof Makowski, profesor i współzałożyciel katedry archeologii na Papieskim Katolickim Uniwersytecie w Limie; Ricardo Jaxa Malachowski i Ricardo Malachowski Benavides - przedsiębiorcy; Brunon Paprocki, architekt; Tadeusz Stryjeński, architekt; Feliks Woytkowski, badacz fauny i flory Peru; Jan Kalinowski, botanik; Celestino Kalinowski, botanik, uważany za "ojca" rezerwatu Manu, za to, że nadał mu wartość przyrodniczą; Maria Rostworowski, historyk; Alfred Rosenblatt, matematyk; Ilse Wisotzki, rektor Uniwersytetu w Limie; Pedro Pablo Kuczynski Godard, były prezydent Republiki Peru 2016-18; Marlon Savitzky Mendoza, generał VRAEM; Jacqueline Brodsky, modelka i projektantka mody; Muki Sabogal, aktorka; Fernando de Szyszlo, malarz, były dyrektor Muzeum Pamięci (Historii); Isabel Sabogal Dunin-Borkowski, hiszpańsko-polska tłumaczka, powieściopisarka i poetka; Andres Unger, poeta i tłumacz; Tomas Unger, dziennikarz, naukowiec i wykładowca; Ernesto Jochamowitz, kierowca wyścigowy.

Wkład Polaków w rozwój Peru pozwolił na to, że społeczeństwo peruwiańskie jest bardzo pozytywnie ustosunkowane do Polski i jej obywateli, co jest dobrą bazą do dalszego rozwijania współpracy między Polską i Peru.

...

Osobnego omówienia wymaga działalność polskich duchownych katolickich w Peru.

Jak już wspomniałem, prawdopodobnie pierwszym Polakiem w Peru był duchowny katolicki - jezuita rodem z Warmii Stanisław Artel (1663-1717), który w końcu XVII wieku brał udział w pracy misyjnej w Wicekrólestwie Peru, którą tam jezuici prowadzili na szeroką skalę. Dopiero po ponad 200 latach zjawił się tu jako misjonarz kolejny polski duchowny. Jak pisze Jacek Pałkiewicz z KAI był nim salezjanin Feliks Burger, który przybył w 1911 roku i poświęcił pozostałych 66 lat swego życia edukacji młodzieży. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, a tym samym także wolności religijnej, której Polscy i Kościół polski w okresie zaborów nie mieli, duchowieństwo polskie mogło się włączyć na większą skalę w działalność misyjną Kościoła. Zwrócono uwagę na Peru, gdzie odczuwało się i ciągle odczuwa duże braki w stanie kapłańskim. W 1920 roku przybył ks. Jan Dzik, w 1924 roku ks. Stanisław Kwietniewski, w 1928 roku ks. Rajmund Klytta, w 1929 roku ks. Józef Kasperczak, ks. Edmund Pysz i ks. Teofil Wilk, następnie w 1930 roku ks. Aleksander Michalski, w 1932 roku ks. Jan Domański i ks. Jan Skrzeżyna, w 1933 roku ks. Edmund Szeliga, w 1962 roku ks. Kazimierz Kochanek, w 1978 roku ks. Jan Pytlik i ks. Roman Olesiński, później ks. Henryk Abramek i inni. W Peru Salezjanie mają wiele ośrodków działających w różnych częściach kraju, a polscy księża pracują w Limie, Arequipie, Cuzco, Piura, Huancayo i San Lorenzo. To oni przez dziesiątki lat zajmowali się także pracą duszpasterską wśród Polaków mieszkających w Limie.

Kolejnym polskim zakonem, który podjął pracę misyjną w Peru byli franciszkanie konwentualni z krakowskiej Prowincji świętego Antoniego i błogosławionego Jakuba Strzemię. Przybyli tu w 1988 roku na zaproszenie biskupa diecezji Chimbote. Prowincja podjęła się utworzyć placówki misyjne w andyjskiej wiosce Pariacoto (departament Ancash), w Limie i w nadmorskim Chimbote.

Pierwsi przybyli do Peru trzej misjonarze: o. Zbigniew Strzałkowski (1958-1991), o. Jarosław Wysoczański i Michał Tomaszek (1960-1991) w sierpniu 1989 roku oficjalnie objęli parafię Senor de Mayo w Pariacoto, do której należało aż 70 miejscowości, których wierni należeli do tej parafii, gdzie znajdowały się kościółki lub kapliczki. Tam zatrzymywali się na kilka dni i spowiadali, oprawiali mszę świętą, chrzcili dzieci, błogosławili nowe małżeństwa. Nie była to łatwa praca. Często długą górską drogę musieli pokonywać pieszo, konno lub na osiołku. Ponadto w Pariacoto zakonnicy stworzyli ośrodek do kształcenia katechetów. Oprócz szerzenia chrześcijaństwa misjonarze w koordynacji z Caritas rozdzielali żywność dla biednych, planowali we współpracy z tą organizacją uruchomić także produkcję lub przetwórstwo. Utworzyli mieszkańcom wioski instalacje wodne, kanalizację oraz uruchomili agregat prądotwórczy. Sprowadzili pielęgniarki i lekarzy, by uczyli miejscowych Indian profilaktyki związanej z niebezpieczną w tamtym rejonie cholerą, zabiegali by w wiosce cały czas był lekarz. Na prośbę miejscowej ludności na cześć polskich misjonarzy jedną z wiosek nazwano Cracovia. W nocy z 16 na 17 lutego 1990 roku maoistowscy terroryści peruwiańscy z Sendero Luminoso ("Świetlisty Szlak") zaatakowali Pariacoto. Zabili kilka osób i wysadzili w powietrze budynki użyteczności publicznej. Po tym napadzie, polscy misjonarze zaczęli dostawać pogróżki. 9 sierpnia 1991 roku do Pariacoto ponownie przyjechali terroryści. Otoczyli klasztor i weszli do środka. Ich przywódca Jorge oskarżył misjonarzy o prowadzenie działalności, która usypia świadomość rewolucyjną wśród Indian. Zarzucił również misjonarzom, to że upokarzają ludzi przez rozdawanie im żywności, która pochodzi od kapitalistów. Następnie związali przebywających wówczas tutaj ojca Zbigniewa Strzałkowskigo i o. Michała Tomaszka i samochodami misjonarzy wywieźli ich za wioskę i bestialsko dwoma strzałami w tył głowy zabili zakonników oraz alcalde (wójta) Pariacoto Justino Leona Maza. Na ciele zabitego ojca Zbigniewa zostawili kartkę z napisem: "Tak umierają sługusy imperializmu. Niech żyje EGP" (EGP to Exercito Guerillero Popular - Ludowe Wojsko Partyzanckie - fanatyczny odłam "Świetlistego Szlaku"). Jako swoją wizytówkę na kartce narysowali sierp i młot. W sierpniu 1991 roku rząd Peru uhonorował pośmiertnie ojca Strzałkowskiego i Tomaszka najwyższym odznaczeniem państwowym Wielkim Oficerskim Orderem "El Sol del Peru" ("Słońce Peru"). W styczniu 1992 roku sekretarz stanu Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP wręczył w Warszawie ordery braciom ojca Zbigniewa oraz matce ojca Michała. Ojców Michała i Zbigniewa miejscowa ludność jak i Kościół peruwiański zaczęli nazywać Męczennikami Miłości. Episkopat w Peru uznał śmierć misjonarzy za męczeńską i skierował prośbę do papieża Jana Pawła II o beatyfikację. W Polsce i Peru (diecezja Chimbote) podjęto starania związane z przygotowaniem beatyfikacji ojców męczenników (Tomasz Cukiernik). Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie po długoletnim badaniu sprawy 3 lutego 2015 roku pozytywnie zaopiniowała propozycję ich beatyfikacji, po czym tego samego dnia papież Franciszek wydał dekret o ich męczeństwie. 5 grudnia 2015 roku w Chimbote odbyła się uroczysta beatyfikacja o. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego. Spoczywają w kościele w Pariacoto w specjalnej poświęconej kaplicy. Są oni pierwszymi polskimi błogosławionymi misjonarzami, którzy zmarli śmiercią męczeńską. 14 lipca 2018 roku w centrum rekolekcyjnym "Paz y Bien" (pol. "Pokój i Dobro") w Chimbote zostało otwarte Muzeum Męczenników Franciszkańskich, bł. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. Michała Tomaszka, zaś tego samego dnia zatwierdzono statut powstałego tam stowarzyszenia "Comunidad Martires de la Fe" (pol. "Wspólnota Męczenników Wiary"), zajmującego się szerzeniem kultu obu męczenników. - Po zamordowaniu zakonników franciszkanie z Krakowa nie porzucili misji w Pariacoto. W 1994 roku przyjechał tu ojciec Stanisław Olbrycht.

Nieco później niż w Pariacoto krakowscy franciszkanie, zgodnie z wcześniejszymi planami, podjęli się tworzenia misji w Limie i Chimbote. Ojciec Szymon Chapiński, w lutym 1990 roku został mianowany proboszczem nowej parafii pod wezwaniem Matki Bożej Miłosierdzia w Limie w dzielnicy Salamanka. Polscy franciszkanie przez 5 lat budowali tą świątynię i jej konsekracja nastąpiła w lutym 1995 roku. W 1992 roku otwarto nowy franciszkański klasztor w Limie pod wezwaniem świętego Antoniego Padewskiego. W 1993 roku gwardianem dla klasztoru w Limie został wybrany ojciec Jarosław Wysoczański. W 1989 roku biskup Chimbote, miejscowości położonej nad Oceanem Spokojnym, około 400 kilometrów na północ od Limy, przekazał krakowskim franciszkanom listę podpisów mieszkańców parafii świętego Franciszka w Chimbote, pod prośbą, aby misjonarze przejęli tę placówkę. W lutym 1992 roku przekazano polskim franciszkanom z Krakowa kościół i parafię w Chimbote. Proboszczem tej parafii został ojciec Marek Wilk. Tak rozpoczęła się praca polskich franciszkanów w Peru, która trwa po dziś dzień ("Opcja na Prawo" nr 7/8 2002). Parafia przy kościele Nuestra Senora de La Piedad w Limie, której proboszczem jest franciszkanin o. Zbigniew Świerczek roztacza także opiekę nad polskimi katolikami w tym mieście.

Oprócz polskich salezjanów i franciszkanów konwentualnych w Peru pracują na misjach i w działalności duszpasterskiej także polscy księża diecezjalni. W sierpniu 1991 roku zostali wysłani do Peru pierwsi księża z Diecezji Tarnowskiej na bazie porozumienia między biskupem z Huancavelica (Peru), który zwrócił się do biskupa tarnowskiego o pomoc w pracy misyjnej. Pierwszymi byli ks. Piotr Sorota i ks. Edward Wal, którzy rozpoczęli pracę w Huancavelica, gdzie musieli zacząć od zera. Kiedy przyjechali następni, ks. Sorota został przeniesiony do Limy, aby objąć parafię Santa María de Nazatreth w dzielnicy Surquillo, gdzie zajął się budową kościoła, który został konsekrowany w 1992 roku. W tym samym czasie pracował w Limie ks. Czesław Haus, który podjął się budowy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w dzielnicy Santiago de Surco uwieńczonego konsekracją w 1993 roku i pozostając w nim proboszczem. W 1994 roku przybył do Limy ks. Czesław Faron, który początkowo pracował razem z ks. Sorotą, a później podjął się budowy nowego kościoła i parafii Nuestra Se ora de la Evangelización zostając tam pierwszym proboszczem. Obecnie ks. Czesław Faron objął nową parafię Juan Pablo II w dzielnicy Punta Hermosa - 40 km na południe od Limy - zainaugurowaną przez biskupa Lurin w październiku 2011 roku, gdzie dzięki staraniom ks. Farona zostały przesłane z Watykanu relikwie Jana Pawła II. Dzisiaj w Peru pracują również księża wysłani z innych polskich diecezji, którzy pracę duszpasterską prowadzą w biednej części dzielnicy Limy Huachipa i w innych miastach Peru jak Chiclayo, Huancayo, Oxapampa, San Ramón i innych. Pochodzący z diecezji płockiej ks. Zbigniew Rembała w Iquitos prowadzi tam wyższe seminarium duchowne. Z diecezji opolskiej, księża pracujący tu ponad 25 lat, są m.in. misjonarzami w wikariacie apostolskim San Ramon - ks. Gerard Tyrała i ks. Joachim Pohl. Ks. Gerard buduje dla Indian kościół i dom rekolekcyjny. W górach, w Hauaribambie pracuje ks. Paweł Chudzik, w Salcabambie ks. Dariusz Flak, obaj ponad 3 tys. metrów nad poziomem morza. Ich parafie składają się z wielu rozrzuconych w górach wiosek. Kościoły i plebanie postawili tam ich polscy poprzednicy: ks. Marek Trzeciak i ks. Norbert Herman - opowiada ks. Pocześniok.

W 2001 roku na misjach w Peru pracowało 25 polskich księży diecezjalnych, 2 siostry zakonne (franciszkanki), 15 misjonarzy - razem 42 osoby. W 2014 roku w Peru pracowało 61 polskich misjonarzy i misjonarek, natomiast w 2021 roku 55 osób.

Warto wspomnieć o dziele księdza pochodzenia polskiego z USA - Józefa Walijewskiego, który początkowo pracował w biednej strefie Limy, gdzie się osiedlały rodziny z odległych prowincji szukając schronienia przed terroryzmem, które później również ogarnęło i Limę. W tym prymitywnym osiedlu pustynnym, bez podstawowych instalacji sanitarnych ks. Walijewski był wszystkim dla tych ludzi. Po latach to osiedle się przekształciło w nową dzielnicę Limy o nazwie Villa El Salvador. Tam właśnie zawitał Papież Jan Paweł II i spotkał ks. Walijewskiego oddanemu tym ludziom. W rozmowie z Papieżem, ks. Walijewski przedstawił mu swój projekt ośrodka dla dzieci opuszczonych, co Papieża zainteresowało i w rezultacie przekazał na ten cel fundusze. Ks, Walijewski wykupił teren w dzielnicy Lurín i rozpoczął budowę ośrodka również z pomocą finansową z Diecezji Wisconsin w USA, skąd przyjechał do Peru. Ośrodek ten nazwany Casa Hogar Juan Pablo II obecnie jest domem rodzinnym około 65 dzieci opuszczonych na ulicach. Po śmierci ks. Walijewskiego kontynuatorem jego dzieła został ks. Sebastian Kołodziejczyk, którego on przygotowywał i pracował z nim ostatnie lata swego życia.

"Polski" papież Jan Paweł II odbył dwie pielgrzymki apostolskie do Peru. Pierwsza była jego 25. pielgrzymką, podczas której w dniach od 26 stycznia do 6 lutego 1985 roku odwiedził katolików w Wenezueli, Ekwadorze, Peru oraz w Trynidadzie i Tobago. Druga pielgrzymka, 37 z kolei, odbyta od 7 do 19 maja 1988 roku zaprowadziła go do Urugwaju, Boliwii, Peru i Paragwaju. W Limie jest tablica pamiątkowa Jana Pawła II.

...

W latach 1795-1918 nie było Polski na politycznej mapie świata. Warszawa była okupowana przez Rosję. Była jednak ważnym miastem. I jak widać ważnym nawet dla dalekiego Peru. Od ostatniej ćwierci XIX wieku i możliwe że do wybuchu I wojny światowej funkcjonował peruwiański konsulat.

Istnieje poważne przypuszczenie, że pierwsze kontakty polityczne polsko-peruwiańskie najprawdopodobniej miały miejsce w Paryżu podczas I wojny światowej. Natomiast jeśli chodzi o bezpośrednie kontakty międzypaństwowe między polsko-peruwiańskie, w obchodach 100-lecia odzyskania niepodległości przez Peru w Limie w 1921 roku wziął udział z ramienia rządu polskiego poseł Mikołaj Jurystowski. Jednocześnie z tej okazji doszło do wymiany depesz pomiędzy Naczelnikiem Państwa Polskiego, Józefem Piłsudskim i prezydentem Republiki Peruwiańskiej Augusto B. Leguią. Odpowiadając na życzenia marszałka Józefa Piłsudskiego, prezydent Peru napisał "Przyjmując z wdzięcznością życzenia pomyślności dla Peru przesłane mi z okazji stuletniej rocznicy naszego wyzwolenia przez Rząd i naród Polski spieszę zapewnić Waszą Ekscelencje o życzliwym zainteresowaniu jakim my Peruwiańczycy przyjęliśmy pełne chwały odrodzenie Waszej Ojczyzny". Jako pierwsze zostały nawiązane między obu państwami stosunki konsularne. Pierwszy konsulat polski - jeszcze tylko honorowy powstał już w tymże roku w Trujillo, a krótko potem w Limie, a na jego czele stał inżynier Stanisław Madejewski, który od około 1905 roku przybywał w Peru i był inżynierem w cukrowni w Trujullo (list akredytacyjny na to stanowisko podpisał 18 lutego 1922 roku Naczelnik Państwa Józef Piłsudski), podlegał on formalnie Poselstwu RP w Rio de Janeiro. Zastąpili go następnie Witold Szyszłło (1925-32) - znany podróżnik, przyrodnik i badacz Amazonii, Karol Marian Tarnawiecki (1932-27) - (inżynier górnik, osiadły w Peru w 1901 r., gdzie prowadził poszukiwania górniczo-naftowe) i Gerard Unger (1937-45) - wykładowca termodynamiki Wydziału Mechanicznego Narodowej Szkoły Inżynierskiej w Limie. Każdy z nich gorąco propagował sprawy polskie w Peru i starał się o nawiązanie kontaktów handlowych między obu krajami.

Z kolei w przedwojennej Polsce peruwiańskie konsulaty honorowe były w Warszawie (pierwszym konsulem honorowym był w latach 1923-34 Tomasz Oxsiński, autor podręcznika Krótki podręcznik do nauki języka hiszpańskiego 1929 oraz książki Peru 1932), w Gdyni (1931-35) i we Lwowie (lata 30.).

Faktyczne stosunki dyplomatyczne polsko-peruwiańskie zostały nawiązane 23 września 1923 roku i nastąpiło to z inicjatywy Peru, kiedy to władze peruwiańskie mianowały charge d affaires ad honorem w Polsce Felipe Espantoso. W 1924 roku przebywał w Peru "en mision specjale" poseł polski w Brazylii, Mikołaj Jurystowski. W 1927 roku pomiędzy obu krajami zostały nawiązane stosunki dyplomatyczne już na poziomie poselstw. O znaczeniu Polski w polityce zagranicznej Peru może świadczyć to, że pierwszym posłem Peru w Polsce został w 1928 roku Oscar C. Barrós, wybitny polityk, były minister wojny, sprawiedliwości i oświaty, a przed samym przyjazdem do Polski prezes Najwyższego Trybunału Narodowego w Limie. Przyjazd jego do Warszawy wyprzedził przyjazd polskiego posła do Limy. Pierwszym posłem RP w Peru został w 1929 roku Władysław Mazurkiewicz, który po rozmowie z peruwiańskim ministrem spraw zagranicznych Peru Pedro Jose Rada y Gamio oraz prezydentem Republiki Augusto B. Leguia napisał do Warszawy: "Mam przekonanie, że Peru jest dziś państwem Łacińskoamerykańskim może najbardziej dla nas życzliwym". Kolejnymi posłami polskimi w Peru byli: Kazimierz Kurnikowski (1937-41), Oswald Kermenić (1941-42) ponownie Władysław Mazurkiewicz (1942-44) i ponownie Oswald Kermenić (1944-45). Posłowie polscy w Peru byli jednocześnie posłami RP w Argentynie, gdzie w Buenos Aires urzędowali do czasu II wojny światowej, kiedy to wobec rosnącego znaczenia Ameryki Łacińskiej dla władz polskich, urzędujących na uchodźstwie w Londynie, podjęły one w 1941 roku decyzję o podniesieniu rangi placówki w Peru, poprzez powołanie posła polskiego z miejscem urzędowania w Limie. Oswald Kermenić, który w 1937 roku wyemigrował z Polski do Peru, urzędując w Limie prowadził na szeroką skalę działalność propagandową na rzecz odzyskania przez Polskę pełnej suwerenności. M.in. wydawał w Limie biuletynu polskiej Katolickiej Agencji Prasowej, którego pierwszy numer pod tytułem "Agencia catolica polonesa de prensa" ukazał się 21 października 1944 roku. Pozostał na tym stanowisku do wycofania uznania dla Rządu RP na Wygnaniu w Londynie w lipcu 1945 roku. Natomiast przedstawicielem rządu peruwiańskiego przy rządzie polskim w Londynie był Edwin Letts Sanchez - 1943-44 w randze charge d affaires en pied, a posła w latach 1944-45. Przedstawiciel Peru uczestniczący w Konferencji Ministrów Spraw Zagranicznych w Meksyku, w tzw. "Konferencji Chapultepec" w lutym-marcu 1945 roku, uczestniczył w dyskusji dotyczącej Polski, której konkluzją było uznanie, że Polska, jako państwo, musi być reprezentowana w trakcie Konferencji w San Francisco, powołującej do życia Organizację Narodów Zjednoczonych. Niestety, USA, Wielka Brytania i Francja zdradziły Polskę, oddając ją w niewolę Stalinowi (Związku Sowieckiego). Oswald Kermenić był ostatnim posłem wolnej Polski w Peru, gdyż rząd peruwiański, zależny od konstelacji międzynarodowej, idąc w ślady wielkich mocarstw - USA, Wielkiej Brytanii i Francji w lipcu 1945 roku wycofał uznanie dla Rządu RP na Obczyźnie w Londynie, a w listopadzie 1945 roku Peru uznało Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej w Warszawie. Jak zauważa Krzysztof Smolana - nie oznaczało to jednak nawiązania stosunków z nowymi władzami i nowym reżimem polskim. Podjął on wówczas decyzję o pozostaniu w Peru, gdzie w Limie pełnił funkcję przedstawiciela w Peru Rządu polskiego w Londynie do końca swego życia w 1950 roku. Pierwsze kontakty z Polską - handlowe nawiązało Peru dopiero w 1965 roku (w 1966 r. zostało otwarte Biuro Delegata Polskiej Izby Handlu Zagranicznego w Limie), w 1967 roku zostały przywrócone formalnie stosunki konsularne - 22 sierpnia 1967 roku został ustanowiony Konsulat Generalny RP w Limie, 14 kwietnia 1969 roku zostały przywrócone stosunki dyplomatyczne na szczeblu ambasad, a pierwszą umowę międzypaństwową polsko-peruwiańską podpisano 3 grudnia 1968 roku. Podpisanie w 1971 roku porozumienia pomiędzy polskim Ministerstwem Żeglugi i Ministerstwem Rybołówstwa Republiki Peru w dziedzinie rybołówstwa, było początkiem współpracy polsko-peruwiańskiej w zakresie rybołówstwa, które przez wiele następnych lat było jednym z najważniejszych wspólnych działań w zakresie gospodarczym pomiędzy obu krajami. Republika Peru otworzyła swą ambasadę w Warszawie w lipcu 1969 roku. Urzędował tu jedynie charge d affaires a.i., a ambasadorem był Javier Perez Cuellar z siedzibą w Moskwie. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce przez reżym komunistyczny w grudniu 1981 roku nastąpiło ochłodzenie stosunków polsko-peruwiańskich. Ożywienie ich nastąpiło dopiero po upadku władzy komunistycznej w Polsce w czerwcu 1989 roku. 6 września tego roku miała miejsce wizyta w Warszawie prezydenta Peru Alana Garcia Perez a. Od 10 do 13 września 1998 roku przebywał z oficjalną wizytą w Polsce kolejny prezydent Peru Alberto Fujimori, a w dniach 16-17 kwietnia 2002 roku miała miejsce wizyta w Peru prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, w dniach 25-26 czerwca 2007 roku przebywał w Warszawie minister spraw zagranicznych Peru Jose Antonio Garcia Belaunde, a premier Polski Donald Tusk w dniach 14-19 maja 2008 roku uczestniczył w Limie w szczycie Unia Europejska-Ameryka Łacińska, w trakcie którego premier Polski spotkał się z prezydentem Peru Alanem Garcia, a także prezydentami Brazylii, Meksyku i Chile. Podczas tych wizyt zostało podpisanych szereg różnych umów międzypaństwowych. W Sejmie RP i w Senacie RP funkcjonuje również Polsko-Peruwiańska Grupa Parlamentarna. Jej odpowiednikiem jest w Peru Parlamentarna Liga Peru - Polska. Od 2015 roku Polska jest Obserwatorem bardzo ważnej dla Peru instytucji - Sojuszu Pacyfiku.

Okres po 1989 roku należy uznać za jeden z najbardziej dynamicznych nie tylko w polsko-peruwiańskich relacjach politycznych, ale także gospodarczych, naukowych i kulturalnych.

Gospodarka Peru jest siódmą co do wielkości w Ameryce Łacińskiej. Stąd Peru jest ważnym parterem Polski w regionie, a wzrastająca współpraca gospodarcza odbywa się zarówno w wymiarze dwustronnym, jak i w kontekście członkostwa Polski w Unii Europejskiej (UE). Od 2015 roku Polska jest także Obserwatorem bardzo ważnej dla Peru instytucji - Sojuszu Pacyfiku. Od 2019 roku w Limie funkcjonuje Zagraniczne Biuro Handlowe (ZBH) Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH). W 2018 r. obroty handlowe między Polską a Peru wyniosły 199,5 mln USD. Wartość polskiego eksportu wyniosła 71,7 mln USD (maszyny, urządzenia, sprzęt transportowy i elektroniczny, olej silnikowy, produkty spożywcze, chemikalia, kosmetyki, tworzywa sztuczne, produkty z kamienia i z drewna, napoje, tytoń), a wartość importu z Peru 127,7 mln USD (owoce południowe, kakao, produkty mineralne i metale nieszlachetne).

Jeśli chodzi o współpracę -kulturalno- naukowo, to 4 listopada 1977 roku została podpisana Umowa o współpracy Polski z Peru w dziedzinie kultury i nauki, która po dziś dzień obowiązuje. Najważniejszą polsko-peruwiańską imprezą kulturalną jest organizowany w Limie od 1980 r. - z inicjatywy pianistki Hildy Lawiński (założycielki Koła Miłośników F. Chopina) - Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina, skierowany początkowo tylko do młodych pianistów z Peru, od 2007 roku już jako międzynarodowy, organizowany co 2 lata przez Ambasadę RP w Limie, Państwowe Konserwatorium Muzyczne w Peru i Towarzystwo Filharmoniczne w Limie. Tradycyjnie przewodniczącym jury jest zawsze polski profesor, a koncerty finalistów oraz wręczenie nagród w limeńskim Teatro Municipal weszły na stałe do życia kulturalnego stolicy zajmując wysoką pozycję w programie kulturalnym. Z inicjatywy Ambasady RP od ponad 30 lat filmy polskie są obecne na peruwiańskich Festiwalach Kina Europejskiego oraz Wschodniego prezentując rokrocznie od 2 do 6 filmów pochodzących z najnowszych produkcji polskich.

Jednym z najbardziej znanych pisarzy peruwiańskich jest Jose María Arguedas Altamirano (1911-1969). Najważniejsze jego utwory: Głębokie rzeki (1958) Lis z Gór i Lis z Nizin (1971) i Ludzka miłość (1967) zostały przetłumaczone na polski. Peruwiańsko-polską pisarką i tłumaczką z polskiego na hiszpański jest Isabel Sabogal Dunin-Borkowska (ur. 1958 w Limie; ojciec Peruwiańczyk, matka Polska). Dorastała w Limie, Getyndze i Warszawie. Ukończyła literaturę hiszpańską i językoznawstwo na Papieskim Uniwersytecie Katolickim w Peru. Większość jej utworów jest wydana po hiszpańsku. Po polsku wydała: Dni poczęcia (Warszawa, magazyn "Fantastyka", 1990, nr 2, tłumaczenie hiszpańskie 2020) oraz Historia o pewnej qeqe (andyjska tradycja ustna opracowana i przetłumaczona przez Sabogal na język polski). Z polskiego na hiszpański przetłumaczyła Polska: Rewolucja Solidarności. Notatki (1982, tłumaczenia polskich pism podziemnych). Była redaktorem, tłumaczem i autorem wstępu do Poezji wybranej polskiego poety i laureata Nagrody Nobla Czesława Miłosza. Jest to dwujęzyczne wydanie w języku polskim i hiszpańskim, sponsorowane przez Ambasadę RP w Limie i Amerykańsko-Peruwiański Instytut Kultury - Ediciones del Hipocampo, 2012, Magazyn Salwator i świat, Kraków,1992, nr 1). Jest ona wnuczką José Arnaldo Sabogal Dieguez a (1888-1956), peruwiańskiego malarza i eseisty, twórcy indygenizmu w malarstwie peruwiańskim. W 1998 roku wystawiono obrazy Jose Sabogala w galerii Klubu Garnizonowego w Krakowie. Organizatorem wystawy był Fernando Malaga, mąż Isabel Sabogal-Málagi. Polskiego pochodzenia jest także Andres Unger Salazar (ur. 1959 w Limie), poeta z pokolenia lat 80, autor tomików poezji: Dom ukarany (1986), Powietrze (1988), Saint-Nazaire (wydanie hiszpańsko-francuskie, 1991), Z ciałem i pamięcią (Madryt: separata de la revista Malvis,nr 9-10, marzec 1991), Wizje (2002). Jego ojcem jest Tomasz Unger (ur. 1930 w Krakowie) jest peruwiańsko-polskim popularyzator nauki, dziennikarzem i pisarzem, który przybył do Peru w 1937 roku wraz z rodzicami.

Polsko-peruwiańska współpraca naukowa jest oparta do 1976 roku na szeregu umowach dwustronnych, w tym z Uniwersytetem Warszawskim (UW), Polską Akademią Nauk (PAN), Uniwersytetem Jagiellońskim (UJ), Uniwersytetem Łódzkim (UŁ), Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie. Najdłuższą tradycję i największe osiągnięcia mają archeolodzy z UW i UJ, którzy prowadzą w Peru badania od blisko 40 lat (przede wszystkim w rejonie Huarmey, Arequipa i Cuzco). Szczególne znaczenie należy przypisać odkryciu grobowca arystokratek cywilizacji Wari w Huarmey. Polscy naukowcy, m.in. z Uniwersytetu Poznańskiego prowadzą tu także badania antropologiczne, a z UW badania geograficzne. W Cuzco działa od lat stacja badawcza Centrum Badań Andyjskich (CEAC) Uniwersytetu Warszawskiego, współpracująca z Uniwersytetem Narodowym San Antonio Abad w tym mieście. Jest to pierwsza polska i czwarta europejska interdyscyplinarna placówka badawcza w regionie. Centrum od 2003 roku prowadzi badania terenowe na obszarze Ameryki Łacińskiej: archeologiczne, etnologiczne oraz z zakresu pokrewnych dyscyplin. W centrum zainteresowań ośrodka znajdują się badania z archeologii, etnohistorii, konserwacji obiektów historycznych i archeologicznych, geologii, biologii genetycznej oraz ochrony środowiska naturalnego. Dzisiaj miastem partnerskim Cuzco jest Kraków.

Z archeologami polskimi pracującymi w Peru są związane następujące miejscowości: Machu Picchu, El Castillo de Huarmey, Maucallacta, Quillabamba, Toro Muerto i Vilcabamba.

Machu Picchu - zaliczany do jednego z nowych siedmiu cudów świata jest najlepiej zachowanym i było najsłynniejszym miastem Inków, leżącym w odległości 112 km od Cuzco. Jest położone w cudownej i budzącej grozę panoramie wysokich gór i skał na wysokości 2090-2400 m n.p.m., na przełęczy między Huayna Picchu a Machu Picchu w peruwiańskich Andach. Tę atrakcję turystyczną co roku odwiedza prawie milion osób - wśród nich wielu Polaków. To tutaj głównie ciągną Polacy udający się do Peru. Od 2008 roku polscy badacze pracują na Machu Picchu w ramach porozumienia podpisanego przez Uniwersytet Warszawski (Ośrodek Badań Prekolumbijskich UW) z regionalną delegaturą Ministerstwa Kultury Peru w Cusco. Zakres prac obejmuje m.in. konserwacje kamienia, dokumentację 3D i właśnie archeoastronomię. W 2013 roku peruwiańsko-polska ekipa badawcza zbadała tu dotychczas nieznany obiekt inkaski, który okazał się być rodzajem obserwatorium astronomicznego. Ze strony polskiej obiekt badali prof. Mariusz Ziółkowski z Uniwersytetu Warszawskiego i prof. Jacek Kościuk z Politechniki Wrocławskiej. Wyniki wstępnej analizy wskazały, że mamy do czynienia z urządzeniem używanym prawdopodobnie przez wąską grupę inkaskich kapłanów-astronomów do precyzyjnych obserwacji pozycji ciał niebieskich na horyzoncie, na tle wyróżniających się szczytów góry Yanantin. Znaczenie odkrycia jest wyjątkowe. Jest to jak dotychczas jedyne odkryte precyzyjne inkaskie obserwatorium astronomiczne, poza znajdującą się także w Machu Picchu "Grotą astronomiczną" Intimachay, badaną rok wcześniej przez ten sam peruwiańsko-polski zespół.

El Castillo de Huarmey to wielopoziomowe mauzoleum z suszonej cegły w Peru, w prowincji Huarmey, koło Huarmey, około 300 km na północ od Limy. Dokonano tu jednego z największych sukcesów polskiej archeologii. Stanowisko to odkryte zostało w 2013 roku przez badaczy z Uniwersytetu Warszawskiego - dra Miłosza Giersza i dr Patrycję Prządkę-Giersz we współpracy z kolegami z Peru, pod kierunkiem Roberto Pimental Nita. Wyprawa sponsorowana była przez National Geographic Society. Odkrycie jest jednym z najważniejszych dla badaczy cywilizacji peruwiańskiego Imperium Tiwanaku-Wari, która kwitła na obszarze dzisiejszego Peru przez 500 lat i w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła z powierzchni ziemi około roku 1000 naszej ery. Archeologowie odkryli groby trzech kobiet z rodziny królewskiej, którym towarzyszyło około 40 pochowanych w pozycji siedzącej kobiet z arystokracji. Wraz z nimi odnaleziono bogate, a co najważniejsze praktycznie nienaruszone od dnia pogrzebu, wyposażenie grobowe składające się z 1300 różnych obiektów. Składały się na nie ozdoby ze złota (kolczyki) i srebra (misy), broń z brązu, bogato malowana ceramika, precyzyjnie rzeźbione drewniane przedmioty kultowe, czy świetnie zachowane, mimo że od ich wykonania upłynęły setki lat, wełniane i bawełniane szaty.

Maucallacta - Mawk allaqta to także architektoniczne stanowisko z epoki Inków w Peru, w prowincji Castilla, w regionie Arequipa, w Andach, na wysokości 3700 m., otwarte dla turystów w 2009 roku. Od 1996 roku realizowany jest tu przez Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Katolicki NMP w Arequipie projekt badawczy "Condesuyos", który zajmuje się m.in. rozpoznaniem wzajemnych powiązań stanowisk archeologicznych znajdujących się u podnóża świętych andyjskich szczytów Coropuna i Solimana i funkcjonowania ich kultu (to największe polskie wykopaliska prowadzone w Andach). W ostatnich latach prace koncentrują się na zespole świątynnym Maucallacta, działającym jako wydzielony subprojekt. Warszawscy archeolodzy z Ośrodka Badań Prekolumbijskich UW w Maucallacta w Andach Peruwiańskich odkryli tu m.in. budowle ceremonialne i szereg grobowców skalnych wraz z unikatowymi malowanymi płytami kamiennymi.

Quillabamba jest miastem w regionie Cuzco, stolicą prowincji La Convencion. Od 2002 roku pracują tu polscy archeolodzy, badający dzieje przedhiszpańskiego Peru w dolinie rzeki Culebras. Odkryli tu m.in. w 2013 roku nienaruszony preinkaski grobowiec kultury Wari, w którym pochowano 64 osoby i złożono ponad 1300 cennych przedmiotów ze srebra, złota, brązu, kamieni półszlachetnych i alabastru. Prestiżowe amerykańskie pismo "Archeology" umieściło to odkrycie wśród dziesięciu najważniejszych odkryć 2013 roku.

Toro Muerto jest stanowiskiem geologiczno-archeologicznym w pd. Peru, na nadmorskiej pustyni, w prowincji Castilla, w regionie Arequipa. Składa się ono z 3000 skał wulkanicznych z bogatymi rytami naskalnymi (petroglify) powstałymi co najmniej 1500 lat temu i związanymi z kulturą Wari. W 2014 roku Karolina Juszczyk z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego przy pomocy nowoczesnych technik geodezyjnych i dokumentacyjnych dokonała dokumentację cyfrową i analizę technologiczno-chronologiczną tutejszych petroglifów.

Vilcabamba to dawne miasto nad rzeką Chontabamba, dopływem rzeki Urubamba, która jest z kolei dopływem Ukajali, w prowincji La Convención; była legendarną stolicą Inków, w latach 1536-72 siedzibą ich władców, z której opierali się postępującej ekspansji Hiszpanów. W 1572 roku miasto zostało przez najeźdźców zdobyte i zburzone, a jego lokalizacja uległa zapomnieniu. Poszukiwania Vilcabamby trwały od XVIII wieku. W 1911 roku Hiram Bingham odkrył ruiny Espíritu Pampa w lesie odległym o 130 km na zachód od Cuzco, niemniej jednak uznał je za zbyt skromne na stolicę (zapominając, że była to stolica na wygnaniu), za którą ostatecznie przyjął również odkryte przez siebie, Machu Picchu. W latach 60. XX wieku do tych samych ruin dotarli Antonio Santander i Gene Savoy, którzy uznali je za ostatnią stolicę Inków. Nie mieli jednak na to żadnych konkretnych dowodów. W 1976 roku Polacy - Tony Halik i Elżbieta Dzikowska wraz z profesorem Edmundo Guillenem ponownie dotarli do ruin Vilcabamby. W Archiwum Indiańskim w Sewilli, Guillen dotarł do listów żołnierzy hiszpańskich, którzy opisywali trasę podbojów, jak również to, co zastali w Vilcabambie. Porównanie treści tych listów z rzeczywistymi ruinami było więc pierwszym bezpośrednim dowodem, że jest to właśnie legendarna siedziba władców inkaskich. W późniejszych latach, Vincent Lee i John Hemming prowadzili prace archeologiczne i badania, których wyniki były dalszym potwierdzeniem tej teorii. 16 czerwca 2006 roku w muzeum w Cuzco odsłonięto tablicę upamiętniającą 30 rocznicę tamtych wydarzeń, na której widnieją m.in. nazwiska Tony ego Halika i Elżbiety Dzikowskiej.

W Peru prowadzili badania liczni wybitni naukowcy polscy, w tym m.in. prof. zw. A. Posern-Zieliński, prof. Mirosława. Czerny (współautorka pracy: Córdova Aguilar H., Czerny M., Novoa Goicochea Z. 2016. Ordenamiento territorial y desarrollo rural. Sociedad Geografica de Lima, Peru) oraz prof. Magdalena Śniadecka-Kotarska z Uniwersytetu Łódzkiego, visiting professor na uniwersytetach w Limie i Cuzco, autorka m.in. prac: Ser mujer en Peru (Warszawa 2003), Być kobietą w Peru (Warszawa 2006), Kobieta w historia Peru (Warszawa 2010), Antropologia politica en America Latina (red.), (Warszawa, 2012), od 2018 roku ambasador RP w Peru.

Dzieło Aleksandra Posern-Zielińskiego p.t. Kraina Inkarri: szkice etnologiczne o Peru (Wrocław 1985) jest najbardziej cenną publikacją w języku polskim z zakresu etnologii Peru. Ta popularnonaukowa książka przedstawia impresje autora z pobytu badawczego w Peru jako współorganizatora Polskiej Wyprawy Naukowej w Andy, działającej na ziemi potomków Inków w 1978 roku. W kolejnych rozdziałach czytelnik zapoznaje się ze specyfiką badań terenowych w Ameryce Południowej, śledzi życie andyjskich Indian w toku ich pracy i świętowania oraz poznaje drogi kształtowania się peruwiańskiej kultury ludowej. Obrazy teraźniejszości krzyżują się raz po raz z przeszłością, a naukowa ocena faktów i zdarzeń przeplata się z doświadczeniami badacza i jego subiektywnymi wrażeniami. - Również na szczególną uwagę zasługują badania Jana Szemińskiego, który nie tylko opublikował wiele, ale zapisał się w historii polskich badań peruanistycznych, jak również jako organizator pierwszego w Polsce lektoratu języka kechua. Jest on autorem lub współautorem ważnych publikacji, m.in. książek: Los objetivos de los tupamaristas : las concepciones de los revolucionarios peruanos de los annos 1780-1783 (Ossolineum, Wrocław 1982; o zbrojnym powstaniu w Peru Tupac Amaru w latach 1780-81), Jan Szemiński, Mariusz Ziółkowski Mity, rytuały i polityka Inków (Warszawa 2014 i 2021; jest ona wyborem tekstów pochodzących wprost lub pośrednio z kultury inkaskiej, powstałych między rokiem 1550 a 1974), Inkowie o Inkach. Antologia (Uniwersytet Warszawski 2015), Gregory Haimovich, Jan Szemiński A Guide to Spanish-Quechua Language Contact Phenomena in the Colonial Era (Uniwersytet Warszawski 2019; jest to przewodnik po kontakcie językowym między hiszpańskim a quechua w epoce kolonialnej). - W 2014 roku ukazała się książka Przyroda i kultura Peru pod redakcją Tomasza W. Pyrcza i Wojciecha Kudły.

17 i 18 sierpnia 2012 roku w Limie uczeni polscy i peruwiańscy zorganizowali najważniejsze w XXI wieku spotkanie naukowe poświęcone problematyce organizacji społeczności pradziejowych obszaru Andów Środkowych.

...

Od upadku komunizmu w Polsce, Peru odwiedza coraz więcej turystów polskich - są tu polskie biura podróży i polscy przewodnicy, m.in. Marcin Mentel- pilot/przewodnik, podróżnik, bloger, freelancer, który na stałe mieszka w Peru. Przed nimi przybywali tu podróżnicy i łowcy przygód. Niektórzy z nich mieli spektakularne osiągnięcia, przez które rozsławili imię Polski i Polaków nie tylko w Peru, ale i na świecie. Ich wyczyny związane są z Amazonką oraz rzeką - Colca.

Amazonka - Rio Amazonas, jest rzeką w Peru i Brazylii, prawdopodobnie jest najdłuższą rzeką świata - ok. 7040 km, posiadająca największe na świecie dorzecze (o powierzchni ok. 7 mln km2) i największe zasoby wodne. Wypływa z ze stoków góry Quehuisha (5170 m) małym potokiem o nazwie Apacheta znajdującym się w departamencie Arequipa w Peru. Źródła Amazonki odkrył Jacek Edward Pałkiewicz (ur. 1942), polsko-włoski reporter i od 1972 roku jeden z największych eksploratorów i odkrywców, który w 1996 dotarł do samych jej źródeł. Odkrycie to uznał brazylijski Instituto Nacional de Pesquisas Espaciais (Narodowy Instytut Badań Kosmicznych) oraz Towarzystwo Geograficzne w Limie (Peru), z którego inicjatywy 10 września 2011 roku na miejscu źródła Amazonki (Góra Quehuisha) wzniesiono obelisk z pamiątkową tablicą o treści: "Tu rodzi się Amazonka, największa rzeka świata. Ustaliła to w 1996 r. naukowa, polsko-włosko-rosyjsko-peruwiańska wyprawa kierowana przez Jacka Pałkiewicza". Za to odkrycie Pałkiewicz został uhonorowany m.in. odznaczeniem Kawalera Orderu Zasługi Republiki Włoskiej w 1996 roku - pierwsza książka polskiego autora wydana przez National Geographic. Natomiast burmistrz miasta Chivay, w rejonie którego początek bierze Amazonka, w uznaniu zasług Polaków nazwał jedną z ulic miasta "Avenida Polonia". Prawym dopływem Amazonki jest peruwiańska rzeka Ukajali - Ucayali, Río Ucayali, rzeka w Peru, prawy dopływ Amazonki, długości 1950 km, a więc dwa razy większej od Wisły. Tereny jej, które w latach 30. miały być kolonizowane przez polskich osadników z Polski, penetrowali polscy pisarze-podróżnicy, czego owocem były wydane przez wojną książki: Mieczysław Lepecki Na Amazonce i we wschodnim Peru (1931) i Arkady Fiedler Ryby śpiewają w Ukajali (1935). Fidler był tu w 1933 roku; jego książka zdobyła wielkie uznanie czytelników - miała wiele wydań, także po wojnie. Po wojnie podróżowała tu prawdziwy obieżyświat Beata Pawlikowska, a owocem tej podróży była książka "Blondynka śpiewa w Ukajali" (Warszawa 2003) - pierwsza książka polskiego autora wydana przez National Geographic.

Colca - Rio Colca jest rzeką w peruwiańskich Andach, w prowincji Caylloma, na pn.-zach. od miasta Arequipa. Na obszarze regionu Arequipa przepływa przez Kanion Colca - Valle del Colca, który prawdopodobnie jest najgłębszym kanionem świata. Z lewej strony ściany wznoszą się na ponad 3200 m nad poziom rzeki, zaś z prawej - na 4200 m (jest dwa razy głębszy od Wielkiego Kanionu Kolorado w USA). Kanion ma długość 120 kilometrów, a różnica poziomów między jego wlotem (3050 m n.p.m) a wylotem (950 m n.p.m.) wynosi 2100 m. Dno kanionu przypomina krajobraz księżycowy, pokryty głazami i pozbawiony jakiejkolwiek roślinności. Pierwsze przepłynięcie kanionu nastąpiło kajakiem w 1981 roku. Dokonali tego polscy kajakarze z Krakowa: Andrzej Piętowski (kierownik wyprawy), Jerzy Majcherczyk, Piotr Chmieliński, Stefan Danielski, Krzysztof Kraśniewski, Jacek Bogucki i Zbigniew Bzdak podczas Polskiej Akademickiej Wyprawy Kajakowej CANOANDES 79 odbytej od 18 maja do 12 czerwca; przepłynięcie wpisane zostało w 1984 roku do Księgi Rekordów Guinnessa, a prestiżowy magazyn "National Geographic" uznał wyczyn Polaków za jedno z najważniejszych odkryć eksploracyjnych XX wieku. Uczestnicy wyprawy nadali w Kanionie Colca kilka nazw, zatwierdzonych następnie przez Instytut Geograficzny w Peru, np. Wodospady Jana Pawła II, Kanion Polaków czy Kanion Czekoladowy. Ze zdobywcami kanionu Colca spotkał się prezydent Peru Fernando Belaunde Terry. Po pionierskim przepłynięciu kanionu Colca, uczestnicy wyprawy Canoandes 79 przebywali jeszcze w Peru, kiedy nadszedł pamiętny 13 grudnia 1981 roku - dzień ogłoszenia w Polsce stanu wojennego. Nie zgodzili się na natychmiastowy powrót do kraju, nakazywany im przez polską ambasadę w Limie, oferującą bilety na samolot przez Moskwę. Zostali w Peru zakładając... biuro "Solidarności" na Amerykę Łacińską. Z pomocą polskiego misjonarza salezjańskiego przygotowali mszę za Polskę, zorganizowali demonstrację pod ambasadą polską i sowiecką, a także marsz, którego hasło "Solidarność z Solidarnością" przyciągnęło ok. 5 tys. osób. Tego typu działalność była wówczas jednoznaczna z pożegnaniem się na długie lata z możliwością powrotu do Ojczyzny. Tymczasem władze reżymowe zamiast cieszyć się z sukcesu polskich zdobywców, skrupulatnie pilnowały, by nie wspominać o nich w komunistycznych mediach. Nasi bohaterzy musieli urządzić sobie życie na emigracji (Monika Witkowska). - W sierpniu 2008 kolejna polska wyprawa po Colce z Gliwic odkryła gorące źródła (nazwane na cześć gliwickiego klubu AKT Watra) oraz wodospad Polonia. Jerzy Majcherczyk wydał książki: In Kayak Through Peru (Embajada del Viajero S.A. 1981) i The Conquest of RIO COLCA The World s Deepest Canyon (Layconsa Impresiones 2000). Wyprawę tą opisuje również książka Krzysztofa Mrozowskiego W uścisku żywiołów. El Condor Rio Colca (2011). W hołdzie Janowi Pawłowi II, na 25-lecie odkrycia kanionu, w maju 2006 roku na ogromnym głazie na dnie peruwiańskiego przełomu, w pobliżu osady Canco, Jerzy Majcherczyk dokonał uroczystego odsłonięcia granitowej tablicy "Cascadas de Juan Pablo II - Wodospady Jana Pawła II". W jej środku tkwi poświęcony przez polskiego papieża nieduży brązowy kamień z Medjogorje, a nad nim płaskorzeźba wielkiego podróżnika i pielgrzyma wszechczasów. Nagłośniony wyczyn Polaków odegrał kluczowe znaczenie w wydobyciu na światło dzienne tego cudu natury dla masowej turystyki w Peru. Kanion stał się bardzo popularny wśród turystów. W 2019 roku odwiedziło 284 tysięcy przyjezdnych z całego świata. W trosce o zachowanie środowiska naturalnego dziesięć lat temu peruwiański laureat literackiej Nagrody Nobla Mario Vargas Llosa wsparł wysiłki Majcherczyka na rzecz zachowania naturalnego charakteru wąwozu, zagrożonego inwestycjami energetycznymi.

Można tu dodać, że w 2012 roku w Limie był ostatni etap międzynarodowego Rajdu Dakar z Mar del Plata w Argentynie do Limy (473 różnych pojazdów 8373 km, do mety dojechało 246 pojazdów), który w ogólnej klasyfikacji całego rajdu po raz pierwszy wygrał Polak (rajd od 1979, udział Polaków od 1987). Był nim pochodzący z Polski i mieszkający w Holandii Dariusz Rodewald. Zwyciężył Rajd Dakar 2012 jadąc w holenderskim zespole Petronas Team de Rooy IVECO; pełnił funkcję pilota ciężarówki.

© Marian Kałuski

Wersja do druku

Historyk - 18.01.22 23:18
Teraz by nam się bardziej przydał opis tego co się dzieje w Chile.
Jesteśmy akurat na początku drogi jaką pięćdziesiąt lat temu CIA, Pinochet i Chicago Boys, wyznaczyli Chilijczykom.
Polacy powinni poznać, dokąd ta droga zmierza.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

18 Kwietnia 1927 roku
Urodził się Tadeusz Mazowiecki, polski polityk, dziennikarz. Na mocy porozumień okrągłostołowych, pierwszy premier III RP (zm. 2013 r.)


18 Kwietnia 1947 roku
Urodziła się Stanisława Celińska, aktorka filmowa i teatralna.


Zobacz więcej