Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 02.07.22 - 20:20     Czytano: [576]

Polacy na Słowacji

- Bratysława, Ziemia Czadecka, Spisz


Słowacja jest sąsiadem Polski. Granica z Polską, o długości 541 km, stanowi północną granicę Słowacji, a południowowschodnią granicę Polski. Poza Polską Słowacja graniczy od zachodu z Czechami i Austrią, od południa z Węgrami i od wschodu z Ukrainą. Jest to kraj śródlądowy i raczej górzysty (Karpaty) o obszarze 49 036 km kw. Słowację zamieszkuje 5 430 000 ludzi; 85% ludności stanowią Słowacy, ok. 10% Węgrzy, zamieszkujący zwarcie tereny graniczące z Węgrami, a Polacy zamieszkują przede wszystkim Spisz i Orawę oraz Ziemię Czadecką; 70% ludności stanowią rzymsko katolicy. Stolicą kraju jest Bratysława. Słowacja jest względnie dobrze rozwiniętym krajem rolniczo-przemysłowym.

W okresie wędrówek ludów (IV-VI w. p.n.Chr.) obszar dzisiejszej Słowacji zasiedlili Słowianie. W 833 roku wszedł on w skład państwa wielkomorawskiego. Był to, oprócz XX wieku, jedyny okres w historii kraju, gdy był on związany administracyjnie z Czechami. Po upadku państwa wielkomorawskiego na początku X w. ziemie słowackie były obiektem rywalizacji Czech, Polski (za Bolesława Chrobrego Słowacja przejściowo należała do Polski) i Węgier, które ją w XI w. ostatecznie opanowały. Słowacja pozostawała częścią Węgier - bez żadnej autonomii - aż do 1918 roku, z tym że od 1526 roku należała do monarchii Habsburgów. Bratysława, pod ówczesną nazwą Preszburg (Pressburg), była nawet stolicą habsburskich Węgier. Kraj i ludność podlegały madziaryzacji, szczególnie południe. Od 2. poł. XVIII w. następowało powolne odrodzenie narodowe Słowaków. Po upadku Austro-Węgier w wyniku przegranej w I wojnie światowej, Słowację na początku 1919 roku zajęły wojska czeskie. Słowacja połączyła się - niezupełnie dobrowolnie i świadomie - z Czechami tworząc Czechosłowację. Dominująca wówczas wśród Czechów koncepcja jednolitego narodu czechosłowackiego, co w praktyce miało przyczynić się do czechizacji Słowaków (negowano narodową odrębność Słowaków) oraz objęcie po Węgrach stanowisk w administracji Słowacji przez Czechów były źródłem konfliktów słowacko-czeskich. Dopiero po układzie monachijskim (jesień 1938) Słowacja uzyskała szeroką autonomię w ramach nowej Czecho-Słowacji (własny rząd cieszący się szerokimi kompetencjami). Po zajęciu Czech przez Niemcy w marcu 1939 roku Słowacja w latach 1939-1945 formalnie pozostawała niepodległym państwem, jednak była całkowicie uzależniona politycznie od hitlerowskiej III Rzeszy. Musiała oddać Węgrom tereny zamieszkałe przez Węgrów, włącznie z Koszycami, uczestniczyć w agresji Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku (za co trzymała polski Spisz i Orawę orazu tereny, które Słowacja przekazała Polsce w 1938 roku, m.in. Jaworzynę Spiską i kawałki Ziemi Czadeckiej) oraz wojnie niemiecko-sowieckiej 1941-1945. W 1945 roku Słowacja znowu pod przymusem wróciła do federacji z Czechami i w latach 1948-1989 była rządzona przez komunistów. W1968 roku w wyniku reform "praskiej wiosny" Słowacja uzyskała szerszą autonomię i jeszcze większą w 1990 roku, a więc zaraz po upadku komunizmu. Nie uratowało to dalszego istnienia Czecho-Słowacji i 1 stycznia 1993 roku nastąpił pokojowy podział Czecho-Słowacji na dwa suwerenne państwa: Czechy i Słowację. Od 2004 roku Słowacja (wraz z Polską) została członkiem Unii Europejskiej.
...

BRATYSŁAWA, stolica Słowacji; do 1918 Słowacja należała do Węgier. W latach 1390-1414 właścicielem zamku Devin (dzisiaj ruiny) na potężnej skale u ujścia rzeki Morawy do Dunaju był Polak w służbie króla węgierskiego Zygmunta Luksemburczyka Ścibor ze Ściborzyc (zm. 1414), były starosta brzeski w Małopolsce; w 1397 został żupanem (hrabią) bratysławskim. W Bratysławie mieszkała od 1422 i zmarła Zofia Bawarska (1376-1425), królowa Niemiec i Czech od 1389, żona Wacława IV Luksemburskiego, którego matką była córka piastowskiego księcia świdnickiego (Śląsk) Henryka II. Po śmierci męża w 1419, jej szwagier, król Węgier Zygmunt, próbował ją wydać za mąż za króla polskiego Władysława Jagiełłę. Posagiem Zofii miał być Śląsk. W planach Zygmunta to małżeństwo miało odwieść Jagiełłę od planów uzyskania korony czeskiej. Na małżeństwo to wyraziły zgodę stany Korony, ale chytry i przebiegły wielki książę Witold, który sam miał chętkę na koronę czeską, odwiódł Jagiełłę od tego ożenku. Zofia jest pochowana w bratysławskim kościele św. Marcina. 28 VII 1683 korpus polski (3 tys. ludzi), dowodzony przez Hieronima Lubomirskiego, który wspomagał armię księcia Karola Lotaryńskiego, sam rozgromił (Austriacy stojąc na tyłach nie wzięli udziału w walce) w stoczonej tu bitwie wojska węgiersko-tureckie (16-18 tys. ludzi). Wygrana zabezpieczyła przemarsz polskich wojsk pod Wiedeń z odsieczą. W 1766 cesarzowa austriacka, która była także królową Czech i Węgier, Maria Teresa Habsburg, przekazała Zamek Bratysławski na siedzibę księcia cieszyńskiego Alberta Kazimierza (1738-1822), który ożenił się z jej ulubioną córką, arcyksiężną Marią Krystyną. Książę Albert Kazimierz był królewiczem polskim, synem króla polskiego Augusta III. Na początku konfederacji barskiej bardzo poważnie traktowano jego kandydaturę jako przyszłego króla Polski po usunięciu Stanisława Augusta Poniatowskiego, faworyta carowej Katarzyny Wielkiej. Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w 1939 i ponownie od 1993. W 1910 mieszkało tu 115 Polaków, a w 2001 ok. 350. Działa Klub Polski - stowarzyszenie Polaków i ich Przyjaciół w Słowacji. Ukazuje się "Forum Polsko-Słowackie - magazyn internetowy". Polski ośrodek duszpasterski przy kościele kanoniczek Notre Dame. 1928-39 był lektorat języka polskiego, a od 1957 jest katedra polonistyki na Uniwersytecie Brytysławskim. Od 1950 działa tu Instytut Polski propagujący kulturę polską na Słowacji, prowadzony przez polskie MSZ. Państwowa szkoła podstawowa i gimnazjum dla obywateli polskich. Miastem partnerskim Bratysławy jest Kraków.

ZIEMIA CZADECKA

Jedną z krain dzisiejszej Słowacji jest Ziemia Czadecka, administracyjnie wchodząca w skład Kraju Żylińskiego. Leży on w północno-zachodniej części kraju, w dolinie górnej Kisuczy (Kisucy) i od południowo-wschodniej granicy Śląska Cieszyńskiego po wschodnią granicę Tatr Zachodnich graniczy z Polską. Sama Ziemia Czedecka obejmuje kotlinę pomiędzy Beskidem Żywieckim, Beskidem Śląsko-Morawskim, a Jawornikami, ma ok. 50 km długości i maksymalną szerokość ok. 15 km. Ziemia Czadecka, w znaczeniu przyjętym w polskiej literaturze przedmiotu, obejmuje prawie całe dorzecze Kisuczy powyżej Krasna nad Kisuczą. Obejmuje ona większość obszaru dzisiejszego powiatu czadeckiego, z głównym miastem Czadca.

W zach.-płn. części powiatu przez kilkaset lat mieszkali Polacy. W zasadzie nadal mieszkają w szczątkowej liczbie, tylko że Słowacy nie chcą uznać ich za Polaków, a dla wielu polskich polityków jest to "Polonia" (Polacy na Ziemi Czadeckiej są autochtonami) niechciana i przez to zapomniana: "Po co drażnić sąsiada dla jakieś tam prawdy historycznej i grupy Polaków żyjących poza krajem?!". Podczas gdy w wydanej przed wojną "Encyklopedii Gutenberga" (Warszawa 1931) jest hasło: "Czadecki okręg, w dolinie rzeki Kisuczy na Słowacji, w żupie Św. Marcin Turczański. Składa się z 12 wsi zamieszkałych przez 50 000 mieszkańców w tym 47 000 Polaków. Stąd był przedmiotem sporu między Polską a Czechosłowacją", to w Polsce po 1945 roku po prostu przemilcza się polskie dzieje Ziemi Czadeckiej i milczy się o mieszkających tam Polakach. Na przykład milczy o nich "Wielka Encyklopedia PWN" (t. 1-13, Warszawa 1962-71) czy wydana już po upadku PRL "Encyklopedia historii Polski" (t. 1-2, Warszawa 1994). A jak ktoś opracował hasło o Ziemi Czadeckiej w witrynie internetowej "Wikipedia. Wolna encyklopedia" i wspomniał, że ziemia ta kiedyś należała do Górnego Śląska, wywołało to dziwną dyskusję, którą nazwałbym antypolską, gdyż intencją polemistów było zamazywanie polskiej historii tej ziemi. Z historyków polskich bodajże jedynymi obrońcami prawdy historycznej o polskiej historii tej ziemi są Marek Skawiński, zajmujący się problematyką stosunków narodowościowych w Europie Środkowej, w szczególności państw byłej Czechosłowacji i byłej Jugosławii, członek Polskiego Towarzystwa Historycznego oraz Związku Podhalan, autor obszernego szkicu "Przeszłość i dzień dzisiejszy Górali czadeckich" oraz dr Krzysztof Nowak z Cieszyna, podejmujący od szeregu lat problematykę zaolziańską i czadecką.

Postanowiłem więc przypomnieć dzieje niechcianych i zapomnianych Polaków na Ziemi Czadeckiej nie tylko w imię prawdy historycznej, ale i dlatego, że w Unii Europejskiej, której członkiem jest od 2004 roku i Polska i Słowacja, gwarantowane są i wolność słowa, i badania naukowe, a przede wszystkim prawa wszystkich mniejszości narodowych do swobodnego rozwoju swego języka i kultury na terenie przez nich zamieszkałym.

Na polskim Spiszu i Orawie mieszka trochę Słowaków. W witrynie internetowej o Słowacji (zob.: Słowacja/słowackie malarstwo na szkle) w haśle o mniejszości słowackiej w Polsce, do którego wprowadza czytelnika jakże wymowne przysłowie słowackie: "Język prawdy jest zawsze prosty", czytamy: Mniejszość słowacka w Polsce

Termin "mniejszość narodowa" jest różnie definiowany. Zazwyczaj przez mniejszość narodową rozumie się grupę obywateli jakiegoś państwa, która odróżnia się od dominującej części społeczeństwa świadomością swojej przynależności narodowej. Świadomości tej towarzyszą różnice językowe, religijne, obyczajowe - ogólnie kulturowe.

Mniejszość stanowi z reguły niewielki odsetek obywateli państwa, chociaż w swoich regionach liczebnie może przewyższać większość mieszkańców.

W 1989 r. ukonstytuowała się (w Sejmie RP) Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych, na czele której stanął Jacek Kuroń, a w skład komisji wchodzili posłowie - przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych. Od 1990 r. działa przy Ministerstwie Kultury i Sztuki zespół do spraw mniejszości narodowych, zadaniem zespołu jest m.in. udzielanie dotacji finansowych na działalność kulturalną i wydawniczą w obrębie mniejszości narodowych i etnicznych, ochronę zabytków.

Obecnie pisownia nazwisk (na mocy zarządzenia Rady Ministrów z 1952 r.) w dowodach tożsamości powinna odbywać się w języku polskim, mimo że zarządzenie to już nie obowiązuje, ale decyzje wydawane na jego podstawie pozostają w mocy. Od niedawna można dokonać zmiany pisowni nazwiska, jest to jednak uzależnione od decyzji kierownika urzędu rejonowego lub wójta gminy.

Mniejszości narodowe i etniczne posiadają swobodny dostęp do radia i telewizji, dzięki czemu emitowane są programy w języku mniejszości narodowych.

Ważnym aspektem polityki państwa wobec mniejszości jest rozwój szkolnictwa - nauka języka mniejszości lub nauka w języku mniejszości. W miejscowościach o większej liczbie mieszkańców "narodowości niepolskiej" organizowane są szkoły z "niepolskim językiem nauczania" - w tych szkołach nauczanie w języku ojczystym prowadzi się w zwiększonym wymiarze godzin, nauka - z wyjątkiem języka i literatury polskiej, historii - odbywa się w tym języku, a treści z geografii poszerzone są o elementy wiedzy o kraju i kulturze mniejszości. W przypadku małej ilości uczniów należących do mniejszości w zespołach "międzyklasowych" organizuje się naukę języka ojczystego - język ten jest obowiązkowy dla uczniów a dodatkowy dla szkoły. Mniejszość słowacka w Polsce posiada 2 szkoły podstawowe i 1 liceum z wykładowym językiem słowackim oraz 17 szkół podstawowych z dodatkową nauką języka słowackiego. W 15 szkołach uczy się 524 uczniów, w liceum ogólnokształcącym - 38 uczniów. Uczniowie mniejszości słowackiej mają prawo do nauki historii i geografii swego ojczystego kraju. Oficjalna liczba Słowaków w Polsce - 1.710 (spis 2002 r.). W tym w Małopolsce - 1.572. Działa Towarzystwo Słowaków w Polsce/Spolok Slovákov v Polsku, z siedzibą w Krakowie, prezes Józef Ciągwa".

Dlaczego te same prawa, jakimi cieszy się mniejszość słowacka w Polsce, nie mogą przysługiwać polskiej ludności autochtonicznej na Słowacji (Ziemia Czadecka, Spisz, Orawa)?! Dlaczego nieprzyjazne nastawienie rządu słowackiego do polskiej ludności autochtonicznej na Słowacji nic się nie zmieniło od czasów przedwojennych i wojennych? Tak jakby czas stanął w miejscu. Tak jakby nie uchwalono międzynarodowej Karty praw człowieka. Tak jakby Słowacja nie była w Unii Europejskiej. Przyjaźń między narodami nie buduje się na prześladowaniu mniejszości narodowej sąsiada przez jednego partnera, ani na udawaniu przez drugiego partnera, że nic złego się nie dzieje.

Warto tutaj przypomnieć słowa premiera Polski Kazimierza Marcinkiewicza, wypowiedziane z okazji 15. rocznicy podpisania polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. "Premier powiedział, że dla przyszłej współpracy (polsko-niemieckiej) niezbędna jest pamięć, wiedza i refleksja historyczna obiektywna bez zabarwień emocjonalnych pozwalająca spojrzeć w przyszłość w sposób rzetelny, otwarty, z pokorą, z odwagą, bez kompleksów, bez żalów. Czy dziś, gdy wspólnie tworzymy nową przyszłość Unii Europejskiej (...) będziemy liderami prezentującymi odważną wizję naszej polsko-niemieckiej przyszłości budowanej bez zaprzeczania przeszłości? - pytał Marcinkiewicz. Dziś kiedy w Europie dzieje się tak wiele, gdy każdy dzień przynosi nowe wydarzenia, nowe wyzwania i nowe obawy, najważniejsze jest pielęgnowanie przyjacielskich relacji z sąsiadami, umiejętność dzielenia się doświadczeniami i otwartość na debatę o trudnych sprawach... - powiedział premier... Jak powiedział premier, mniejszość niemiecka ma w polskim parlamencie reprezentację parlamentarną, wielu Niemców robi z powodzeniem w Polsce interesy, prowadzi badania, tworzy. Tej pozycji w Niemczech nie mają, niestety, Polacy. A nawet Niemcy polskiego pochodzenia - ocenił Marcinkiewicz. Jego zdaniem, należy tym ludziom stworzyć warunki umożliwiające rozwój i realizację aspiracji oraz zachowanie kulturowych korzeni. Różnorodność jest i powinna być siłą i bogactwem jednoczącej się Europy - podkreślił. Według premiera, partnerstwo między Polską i Niemcami należy oprzeć na nowoczesnych rozwiązaniach, gwarantujących w sposób rzeczywisty i po obu stronach granicy, możliwości realizowania aspiracji, potrzeb i projektów, ale też zachowanie swojego dziedzictwa historyczno-kulturowego... ("Premier: stosunki polsko-niemieckie są jak pogoda" Wirtualna Polska 12.6.2006).

Również prof. Walery Skotny, rektor Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego im. Iwana Franki w Drohobyczu na Ukrainie, z okazji ukazania się nowego polsko-ukraińskiego rocznika "Pogranicze: Polska - Ukraina" (2006) powiedział, że prawdziwe pojednanie między naszymi narodami dokona się poprzez wchodzenie człowieka w przestrzeń filozofii dialogu, który nie niszczy, nie poniża, lecz odwrotnie - pokrzepia i wzmacnia tożsamość narodową.

Rozmawiajmy więc szczerze również o problemach polskiej mniejszości narodowej na Słowacji i starajmy się je rozwiązać, a nie chować pod dywan. W imię lepszego jutra między Polakami i Słowakami.
...

Jeszcze w późnym średniowieczu tereny górskie, a często także podgórskie wzdłuż granicy polsko-słowackiej były bardzo słabo zaludnione, a nawet bezludne. Dotyczy to również dzisiejszej Ziemi Czadeckiej. Stąd polskie od czasów Mieszka I Karpaty Zachodnie, aż po Krynicę zasiedlili dopiero w XIV wieku pasterze wołoscy (Rumuni), którzy po wyjściu z gór Siedmiogrodu, aż tu zawędrowali.

Według Marka Skawińskiego, pomimo włączenia Słowacji do Węgier w XI wieku, obecność polska nad górnym Wagiem datuje się od 1000 roku. W dokumencie wyliczającym uposażenie dla nowozałożonego biskupstwa polskiego we Wrocławiu gród Trenczyn (Trencin) nad Wagiem został wyznaczony na uposażenie tego biskupstwa. Potwierdziła to bulla papieża Hadriana IV z 1155 roku. Wkrótce potem Trenczyn znalazł się w granicach słowackiej diecezji w Nitrze. Jednak sama Ziemia Czadecka należała ciągle do Polski, a konkretnie do Księstwa Opolskiego, a po jego podziale w 1291 roku do Księstwa Cieszyńskiego. Dokument króla węgierskiego Beli IV z 1244 roku lokuje granicę polsko-węgierską między górnym biegiem Kisuczy a Wagiem, co potwierdza rozmieszczenie zamków obronnych z tego okresu nad Wagiem.

Węgierscy właściciele dominiów w Budatinie i Strecznie nad Wagiem poszerzali swe włości poprzez kolonizację elementem słowackim terenów od ujścia Kisuczy w górę tej rzeki, aż doszli do granic dóbr kameralnych Księstwa Cieszyńskiego. Kiedy kolonizacja węgierska sięgnęła ujścia Oszczadnicy do Kisuczy dokumenty zanotowały pierwsze spory graniczne polsko-węgierskie w tym rejonie. Spory te uregulowała umowa z 1417 roku, która ustaliła granicę między Węgrami a Śląskiem Cieszyńskim według potoków Predmier, Kisucza i Oszczadnica. Tak więc tereny na północ od tych potoków, które dzisiaj należą do Słowacji i na których są wsie: Skalite, Czarne Beskidzkie (Ciernie), Świerczynowiec, Oszczadnica, Oleśna, Kłokoczów i Kornia, znajdowały się po polskiej stronie. Jest to bardzo istotny fakt w dyskusji nad pochodzeniem Polaków w Ziemi Czadeckiej.

Pomimo umowy granicznej z 1417 roku Węgrzy bez przerwy naruszali granicę ze Śląskiem Cieszyńskim, dokonując wyrębu lasów na jego terenie, a tym samym powolutku przesuwając granicę aż do przełęczy Jabłonkowskiej. Widać to na mapie J. W. Wielanda, wydanej w 1736 roku. Tereny polskie na północ od potoków Predmier, Kisucza i Oszczadnica są w granicach Węgier, chociaż ciągle formalnie obowiązywała granica polsko-węgierska wyznaczona w 1417 roku. W 1772 roku cesarzowa austriacka (i węgierska) Maria Teresa potwierdziła graniczny status quo, sankcjonując tym bezprawnie dokonane nabytki Węgier kosztem obszaru Śląska Cieszyńskiego. Po I wojnie światowej tę bezprawną granicę odziedziczyła Czechosłowacja i postanowiła ją utrzymać, chociaż Ziemię Czadecką zamieszkiwali Polacy.

O pierwotnej polskości Poważa lub jego polsko-słowacki charakter potwierdza szereg innych faktów, m.in. to że panami na zamkach powaskich byli niekiedy Polacy, a konkretnie przedstawiciele polskiej szlachty. I tak dla przykładu w połowie XIV wieku panami na zamkach w Bytczy i Letawie byli Borzywoj Skrzyński i Wojtek z Barwałdu, a w latach 1389-1438 hrabią trenczyńskim i "panem całego (węgierskiego) Wagu" był Ścibor Ostoja ze Ściborzyc.

Pierwsza polska kolonizacja Ziemi Czadeckiej rozpoczęła się w XIII wieku i trwała przez cały następny wiek. Polscy osadnicy założyli wówczas osady Dragoszankę, Podzawozy i Gorzelicę w rejonie dzisiejszej Czacy. W 2. poł. XVI w. polscy osadnicy założyli Czacę. Natomiast Słowacy, idący z południa, przez pierwszych 200 lat drugiego tysiąclecia zasiedlili jedynie tereny położone bezpośrednio na północ od miasta Żylina. W 1321 roku w Krośnie nad Kisuczą nastąpiło zetknięcie się pierwszych osadników słowackich z osadnikami polskimi (M. Skawiński).

W następnych wiekach, a szczególnie w XVII wieku Ziemię Czadecką zasiedlali zbiegli przed dziczą kozacką (powstanie Chmielnickiego rozpoczęte w 1648 r.) chłopi z Małopolski, chłopi z dóbr żywieckich Mikołaja Komorowskiego, ze Śląska Cieszyńskiego i księstw oświęcimskiego i zatorskiego. Jednak największy udział w zasiedlaniu polskiej części Ziemi Czadeckiej mieli osadnicy ze Śląska Cieszyńskiego. W tym okresie Polacy na wówczas polskiej części dzisiejszej Ziemi Czadeckiej założyli następujące osady-wsie: Turzówkę, Kornię i Kłokoczów (1592), Świerczynowiec, Rakową i Podwysoką (1658), Skalite (osadnicy z Żywiecczyzny) i Czarną Beskidzką (1662), Oszczadnicę (1712), Maków (1720) oraz wsie: Staszków, Oleśną i Wysoką. Jest to drugi bardzo ważny fakt w dyskusji nad pochodzeniem mieszkańców polskiej do 1772 roku, a obecnie słowackiej Ziemi Czadeckiej.

Poza tym polscy osadnicy zasiedlali obszary węgierskie Ziemi Czadeckiej, tj. tereny na południe od Czacy, gdzie już mieszkali Słowcy. Obok Krasna nad Kisuczą Polacy mieszkali zwarcie na południe od Oszczadnicy: w Klubinach, Zborowej, Starej i Nowej Bystrzycy, Kubikowej (dziś Biała) i Górnej Tyżiny (dziś Tierchowa). Polacy ci mieszkając przez wieki w otoczeniu w większości słowackim ulegli procesowi asymilacji. Zasymilowali się ze Słowakami. To że dzisiaj są Słowakami nie może przekreślać faktu, że kiedyś byli Polakami.

Polacy na Ziemi Czadeckiej, tj. ci, którzy nie weszli w środowisko słowackie, stali się dwunastą grupą etnograficzną górali polskich. Nie słowackich tylko polskich. Bowiem od górali słowackich różniło górali czadeckich pochodzenie etniczne, język i kultura. Wszystko to było i jest u nich polskie, bo z Polski ich ród. Potwierdza to oblicze kulturowe górali czadeckich: w zakresie kultury materialnej jak i duchowej nie występują zasadnicze różnice między nimi, a właściwymi góralami śląskimi z okolic Wisły, Istebnej i Jabłonkowa (M. Skawiński).

Polską grupą etniczną na Ziemi Czadeckiej zainteresowali się uczeni czescy i polscy. I to w tej właśnie kolejności. Pierwszym uczonym, którego przedmiotem badań stali się Polacy na Ziemi Czadeckiej był czeski uczony - językoznawca Alois Vojtech Sembera. Owocem tych badań była wydawana w Wiedniu w 1876 roku praca "Mnoho-li jest Cechu, Moravanu a Slovaku a kde obyvaji". Według Sembery powiat czadecki miał wówczas 31 251 mieszkańców, z których 23 946 czyli 77% stanowili Polacy. Jednak na Ziemi Czadeckiej poza powiatem czadeckim były również polskie wsie Zakopcze oraz Maków i Wysoka (pow. bytczański), których w swych badaniach Sembera nie uwzględnił. Oblicza się więc, że na całej Ziemi Czadeckiej Polacy stanowili ok. 92% ogółu ludności.

Poza Semberą etnicznie polskie oblicze Ziemi Czadeckiej potwierdzili później inni czescy badacze: Frantisek Pastrenk w szkicu "O nareci polskem v horni stolici Trencinske" i Vany (tygodniksalwatorski.icm.com.pl). Z polskich uczonych badania etnograficzne i sprawą górali czadeckich zajmowali się: Roman Zawiliński, Grzegorz Smólski, Edmund Kołodziejczyk, Mieczysław Orłowicz, prof. Władysław Semkowicz i prof. Mieczysław Małecki oraz ks. dr Ferdynand Machay.

Roman Zawiliński, który prowadził badania na Ziemi Czadeckiej w latach 1893-98, i które potwierdziły etnicznie polski charakter górali czadeckich, opublikował pracę pt. Przyczynek do etnografii górali polskich w Węgrzech". Według niego w 1910 roku na Ziemi Czadeckiej Polaków było ok. 36 000, na ogólną liczbę 40 038 mieszkańców. Słowacy nie powinni kwestionować jego badań z dwóch powodów. Po pierwsze były to poważne badania naukowe, a po drugie Zawiliński był wielkim przyjacielem Słowaków i głównym po stronie polskiej rzecznikiem związków polsko-słowackich; od lat 90. XIX wieku przyjaźnił się z poetą słowackim Hviezdoslavem (właśc. Pavol Orszagh), tłumaczył na polski prozę M. Kukucina ("Obrazki i nowele" 1900) oraz był autorem książki "Słowacy, ich życie i literatura" (1899) (Józef Magnuszewski).

Grzegorzy Smólski, zajmujący się Polakami na Ziemi Czadeckiej w latach 1903-12, oceniał liczbę Polaków w tym rejonie na 36 000. Natomiast Edmund Kołodziejczyk w publikacji "Ludność polska na Węgrzech" (1910), całą ludność Ziemi Czadeckiej w 1900 roku szacował na 38 313 osób, z czego na Polaków miało przypadać 33 396 osób (bez wsi Zakopcze), tj. 87% ogółu ludności, przy czym obaj autorzy Polaków w mieście Czadca szacowali na ok. 50%. Po uwzględnieniu wsi Zakopcze według Marka Skawińskiego na Ziemi Czadeckiej było wówczas 35 476 względnie 35 640 Polaków, którzy tym samym stanowili ok. 93% ogółu ludności tego regionu. Natomiast Mieczysław Orłowicz, opierając się na schematyzmie rzymskokatolickiej słowackiej diecezji nitrzańskiej, obliczył, że w 1913 roku na Ziemi Czadeckiej mieszkało 50 318 osób, z których ok. 47 000 czyli ok. 93% stanowić mieli Polacy. Można tu wspomnieć, że Orłowicz opracował jedyny polski przewodnik po Ziemi Czadeckiej w książce "Ilustrowany przewodnik po Spiszu, Orawie, Liptowie i Czadeckiem" (Lwów 1921).

Z kolei profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie Mieczysław Małecki po przeprowadzonych badaniach już w okresie międzywojennym stwierdził, że wschodnie wsie Ziemi Czadeckiej - Skalite, Czarne, Świerczynowiec i Oszczadnica, liczące razem prawie 8700 osób, ciągle mówią dobrą polszczyzną ("Polskie gwary w Czadeckiem" Biuletyn PAU, Kraków 1931). Podobnie było na północy, w rozrzuconych po górach osiedlach Rakowej, Staszkowej, Oleśnej i Turzówki. Natomiast zachodnia połowa Czadeckiego, mówiąca mieszaną gwarą słowacko-polską, była już silnie zesłowacczona. Sama Czaca była miasteczkiem o ludności mieszanej czesko-słowacko-polsko-żydowskiej. Łącznie w Czadeckiem w latach trzydziestych XX wieku było około 14 tysięcy ludności, którą można było zaliczyć do rdzennych Polaków i dwa razy tyle Słowaków pochodzenia polskiego (tygodniksalwatorski.icm.com.pl).

Pod koniec I wojny światowej (1914-18), w wyniku militarnej klęski nastąpił rozpad cesarstwa Austro-Węgierskiego. Niepodległość uzyskały m.in. Czechy (dotychczas prowincja Austrii) i Słowacja (dotychczas prowincja Węgier) oraz nie tylko austriacka część Polski - Galicja, ale 11 listopada 1918 roku odrodziło się w ogóle państwo polskie. Tym samym otwarta została kwestia granicy państwowej między Polską, a powstającym z połączenia Czech i Słowacji państwem czechosłowackim (sprawa Śląska Cieszyńskiego na granicy polsko-czeskiej oraz Spisza, Orawy i Ziemi Czadeckiej na byłej granicy polsko-węgierskiej, a obecnie słowackiej).

W odniesieniu do Ziemi Czadeckiej, Polska sformułowała po raz pierwszy oficjalnie postulat jej włączenia w granice państwa polskiego w "Nocie Delegacji Polskiej na Konferencję Pokojową do J. Cambona w sprawie granic zachodnich państwa polskiego" z 28 lutego 1919 roku. Powtórzyła żądanie przyłączenia całej Ziemi Czadeckiej w memoriale z marca 1919 roku. Jednak już w instrukcji z lipca 1919 roku polski MSZ dopuścił możliwość rezygnacji z zachodniej części Ziemi Czadeckiej. Kiedy Rada Najwyższa w Paryżu zadecydowała o przeprowadzeniu plebiscytów na terenach spornych, rząd polski zaproponował włączenie do obszaru plebiscytowego całego powiatu czadeckiego. Niestety, Rada Najwyższa 27 września 1919 roku odrzuciła propozycję przeprowadzenia plebiscytu w powiecie czadeckiem, a tym samym arbitralnie przesądziła o włączeniu całego powiatu czadeckiego do Czechosłowacji. Tadeusz Piszczykowski w pracy "Odbudowanie Polski 1914-1921" (Londyn 1969) pisze, że chociaż Francja popierała w Wersalu postulaty terytorialne Polski, "Jedynym wyjątkiem była granica polsko-czeska, przy której wyraźnie popierali Czechosłowację". Nie dlatego, że uznali Ziemię Czadecką za ziemię słowacką, ale dlatego, że Czechosłowacja starała się być wiernym sojusznikiem Francji w Europie Środkowej i Wschodniej, popierając jednocześnie jej skrajne rusofilstwo.

Propaganda w PRL wmawiała Polakom, zohydzając przedwojenną Polskę wśród samych Polaków!, że przedwojenna Czechosłowacja była jedynym państwem demokratycznym w Europie Środkowej i Wschodniej. A prawda była taka, że Czechosłowacja, chociaż nie przeszła żadnego "zamachu majowego 1926", wcale nie była bardziej demokratycznym państwem od Polski. W żadnym demokratycznym kraju nie prześladuje się mniejszości narodowych. Rządy przedwojennej Czechosłowacji niemiłosiernie prześladowały mniejszość polską w Czechosłowacji, tak na terenie Czech (Zaolzie) jak i Słowacji (Spisz, Orawa, Ziemia Czadecka). Janusz Ekes w "Encyklopedii historii Polski" (t. 1, Warszawa 1994, str. 121) pisze: "Brutalna działalność władz czechosłowackich wobec ludności polskiej... obciążała bilans stosunków (polsko-czechosłowackich) w okresie międzywojennym".

Czesi i Słowacy odnośnie Polaków na Słowacji nie przyjmowali do wiadomości argumentów natury historycznej, etnicznej czy językowej. W zasadzie Polacy byli pozbawieni nawet prawa do przyznawania się do polskiej narodowości (oficjalnie byli zawsze uważani za Słowaków), a przez to samo byli pozbawieni prawa do posiadania polskich organizacji, szkół i polskich kapłanów. Wynaradawiała i nadal wynaradawia ich administracja, szkoły słowackie i słowaccy kapłani. Wynaradawiała ich jednak przede wszystkim ustawa, która osobom przyznającym się do polskości odmawiała prawa stałego pobytu w kraju.

W 1930 roku na terenie Słowacji było 27 122 osoby narodowości polskiej, którym nie przyznano prawa stałego pobytu, chociaż ci ludzie-ich przodkowie mieszkali tu od setek lat! (Zenon Jasiński "Polacy na Słowacji" w: "Polska diaspora" Kraków 2001; władze międzywojennej Polski mogły tak uczynić np. z Rosjanami, ale tak nie uczyniły z żadną mniejszością narodową!). Poza tym na terenie powiatu czadeckiego przez długie lata prowadzono politykę osiedlania Słowaków z innych rejonów kraju. Np. ludność Czadcy wzrosła z 6000 w 1950 roku do 27 000 w 2002 roku, głównie przez napływ Słowaków z innych regionów kraju.

Tylko przez taką politykę brutalnego wynaradawiania Polaków w okresie międzywojennym zmniejszyła się gwałtownie liczba Polaków w Ziemi Czadeckiej. Według prof. Władysława Semkowicza w 1938 roku na Ziemi Czadeckiej było już tylko ok. 25 000 niezasymilowanych Polaków, czyli, że procent Polaków w powiecie czadeckim spadł do ok. 50%. Osoby przyznające się nadal do polskości mieszkały zwarcie we wsiach na wschód od Czacy: w Skalitem, Czarnym Beskidzkim, Świerczynowicach i Oszczadnicy oraz na części obszaru na północ od rzeczki Kisuczy.

Wielonarodowa Czechosłowacja (wśród 12,5 mln mieszkańców Czesi stanowili 40% ludności, Niemcy 28%, Słowacy 13%, Węgrzy 8%, Rusini-Ukraińcy 3%, Polacy 1%), podobnie jak Jugosławia, była sztucznym tworem państwowym i wcześniej czy później musiała upaść. Niemcy, zwarcie zamieszkujący tereny graniczące z Niemcami i Austrią, domagali się przyłączenia do Niemiec, Węgrzy, zamieszkujący także zwarcie tereny Słowacji graniczące z Węgrami, chcieli powrotu do węgierskiej macierzy, a Rusini-Ukraińcy, zamieszkujący Ruś Zakarpacką i wschodnią Słowację chcieli na przełomie 1938-39 roku utworzyć własne państwo. Słowacy mieli dość współżycia z Czechami, którzy nigdy nie traktowali Słowaków jako równoprawnego współpartnera federacji czechosłowackiej. Również prześladowani Polacy, mieszkający na przygranicznym Zaolziu, Spiszu, Orawie i Ziemi Czadeckiej, oczekiwali wyzwolenia z czechosłowackiej niewoli.

Rozbiór Czechosłowacji zapoczątkował Hitler we wrześniu 1938 roku. Najpierw zajął niemieckie tereny etniczne kraju, a 15 marca 1939 roku z resztki Czech utworzył protektorat niemiecki. Wówczas powstało państwo słowackie pod protektoratem Niemiec. Także jesienią 1938 roku do Węgier powróciły węgierskie tereny w Słowacji (razem z Koszycami), a wiosną 1939 roku Węgry zaanektowały Ruś Zakarpacką.

Jak do tych wydarzeń miał się ustosunkować rząd polski, biorąc pod uwagę wrogość międzywojennej Czechosłowacji do państwa polskiego, jak również fakt zamieszkiwania przez Polaków terenów przygranicznych, które nie weszły w skład odrodzonej w 1918 roku Polski przez zbrojną agresję rządu czeskiego (Zaolzie) lub przez nieprzychylny stosunek do Polski Rady Najwyższej w Paryżu, dla której prawo narodów do samostanowienia miało być pustosłowiem? Nic nie mogło utrzymać dalszego istnienia Czechosłowacji. Z drugiej strony nieprzykładanie polskiej ręki do rozbioru Czechosłowacji zakończyło by się wcieleniem polskiego Zaolzia do hitlerowskich Niemiec, które miały panować 1000 lat, co wówczas wydawało się bardzo realne, a to niosło z sobą perspektywę zniszczenia przez hitlerowców polskości na Zaolziu.

Nie, rząd polski nie mógł oddać Polaków na Zaolziu, Spiszu, Orawie i Ziemi Czadeckiej na pastwę losu - pod brutalną władzę niemiecką i słowacką na zatracenie. Winę za marsz wojsk polskich na Zaolzie i do enklaw na Słowacji ponosiła Praga: "doprowadzając do sytuacji, w której strona polska zmuszona była 2 X 1938 zająć zbrojnie całe sporne terytorium, a 15 III 1939, wspólnie z całą Europą, przestać uznawać istnienie państwa czechosłowackiego" (Janusz Ekes "Czechosłowacji stosunki z Polską" w: "Encyklopedii historii Polski" t. 1, Warszawa 1994, str. 121).

2 października 1939 roku wojska polskie zajęły całe etnicznie polskie Zaolzie. Jednocześnie strona polska rozpoczęła starania o rektyfikację granicy polsko-słowackiej z autonomicznym rządem słowackim (w ramach jeszcze ciągle istniejącej Czechosłowacji). Małej Słowacji można było narzucić zgodę na przekazanie Polsce całych enklaw polskich w tym państwie w wersji maksymalnej lub pójść na wersję minimalną, która w odniesieniu do Ziemi Czadeckiej miała ograniczyć się do przyłączenia do Polski tylko wschodniej części powiatu czadeckiego (na wschód od Czacy). Obie wersje opracował prof. Władysław Semkowicz, a wersję maksymalną poparł pochodzący z Orawy wielki bojownik o polskość Orawy i Spisza ks. dr Ferdynand Machay (1889-1967).

Rząd polski okazał jednak miękkie serce wobec Słowaków - braci-Słowian, wybierając trzecią drogę: superminimalną. Już w trakcie rokowań strona polska poszła na dodatkowe ustępstwa na terenie Ziemi Czadeckiej, godząc się nawet na pozostawienie po stronie słowackiej południowych części wsi: Skalite, Czarne i Świerczynowiec. I tak ostatecznie z Ziemi Czadeckiej Polska uzyskała jedynie południowe stoki Połomów (5,5 km kw.), części wsi Skalite, Czarne, Świerczynowiec po północnej stronie potoku Skaliczanka-Czernianka, włącznie z linią kolejową biegnącą od dotychczasowej polskiej stacji granicznej Zwardoń w powiecie żywieckim do Mostów koło Jabłonkowa na Zaolziu, przez Skalite, Czarne, Świerczynowiec - łącznie tylko 36,6 km kw. i zaledwie 2500 mieszkańców; czyli tylko 10% ludności polskiej na Ziemi Czadeckiej znalazło się granicach Polski. Na tym odcinku linii kolejowej najwięcej zależało Warszawie, gdyż łączyła ona odzyskane Zaolzie z płd.-zach. Małopolską. Ugodę w sprawie korekty granicy polsko-słowackiej strona polska i słowacka zawarły 1 listopada 1938 roku. Protokół delimitacyjny podpisano w Zakopanem 30 listopada 1938 roku (Marek Skawiński "Listopad 1938 na Spiszu i Orawie" Myśl Polska 22.11.1998).

1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę. W agresji na nasz kraj wzięło udział również wojsko słowackie. Tak więc we wrześniu 1939 roku na nasz kraj napadły nie tylko Niemcy i Związek Sowiecki, ale także i Słowacja, o czym się jednak głośno nie mówi. W nagrodę za podbój Polski Słowacja dostała z powrotem nie tylko tereny, które odstąpiła Polsce w listopadzie 1938 roku, ale także polski Spisz i Orawę.

W 1945 roku odrodziła się Czechosłowacja, a chociaż jeszcze niekomunistyczna (komunistyczny zamach stanu miał miejsce w 1948 roku) w swej polityce zagranicznej była bardzo prosowiecka, no i antypolska. Prezydent Czechosłowacji E. Benes, aby przypodobać się Stalinowi i pozyskać jego względy, pierwszy uznał komunistyczny Rząd Tymczasowy w Warszawie (31.1.1945). Jednocześnie Benesz usilnie zabiegał u Stalina o zgodę na ponowne przyłączenie do Czechosłowacji Zaolzia i enklaw polskich na Słowacji, na co otrzymał zgodę kremlowskiego polakożercy (jak widzimy Kreml decydował o kształcie wszystkich powojennych granic Polski!). M.in. odzyskany przez Polskę w listopadzie 1939 roku skrawek Ziemi Czadeckiej powrócił formalnie do Czechosłowacji.

Czy mieszkają jeszcze tam dzisiaj Polacy i jaki jest ich los?

Według danych słowackich w 1991 roku w powiększonym obszarowo powiecie czadeckim mieszkało zaledwie 77 Polaków, a na całej Słowacji 2969 Polaków ("Polska diaspora" Kraków 2001, str. 271). Natomiast polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych liczbę Polaków na Słowacji w 2004 roku oceniało na 6000 osób (witryna: Świecie nasz). W obu wypadkach są to tylko Polacy z Polski, którzy w ten czy inny sposób znaleźli tu swój nowy dom.

Obie statystki te są jednak dalekie od prawdy.

Polacy - górale czadeccy ciągle mieszkają na Ziemi Czadeckiej tylko ciągle nie są uważani za Polaków przez Słowaków, a dla Polski, jak już wspomniałem, jest to "Polonia" niechciana i przez to zapomniana.

Losem Polaków na Ziemi Czadeckiej, a właściwie określeniem zasięgu ich zamieszkania i liczebności zajęli się ostatnio: słowacki etnograf, były dyrektor Muzeum Okręgowego w Czacy dr Milan Kiripolsky oraz Marek Skawiński. Określili aktualną granicę etnojęzykową między polskimi góralami czadeckimi, a ludnością słowacką. Stwierdzili, że wychodzi ona daleko poza utarte twierdzenie, że górale czadeccy w liczbie kilku tysięcy mieszkają już tylko w Skalite, Czarnem Beskidzkim, Świerczynowiecu i Oszczadnicy. Mieszkając zwarcie i stanowiąc tu zdecydowanie większą część mieszkańców górale czadeccy są jeszcze dość odporni na asymilację językową. W samej Czacy, mającej 27 000 mieszkańców, mieszka ok. 4000 osób pochodzenia polskiego, natomiast w zachodniej części Ziemi Czadeckiej mieszka jeszcze ponad 8000 górali czadeckich, co stanowi ok. 25% ogółu ludności tam mieszkającej (Marek Skawiński "Przeszłość i dzień dzisiejszy górali czadeckich" w: witryna: Związek Podhalan - Oddział Górali Śląskich). To prawdziwa rewelacja! Z drugiej strony ci górale są dzisiaj najbardziej podatni na asymilację w sferze językowej.

Polska ludność autochtoniczna zamieszkująca Ziemię Czadecką i słowackie części Spisza i Orawy jest ciągle pozbawiona prawa do posiadania własnych organizacji, szkół, zespołów ludowych i innych instytucji oraz polskich nabożeństw. Żaden polski chrystusowiec (zgromadzenie zakonne troszczące się o polskie duszpasterstwo na obczyźnie) tu nie zaglądnie, bo nie uzyska na to pozwolenia od biskupa słowackiego!

Czy kogokolwiek to martwi w dzisiejszej Polsce? Czy ktokolwiek zainteresuje się dalszym trwaniem polskości w Ziemi Czadeckiej?

Historia Polaków na Ziemi Czadeckiej na tym wcale się nie kończy. Wyszła poza granice tej ziemi. A górale czadeccy, którzy wyemigrowali z niej rewitalizowali na obczyźnie swą polskość i wielu z nich powróciło na Ojczyzny łono - czyli znaleźli swój nowy dom w dzisiejszej Polsce.

Otóż w 1800 roku grupa górali czadeckich przesiedliła się w okolice Brzeżan w Galicji Wschodniej (przed wojną województwo tarnopolskie), gdzie mieszkali do 1945 roku. Wyrzucił ich stąd wraz z innymi Polakami tu mieszkającymi w granice Polski Ludowej imperializm sowiecki. Wcześniej, bo w latach 1806-19 dużo górali czadeckich spod Brzeżan przeniosło się na Bukowinę, należącą wówczas do Galicji (zabór austriacki, dziś Ukraina), do wsi Baniłów, Dunawce, Kaliczanka pod Czerniowcami i Tereblacza na południe od tego miasta. Wcześniej, w 1803 roku wsie te zasiedlili inni górale czadeccy. Z kolei w latach 1834-42 część górali czadeckich z tych wsi przeniosła się na południową Bukowinę (dziś Rumunia), do wsi: Nowy Sołoniec, Plesza i Pojana Mikuli, gdzie już w 1892 roku została założona szkoła polska. Do dzisiaj większość górali czadeckich w Rumunii zachowała świadomość polskiego pochodzenia i te trzy wsie należą do żywych ośrodków polskości: zespoły "Mała Pojana" i "Sołonczanka", Dom Polski w Nowym Sołońcu, gdzie również jest szkoła polska; w szkołach rumuńskich w Plesza i Pojana Mikuli naucza się polskiego dwie godziny tygodniowo. Jest to dodatkowym dowodem na to, że nie byli to Słowacy, a tylko polscy górale. Co do ich polskiego pochodzenia nie mieli wątpliwości również slawiści rumuńscy G. Nardis (z M. Małeckim autor pracy "Remarques sur les dialectes polonais en Bucovine" 1936) i E. Debovenau (wraz z G. Gogolewskim autor pracy "Przegląd gwar polskich na terenie Rumunii" 1966).

Również na Bukowinie ukraińskiej górale czadeccy zachowali świadomość polskiego pochodzenia i pielęgnowali polskość. Dzisiaj w Pietrowicach Dolnych działa zespół folklorystyczny "Wianeczek" (od 1991), a w Tereblaczu "Dolina Seretu" (od 1996). Góral czadecki z rumuńskiej Bukowiny Gerwazy Longher jest posłem mniejszości polskiej w parlamencie w Bukareszcie.

W latach 1888-95 szereg rodzin górali czadeckich z Nowego Sołońca i Pojana Mikuli wyjechało do stanu Parana w Brazylii, gdzie również weszli w środowisko polskie.

Z kolei w latach 1895-96 i w 1901 roku szereg rodzin górali czadeckich z rumuńskiej Bukowiny, konkretnie ze wsi Pojana Mikuli, Nowy Sołoniec i Plesza, wyjechało do Bośni, która wówczas również należała do Austro-Węgier. Osiedlili się oni we wsiach w rejonie Bania Luki: Bakince, Celinovac, Miljevac i Trasela oraz w zachodniej Slawonii - we wsi Nova Gradiska. W latach 1923-25 wyjechało do Parany w Brazylii i w mniejszym stopniu do krajów Zachodniej Europy kilka tysięcy Polaków z Bośni, w tym również grupa górali czadeckich.

W trzech kwartałach XX wieku we wszystkich państwach Europy, obu Ameryk, Australii i Nowej Zelandii emigranci, a często i ludność autochtoniczna należąca do tzw. mniejszości narodowych, byli poddawani polityce wynaradawiania.

W latach międzywojennych i zaraz po II wojnie światowej na rumuńskiej Bukowinie oprócz nacjonalizmu rumuńskiego czyhał na Polaków pochodzących z Ziemi Czadeckiej jeszcze jeden nacjonalizm, i to daleki, innego państwa - słowacki. Chociaż był z obcego państwa - z Czechosłowacji - miał poparcie władz rumuńskich. Bo chociaż stosunki polityczne polsko-rumuńskie w okresie międzywojennym układały się poprawnie, Rumunię i Czechosłowację łączyło coś więcej: strach przed Węgrami - przed ich rewizjonizmem terytorialnym i utworzona z tego strachu w latach 1920-21 Mała Ententa, sojusz polityczno-wojskowy skierowany przeciwko Węgrom i ewentualnym próbom odbudowy w nich monarchii Habsburgów. Czechosłowacja bała się także próby rewizji granicy polsko-czechosłowackiej przez Polskę- żądanie przez nią zwrotu terenów zamieszkałych przez Polaków, a które zbrojnie lub podstępem znalazły się w granicach Czechosłowacji (Zaolzie, Ziemia Czadecka, Spisz, Orawa). Czechosłowacja robiła wszystko, aby z tamtejszych Polaków zrobić Czechów lub Słowaków.

Mieszkających na całej Bukowinie górale czadeccy przez ponad 100 lat uważali siebie za Polaków. I oto w latach 20. i 30. XX w., za zgodą władz rumuńskich, przybyli tutaj z Czechosłowacji agitatorzy słowaccy, w celu przekonania ich, że nie są Polakami, a tylko Słowakami. Agitatorzy tym biednym ludziom (wszyscy posiadali gospodarstwa karłowate - 1-2 hektarowe) obiecywali za podanie się za Słowaków budowę nowych szkół i fabryk, w których znajdą pracę. Jednocześnie rumuńskie władze szkolne, które od 1922 roku utrudniały prowadzenie w szkołach nauki języka polskiego, ochoczo próbowały wprowadzić do szkół naukę języka słowackiego.

W wyniku tej bardzo intensywnie prowadzonej propagandy, wykorzystującej biedę ludzką, prawie jedna trzecia górali czadeckich zaczęła przyznawać się do narodowości słowackiej (www.rumunia.net). Jednak kiedy po II wojnie światowej, w latach 1946-47 trwała akcja repatriacyjna Polaków z rumuńskiej Bukowiny do Polski Ludowej i kiedy zjawił się tu wówczas komisarz słowacki i namawiał górali czadeckich do "powrotu do słowackiej macierzy", z oferty tej skorzystała tylko garstka osób i raczej nie dlatego, że czuli się Słowakami, tylko dlatego, że Polska (podobnie jak Rumunia) była wówczas komunistycznym państwem, a Czechosłowacja jeszcze nie (pl.wikipedia.org./Bukowina; m.k.). Na tym fakcie nie bez znaczenia dla wielu ludzi żerowała akcja komisarza słowackiego. Wyjazd na Słowację ludzi bojących się komunizmu miał, wbrew argumentom etnicznym, lingwistycznym i etymologicznym, które wyraźnie wskazywały na polskie pochodzenie górali czadeckich, do "udowodnienia", że są to jednak Słowacy, którzy zbałamuceni przez Polaków powrócili ostatecznie na łono swej prawdziwej ojczyzny (pl.wikipedia.org./Bukowina; m.k.).

Powracających do Czechosłowacji górali czadeckich nie skierowano jednak na Ziemię Czadecką. Osiedlono ich z dala od niej i to nie tylko na Słowacji. Poza tym ich rozproszono, aby jak najszybciej zasymilowali się z miejscową ludności. Na Słowacji osiedlono ich w Turczańskich Cieplicach, Hornej Sztubni, Mehince, Rumince i Strkovcach; szacuje się ich dzisiaj na ok. 150 osób. Inną grupę górali czadeckich skierowano na nową obczyznę - do Czech, osiedlając koło Wolaru w Szumawie, Aszu i Chebie; trudno określić dzisiaj liczebność tej społeczności (M. Skawiński).

Z Bośni wyjechali do Polski prawie wszyscy górale czadeccy - ok. 1000 osób, z ukraińskiej Bukowiny 3000 górali czadeckich i z rumuńskiej Bukowiny ok. 2000. Wraz z potomkami to dzisiaj armia ok. 15 000 osób! Tyle w dzisiejszej Polsce żyje potomków górali czadeckich. Większość rodzin, które zdecydowały się na wyjazd do Polski osiedlono na Ziemiach Zachodnich (Odzyskanych - jak się to wówczas mówiło). Największa grupa górali czadeckich osiedliła się w województwie lubuskim (dawniej zielonogórskim), w okolicach Żar i Żagania (gdzie organizowanie są przez miejscowy oddział PTTK spotkania bukowińskie), zaś część trafiła na Pomorze Zachodnie. Największa grupa górali czadeckich osiedliła się we wsi Złotnik koło Żar w województwie lubuskim; stanowią ok. 2/3 ogółu mieszkańców. Tutaj w 1984 roku powstał największy zespół górali czadeckich w Polsce - "Dolina Nowego Sołońca" i w 2004 roku oddział górali czadeckich Związku Podhalan. W niedalekiej Brzeźnicy istnieje zespół "Watra" (1969) i w sąsiednim Wichowie grupa śpiewacza "Wichowianki" (1996) oraz zespół dziecięcy "Źródełko". Na Dolnym Śląsku w Bolesławcu działa Zespół Pieśni i Tańca "Jutrzenka"; w Koźlicach zespół "Dawidenka" (1985); w Raciborowie repatrianci czadeccy z Bośni założyli zespół "Podgrodzianki" (1985), a przybyli z Bukowiny górale Góralski Teatr Pieśni "Dunawiec" (1986); w Piławie Dolnej działa najstarszy zespół górali czadeckich w Polsce "Pojana" (1958); w Strzegomianach zespół "Tajdany" (1996).

Dużym centrum górali czadeckich jest Jastrowie w województwie wielkopolskim. Tutaj działają zespoły "Jastrowiacy" (1986) i dziecięcy "Dziordanki". Jednak Jastrowie jest znane przede wszystkim z organizowanych tu od 1990 roku "Spotkań Bukowińskich". W pierwszych latach służyły one prezentacji folkloru górali czadeckich, a obecnie i innych grup etnicznych pochodzących z Bukowiny ukraińskiej i rumuńskiej, a więc obok Polaków (górali czadeckich i nie tylko) także Rumunów, Ukraińców, Węgrów, Rosjan i Niemców. Prezentacje te obecnie odbywają się nie tylko już w Polsce, lecz także w Rumunii, na Ukrainie, Węgrzech i w Niemczech, a w październiku 2003 roku z okazji 200 rocznicy przybycia górali czadeckich na Bukowinę zakończenie festiwalu odbyło się na Ziemi Czadeckiej - we wsi Skalite (M. Skawiński).

Chociaż Ziemia Czadecka w całości nie należy do Polski osiedlenie się górali czadeckich na Bukowinie miało, jak się okazało, kapitalne znaczenie dla utrzymania w Polsce przy polskości tej grupy etnograficznej przez reemigrację po II wojnie światowej do polskiej Macierzy kilku tysięcy tych górali z Bukowiny i Bośni.

...

W 1996 roku Toruń i Czaca zostały miastami partnerskimi.

Może władze miasta Torunia wykorzystają to dla wsparcia górali czadeckich przez dopomożenie im w zawiązaniu polskiej działalności kulturalnej. Wszak żyjemy w okresie rozwoju polityki wielokulturowości w Europie. Nic bardziej nie sprzyja zbliżaniu się różnych grup etnicznych i narodów jak działalność kulturalna i jej prezentacja innym nacjom. W ten sposób będziemy budować i cementować przyjaźń polsko-słowacką i słowacko-polską. A to jest jednym z głównych celów istnienia Unii Europejskiej, której członkami są Polska i Słowacja.

Może szczegółowymi badaniami nad zapomnianymi oficjalnie Polakami na Ziemi Czadeckiej zajmie się Światowa Rada Badań nad Polonią? Żadna grupa polska żyjąca dzisiaj poza granicami Polski nie powinna stanowić swoistego tabu w imię źle pojmowanych interesów politycznych państwa polskiego.

SPISZ

Spisz - Spiš to kraina historyczna na Słowacji i w Polsce, w Centralnych i Wewnętrzynych Karpatach Zachodnich, w dorzeczu górnego Popradu i Hornadu oraz w części dorzecza Dunajca, na wschód od Tatr Wysokich i na południe od polskiego Podhala i ziemi sądeckiej, o obszarze 3700 km kw. Od wczesnego średniowiecza ziemie Spisza, szczególnie jego północnej i środkowej części, zamieszkałe przez Polaków, należały do Polski. W 1108 jako posag córki Bolesława Krzywoustego, Judyty, został oddany Węgrom. Do 1918 stanowił komitat węgierski. Z tym, że ziemia podoliniecka należała do Polski do XIV w. W 1412 część Spisza, zastawiona przez króla Węgier Zygmunta Luksembuskiego Polsce za 37 tys. kóp groszy (7,5 t czystego srebra) i nie wykupiona przez Węgry, powróciła do Polski. Z odzyskanych ziem utworzono starostwo spiskie z siedzibą starosty w Zamku Lubowlańskim, obejmujące 13 miast (Nowa Wieś, Włochy, Podegrodzie, Poprad, Wielka, Sobota, Straże, Maciejowce, Biała, Wierzbów, Lubica, Ruskinowice, Twarożna) i 15 wsi w 6 enklawach, otoczonych posiadłościami węgierskimi oraz tzw. dominium lubowelskie (Lubowla, Podoliniec, Gniazda). 1420-28 starostą spiskim był sławny Zawisza Czarny z Garbowa. Od schyłku XVI w. do poł XVIII w. godność starosty spiskiego znajdowała się w rękach rodu Lubomirskich. Wobec niespłacenia pożyczki przez Węgry wyrokiem sądu papieskiego, który odbył się we Wrocławiu w 1489, Spisz został uznany za terytorium państwa polskiego. W Podolińcu było od 1642 słynne kolegium pijarów - jedna z najlepszych szkół polskich w przedrozbiorowej Polsce. W czasie konfederacji barskiej polski Spisz został zajęty przez Austrię i w 1774 formalnie włączony do Węgier. Wielowiekowe panowanie węgierskie i dość silne wpływy napływających na Spisz Słowaków, Wołochów, Niemców i Węgrów odcisnęły piętno na kulturze materialnej i duchowej tego regionu oraz świadomości narodowej ludności etnicznie polskiej z pochodzenia na środkowym i południowym Spiszu. Jednak na północnym Spiszu graniczącym z Polską polskość jego ludności podkreślały wizytacje kościelne m.in. z 2 poł. XVIII w. Oficjalne spisy ludności dokonywane przez Węgrów nie uznawały narodowości polskiej, a ludność polską zaliczano do słowackiej. Od 1895 zaczął się rozwijać narodowy ruch polski na północnym Spiszu. Spowodował on to, że po upadku Austro-Węgier XI 1918 wybuchł spór pomiędzy Polską a nowopowstałą Czechosłowacją o przynależność regionu. Polacy z północnego Spiszu w listopadzie 1918 założyli w Starej Lubowli Polską Radę Narodową. Na mocy polsko-czechosłowackiego porozumienia zawartego w Popradzie 24 XII 1918 granica polsko-czechosłowacka przebiegała grzbietem Magury Spiskiej, pozostawiając po stronie polskiej cały teren tzw. Zamagurza. 13 I 1919 pułkownik Vix, szef misji alianckiej w Budapeszcie, powołując się na rozkaz naczelnego dowódcy sił sprzymierzonych marszałka Ferdynanda Focha, zażądał od rządu polskiego wycofania wojsk ze Spisza i Orawy. Jak się później okazało, marszałek Foch nie wydał takiego rozkazu, a działanie płk. Vixa było samowolne. Wojska polskie zgodnie z rozkazem opuściły Spisz, co wykorzystał rząd czechosłowacki i 23 stycznia obsadził ten teren wojskiem czechosłowackim. Planowany plebiscyt nie odbył się, gdyż Polska podczas wojny z bolszewikami w 1920 i rząd czechosłowacki wymógł na Polsce zrzeczenie się jego przeprowadzenia. Proczeska Rada Ambasadorów w Paryżu 28 VIII przyznała Polsce bardzo niewielki obszar północnego Spisza - tyko 195,5 km kw. z 14 wsiami z 8747 mieszkańcami, co było bardzo niekorzystne dla Polski i Polacy odebrali ten fakt jako krzywdzący. Dlatego wobec upadku Czechosłowacji rząd polski zażądał od nowopowstałego rządu słowackiego rewizji granicy bardziej sprawiedliwej wobec Polski. Polsce przypadły części gmin Tatrzańska Jaworzyna (wraz z północnymi stokami głównej grani Tatr wraz z wierzchołkami Zadniego Gerlachu 2625 m i Lodowego Szczytu 2627 m, które tym samym stały się najwyższymi szczytami Polski) i Zdziar oraz przygranicze wsie: Leśnica, Lechnica, Śmierdzonka i Czerwony Klasztor - łącznie ok. 150 km kw. W 1945 Stalin nakazał Polsce oddać Czechosłowacji tereny przejęte w 1938, co komunistyczny rząd warszawski uznał dopiero w 1958 w nowej umowie granicznej.

BIAŁA SPISKA - Spišská Belá, miasto na Słowacji, w kraju preszowskim, blisko granicy polskiej. W latach 1412-1769 należała do Polski. Miasto się rozwijało dzięki przywilejom królów polskich Zygmunta I Starego (1535), Zygmunta III Wazy (1607), Jana Kazimierza (1667) i Augusta III (1739). Czasy polskie pamięta szereg budowli: np. ratusz i dzwonnica z XVI w., szkoła parafialna z XVII w. W 1769 miasto zajęły wojska austriackie i zostało włączone do Węgier (do 1918). Spis ludności z 1853 wśród 2323 mieszkańców miasta znalazł tylko 78 Słowaków, ale już w 1900 stanowili oni już 35% ludności. Miastami partnerskimi Białej Spiskiej są: Ożarów, Szczawnica, gmina Choszczna.

JAWORZYNA SPISKA - Javorina, wioska o tej nazwie i tereny o powierzchni 136 km kw. po pn. stronie Tatr Wysokich, a u zach. krańca Tatr Bielskich; geograficznie związana z polską częścią Tatr, należała do dóbr zamku w Niedzicy, a potem stanowiła przysiółek Jurgowa (wieś w Polsce), stanowiąc sezonowe osiedle pasterskie górali jurgowskich. 1864-79 tutejsze zakłady hutnicze należały do rodziny Homolasców z Zakopanego. 1918-24 teren sporny między Polską a Czechosłowacją; 1920 przyznany Czechosłowacji przez Radę Ambasadorów w Paryżu. 1938-39/1945 Jaworzyna Spiska na podstawie umowy polsko-słowackiej należała do Polski; po II wojnie światowej - w 1945 - powróciła pod panowanie czechosłowackie zgodnie z dyktatem J. Stalina, który chciał się przypodobać Czechom i Słowakom.

KIEŻMARK - Kežmarok, miasto na Słowacji, na Spiszu, nad Popradem, u podnóża Wysokich Tatr. Do 1918 należał do Węgier. Miasto leżało na ważnym szlaku handlowym z Węgier do Polski (kupcy polscy). W marcu 1423 król węgierski i czeski Zygmunt Luksemburski spotkał się tu z królem polskim Władysławem Jagiełłą w celu zawarcia przymierza i uzyskania pomocy króla polskiego w walce przeciw husytom. 30 IX 1528 król węgierski Zapolya nadał godność żupana komitatu spiskiego, a na własność Kieżmark Hieronimowi Łaskiemu (1496-1541), polskiemu politykowi i dyplomacie w służbie Polski i Węgier oraz wojewodzie sieradzkiemu, który umożliwił Zapolyom w 1530 podporządkowanie sobie miasta. Spoczywa on w kieżmarskim kościele św. Krzyża, któremu w 1997 "polski" papież Jan Paweł II nadał tytuł bazyliki mniejszej. W Kieżmarku urodził się Olbracht Łaski (1536-1605 Łask), syn Hieronima, senator Rzeczypospolitej, wojewoda sieradzki od 1566, alchemik.

LEWOCZA - Levoča, miasto na Słowacji, w kraju preszowskim, na historycznym Spiszu. Miasto bogaciło się leżąc na ważnym szlaku handlowym z Węgier do Polski. Jedna z bram miejskich nazywa się Polską Bramą. Tutaj w 1484 odbyło się spotkanie jagiellońskich władcy Polski, Czech i Węgier. W kościele św. Jakuba jest gotycki ołtarz Matki Boskiej Śnieżnej, wykonany na pamiątkę spotkania braci Jagiellonów - króla Polski Jana Olbrachta, króla Węgier Władysława Jagiellończyka, Zygmunta - przyszłego króla Polski i kard. Fryderyka Jagiellończyka - arcybiskupa gnieźnieńskiego, prymasa Polski; świadczy o tym umieszczony na nim herb Polski, a także herb Lewoczy. Ołtarz pięciu świętych Janów (przełom XV i XVI w.) w kościele św. Jakuba jest dziełem lokalnego rzeźbiarza i malarza Pawła z Lewoczy, który miał związki z krakowską pracownią rzeźbiarską Wita Stwosza i prawdopodobne, że był członkiem krakowskiego cechu rzeźbiarzy. W 1636 ukazał się tu kancjonału luterański Cithara sanctorum, którego autorem był pochodzący z Cieszyna Jerzy Trzanowski (Juraj Tranovský); kancjonał był używany jeszcze w XX w. i odegrał ogromną rolę w krzewieniu idei reformacji w krajach słowiańskich, w tym Polski (na Śląsku). Główny ośrodek słowackiego kultu Maryjnego: na wzgórzu koło miasta położone jest sanktuarium maryjne Mariánska hora; 3 VII 1995 "polski" papież Jan Paweł II celebrował tam mszę dla 650 000 wiernych. Miastami partnerskimli Lewoczy są polskie miasta: Kalwaria Zebrzydowska, Łańcut i Stary Sącz.

LODOWY SZCZYT - Ľadový štít, na terenie Słowacji, jest najwyższym szczyte w grani głównej Tatr Wysokich i trzecim (po Gerlachu i Łomnicy) co do wysokości szczytem w Tatrach - 2627 m. Po przyłączeniu Jaworzyny Spiskiej do Polski na podstawie umowy polsko-słowackiej, Lodowy Szczyt okresie listopad 1938 - wrzesień 1939/1945 był najwyższym szczytem Polski; odebrany Polsce decyzją Stalina w 1945. Od XIX w. szczyt jest popularny wśród polskich taterników i turystów. Pierwszy z Polakśw na szczycie był ks. Józef Stolarczyk z przewodnikami 17 września 1867. Znany poeta polski Jan Kasprowicz (zm. 1926) jeden ze swoich wierszy poświęcił temu szczytowi.

LUBOWLA - Stara Lubowla - Stará Ľubovňa, miasto na Słowacji nad Popradem, w kraju preszowskim, na historycznym Spiszu, blisko granicy polskiej. Ziemie te u zarania polskich dziejów i do 1108 należały do Polski, kiedy to jako posag córki Bolesława Krzywoustego, Judyty, zostały oddane Węgrom. Pierwsza pisemna wzmianka o Lubowli pochodzi z 1292, kiedy to w czasie sporu polsko-węgierskiego o południowe tereny ziemi sądeckiej, księżniczka krakowska Kinga wykorzystując stan anarchii na Węgrzech, a dążąc do zacieśnienia związków Spisza z Polską, obsadziła ten teren swoimi wojskami, które stacjonowały tam aż do śmierci księżniczki w 1292 i ponownego zajęcia tej ziemi przez Węgrów. Lubowla była jednym z głównych miast węgierskiego Spiszu. W 1412 król węgierski, cesarz Zygmunt Luksemburski pożyczył od króla polskiego Władysława Jagiełły 37 000 kop groszy praskich (7,5 t czystego srebra) oddając w zastaw 13 miast spiskich, w tym Lubowlę. Węgry nie zwróciły pożyczki i w 1489 sąd papieski przyznał te ziemie Polsce, w skład w której wchodziły do 1769. Potężny zamek lubowelski (dziś prawie cały jest ruiną) stał się siedzibą polskiego starosty spiskiego, którymi od XVI do XVIII w. byli przedstawiciele polskiego rodu magnackiego - Lubomirscy. Samo starostwo spiskie było prywatnym zastawem królów polskich. Pod rządami polskich królów miasto rozkwitało, prowadząc handel z Polską. Lubowla była miejscem wielu spotkań i rokowań między władcami Polski i Węgier. Po początkowych klęskach Polaków, doceniony przez króla otrzymał od niego uniwersał, który czynił go wodzem tych jednostek, które nie poddały się wrogowi, miał prawo zaciągu wojska i obsadzania załogami miast. Prowadził tajną korespondencję ze Szwecją i Rakoczym. Po ucieczce króla na Śląsk, Lubomirski jako starosta Krakowa wyjął ze skarbca tajne archiwum państwowe i trzy korony: szwedzką, rosyjską i polską, wszystko umieścił na terenie starostwa spiskiego, w Lubowli. W 1656 wobec zdrady hetmanów polskich został regimentarzem wojska. Starostwo Spiskie stanowiło jedyne miejsce, gdzie funkcjonowała polska, królewska administracja podczas zalewu wrogiej armii. Lubomirski nie poddawał się. Zgromadził prywatne wojsko. Dzięki jego zdolnościom organizacyjnym rozpoczął się również oddolny ruch szlachty, która zaczęła tworzyć zbrojne oddziały. Jerzy Sebastian Lubomirski na czele prywatnego wojska rozpoczął działania w marcu 1656 roku. Jego oddziały rozbiły garnizony Szwedów w widłach Wisły i Sanu, odbijały Sandomierz, odegrały kluczową rolę w bitwie pod Warką (7 kwietnia 1656), walczyły podczas oblężenia Warszawy.

Zamek Lubowla został wybudowany pod koniec XIII wieku i jest ściśle związany z polską historią. Król Jan Kazimierz uciekając przed Szwedami przez Nowy Wiśnicz, Nowy Sącz i Czorsztyn w 1656 r. dotarł na zamek w Lubowli. W 350. rocznicę pobytu króla, pod koniec lipca 2016 r. zorganizowano w Lubowli rekonstrukcję przybycia króla na zamek i szereg imprez towarzyszących. ekspozycję poświęconą ostatnim właścicielom zamku - rodzinie Zamoyskich. Za czasów polskich dobrami spiskimi zarządzali mianowani przez królów starostowie, którzy urzędowali na zamku w Lubowli. Byli to przedstawiciele znakomitych rodów, m. in. Kmitowie i Lubomirscy. Oprócz Jagiełły na zamku gościło trzech innych polskich królów: Jan Olbracht, Jan Kazimierz i Jan III Sobieski. Zamek był wielokrotnie przebudowywany - m.in. po wielkim pożarze w 1553 r., na polecenie Zygmunta Augusta, w stylu renesansowym, za czasów Stanisława Lubomirskiego w stylu barokowym oraz w XVIII w. pod okiem włoskiego architekta Francesca Placidiego. Po I rozbiorze w 1772 r. za panowania Marii Teresy skończyły się polskie rządy - zamek został przekazany do rąk węgierskiego arystokraty Juraja Felixa Raisza. Zamek stracił na znaczeniu i od tego czasu zaczyna się jego powolny upadek. W roku 1883 został zakupiony przez rodzinę Zamojskich. Ostatnim prywatnym właścicielem zamku (do roku 1945) był hrabia Jan Kanty Zamojski, którego żona Izabela pochodziła z rodu Bourbonów, potomków dynastii Królestwa Obojga Sycylii. Wiosną 1769, oddział konfederatów barskich, dowodzony przez Józefa Bierzyńskiego podjął nieudaną próbę opanowania zamku w Starej Lubowli, będącego w posiadaniu Kazimierza Poniatowskiego. Ten poprosił wówczas Austriaków o zajęcie starostwa spiskiego. W latach 1655-61 na zamku lubowelskim były ukryte polskie klejnoty koronne. Podczas konfederacji barskiej, wiosną 1769, kilkuset osobowy oddział konfederatów, dowodzony przez Józefa Bierzyńskiego, podjął nieudaną próbę opanowania zamku lubowelskiego, w którym rezydował książę Kazimierz Poniatowski, podkomorzy wielki koronny. Ten poprosił wówczas Austriaków o zajęcie starostwa spiskiego. I tak Polska utraciła na zawsze Lubowlę. Węgrzy dbali o to, aby Spisz już nigdy nie wrócił do Polski. W przeprowadzanych przez siebie spisach ludności Polacy byli pomijani i zapisywano ich jako Słowaków. Dbano także o wynaradawianie się tutejszej ludności polskiej. Jednak Polacy tu byli i w połowie listopada 1918 założono tu Polską Radę Narodową. Przynależność państwową północnego Spiszu miał określić plebiscyt, do którego jednak nie doszło przez starania rządu czechosłowackiego wśród państw Ententy. Do dziś gwara lubowelska i północnego Spiszu jest bardzo zbliżona do języka polskiego, co potwierdziły badania naukowe. W latach 30. XX w. zamek w Lubowli był siedzibą Wielkiego Przeoratu Polski lazarystów. W zachowanej części zamku lubowelskiego jest muzeum, w którym są polonika. W Lubowli urodził się Marcin Oracewicz (ok. 1720-1789), polski bohater obrony Krakowa przed Rosjanami w czasie konfederacji barskiej w czerwcu 1768. Miastami partnerskimi Lubowli są: Nowy Sącz, Lubliniec i Połaniec.

PODOLINIEC - Podolinec, miasto w Słowacji, na Spiszu. W 1412 król węgierski i czeski Zygmunt Luksemburski na zjeździe z królem polskim Władysławem Jagiełłą w Lubowli oddał Podoliniec, wraz z 12 innymi miastami spiskimi, w zastaw Polsce; 1640 starosta spiski S. Lubomirski założył w Podolińcu klasztor pijarów, którzy prowadzili znaną szkołę, w której nauczycielem był 1719-21 reformator szkolnictwa polskiego Szymon Konarski. Podczas szwedzkiego potopu (1655-56), był tu ukrywany skarbiec koronny i 156 arrasów z zamku wawelskiego w Krakowie. W 1769 Austraia zajęła Podoliniec (i cały polski Spisz) i wcieliła do administrowanych przez nią Węgier.

POLSKI GRZEBIEŃ - Polsky hreben, przełęcz w Tatrach Wysokich, w Słowacji, między Szczytem Wielickim a Małą Wysoką; wys. 2200 m. Dla mieszkańców Spisza za główną granią Tatr Wysokich była Polska, dlatego tak nazwali tę przełęcz i grań po obu jej stronach.

POPRAD, miasto na Słowacji, w kraju preszowskim, na historycznym Spiszu, blisko granicy polskiej. 1412-1769 miasto należało do Polski. W kościele św. Jerzego główny ołtarz (1516) a jest dziełem lokalnego rzeźbiarza i malarza Pawła z Lewoczy, który miał związki z krakowską pracownią rzeźbiarską Wita Stwosza i prawdopodobne, że był członkiem krakowskiego cechu rzeźbiarzy. W Muzeum Podtatrzańskim są polonika. Na odbytej tu w 1999 zimowej Uniwersjadzie (akademickie mistrzostwa świata) zawodnicy polscy zdobyli 5 złotych, 2 srebrne i 3 brązowe medale. Miastem partnerskim Popradu jest Zakopane.

SPISKA NOWA WIEŚ - Spišská Nová Ves, miasto w pn.-wsch. Słowacji, w kraju koszyckim, na Spiszu. W latach 1412-1769 w wyniku zastawu spiskiego (pożyczka Władysława Jagiełły 37 000 kop groszy praskich dla Zygmunta Luksemburskiego) miasto z okolicami należało do Polski i znajdowało się pod władzą królów polskich, stanowiąc część starostwa spiskiego. Po bezprawnym zagarnięciu tych terenów przez Austrię (pożyczka nigdy nie została zwrócona Polsce) w 1769 Spiską Nową Wieś włączono do Węgier. Z czasów polskich pochodzi kościół Niepokalanego Poczęcia NMP (1727-31). Miastem partnerskim Spiskiej Nowej Wsi jest Grójec.

SPISKIE PODGRODZIE - dawniej Podegrodzie Spiskie - Spišské Podhradie, miasto na Słowacji, w kraju preszowskim, na historycznym Spiszu. Ziemie te u zarania polskich dziejów i do 1108 należały do Polski, kiedy to jako posag córki Bolesława Krzywoustego, Judyty, zostały oddane Węgrom. W 1412 powróciły do Polski i były w jej granicach do 1769, kiedy zagarnęła je Austria. W czasach polskich miasto się rozwijało: w 1667 było tu 16 cechów.

SPISKIE WŁOCHY - Spišské Vlachy, miasto na Słowacji, w kraju preszowskim, na historycznym Spiszu. Ziemie te etnicznie polskie należały do Polski od X wieku, by w 2. poł. XI znaleźć się w granicach Węgier. Zgodnie z tzw. zastawem spiskim między królem Węgier Zygmuntem Luksemburczykiem i królem Polski Władysławem Jagiełłą w 1412 powróciły do Polski. Największy rozkwit miasto przeżywało w wiekach XVI - XVIII, kiedy było znaczących ośrodkiem wydobycia i wytopu miedzi. W 1769 Austria oderwała od Polski Spisz razem ze Spiskimi Włochami.

© Marian Kałuski

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

19 Kwietnia 1632 roku
Zmarł Zygmunt III Waza, król Polski i Szwecji (ur. 1566)


19 Kwietnia 2005 roku
Joseph Alois Ratzinger został 265 papieżem i przyjął imię Benedykta XVI.


Zobacz więcej